Zapiski zdeterminowanej Rodzinki Fridomiaków

Dziś – w odpowiedzi na mój wczorajszy wpis “Za mało konkretów na antenie Kontestacji” – dostałem komentarz od Krzysztofa. Znów pozwoliłem sobie go przekształcić w osobny wpis, po to by nie zginął w czeluściach komentarzy. Krzysztofie, naprawdę imponują mi tacy ludzie jak Ty i Twoja żona – wytyczyliście sobie cel i do niego systematycznie zmierzacie nie zwracając uwagi na to co robią inni i jak drwiąco komentują Wasze wybory. Nawet jesli nie osiagneliscie jeszcze 100%owej fridomii, to juz widze, ze jestescie prawdziwymi Fridomiakami. Trzymam kciuki za powodzenie na dalszych etapach dochodzenia do 100% !

A oto wpis Krzysztofa

Sławku popieram Ciebie w 100%. Ja pracuję w korporacji (niestety), ale wszystkie oszczędności lokuję w nieruchomościach. Próbowałem kiedyś prowadzić różne interesy – jedne wychodził, inne nie wychodziły, ale jeżeli już zarobiłem jakieś pieniądze – zawsze je odkładałem na lokatę. Po kilku latach uzbierało się tego troszkę, ale chociaż jeździłem starym gratem (podarowany przez Ojca 15 letni Opel Kaddet, który notabene zarobił na siebie 1000%, pomagając mi w moich biznesach i na pewno nie był pasywem), nie miałem pokusy kupować lepszego samochodu, chociaż było mnie stać na kupienie naprawdę dobrego :) Oczywiście moi koledzy kupowali – co jakiś czas coraz lepsze samochody, których utrzymanie kosztowało ich bardzo dużo, a po jakimś czasie, były niewiele warte :) a ja ciągle jeździłem swoim Opelkiem i zarabiałem :)
Pierwsze mieszkanie otrzymałem od rodziców (za co jestem im bardzo wdzięczny), ale musiałem je sam wyremontować (znowu pomógł Ojciec i przyszły Teściu – pewnie pojawią się komentarze – łatwiej mi było zacząć, bo dostałem mieszkanie od rodziców – trudno, nic na to nie poradzę). Ponieważ było 2 pokojowe, podjęliśmy z narzeczoną decyzję, że będziemy wynajmować drugi pokój 2 studentkom (bardzo fajnie się razem mieszkało – oczywiście na początku trzeba ustalić zasady) – starczało na wszystkie opłaty + znowu odkładaliśmy każdy zarobiony dodatkowo grosz na lokaty. Rozpocząłem pierwszą pracę 7zł./h brutto (w tej samej firmie pracuję do dzisiaj tylko stawka się zmieniła :) – nocki po 12h., weekendy – tak aby udało się połączyć pracę ze studiami na 2 kierunkach (ostatecznie nie udało mi się skończyć drugiego kierunku – szkoda – było to Zarządzanie Nieruchomościami – ale co tam teoria – liczy się praktyka :)
Wesele :) jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu – wspaniała zabawa do białego rana !!! Oczywiście cała gotówka (całkiem spora) z prezentów od gości na lokatę :) Nieustanne zbieranie (w Polskich realiach zarabiania), odmawianie sobie niektórych przyjemności, przez około 3 lata pozwoliło na zakup pierwszej kawalerki za gotówkę (oczywiście remont sam z moim Teściem) – jak myślicie – na wynajem ?? Nie – zamieszkaliśmy tam z żoną sami, ponieważ wynajęliśmy nasze mieszkanie 2 pokojowe – lepszy dodatni Cashflow niż z kawalerki. Męczyliśmy się w tej kawalerce (wkrótce pojawiła się na Świecie dzidzia:) przez ponad 2 lata. W międzyczasie, awansowałem w pracy i miałem coraz lepsze dochody – pozwoliło to na zakup trzeciego mieszkania – kawalerki – tym razem w 100% na kredyt. Oczywiście wszyscy znajomi, którzy wcześniej śmiali się z mojego samochodu, teraz przecierali oczy ze zdumienia – a ja konsekwentnie robiłem swoje. Minęły 4 lata – spłaciliśmy kredyt w 95% – ponieważ nadpłacaliśmy go nieustannie i skracaliśmy okresy kredytowania (mniejsze odsetki dla banku) – jakoś tak dziwnie się żyje mając kredyt – więc woleliśmy go szybciej spłacić. Żona nieraz narzeka, że żyjemy zbyt oszczędnie, ale wyjaśniliśmy sobie na początku, do czego dążymy i nie ma z tego powodu większych kłótni. Raz do roku staramy się wyjeżdżać za granicę i jak najwięcej zwiedzać, odpoczywać i obserwować inne kultury. Teraz przed nami kolejny dylemat – budować dom (raty kredytu na dom pokryłyby dochody z wynajmu naszych mieszkań) czy kupić kolejne mieszkanie na kredyt ?? Prawdopodobnie będzie to druga opcja, ponieważ według mnie jest teraz dobry czas na kupowanie… ale zobaczymy.
Chciałbym, aby dla innych osób, które chcą zaczynać budowanie wolności finansowej, moja historia była jakąś inspiracją, może drogowskazem, że w Polsce też się da, trzeba być tylko pracowitym, myśleć logicznie, dobrze liczyć a czasami posługiwać się intuicją i nie bać się zaryzykować. Oczywiście równie ważne jest to o czym pisze Sławek – nie można żyć ponad stan !!!
Oczywiście po drodze popełniałem dużo błędów, ale teraz jestem dzięki temu mądrzejszy i drugi raz i ich nie popełnię (mam taką nadzieję). Dziwi mnie tylko jedno – zwracają się do mnie znajomi z prośbą o radę przy zakupie mieszkania, więc ja im radzę – zwracajcie uwagę na ….., oglądnijcie przed zakupem z 30 mieszkań – poznacie ceny rynkowe, poznacie czym się różni jedno mieszkanie od drugiego, jakie są jego zalety, jakie wady – to nic nie kosztuje (tylko trochę własnego czasu). I wiecie co, przeważnie kupują mieszkanie po obejrzeniu 2-3 mieszkań, biorąc kredyt na 30 lat. Później próbują udowadniać sobie i całemu światu, że był to dobry wybór :) Trudno – zacząłem uważać komu udzielam rad – najpierw muszę sprawdzić, że komuś naprawdę zależy.
Tak na koniec – pracuję w korporacji, ale nie narzekam, można nauczyć się tam wielu przydatnych umiejętności np. negocjacji, dobrej komunikacji z ludźmi, analizy zestawień finansowych – ale wiem jedno – nie jest moim marzeniem pracować tam do końca życia. Korporacje są bezduszne – oczekują max. zaangażowania, często kosztem rodziny i wolnego czasu, a jak już wycisną Ciebie jak cytrynę (wypalisz się zawodowo), to wyrzucą bez żadnych skrupułów. Śmieszy mnie jak oglądam ten nieustanny wyścig szczurów o stanowiska, premie, samochody służbowe – ja się przyglądam temu z boku, uczestnicząc w innym wyścigu – wyścigu do wolności finansowej :)
Pozdrawiam wszystkich fridomaniaków.
Krzysztof :)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

2 Responses

    1. Tak trzymajcie!!! Ja postepuje identycznie, tylko kapital na nieruchomości organizuje za granica. Pozdrawiam przy okazji Sławka i juz sie nie moge doczekac jak przeczytam jego kolejna ksiazke.

Skomentuj Adam Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.