Emeryci oddają swoje emerytury komornikom

Kilka dni temu w GW ukazał się artykuł nt zatrważającej liczby emerytów, którym komornicy wchodzą na emerytury, bo emeryci wpadli w pułapkę zadłużenia. Emeryci – dotąd postrzegani przez banki jako klienci wzorowo spłacający kredyty – zaczęli od 2008 roku masowo popadać w pętlę zadłużenia. Do lubelskiego ZUS wpływa 70-80 wniosków komorniczych dziennie !!! W skali kraju prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy emerytów ma zajęte przez komorników wypłaty emerytury.

Według artykułu Panów Leszka Kostrzewskiego oraz Piotra Mączyńskiego, wielu emerytów zaciąga w bankach kredyty aby wspomóc … konsumpcję swoich dzieci i wnuków. „Dzieci lub wnuki chciały sobie kupić nowy telewizor lub zmywarkę, a banki chętnie wciskały im szybkie pożyczki”. 

Po prostu skandal ! Polegający na wykorzystywaniu łatwowierności i dobrotliwości starszych osób przez ich potomstwo z jednej strony, oraz przez chciwe banki z drugiej. Jeśli nie masz kasy na nowy telewizor, to oglądaj chłopie stary lub lepiej weź dodatkową pracę i oszczędzaj na nowy.

Okazuje się, że pazerność banków nie jest wyłącznie polskim specyfikiem. W Wall Street Journal z 15 lipca br. ukazał się artykuł Ruth Simon I Jessica Silver-Greenberg  „Signs of risky lending emerge in US”. Autorki opisują przykłady kilku osób, które wcześniej ogłosiły osobiste bankructwo lub które zostały pozwane przez bank za niespłacenie zaległego długu, a mimo to banki, którym te osoby były winne  dużo pieniędzy, przysyłały im oferty nowych kart kredytowych oraz nowych pożyczek. Głód sprzedaży powoduje, że amerykańskie banki zaczęły obniżać standardy i pożyczać tym, których zwyczajnie nie stać na spłatę kredytu. W I półroczu banki wysłały oferty nowych kart kredytowych do 84.4 osób w kategorii „sub-prime”, 8% wszystkich kredytów samochodowych zostało udzielone osobom które uzyskały dolny przedział zdolności kredytowej.

Co z tym fantem zrobić? W sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny trwają właśnie prace nad ustawą ograniczającą wysokość potrąceń komorniczych. Suuuper !

Więcej… http://wyborcza.pl/1,75478,8155459,Emeryt_ma_kredyt.html#ixzz0uRCRf5WB

Przypomina mi to powiedzenie o tym, że jeśli ktoś potrafi posługiwać się jedynie młotkiem, to wszędzie widzi tylko gwoździe. Politycy pobiadolą jedni na drugich, powypinają muskuły przed kamerami i mikrofonami po to, aby pozyskać kilka dodatkowych głosów wyborczych (że tak niby bronią emerytów), wyprodukują kolejnego gniota prawnego, który jedynie zwiększy dżunglę sprzecznych ze sobą przepisów, banki i tak znajdą sposób na ominięcie tej kolejnej bariery do ich zysków i bonusów dla zarządów (vide: lokaty anty-belkowe), a emeryci dalej będą wpadać w pętlę zadłużenia chcąc umożliwić konsumcję ponad stan swoim pociechom.

Jakie narzędzie może być alternatywą dla kolejnej ustawy ograniczającej? Może by tak spróbować prostą edukację finansową?  Nie wszystko da się naprawić przy pomocy młotka.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

One Response

  1. Bardzo smutne i prawdziwe. Jako zwolenniczka wolnej woli nie jestem za tym, aby tworzyc ograniczenia prawne, bo te są doskonale omijane. Jeśli nie chcemy, aby ludzie pili nie przegotowaną wodę, nie możemy zakręcić kranów – pójdą do strumyka i i tak będą pili. Należy ich nauczyć tę wodę gotować przed napiciem się, czyli edukować. Inaczej nie za wiele się zyska, no, może zniechęci zbyt leniwych, by szukali strumyka…
    Co do edukacji, uważam, ze to jeden z najważniejszych elementów w społeczeństwie. Jednakże, gdy zaczęłam edukować się sama w zakresie finansów, nabrałam takiej ogromnej chęci dzielenia się moimi odkryciami, że zaczęłam zachęcać otaczajćych mnie ludzi do czytania, czy szkoleń. Opór jaki napotkałam, był szokujący i zdumiewajacy. Ludziom się nie chce… Nawet myśleć… Kilka osób rzeczywiscie się zainteresowało, wymieniamy się książkami, pomysłami na inwestycje, obmyślamy wspólny biznes, ale część czuje się obruszona, że hołduję zasadzie dążenia do lenistwa i piebniędzy bez pracy.
    Obawiam sie, że conajmniej połowa społeczeństwa nie byłaby w stanie pojąć zasady zarządzania finansami. I że zwyczajnie nie chcieliby takiej umiejętności posiąść, gdyż jest niewygodna! Dla mnie oczywiste jest to, ze zamiast kanapy i telewizji wybieram kurs zarządzania finansami. Dla innego to nie do pomyślenia, by zejść z kanapy i wyłaczyć telewizor na rzecz edukowania się. Jedyna szansa w edukowaniu bardzo młodych ludzi, wręcz dzieci. Powinna być taka inicjatywa na poziomie szkoły podstawowej.

    A emeryci i ich konsumpcyjne otoczenie? Często dzieci spełniają ich marzenia o lepszym życiu.

Skomentuj Aga-ta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.