Pozdrowienia live z konferencji Real Estate Connect w NY

W NY spadł śnieg. Okolo 15-20 centymetrów wystarczyło, żeby częściowo spraliżować miasto. I to pomimo tego, że datę i godzinę rozpoczęcia opadów przewidziano tydzień wcześniej z dokładnością do kwadransa. Moja kuzynka nie poszła dzisiaj do pracy, a jej córeczka do szkoły. Przejście przez ulicę na skrzyżowaniach Manhattanu oznaczało przedzieranie się przez zaspy śniegu. Wcześniej pomogłem mojej kuzynce odsnieżać – robilem to pierwszy raz w życiu i cieszę się, że w Warszawie nie mieszkamy w domu, tylko w bloku.

Ale przyjechałem do NY na konferencję Real Estate Connect, która w tym roku obchodzi 15-lecie istnienia. Duże wydarzenie, zrobione w bardzo profesjonalnym, amerykańskim stylu. Na kilku prezentacjach, w których uczestniczyłem przewijał się temat social media i sposobów ich wykorzystywania na rynku nieruchomości. Była ciekawa prezentacja nt lokalnych mediów – najpierw padły lokalne gazety, a teraz platforma Patch.com pozwala odbudować lokalne dziennikarstwo. Jeden z mówców przewidywał, że następną dużą falą w rozwoju internetu (po fali social media), będzie fala gier, które w jeszcze większym stopniu będą angażowały użytkowników internetu. Pokazywał, w jaki sposób można stworzyć gry np dla potencjalnych klientów biur nieruchomości. Był też panel dotyczący przewidywań odnośnie amerykańskiego rynku nieruchomności w 2011 i dalej. Jakiś slawny designer z Atlanty (Chińczyk z pochodzenia) dzielił się podpowiedziami, jak podnieść wizualną atrakcyjność domu, aby szybciej znaleźć kupca. Jeden z zalożycieli popularnego tutaj bloga, Curbed, opowiadal o pornografii w nieruchomościach. Nie chodzilo chyba jednak o zdjęcia nagich ciał w jakichś eksluzywnych wnętrzach, ale raczej o blogowaniu nt apartamentów i domów gwiazd i innych celebrytów. Ponieważ – w odróżnieniu od większości słuchaczy – pierwszy raz słyszałem o tym slawnym blogu, nie wszystko udało mi się zrozumieć. Muszę ten blog na spokojnie odwiedzić.

Dostalem też dwie nagrody. Jedna, to aparat fotograficzny za to, ze wcześniej wrzucilem swoją wizytowkę do koszyka jednego z wystawców. Druga – album o Parku Centralnym – za to, ze promowałem Polskę. Prowadzacy konferencję zapytał, kto przyjechał z najdlaszego zakątka Stanów i wyszło,  że Amerykanie nie mają co się licytować. Po albumie dostali też przedstawiciele nastepujących nacji: dwóch Niemców, Szwajcar, Chorwat, ktoś z RPA oraz dwoje Australijczyków. Wśród ponad 1000 uczestnikow my byliśmy jedynymi cudzoziemcami, więc Polska zostala nieźle wypromowana. Na przerwach podeszło do mnie kilka osób, aby o różne rzeczy zapytać, lub – po prostu – aby pochwalić się mężem Polakiem.

 Jak na pierwszy dzień konferencji – calkiem sporo wrażeń.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.