Drogie Fridomiaczki i Drodzy Fridomiacy,
z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam zdrowia, wiosennego nastroju oraz serdecznych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. Spokojnej, nieśpiesznej refleksji – niech zmartwychwstaną zapomniane marzenia, które w parze z miłością świat mogą zmieniać.
Udanej, słonecznej i ciepłej wiosny, która – mam nadzieję – obsypie was nie tylko kwiatami na drzewach, śpiewem ptaków, kolorowymi motylami i zapachem rosnącej trawy, nową pozytywną energią, nadzieją, twórczymi inspiracjami, rozkwitem świeżych pomysłów, ale również wyjątkowymi… okazjami rynkowymi.
4 Responses
W jednej ze swoich audycji Fridomia mówiłe o filmie “Chciwość”.Polecam Ci również Sławku na święta do obejrzenia film o podobnej tematyce chociaż wg.mnie lepszy niż “Chciwość” a mianowicie Krach / Trader Games.Pozdrawiam.
Dzięki, Damian. Postaram się znaleźć i obejrzeć.
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Panu i wszystkim fidomaniakom dużo radości, pokoju i poczucia prawdziwej wolności, Przy okazji chciałam serdecznie podziękować Panu za możliwość kontaktu (na razie tylko wirtualnego) z Panem i wieloma ciekawymi ludźmi, których komentarze czytam z dużą ciekawością. Czytam Pana blog już 1,5 roku i jestem zafascynowana filozofią życia, jaką Pan prezentuje, mamy już 2 mieszkania na wynajem i może uda się się powiększyć tę pule. Czytam dużo na temat kryzysu i wiele autorytetów radzi, żeby inwestować w rzeczy realne tzn np, mieszkania czy sztukę. Z moim mężem malarzem zbieramy na późniejsze czasy obrazy, zarówno jego (bachanek.art.pl) jak i innych polskich twórców. Co Pan i inni fridomaniacy myślicie na temat takiego poszukiwania wolności finansowej? Ja bardzo zachęcam, sama przy okazji poszukiwań obrazów zarówno w internecie jak i na wystawach przeżyłam dużo artystycznych wzruszeń. Jeszcze raz pozdrawiam Maria
Pani Mario, dziękuję za miłe życzenia.
Co do inwestowania w obrazy, to moje przemyślenia są następujące:
1. po piersze, trzeba się na tym znać. “Dziś kupię, a jutro się zobaczy” – choć bardzo powszechna – to nie jest strategia, której przyklaskuję.
2. kolekcja obrazów może posłużyć pomnożeniu majątku (jeśli się wie co się robi)
3. natomiast nie da wolności finansowej (w postaci regularnego comiesięcznego wpływu pasywnej gotówki), no chyba żeby ktoś otworzył płatne muzeum
4. ostatnio gdzieś czytałem, że rynek sztuki jest bardzo niedoskonały – to merszandzi wybierają jakiego artystę promować, ile będą kosztowały jego obrazy (no bo kto by miał to lepiej wiedzieć niż oni?! przecież wartość dzieła jest totalnie subiektywna) i w dodatku w 100% kontrolują podaż tychże obrazów. Dość ryzykowna kombinacja dla początkującego inwestora:-)