Artykuł mojego autorstwa o tym, aby starać się mieć jak najkrótsze przerwy w najmie ukazał się tradycyjnie w ostatnią środę miesięca maja w dodatku do Gazety Wyborczej “Gazetay Dom”. Poniżej link do wydania elektronicznego:
http://gazetadom.pl/nieruchomosci/1,102725,9662090,Co_robic__aby_nie_bylo_przerw_w_najmie.html
5 Responses
Witam!
Ciekawy artykuł. Moje osobiste doświadczenia z Wielkiej Brytanii + odwołanie do Pana artykułu: http://barometr-nieruchomosci.pl/blog/29/selekcja-najemcow-po-polsku/
Serdecznie pozdrawiam!
Podoba mi się pomysł świadczenia usług weryfikacji potencjalnych najemców przez wyspecjalizowaną firmę. Nie każdy wynajmujący chce przecież się uczyć, co ma sprawdzać i gdzie. Sławku, to idealna propozycja na rozwój Twojej firmy – osoba, która i tak to robi dla Waszych klientów mogłaby za np. 100-200zł dla Twojej firmy, dokonać takiego sprawdzenia właściwie w pół godziny, bo te bazy są już do wglądu on-line (dla banków, ale to chyba kwestia odpowiedniej umowy z BIK/BIG).
Rzeczywiście w Anglii czy w Stanach jest wiele tego typu firm – są one elementami infrastruktury wokół najmu, czyli firm, które wspomagają “landlordów” oraz “landladies” w zarządzaniu najmem.
Dzięki za podpowiedź pomysłu, ale i tak już rozwijanie Mzuri zabiera mi zbyt dużo czasu (około 2-3 dni w miesiącu), więc nie chcę brać na siebie kolejnego tematu. Natomiast jeśli ktoś z Fridomiaczek czy Fridomiaków widziałby w rozwijaniu takiej usługi swój interes, to chętnie tę inicjatywę poprę swoją wiedzą, doświadczeniem, popularyzacją tej idei na łamach Fridomii, itp.
Każda inicjatywa służąca budowaniu infrastruktury wokół najmu mieszkań znajdzie moje wsparcie.
Ja może byłbym zainteresowany ale za jakieś 2 lata, jak odpalę swoją rakietę (za ok. miesiąc-dwa składam wniosek o pozwolenie na budowę). Do obsługi 28 lokali (plus 16 w drugim etapie) zatrudnię zapewne “złotą rączkę” i asystentkę biurową, więc w wolnych chwilach mogłaby sobie dorabiać takimi usługami.
Ja o czymś takim myślałem, rozpoznałem też temat od strony infrastruktury. Niemniej, mam duże wątpliwości co do popytu tj. czy w Polsce właściciele mieszkań rzeczywiście odczuwają potrzebę takiego sprawdzenia potencjalnego najemcy i, co ważniejsze, czy będą chcieli za coś takiego zapłacić. Zwłaszcza przy obecnym rynku najemcy (nadwyżki podaży nad popytem)…
Pytanie więc do osób wynajmujących komuś mieszkanie(a) – czy taka usługa, w cenie, załóżmy, 100-200 zł, byłaby dla Was interesująca?