Spotkanie Fridomiaczek i Fridomiaków w Londynie

Wczoraj po raz drugi miałem przyjemność spotkać się z grupą 7 Fridomiaczek i 12 Fridomiaków w Londynie. Było nas – podobnie jak zeszłym razem – ok 20 osób, choć ze składu wrześniowego spotkania powtórzyło się tylko 5  (łącznie ze mną i z moją córką). Było więc sporo nowych twarzy (i tym bardziej żałuję, że zapomniałem – po raz kolejny – o pamiątkowej fotce:-((( Tym razem – oprócz mnie – nie było nikogo bezpośrednio z Polski, ale za to 4 osoby przyjechały spoza Londynu. Z Bournemouth (2-3 godziny drogi) przyjechali Tomek i Ania, z Leeds (4 godziny) Piotr, a Paweł poświęcił aż 7 godzin na dotarcie specjalnie na spotkanie z Newcastle. Dziękuję wszystkim za przybycie, oczywiście w szczególności tym, którzy dołożyli tyle kilometrów i funtów by przyjechać z tak daleka. Mam nadzieję,  ze naprawdę było warto i obiecuję, że jeszcze w tym roku wybiorę się na północ Anglii i gdzieś tam zrobimy sobie spotkanie Fridomiaczek i Fridomiaków.

Wczorajsze spotkanie było chyba w największym stopniu ze wszystkich dotąd spotkań Fridomiaków – spotkaniem “zawodowców”. Tylko 4 osoby jeszcze nia mają mieszkań na wynajem. Pozostałe mają przynajmniej po 1 (3 osoby), ale większość 2 i więcej. Większość osób kupuje mieszkania w Polsce, w swoim rodzinnym mieście (korzystając z siły nabywczej zarabianych tu na miejscu funtów), ale na wczorajszym spotkaniu pojawiły się też osoby, które zainwestowały w mieszkania w Anglii i tutaj mają zamiar budować swój portfel. Jedną z przyczyn takiego podejścia są trudności w uzyskaniu kredytowania w Polsce przez osoby zarabiające w Anglii, zwłaszcza te które prowadzą działalność gospodarczą. Banki potrafią żądać tłumaczenia wszystkich dokumentów – nawet jakichś mało istotnych, a długich aneksów do umowy o pracę, tłumaczenia całości wyciągów bankowych. W odróżnieniu od miejscowych banków,  banki w Polsce nie chcą akceptować dokumentów w wersji elektronicznej, tylko żądają papierowych oryginałów z pieczątkami, itp. To dodatkowo spowalnia i podraża cały proces. A okazje rynkowe uciekają…

Rozmawialiśmy też o innych lokalnych bolączkach. O tym, ze niejasne są przepisy dotyczące podwójnego opodatkowania przychodów z najmu. Czyli jeśli ktoś wynajmuje mieszkania w Polsce i odprowadza od tego 8,5% ryczałtowego podatku, to czy to do konca załatwia sprawę? Bo w Anglii dochody z najmu są opodatkowane w wysokości 20% i technicznie rzecz biorąc być może należałoby miejscowemu fiskusowi dopłacać 11,5%? Z tym, że tutaj za podstawę opodatkowania uznaje się dochód z najmu, a nie przychód, więc od uzyskiwanego przychodu w Polsce można by odjąc ponoszone koszty i wtedy uniknęłoby się najprawdopodobniej dodatkowych obciążeń fiskalnych. No ale nie uniknęloby się dodatkowej papierologii oraz kosztów.

Kolejną bolączką jest zarządzanie najmem na odległość. Pomagają rodzina lub znajomi, ale to nie zawsze jest efektywne. Część osób korzysta z usług posredników, ale mają zastrzeżenia do ich usług – nie zwasze wiadomo,  że deal’e które podsyłają są naprawdę “okazjami rynkowymi”, nie chcą zajmować się naprawami w mieszkaniu, gdy robią zdjęcia lub pokazują mieszkanie potencjalnym najemcom nie robią choćby podstawowego home staging’u. Niektóre osoby wyraziły brak zafania do firm ich obsługujących. Na tym tle miałem sposobność odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących usług i spsosobu podejścia do najmu firmy Mzuri. Wielu uczestników wyraziło uznanie dla faktu, że poprzez powstawanie specjalistycznych “property managerów”jak Mzuri, zaczyna się zmieniać infrastruktura polskiego rynku najmu i obiecało przekazać Mzuri w zarządzanie swoje mieszkania na wynajem, gdy tylko Mzuri dotrze do ich miasta:-) Ja z pewnością będę się przypominał, więc mam nadzieję, ze to nie były obietnice rzucone “na wiatr” :-)

Rozmawialiśmy też o wielu problemach z najmem, natury ogólnej, a nie specyficznej dla Fridomiaczek i Fridomiaków z Anglii. Czyli o tym jak unikać złych najmców – o weryfikacji najemców, o umowach najmu i co powinny zawierać, o tym jak monitorować płatności i jak poprawnie budować relacje z najemcami. Była też dyskusja nt strategii budowania portfela nieruchomości na wynajem, o sposobach lewarowanie się by przyśpieszyć ten proces. Podawałem wiele przykładów zasłyszanych podczas spotkań z Fridomiakami w Polsce oraz z doświadczeń firmy Mzuri. Jeden z przykładów zakupu okazyjnej kawalerki w Łodzi w mijającym tygodniu opiszę w najbliższym czasie na blogu.

Ja też – jak zawsze – dowiedzialem się czegoś nowego. Tym razem m.in na temat różnic cenowych neruchomości w Londynie vs Leeds czy Newcastle. Piotr z Leeds oraz inni uczestnicy spotkania powiedzieli mi o nowej usłudze, o ktorej nie wiedzialem że istnieje. Chodzi o “property mentorów”, czyli doświadczonych ludzi, którzy oferują 1-2 dniowe szkolenie wstępne, a potem comiesięczne konsultacje (po 2 godziny) przez caly rok. Koszt takiej usługi to GBP 5,000 – 8,000 funtów rocznie!!!

Opowiedziałem też sporo o naszym stowarzyszeniu Mieszkanicznik: o jego celach, programie działań, oraz filozofii funkcjonowania. Wiele osób przyjęło powstanie Stowarzyszenia z dużym entuzjamem, widzą w nim potencjalnie skuteczny sposób na podnoszenie standardów polskiego rynku najmu do poziomu brytyjskiego oraz jako sposób na lobbowanie w bankach sesnowniejszego podejścia do udzielania kredytów osobom zarabiającym za granicą lub wręcz do powstania oferty typu “buy-to-let”. Liczę na to, że londyński oddział Stowarzyszenia będzie super prężny !!! (znów zawioodły moje zdolności organizatorskie i zapomniałem o puszczeniu wkoło listy obecności, ale wierzę, że będziecie potrafili zorganizować się i bez takiej listy:-)

Dziękuję raz jeszcze wszystkim przybyłym i powtarzając życzenia Julii, życzyć, abyśmy wszyscy do kolejnego naszego spotkania zdołali powiększyć nasze stany posiadania o kolejne mieszkanie na wynajem :-)))  POWODZENIA !!!

P.S. Na niektórych uczestnikach ( a szczególnie na jednej:-) zrobiły mocne wrażenia moje wczorajsze anegdoty ze świata zwierząt, a w szczególności z dwiema żabami wrzucanymi do dwóch różnych garnków z gotującą się wodą. Znacie?

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

12 Responses

  1. Cześć Sławku
    Spotkanie było super i opłacało się przyjechać. W końcu udało mi się spotkać z Tobą osobiście. Również cieszę się, że poznałem inne osoby inwestujące w Polsce. Czekam z niecierpliwością na Twoje odwiedziny w Leeds.
    Piotr z Kielc, mógłbyś się do mnie odezwać na emaila. Mam kilka pytań do Ciebie o inwestowanie w Polsce. (kontakt: p.e.maruszak(@)gmail.com). Pozdrownienia dla wszystkich.

    1. Okazało się, że Sławek zna wiele historyjek o zwierzakach :-)
      Niektóre z nich, nie są wskazane dla obrońców praw zwierząt :))))

  2. Slawku, Dziekuje za zorganizowanie spotkania. Genialna inicjatywa. To nie tylko wymiana doswiadczen i pomyslow, ale i niesamowity zastrzyk energii. Pozdrawiam wszystkich Fridomiaków :-)

  3. Sławku, widać, że jest dosyć liczna grupa Polaków na Wyspach, którzy popierają inwestowanie w nieruchomości, jako sposób na osiągnięcie wolności finansowej. Mam nadzieję, że angielskii oddział Stowarzyszenia Mieszkanicznik będzie liczny i że będzie działał bardzo sprawnie.

    1. Też mam nadzieję, że angielski oddział Stow Mieszkanicznik będzie bardzo prężny. Myślę, że łatwiej będzie nam podnosić standardy najmu w Polsce jeśli będziemy mieli wsparcie osób dobrze znających brytyjski rynek najmu. To m.in na tym rynku chcemy się w Polsce wzorować. Z drugiej strony, ponieważ wielu z Was inwestuje w Polsce, to Wy również skorzystacie na tym, że polski rynek najmu będzie się cywilizował. Łatwiej Wam wtedy będzie bezpiecznie w Polsce inwestować i rozbudowywać swój portfel nieruchomości na wynajem.
      A czy oddział będzie prężny będzie zależeć już tylko od Was. Sądząc po naszych dotychczasowych spotkaniach, jestem przekonany, że tak:-). Jeśli pozostałe osoby nie wyrażą sprzeciwu, to przesłałbym Ci namiary mailowe tych osób, których namiary mailowe posiadam. Stwórzcie sobie grupę dyskusyjną. Możecie się też oczywiście spotykać bez mojego udziału:-))) i budować swoją lokalną społeczność Mieszkaniczników. Powodzenia !!!

  4. Bardzo podoba mi się to, ze cywilizacja będzie płynęła do nas z tak dobrze zorganizowanego rynku jak Wyspy. Sama z zazdrością patrzyłam na właścicieli mieszkań, w których miałam przyjemność podnajmować pokój w czasie wakacji studenckich.
    A może będzie szansa na to, aby dzięki pomocy i możliwościom “oddziału wyspiarskiego” mieć większe szanse na kupno czegoś na Wyspach właśnie? :-))) Może w Londynie, z czasem, powstanie oddział MZURI? Ostatnio zastanawialiśmy się nad kupnem kawalerki w Brukseli, wspaniała sprawa, ale nic z tego nie wyszło, gdyż nie chcieliśmy obciążać naszych znajomych prośbami o pomoc, a sami akurat nie mogliśmy tego załatwić osobiście. Gdyby MZURI działało w innych stolicach europejskich, decyzje byłyby łatwiejsze :-)
    Pomyśl o tym, Sławku, sprawa przyszłości, ale czyż czas nie płynie…?

  5. Dziękuje za interesujące spotkanie :-) Do tej pory uważałem, że najlepiej jest inwestować w mieszkania 2 pokojowe i pomagać sobie kredytem – ponoć najlepiej się wynajmują :-) Jednak już wcale nie jestem tego taki pewien. Muszę Ci przyznać rację, kupno kawalerek za gotówkę to jest pomysł wart uwagi :-) Kupując takie małe mieszkania można od razu wyeliminować problem z niechcianymi i bardzo uciążliwymi lokatorami dla których są one po prostu za małe :-) Do tego odpada problem z kredytem, który i tak jest trudny do zdobycia :-)
    Czekam na Mzuri we Wrocławiu, bardzo chętnie skorzystam :-)

    1. Karol, dzięki za aktywny udział w spotkaniu. Ktoś argumentował w rozmowie ze mną, że za jakiś czas gdy już Polacy się wzbogcą, to nie będą chcieli się cieśnić w kawalerkach. Jak to będzie za 20-30 lat ? Nie ma mądrych, więc podejmij sam decyzję.
      Z drugiej strony, oczywiście chętnie damy Ci znać gdy już Mzuri będzie ruszać we Wrocławiu. Spodziewam się, że nastąpi to w kwietniu/maju.

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.