Pasywne przychody – o jeden krok za daleko

Część z Was może pamiętać, że wielokrotnie podawałem przykład tantiem z przebojów muzycznych jako jedno ze źródeł pasywnych przychodów, a w szczególności przykład Michaela Jacksona, którego płyty sprzedawały się lepiej po jego śmierci niż bezpośrednio przed nią.  Michael stał się najlepiej zarabiającym pośmiertnie artystą 2010 roku, a korzystali na tym jego spadkobiercy (pisałem o tym 2 oraz 7 lipca 2010).

Ale to, co robią ostatnio wydaje mi się grubą przesadą. Mam na myśli to, że niedawno ukazała się zupełnie nowa płyta Jacksona, pt „Michael”.  Nie jakaś tam nowa składanka czy remix starych hitów, ale płyta składająca się z utworów, których nikt publicznie jeszcze nie słyszał. Hitów, których Michael nie zdążył dokonczyć. Patrz w załączniku. http://www.cnn.com/2010/SHOWBIZ/Music/12/13/michael.jackson.ew/index.html

Gdyby spadkobiercom chodziło o to, aby dać fanom Michaela radość ze słuchania jego dotychczas nieznanych utworów, mogliby dochody ze sprzedaży przeznaczyć na jakiś szlachetny cel. Ale wydaje się, że chodzi im tylko o dodatkowe miliony na kontach – bo przecież utwory Jacksona staną się pewnie hitami, mimo że są niedokończone. Problem w tym, że Michael za życia miał wizerunek perfekcjonisty jeśli chodzi o muzykę; w innych obszarach życia nieco, lub nawet mocno się pogubił. Jego perfekcjonizm słychać w utworach, które wydają się nie starzeć nawet po 20 czy 30 latach, a jego kroki taneczne i wideoklipy nadal stanowią niedościgniony wzorzec perfekcjonizmu muzycznego. Dążenie do perfekcji było również widoczne w jego licznych próbach przed mającą się rozpocząć serią koncertów w londyńskim centrum O2, uwiecznionych w filmie „This Is It”.

Czy Michael perfekcjonista życzyłby sobie przedstawienia światu jego pracy w toku, niedokończonych, niedopieszczonych muzycznie utworów? Nikt pewnie nie może być pewnym odpowiedzi, ale jeśli tylko miałbym wątpliwość, chyba bym się zdecydował nie „komercjalizować” spuścizny po Michaelu Jacksonie. Pasywne przychody pasywnymi przychodami oraz wolnością finansową, ale są chyba gdzieś jakieś granice, prawda?  A spadkobiercy zapowiadają, że będą publikowali po jednej nowej płycie Michaela przez kolejne 7 lat.

Nie do mnie należało dokonanie tego wyboru.  Ale tej nowej płyty ani kolejnych nie kupię. W hołdzie muzycznemu geniuszowi Michaela Jacksona.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

One Response

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.