Sudan Południowy – jak powstaje nowy kraj? Case “na żywo”

W zeszłym tygodniu odwiedziłem Sudan Południowy – ostatni kraj na mojej liście “do odwiedzenia”. Jest to kraj, który powstał niespełna 5 miesięcy temu w wyniku oddzielenia się od Sudanu.

W kolejnej audycji na łamach radia Kontestacja.com opowiem o swoich wrażeniach z krótkiej wizyty w stolicy Sudanu Południowego. Zachęcę również do dyskusji nt roli państwa. Chodzi o to, że Sudan Południowy stoi teraz przed wyborem – za co ma odpowiadać rząd i państwo, a co pozostawić wolnemu rynkowi. Ciekawy eksperyment na żywym organizmie…

Gorąco zapraszam na antenę Radia Kontestacja.com w czwartek, 8 grudnia o godz 21:00. Audycja “na żywo” więc liczę na ciekawą dyskusję.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

3 Responses

  1. Witam

    Panie Sławku mam pytanie, troche osobiste. Jak Pan w przeszłości łączył pracę w konsultingu ( czyli 12 h dziennie + wekendy) z zarządzaniem nieruchomościami i wychowywaniem dzieci oraz podróżami.

    Ja obecenie (jestem w trakcie 31 zimiy) praca ( narazie zajmuje mi 10 h od wyjscia z domu do powrotu) mały szkrab (2 lata) i jeszcze inne obowiązki zycia codziennego. Tak ze tego posta mam czas napisac o 22.30 i zaraz do spania bo o za 8 h szkrab bedzie mi wołał do ucha AM AM AM.

    Kiedys zrezygnowałem z pracy w firmie konsultingowej jak szef zlecił mi prace w weekend. Wkoncu zycie nie jest od tego zeby pisac kolejne raport

    Z góry serdecznie dziekuje i dobranoc

    1. Łączenie podróżowania z innymi obowiązkami nie było łatwe. Często tuż przed wylotem zastanawiałem się czy mam jeszcze na to siły. Ale zaraz po wejściu do samolotu, zapominałem o zmęczeniu. Ale odpowiadając bardziej konkretnie:
      1. Rzeczywiście intensywność moich podróży wzrosła po roku 2000 gdy już młodsze z dzieci miało 5+ lat.
      2. Ale i wcześniej razem podróżowaliśmy. Tak jak chyba wspominałem mój syn był już na 5 kontynentach przed swoimi drugimi urodzinami. Na szczęście dzieci dobrze znosiły podróże, a stewardessy różnych linii nie mogły się nadziwić jak dobrze zorganizowaną jesteśmy rodziną w samolotach. Syn miał chyba dopiero 5-6 lat (może więcej) gdy zorientował się, że w Warszawie też mamy basen; wcześniej myślał że droga na basen wiedzie przez lotnisko Okęcie
      3. W pewnym sensie jest trudniej podróżować z dziećmi gdy już zaczną chodzić do szkoły (nie powinny opuszczać zbyt wielu zajęć)
      4. Łączenie z konsultingiem. Tu wyzwaniem były nie tylko długie godziny pracy, ale jeszcze większym, to, że klienci zmieniali deadline’y. Że wyskakiwały nagle nowe przetargi i oferty do napisania, itp. Moim sposobem na to było, by zachować maksymalną elastyczność wylotów. Wiele razy zdarzało mi się przekładać wyloty dosłownie w ostatniej chwili. Nauczyłem się kupować bilety “last-minute”, nie robiłem nigdy żadnych rezerwacji hotelowych, ani innych (mniej zachodu w przypadku zmian w ostatniej chwili)
      5. Starałem się wykorzystywać wszystkie długie weekendy, święta, dni wolne tak aby zachować maksimum zaległego urlopu.
      6. Inny problem to była zawiść części kolegów. Po powrotach z wakacji zawsze entuzjastycznie opowiadałem o swoich podróżach. Komuś zaczęło to przeszkadzać, ludzie skarżyli do szefa, że jestem mało zaangażowany, że ciągle mnie nie ma. Mój ówczesny szef chciał kontrolować/ograniczać moje wyjazdy (mimo, że miałem więcej niewykorzystanego urlopu niż średnia). Byłem gotów wtedy “rzucić papierami” i odejść z pracy. Bo ja przecież pracowałem żeby podróżować, a nie podróżowałem, żeby sobie zrobić przerwę w pracy. W ostateczności zostałem w pracy, ale na pytanie dokąd jedziesz na urlop? wszystkim odpowiadałem “do Poddębic” i ucinałem dyskusję. Po powrocie z Poddębic nikomu nic nie opowiadałem:-) oprócz moich najbliższych przyjaciół w pracy. Nie było to dla mnie aż tak trudne, bo ja jeździłem naprawdę dla siebie, a nie żeby komukolwiek zaimponować:-)
      7. Jakoś się udało. Dla chcącego nic trudnego

  2. Dziękuję bardzo za odpowiedz
    W sumie narazie największy problem dla mnie to jak zorganizować czas codzienny
    Co do podróży to w sumie problem jest chorowanie dziecka ostatnio pojechalismy w góry na dwa dni i mały dostał gorączki wiec nic sie nie dało zrobić:(

    Ale nic dziękuje bardzo i pozdrawiam

Skomentuj doktur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.