Bez pośrednika

W dniu 12 lutego pisaliśmy o tym, do czego może przydać się nam pośrednik w obrocie nieruchomościami. Nadal jesteśmy zdania, że na początku swojej drogi inwestorskiej lepiej podeprzeć się pośrednikiem, także po to, żeby się od niego czegoś nauczyć, ale przede wszystkim po to, żeby ominąć czyhające na nas zagrożenia. Można tu dodać, że są pośrednicy, którzy wychodzą niejako naprzeciw samodzielności kupujących i oferują usługę ograniczoną tj jedynie obsługę prawną bez szukania nieruchomości.

Jeśli jednak jesteśmy typem “samosia”, możemy sprobować bez pośrednika. Wtedy musimy się stać uważnymi czytelnikami stron z ogłoszeniami portali internetowych, zwłaszcza tych poświęconych wyłącznie nieruchomościom. Nie lekceważmy jednak lokalnej prasy, ponieważ część sprzedających (lub najemców) nie korzysta tak chętnie z internetu , choć to oczywiście się z roku na rok zmienia. W tych wszystkich ogłoszeniach musimy wyłuskać takich samych “samosiów” jak my, a zapewniamy, że tacy istnieją, chociaż są o wiele mniej widoczni. Ponieważ cechuje ich sknerstwo, najchętniej ogłaszają się tam, gdzie można dać anons bezpłatnie, albo zgodnie z najtańszą opcją. Najbardziej będą się nam podobały ogłoszenia z adnotacją “bezpośrednio”. Może się jednak zdarzyć, że oferent zapomni o tym magicznym słówku, warto więc zadzwonić pod telefon, który się nie powtarza, a w ogłoszeniu jest dużo szczegółów – może nie będzie to agencja nieruchomości. Reszta ogłoszeń pochodzi od pośredników, którzy lubią “podszywać się” pod sprzedających bezpośrednio po to, by sprawiać wrażenie, że poszukujący są bez nich zupełnie bezradni.

Po znalezieniu kilku ofert (mówimy tu o poszukującym inwstorze) i negocjacji ceny postanawiamy zawrzeć transakcję. Jeśli chodzi o cenę, to można liczyć na to, że będzie ona  trochę niższa niż przy kupnie za pomocą pośtrednika, bo sprzedający nie będzie musiał już nic mu “odpalać”. Konieczne jest podpisanie umowy przedwstępnej, która wcale nie musi być sporządzona i sygnowana przez notariusza. Ta sporządzona w domu “na kolanie” ma taką samą moc o ile: sporządzona jest w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, zawiera informację o przystępujących do niej stronach, informację o przedmiocie umowy oraz umówioną cenę. Powinna też zawierać zabezpieczenie w postaci informacji o zadatku (zwyczajowo jest to 10% umówionej ceny) oraz klauzulę, że kupujący zastrzega sobie realizację umowy do jakiejś daty – w przeciwnym razie uznaje się ją za niebyłą.

Potem już tylko trzeba znaleźć rzetelnego notariusza, który sprawdzi dokumenty (przede wszystkim księgę wieczystą) przed podpisaniem aktu sprzedaży i nie dopuści do transakcji, jeśli w dokumentach będzie coś nie tak.

Tyle wynika z naszych doświadczeń. Tak czy inaczej zalecamy ogromną ostrożność, ponieważ zwykle chodzi tu o duże pieniądze. Warto mieć przynajmniej na początku przy sobie kogoś, kto choć trochę orientuje się w zagadnieniach prawnych, by nie palnąć jakiegoś głupstwa. Jednak przy kupmie bez pośrednika spora kwota pozostaje nam w kieszeni, nie mówiąc już o osobistej satysfakcji!

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.