Dobry frank szwajcarski?

Marek Belka miał kilka lat temu bardzo mądre spostrzeżenie: Politycy, jak widzą sitko czy kamerę, to głupieją. Dziś, obawiam się, sam –  choć chwilowo nie jest politykiem – padł ofiarą tego samego syndromu.

Na  www.bankier.pl  ukazała się następująca informacja:

Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka uważa, że umocnienie franka szwajcarskiego nie jest powodem do zmartwień dla osób spłacających kredyty w tej walucie.

Prezes NBP podkreśla, że nie należy demonizować wpływu kursu walutowego na wysokość rat osób spłacających kredyty we frankach. Jak dodaje – ich korzyści z wyboru tej waluty są znacznie większe i wynikają z niższego oprocentowania takich kredytów od tych spłacanych w złotych.

Pan Prezes prawdopodobnie nie zna wielu osób, które wzięły kredyt w CHF. Rozumiem, że rolą szefa NBP jest w swoich wypowiedziach tonować sytuację i nie zaogniać sytuacji w niestabilnym otoczeniu jakie stanowią obecnie rynki finansowe i bankrutujące Państwa tzw. PIIGS. Marek Belka tak drastycznie mijając się z rzeczywistością osłabia autorytet instytucji którą kieruje.

Wyjątkowo trudno zgodzić mi się z Markiem Belką, nawet jeśli nie uwielbiam kredytów w walutach obcych. Czy kredytobiorcy w CHF czasami nie po to brali kredyty w CHF, żeby spłacać dużo niższe raty? Godząc się na ryzyko walutowe, niejako z konieczności  (inaczej często nie byliby w stanie spłacić raty) wystawili się na strzał i bardzo mocno stracili. Kto wie, czy nie stracą jeszcze bardziej. Jasne, że osoba, która bierze zbyt duży kredyt w stosunku do swoich zarobków bez oglądania się na ryzyko kursowe nie jest zbyt odpowiedzialna, ale takie wypowiedzi na pewno nie uspokoją rynku ani kredytobiorców. Jak ktoś wziął kredyt 500.000 na 100% wartości nieruchomości w CHF na kursie 2.2 PLN to po kursie z 23.12.2010  ma do spłacenia 720.000 PLN. I nawet jak sprzeda nieruchomość to zostanie mu 220.000 do spłaty. A w ciągu ostatnich 3 lat większość nieruchomości nie zyskała na wartości. Więc pewnie będzie to nawet więcej niż 220.000 PLN

Trudno mi sobie wyobrazić większy powód do zmartwień dla kredytobiorcy niż ta sytuacja. I aby nie doprowadzać do takich zmartwień polecam fridomiakom nie korzystanie z kredytów walutowych.

Źródło:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Marek-Belka-Umocnienie-franka-to-nie-problem-dla-splacajacych-kredyty-2262701.html

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

2 Responses

  1. Witam,
    Czy to jest jedyne rowiazanie do tej sytuacji? latwo powiedziec zeby nie korzystac z kredytu w innej walucie teraz kiedy frank stoi wysoko ale co innego mowili tak zwani doradcy fianasowi 3 lata temu,
    Czy ktos moze wie jakie instrumenty oferuja banki lub inne instytucje finansowe do zabezpieczenia kredytu w innej walucie? przeciez takie instrumenty sa dostepne na rynku dla przedsiebiorstw handlowych ktore exportuja lub importuja towary/uslugi.

    Drugie pytanie: czy sa dostepne na polskim rynku ubezpieczenia od wzrostu stop procentowych?
    to jest dostepne w Europie, nie wiem jak w Polsce,
    jak na razie banki nie oferuja tzw, stalych stop procentowych, a na pewno nie Getin Bank w ktorym mam kredyt.

    prosze o konkretne przyklady instrumentow finasowych,
    Dziekuje i pozdrawiam!

  2. Pani Marleno,

    Celnie punktuje Pani niedostatki Polskiego rynku bankowego. Moim zadaniem tutaj nie jest nagonienie możliwie wielu klientów na ryzykowne produkty do których większość klientów nie jest przygotowana. W mojej opinii zabezpieczeniem przed ryzykiem kursowym może być solidna pozycja w metalach szlachetnych- ale nie jestem doradcą inwestycyjnym. Co do zabezpieczeń dla przedsiębiorców to dla klientów indywidualnych nie jest to dostępne. Poza tym termin opcje walutowe do dziś mrozi krew w żyłach dyrektorów finansowych bo tak się zabezpieczyli ,że stracili bardzo wiele z zeszłorocznych zysków- o ile jakiekolwiek zyski po wpisaniu do strat opcji walutowych były. Dlatego też polecam daleko idącą ostrożność w takich praktykach.

    W mojej opinii jednak lepiej nie ryzykować niż ryzykować i dodatkowo zabezpieczać się opcją walutową ,która może bardzo niemiło nas zaskoczyć- wraz z kursem.

    Ubezpieczenia od wzrostów stóp procentowych nie występują na Polskim rynku- przynajmniej tak wynika z mojej wiedzy.

    Co do stałych stóp procentowych to oferuje je o ile mi wiadomo BZ WBK na poziomie +- 8.5% renegocjowanego po 5 latach.

    Pozdrawiam Serdecznie.

Skomentuj Bartosz Majewski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.