Wynajem mieszkań podczas EURO 2012

Ostatnio dostałem przynajmniej z tuzin zapytań od właścicieli mieszkań na wynajem z Warszawy, Wrocławia oraz z Gdańska. “ile mogę zarobić podczas EURO?”. Niektórzy są nawet gotowi wypowiedzieć umowy najmu swoim obecnym najemcom, po to by zwolnione w ten sposób mieszkanie wynająć kibicom. Inni nerwowo rozglądają się za mieszkaniami do kupienia, żeby wynająć je podczas EURO – “jakie mieszkania najlepiej kupić?”.

Odpowiadam im – zgodnie z prawdą, bo mam zbyt słabą pamięć by kłamać – że choć byłem na mistrzostwach świata w Korei/Japonii (2002) oraz w RPA (2010), a także na Mistrzostwach Afryki w Ghanie (2008), to nie analizowałem będąc tam rynku najmu krótkoterminowego. Nie mam zielonego pojęcia ile da się na tej imprezie zarobić? I nie sądzę, by ktokolwiek w Polsce miał jakiekolwiek pojęcie, bo takiej imprezy jeszcze u nas, za życia najstarszych nawet górali, nie było.

W ogóle na najmie krótkoterminowym się nie znam. Więc nie chcę komukolwiek wciskać “kitu”.

Może jestem zbyt mało elastyczny, rzutki, przedsiębiorczy, zbyt słabo mam rozwiniętą wyobraźnię czy jestem zbyt leniwy. W każdym razie ja w czasie EURO nie planuję zarobić więcej niż normalnie. Z kilku powodów:

(1) EURO 2012 będzie trwało tylko 1 (jeden) miesiąc

(2) szkoda mi wysiłku na to, by przygotowywać jakieś działania (inny system ogłaszania się, inny system rozliczania z najemcami, inny system rozliczania płatności oraz …podatków, inny system przygotowywania mieszkań do najmu, itp itd) na 1 (jeden) miesiąc

(3) nie wiem czy rzeczywiste obłożenie miejsc noclegowych będzie aż tak duże jak optymiści przewidują. W Johannesburgu, w Seulu, w Tokio, czy w Akrze czy Takorade, nie miałem jakichkolwiek problemów z noclegami (w normalnych cenach) mimo, że zgodnie ze swoim zwyczajem nie zrobiłem w żadnym z tych miejsc wcześniejszych rezerwacji. To prawda, że mistrzostwa Europy mogą być bardziej intensywne (bo to mały kontynent, relatywnie bogatych ludzi, fanatycznie zakochanych w przemyśle piłkarskim), ale część kibiców może po prostu uznać, że teraz w czasach kryzysu nie będą przepłacać i będą oglądać mecze w TV

(4) poza tym, nie lubię działań stadnych, a czuję, że wszyscy chcą się w tych 4-5 polskich miastach “obłowić” na najmie

Może mam zbyt konserwatywne podejście, ale dla mnie budowanie wolności finansowej, to raczej żmudne, dość nudne zajęcie, wymagające konsekwencji, determinacji i cierpliwości. Nie jest to łatwe. I w tym wieloletnim zadaniu wszelkie “fajerwerki” są raczej dystrakcjami niż pomocą.Inaczej mówiąc wg mnie jest bardziej prawdopodobne, że wszelkie fajerwerki raczej oddalą Cię niż przybliżą do osiągnięcia wolności finansowej.

Dla tych, którzy się ze mną nie zgadzają i w takiej akcji jak EURO 2012 widzą jakąś rozrywkę i miły przerywnik na nudnej drodze do wolności finansowej, polecam stronę Stowarzyszenia “Sąsiedzi na mecze EURO 2012”, www.odnajme.pl. Nie znam tego Stowarzyszenia, tylko z mediów, więc nie chcę go w żaden sposób rekomendować. Wiem tylko, że istnieje i że przebiło się do mediów, więc chyba jest skuteczne w swoich działaniach.

Powodzenia !!! Wielu, ciężkich kokosów, wypełnionych banknotami Euro oraz miłymi niespodziankami ! (takie jajka Euro-niespodzianki:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

13 Responses

  1. Wg mnie, dla właścicieli mieszkań wynajmowanych długoterminowo, wynajem krótkoterminowy może być tylko sposobem na zmniejszenie kosztów pustostanu. Sam tak robię (przez sleepyo.com i inne serwisy) i często, jeśli mieszkanie stoi puste, to załapuję 1-2 pobyty krótkoterminowe za kilkaset złotych każdy. Ale tak czy inaczej walczę o to, żeby ten pustostan był jak najkrótszy, nie przedłużam go, nawet jeśli oznacza to utratę rezerwacji krótkoterminowej.

    Jeśli mieszkanie jest wynajęte, to nie bardzo widzę możliwość zarobienia na Euro 2012. Wypowiedzenie umowy najemcy, zarobienie na kibicach, a potem znalezienie nowego najemcy nie wydaje się mieć sensu. Tracimy dobre imię (bo wypowiadamy umowę), a potem mamy problem ze znalezieniem kolejnego najemcy w okresie wakacyjnym (Euro 2012 kończy się na początku lipca). Chyba że akurat wiemy, że w czerwcu będziemy mieli pustostan. Ale kto w styczniu/lutym wie, że akurat w czerwcu będzie mu się zmieniał najemca?

    Na jedno z mieszkań (zapewniające nocleg dla 4 osób) mam rezerwacje na Euro za 6500 zł. Niemniej, raczej z nich zrezygnuję, bo i tak szukam długoterminowego najemcy.

    Istnieje jednak inna możliwość zarobienia na Euro – można wynająć własne mieszkanie (albo tylko jeden czy dwa pokoje), na czas Euro wynosząc się na urlop, działkę albo do rodziny czy sąsiadów. Przykładowe ceny za nocleg dla 2 osób to 300-400 zł, dla 4 osób do 500-600 zł za dobę, w zależności od lokalizacji i standardu.

    Ja natomiast na czas Euro raczej wyniosę się z miasta…

  2. Czy ktoś z Was orientuje się jak najbezpieczniej wynająć mieszkanie krótkoterminowo obcokrajowcom? Tak się składa, że planujemy wynająć własne mieszkanie na czas Euro, a wolałbym obyć się bez pośredników. Interesuje mnie zwłaszcza kwestia rezerwacji (PayPal?) i bezpieczeństwa. Jakie są główne różnice w umowie, na co zwracać szczególną uwagę?
    Przy okazji, może jakieś ciekawe strony z ogłoszeniami poza gumtree.pl?
    Z góry dzięki za informacje.

    1. Osobiscie w trakcie wielu eskapad po Europie korzystalem z serwisu ktory bardzo polecam – http://www.homelidays.com. Serwis zawiera oferty prywatnych wlascicieli mieszkań,domow itp., w Polsce prawie nieznany. Mysle ze jest to swietne miejsce do zamieszczenia swoich ofert wynajmu krótkoterminowego dla obcokrajowców. Niekoniecznie tylko w związku z Euro 2012… Dla nas jako 4 osobowej juz dzisiaj rodziny “z wymaganiami” (najpierw jedna, z czasem druga córka podróżująca z nami od najmłodszych lat, a więc potrzebne nam były łóżeczka, krzesełka i inne akcesoria niezbędne dla małych dzieci) była to atrakcyjna opcja noclegów w fajnych miejscach, przeważnie trafialismy do super lokalizacji i w cenach konkurencyjnych do pobliskich hoteli wielogwiazdkowych. Zresztą pomińmy ceny, często dodatkowa sypialnia, możliwość podgrzania jedzenia dla dzieci czy pare filmów dvd na wieczor obok telewizora sprawialo ze ta forma wygrywala zwykle z hotelem. Z pewnoscia taki wynajem zapewnial wlascicielom mieszkan dochody wielokrotnie wyzsze niz z wynajmu dlugoterminowego (zakładając oczywiście niski poziom pustostanow).Dodam, ze często rozmowa z zyczliwymi właścicielami byla dla mnie inspirująca w naszej drodze do fridomii, jako ze zwykle jest to nie pierwsze i nie ostatnie ich mieszkanie dla turystow, wiec maja praktyczna wiedze i sporo doswiadczen… Swoja droga, ciekawe ze nie ma (chyba?) podobnego serwisu zawierajacego oferty wynajmu tego typu w Polsce, tylko na potrzeby lokalnego rynku. Dla turystow, biznesu ale i prywatnych potrzeb to byloby swietne narzedzie, tym bardziej ze wspomniany serwis homelidays ma opcje przegladania opinii o oglaszanych mieszkaniach (a zamieszcza sie je nie anonimowo, wiec sa rzeczywiscie rzetelne i wiarygodne).

      1. Dzięki Danielo. Ciekawy pomysł. Może któs podchwyci? Stowarzyszenie Mieszkanicznik z pewnością wsparłoby taką inicjatywę.

      2. http://www.sleepyo.com to jeden z takich serwisów. Powstał w Polsce, więc skupia się początkowo na lokalnym rynku. Niemniej, oprócz tego jest kilka innych serwisów bardziej międzynarodowych, na których Polacy zamieszczają oferty noclegowe w prywatnych mieszkaniach. Tak więc ten rynek jest mocno “zagospodarowany”.

  3. smieszą mnie wysiłki różnego rodzaju akwizytorów, nowych portali jak chociażby to stowarzyszenie Sąsiedzi na mecze. Jest 21 wiek, jak ktoś chce wynająć mieszkanie to ma do dyspozycji youtube’a, facebook, gumtree i kilkadziesiąt innych stron, bez żadnych prowizji, bezpośrednio. Mnie się podoba ta strona na fejsie http://www.facebook.com/groups/euro2012accommodationhelp/ , widać z kim się kontaktujesz, jacy to ludzie itp. Widziałam też sporo ogłoszeń na YT, też chyba dobry pomysł. Sama się zastanawiam nad wynajęciem, ale troche strach o mieszkanie

  4. Witam. Mam do wynajęcia na EURO 2012 samodzielne mieszkanie 1 pokojowe w nowym budownictwie w ścisłym centrum Wrocławia dla trzech osób. Mieszkanie wyposażone w telewizję satelitarną, Internet, balkon, łazienka z ubikacją, kuchnia, duży pokuj. W pobliżu przystanek tramwajowy i autobusowy. W cenie wynajmu dowóz do stadionu.

    Posiadam też do wynajęcia na EURO 2012 dwa bardzo duże pokoje po trzy osoby na pokuj w ścisłym centrum Wrocławia bardzo elegancko urządzone. Mieszkanie posiada telewizję satelitarną, Internet, duża kuchnia, łazienka, ubikacja. Mieszkanie ze wszystkimi wygodami w wysokim standardzie. W cenie dowóz do stadionu.

    W obu przypadkach możliwe wynajęcie na dłuższy czas ale nie koniecznie.
    Istnieje również wariant zwiedzania Wrocławia, oprowadzania po zabytkach, wyjście do panoramy racławickiej, spacer po ZOO. (usługa dodatkowa).

    Kontakt: 531-823-083
    e-mail: pikerwrocław@onet.eu

  5. Witam serdecznie.
    Ostatnio bardzo dużo mówi się w Polsce o Euro 2012 i korzyściach finansowych jakie z tego powodu odniesie nasz kraj lecz czy to tak naprawdę kolorowo wygląda w zeczywistosci ? Nikt sie realnie nie zastanawia nad tym co sie stanie tuz po Euro. Juz zaczynają sie bankructwa firm budowlanych a impreza sie jeszcze nie skończyła. Jak będzie wyglądała polityka kredytowa bankow ? Czy zostanie wprowadzony podatek kastralny który to złupi nas doszczętnie. Jak będzie wyglądała polityka kredytowa w bankach? Na te i kilka innych pytan można znalesc odpowiedz oglądając filmik do którego link zamieściłem poniżej.

    http://youtu.be/VSq1pQF3erY

    1. Mich@Le, dzięki za przesłąny filmik. Obejrzałem całe 16min 50 sekund, choć nie zgadzałem się z co najmniej 14 minutami przekazu. Nie uważam, że firmy budowlane bankrutują DLATEGO, że jest EURO 2012. Padają bo pewnie były źle zarządzane. Padał też argument, że padają bo zbyt wiele budują. To co? Lepiej byłoby gdyby nie miały czego budować?! To może jeszcze lepiej w ogóle nie pozwolić firmom powstawać, by potem nie było ryzyka ich upadku, co wiąże się z utratą pracy przez tysiące ludzi. Nie zgadzam się z pytaniem/oburzeniem dziennikarza “Jak może paść firma realizująca kontrakt państwowy?!” bo co ma piernik do wiatraka. Każda firma może paść jeśli jest źle zarządzana.
      Udawadnianie, że w Polsce będzie kryzys po EURO, bo tak pokazują przykłady Portugalii (też mieli EURO) czy Grecji (mieli Olimpiadę) jest tendencyjne. Zdaje się, że EURO było organizowane w Szwajcarii i Austrii czy Belgii i Holandii, a mistrzostwa świata w Niemczech i nie są to kraje ogarnięte kryzysem. Kryzysem też nie jest ogarnięta Korea (i Olimpiada i MŚ) czy Chiny, nie spodziewam się też popadnięcia w kryzys Londynu z powodu organizacji Olimpiady.
      Z czym się zgadzam? Główny ekonomista SKOK mówił o poważnych wyzwaniach, które stoją przed Europą. Zgoda. I że nie wolno przespać działań minimalizujących ich negatywny wpływ na polską gospodarkę. Zgoda. Ale mam nadzieję, że jest w rządzie paru ekspertów (nie koniecznie tych z czołówek gazet i z programów publicystycznych w mediach), którzy nad tym pracują. A to, że obejrzą sobie mecz po godzinach pracy (20:45 to zwykle początek meczu) nie musi mieć negatywnego wpływu na efekt dla Polski.

      A to, że politycy zajmują się EURO i piarem wokół niego? To bardzo dobrze. Im mniej politycy mieszają się do gospodarki, tym lepiej. Ja bym przeniósł siedzibę polskiego Sejmu na … Fidżi. Wtedy myślę, że wszyscy ministrowie, cała koalicja, cała opozycja by tam sobie pojechali na 4-letnie kadencje i przestałliby tworzyć bariery dla rozwoju kraju. Dla naszego świętego spokoju, publicystów też bym wysłał na 4-letnie kadencje na Bahamy. Całość kosztowałaby nas trochę grosza, ale to i tak byłoby to w ogólnym rozrachunku mniej niż koszt … bicia piany :-)

      1. Problem branży budowlanej nie jest niestety taki oczywisty i jednoznaczny. Z jednej strony na pewno większość dużych polskich firm popełniła grzech startowania do przetargów przy zbyt niskich marżach (nieprawidłowa ocena ryzyk), niektóre firmy przeinwestowały. Z drugiej strony pojawiła się tak duża konkurencja z zewnątrz, że często spółki musiały startować żeby utrzymać ludzi i maszyny.

        Inna sprawa – nie zastanawia Was dlaczego największe problemy mają firmy realizujące akurat inwestycje infrastrukturalne? Bo obowiązują tu przepisy dotyczące tych inwestycji, które zakładają m.in. brak negocjacji cen materiałów przy znaczącym ich wzroście, brak zaliczek dla głównego wykonawcy oraz długie terminy płatności (dłuższe od terminów wykonawca – podwykonawcy -> zatory). Dla porównania, przy zamówieniach publicznych w Europie Zachodniej obowiązuje negocjacja cen w przypadku określonych wahań cen materiałów, wykonawcy otrzymują również zaliczki na materiały (nawet rzędu 70%), co pozwala im magazynować je wcześniej i uniezależnić się od przyszłych wahań cen i ryzyk logistycznych.

        Tak więc, rzeczywistość nie jest biała albo czarna. Z jednej strony, największe polskie firmy budowlane otrzymały bolesną lekcję zarządzania dużymi projektami. Z drugiej strony, nie mogę się pogodzić z tym w jaki beztroski i obojętny sposób rząd podchodzi do tego problemu. Jakby nie patrzeć, likwidują się właśnie tysiące miejsc pracy i chwieje się branża, która generuje 7% polskiego PKB…

        Ps. Właśnie upada główny wykonawca Stadionu Narodowego. Stadionu, który kosztował 2 mld zł.

        1. Nibul, masz rację, że problem – jak to zwykle w życiu bywa – jest złożony. Ale wydaje mi się nieporozumieniem twierdzenie, że firmy padają Z POWODU turnieju EURO 2012. Stoję na stanowisku, że lepiej by firmy padały z powodu swoich błedów (niedoszacowanie ryzyka, zgoda na udział w przetargach ze złymi warunkami, itp) niż żeby powoli się kurczyły lub nie powstawały nowe z powodu braku inwestycji infrastrukturalnych.

          Bo jeśli tempo inwestycji będzie utrzymane, to w miejsce upadających bankrutów wejdą nowe firmy, które przejmą sprzęt i zatrudnią zwolnionych wykwalifikowanych specjalistów budowlanych. Bo to im się będzie zwyczajnie opłacało. Tak działa rynek niemącony niepotrzebnym interwencjonizmem..

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.