Fridomia dla rodziców

Ostatnio byłem świadkiem ciekawego startu budowania portfela mieszkań, więc dzielę się, bo może ktoś z czytelników ma studiujące dzieci, i moglibyśmy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
 
Jedna z moich klientek myślała o zakupie mieszkania pod wynajem, ale nie mogła się do tego zabrać. Martwiło ją, że jest z małego miasteczka, gdzie rynek wynajmu nie istnieje, a budowanie wolności finansowej we Wrocławiu z odległości 100 km musi stanowić barierę nie do przebycia. Odkładała decyzję z zakupem aż do momentu gdy musiała wysłać córkę na studia. Złożyli podanie, córka dostała się na wymarzony kierunek na Uniwersytecie Wrocławskim. Niestety, zaczęły się wszystkie znane studentom trudności: odmówiono jej miejsca w akademiku, przeprowadzka, nowe miasto, a wydział córki mieścił się w okolicy, w której mieszkania na wynajem nie miały odpowiedniego standardu.  
Przedsiębiorcza Mama wymyśliła, że zakupi mieszkanie w nowym mieście dla córki. Nie chciała kupować kawalerki, więc zdecydowała się na trzy pokoje- jeden dla córki i dwa na wynajem dla współlokatorek wybranych z castingu, które będą pokrywać większą część czynszu. Nie miała gotówki, żeby uzyskać cały potrzebny wkład własny, więc zdecydowała się jako drugie zabezpieczenie przedstawić nieruchomość na wsi, co pozwoliło dodatkowo obniżyć oprocentowanie kredytu. Nim nastał październik i rozpoczęcie studiów –  miały już zakupione i odświeżone wg. własnego pomysłu mieszkanie w kamienicy naprzeciwko wydziału, na którym studiuje córka. Na casting przyszło kilkadziesiąt osób, więc świeżo upieczona studentka nie miała problemu z wyborem współlokatorek a jej mama zyskała dwoje wyselekcjonowanych najemców i pierwszą wynajmowaną nieruchomość. Dodatkowo odpadł problem zarządzania nieruchomością z daleka, bo nad wszystkim czuwa nasza studentka. Obecnie czekają aż zwolni się następne mieszkanie w tej kamienicy- kilkadziesiąt osób chętnych do zamieszkania w tej lokalizacji dało im do myślenia.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

2 Responses

  1. Ciekawy, motywujący wpis. Tak powinien robić co trzeci student – zamiast kawalerki kupować M4 :-) Przy okazji, doleję łyżkę dziegciu – dostałem ostatnio pismo zwiększające podatek gruntowy z 80 na … 1200zł rocznie… Dotyczyć to będzie po kolei wszystkich mieszkań budowanych na gruncie wieczyście dzierżawionym (czyli budowanych przez spółdzielnie mieszkaniowe, a pewnie i wielu developerów). Radzę uważać na tę kwestię kupując mieszkanie – czy kupujemy je z udziałem we własności, czy tylko wieczystej dzierżawie gruntu…

  2. Panie Mariuszu,

    Współczuję. Choć Pana wpis to nie Łyżka Dziegciu. To cenna informacja. Z drugiej strony- każdy kryzys to szansa. Być może część właścicieli nieruchomości zdecyduje się na przeprowadzkę do nieruchomości o bardziej ustabilizowanej sytuacji gruntowej a mieszkania z gruntem dzierżawionym na wieczność spadną w cenach stając się bardziej dostępne dla osób mniej zamożnych?

    Pozdrawiam Serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.