Mieszkanicznicy maratończycy

Podczas sobotniego spotkania Liderów Stowarzyszenia w Łodzi padł m.in pomysł stworzenia zespołu sportowego Mieszkanicznik w jakiejś dyscyplinie sportu. Może maraton?

Jako osoba pochodząca z kraju maratończyków, odczuwam głęboki respekt dla tych twardzieli. Wiele godzin systematycznego treningu, biegania kilkunastu kilometrów kilka razy w tygodniu wg ściśle określonego programu treningowego. W pogodę i w słotę. Gdy jest upał i gdy jest śnieżyca (tych akurat na szczęście w Kenii aż tak często nie miewamy:-). Gdy się chce i gdy się całkiem nie ma na to ochoty. Wyrzekanie się doraźnych przyjemności (np by dłużej sobie pospać) po to by osiągnąć odległy cel, który nawet gdy się po wielu miesiącach treningu staje już na linii startu, i tak jest jeszcze odległy o te ponad 42 kilometry i parę godzin zmagania się z własnym organizmem i z pojawiającymi się pokusami by sobie odpuścić.

Bieganie maratonów według mnie ściśle wiąże się też z budowaniem fridomii. Tutaj też potrzebny jest wieloletni plan i systematyczne robienie swojego bez oglądania się na innych. I żelazna konsekwencja w dążeniu do odległego celu. Hart ducha by nie ulegać licznym pokusom.

Pewnie nie przez przypadek okazało się, że w grupie 8-10 szefów miast, mamy aż dwóch aktywnych mieszkaniczników-maratończyków. Radek Rup – szef oddziału Katowickiego Mieszkanicznika – biega maratony, a nawet super maratony, te 100 kilometrowe!!! Adam Rajczyba – szef oddziału Wrocław – mimo iż 8 lat temu zaczął stopniowo tracić wzrok i teraz, jak mówi, jest prawie niewidomy, zaczął biegać, a niepełnosprawność nie przeszkodziła mu w zdobyciu korony polskich maratonów. I to w ciągu jednego roku. W ciągu 12 miesięcy ukończył aż 7 maratonów!!! w tym jeden w Jerozolimie.

O doświadczeniach Adama, który na co dzień jest dyrygentem chóru i dziennikarzem muzycznym, możecie przeczytać obszerny artykuł w kwietniowym numerze “Runner’s World” lub małe co nieco tutaj: http://www.runners-world.pl/nowy_numer/ Gorąco zachęcam. Artykuł doskonale oddaje pogodną naturę Adama, który mówi m.in “Są gorsze rzeczy na świecie. Ludzie chorują na nowotwory, umierają, a ja tylko staję się niewidomy.”

Jeśli ktoś z Was podziela pasję do biegów na dystansie 42 km i 195 m, to może niech zgłosi się do Radka i/lub Adama i może w ten sposób uda nam się wkrótce stworzyć pierwszy zespół sportowy Mieszkanicznika. Ze swojej strony obiecuję, że mimo iż nigdy nie brałem udziału w maratonie czy choćby nawet w półmaratonie, i pomimo mojej głębokiej osobistej niechęci do wysiłku fizycznego oraz widocznej nadwagi, też przyłączę się do naszego zespołu. W końcu wybraliście mnie na swojego Prezesa, a to do czegoś zobowiązuje:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

20 Responses

  1. Przygotowania do maratonu to rzeczywiście realizacja żelaznego planu, który można porównać z planem budowania wolnośći finansowej. W przygotwaniach do maratonu każdy trening jest ważny i treningi te muszą odbywać sie przez długie miesiące. Sam przebiegłem kilkanascie maratonów a obecnie jestem w trakcie budowania wolności finansowej:):):) Z maratonem sie udało może z fridomią będzie podobnie:):)

    1. Bartku, jeśli fridomii pragniesz tak samo silnie jak dobiec do mety maratonu, to oczywiście, że będzie podobnie. Trzymam kciuki za Twoją wytrwałość.
      Rozumiem, ze piszesz się do ewentualnego zespołu Mieszkaniczników – maratończyków?

  2. Pomysł jest genialny :) Sport jest znakomitym czynnikiem integrującym ludzi, może być również fajnym popularyzatorem naszego stowarzyszenia i przyczynić się do szerzenia szeroko rozumianej wolności, nie tylko finansowej.

    Dla obawiających się o fizyczne możliwości swojego organizmu (żeby przebiec maraton potrzeba solidnych przygotowań) mam na początek łatwiejszą formę uprawiania sportu – rower. Amatorskie zawody rozgrywane są cyklicznie w ramach Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych (od kwietnia do września) na terenie całej Polski. Startują zarówno mężczyźni, kobiety, osoby niepełnoletnie, a także całe rodziny (tzw. wyścigi rodzinne) na rowerach szosowych, górskich i innych. Trasy też są zróżnicowane (od około 70 km do ponad 300 km).
    Wszystkie informacje oraz kalendarz imprez dostępne są na stronie:

    http://www.supermaraton.org/

    Może udałoby się również stworzyć grupkę Mieszkaniczników-rowerzystów :)
    Ja serdecznie zapraszam zwłaszcza na czerwcowe zawody w Łasku (35 km od Łodzi) organizowane przez tutejsze Stowaryszenie Rowerowe “Jastrzębie Łaskie”, do którego należę :)

    http://www.jastrzebie.lask.com.pl/

    1. Marcin, dzięki za zgłoszenie kolejnego pomysłu dyscypliny sportowej. Jak zbierze się grupka to możemy wystartować:-)

  3. Kto wie, może jest tu jakaś prawidłlowość. Ja też przebiegłem maraton z tym, że potem staciłem motywacje do biegania, bo przecież przebiegłem ten maraton… :-)

  4. Sławku, gwoli doprecyzowania – choć będzie trochę jak w dowcipie o tym, ze na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają rowery;-) (ktoś jeszcze pamięta ten dowcip?)

    Ultramaratonów nie biegam, a dopiero planuję pierwszy na końcówkę maja – Kierat 2012
    I nie będę tych 100km biegł, a szedł. Kierat to maraton pieszy;-)
    Limit na przejście tych 100km to 30godzin. Zaczyna się w nocy i idzie się do oporu. Zaliczyć trzeba kilkanaście punktów kontrolnych po drodze. Trochę jest to zatem marsz na orientację

    Wydaje się, że w 30 godzin, każdy średnio rozruszany piechur jest w stanie to zrobić.

    Co do Mieszkanicznikowej grupy biegowej, to proponuję bardziej nastawić się na udział w biegach w ogóle niż stricte na maraton.
    Nieważne, czy będzie to bieg na 5, 10, 15km, półmaraton, czy maraton. Ważne żeby się ruszyć i dobiec do mety.
    Hasło maraton może już na wstępie odstraszyć część Mieszkaniczników.

    Zresztą maratonów nie należy biegać zbyt często – ja np robię max 3 rocznie. Myślę że przy większej ilości wzrasta ryzyko kontuzji. Mielibyśmy zatem mało okazji by sie zaprezentować ;-)

    W tym roku na bank będę w Warszawie – 30 września. Nie mogę sobie odmówić przyjemności startu i mety na Stadionie Narodowym – a tak – po raz pierwszy – będzie to wyglądało w 2012.
    Wyobraźcie sobie – rundę honorową na mecie – po Stadionie Narodowym!

    Podsumowując – idzmy raczej w kierunku teamu biegowego, a nie teamu maratończyków. Z pewnościa będzie więcej chętnych!

    pozdrawiam
    Radek

    1. Rzeczywiście widzę, że zadziałałem jak sławetne “Radio Jerewań” :-)
      A co do Twojego pomysłu, to brzmi sensownie. Szkoda, bo mieszkanicznik maratończyk trochę lepiej się rymuje niż mieszkanicznik biegacz. No ale zdaję się na osoby, które o bieganiu wiedzą więcej:-)

  5. Wsród załorzycieli (zarządu) stowarzyszenia Mieszkanicznik zauważyłem w zainteresowaniach sporty: szachy i brydż. Prawdopodobnie w społeczności M udałoby się złożyć skład na drużynowe zawody. Ja zgłaszam się do Teamu szachowego:)

    1. OK, Piotrze dzięki za pomysł. Szachy też mi się kojarzą z budowaniem portfela mieszkań. W końcu należy i tu i u myśleć parę ruchów do przodu i myśleć o ciągłym wzmacnianiu swojej pozycji

  6. Panie Sławku, kiedyś, gdzieś obiło mi się o uszy pańskie nazwisko i zapadło w pamięć, ostatnio z kolei dużo czytałem o podróżach, planując własne i trafiłem przez Pana na tę stronę :) Nie zagłębiałem się w treści tutaj dostępne, ale muszę Panu powiedzieć, że jest Pan cholernie inspirujący ;) Gratuluję pomysłów, pasji, sukcesów, podróży, realizowania marzeń i optymizmu. Jest Pan porządnym, optymistycznym “kopniakiem w tyłek” :) To oczywiście komplement, a treści z bloga z pewnością też przyswoję ;) Pozdrawiam :)

  7. i już ostatnia rzecz ;) znalazłem wywiad z Panem w Logo, to tam właśnie pierwszy raz o Panu usłyszałem :) i z ciekawości muszę zapytać, czy nie planuje Pan stworzyć czegoś w rodzaju bloga (?), książki (?), ale tym razem o swoich podróżach ? ;) pewnie byłoby co opisywać ;) czy raczej woli Pan to pozostawić tylko dla siebie ? ;) tak czy siak, pierwszego chętnego już Pan ma ;) pozdro :)

    1. Tak, planowałem książkę nt podróży. Mam juz nawet obszerny (90-stronicowy!!!) konspekt książki, Jednak jej napisanie odłozyłem na później – w tym roku zajałem sie przede wszystkim projektem uaktywnienia nowopowstałego Stowarzyszenia Mieszkanicznik.
      Ale dzięki za deklarację. Do dokończenia ksiązki wrócę z pewnością:-)

  8. Witaj Sławku, witajcie wszyscy Fridomianiacy i Mieszkanicznicy:)
    Jestem bardzo chętny do dołączenia do grupy maratońskiej, co prawda nie przebiegłem jeszcze maratonu (ale za 4 dni mam nadzieję, że się to zmieni- startuję w Cracovia Maraton), jednocześnie
    ruszam się regularnie od paru lat i zaszczytem będzie biegać w gronie Mieszkaniczników:)
    Pozdrawiam!

    1. Artur, ok będę pamiętał jeśli się taka grupa stworzy. Powodzenia w swym pierwszym starcie. Nie wiem nawet czego się życzy maratończykom (oprócz dobiegnięcia do mety), ale masz moje życzliwe wsparcie. Wytrwałości!

  9. Witam sportowców,

    Wprawdzie wykazuję sporo aktywności ruchowej ale w żadnej dziedzinie się nie specjalizuję. Jednak gdybyśmy tworzyli jakąś drużynę mogę pograć w piłkę, siatkówkę, pojeździć na rowerze, ewentualnie pobiegać na dystansie do 2 km. W zimie jeżdżę na nartach i desce snowboardowej.
    Pozdrawiam
    Mirek Gdańsk

  10. Mieszkanicznik na Maratonie Warszawskim ;-)

    W sumie za miesiąc i kilka dni – po raz kolejny przyjdzie mi się zmierzyć z dystansem 42km195m.
    30 września startuję bowiem w Maratonie Warszawskim.
    Początkowo, jako jesienny maraton, planowałem Wrocław (w tym roku jest bodajże 10, jubileuszowa edycja biegu, poza tym z Katowic bliżej i szybciej jest do Wrocławia).
    Organizatorzy z Warszawy urzekli mnie jednak hasłem: “Zostań Bohaterem Narodowego”. Start i meta (o ile przez zalanie budowy metra nie zmieni się trasa), są bowiem na Stadionie Narodowym.

    Zazwyczaj startuję w barwach MaratonyPolskie.PL Team, tym razem jednak wpadłem na pomysł biegu w koszulce Mieszkanicznika. I tak:

    – nabędę koszulkę biegową drogą kupna. Widziałem w Decathlon, że mają pomarańczowe, pewnie uda się coś znaleźć
    – chciałbym nanieść na plecy nazwę Stowarzyszenia, (albo samo MIESZKANICZNIK.PL). Z przodu będzie logo, (by the way – może ktoś zna firmę ze Śląska, która może to porządnie zrobić bez zdzierania ze mnie? Raczej nadruk, bo prasowanka/naklejka – nie wytrzyma. Gdyby coś – proszę o info).
    – zapraszam wszystkich chętnych do przyłączenia się. Będzie okazja zaprezentować STOM. Koszulek zawsze możemy zrobić więcej ;-)
    – zapraszam warszawskich Mieszkaniczników do ostrego kibicowania. Jako że maraton zaczyna się de facto po 30km – każde dobre słowo jest wówczas na wagę złota i pomaga dowlec się do mety.

    Co do planów – doczytałem ostatnio, że po raz pierwszy w pięknym mieście Tychy będzie organizowany półmaraton. Dokładnie 16 września. Akurat pasuje na start kontrolny – do sprawdzenia siebie i przetestowania koszulki ;-)
    Można przebiec również połowę dystansu, czyli 10km. Serce podpowiada, żeby zrobić połówkę, rozsądek zaś – że 10km, by nie wymęczyć organizmu na dwa tygodnie przed docelowym startem. Zobaczymy jak będzie, niemniej liczę na silny doping tyskich Mieszkaniczników pod wodzą Marcina ;-)

    Co do czasów:
    szybki nie jestem, ale wytrwały. Optymalnie byłoby 4.30. Wszystko, co poniżej – będzie sukcesem. Wszystko, co powyżej – będzie męczarnią ;-)
    W tyskim starcie kontrolnym jeśli 10km, to 50-55 minut, jeśli 21,097km to 2 godziny. A jaki dystans, to ocenię w dniu startu.

    A jak będę wyglądał na II Kongresie w Łodzi?
    http://www.youtube.com/watch?v=m-hCuYjvw2I

    albo

    http://www.youtube.com/watch?v=ncsTy6hIQCk

    Ci, którzy zdecydują się przyjechać, będą mogli przekonać się na własne oczy!
    ZAPRASZAM
    Radek

    1. Radku, super inicjatywa. Dzieki za pociągnięcie pomysłu, który po raz pierwszy zawitał na łamy Mieszkanicznika kilka miesięcy temu. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać reprezentację biegaczy oraz duży zespół kibiców na 30-tym kilometrze. Chętnych zachęcam do kontaktu bezpośrednio z Radkiem. Jego mail jest podany na stronie Mieszkanicznika, ale przypomnę go też tutaj radoslaw.rup (małpka) wp.pl. Lub zgłaszajcie się na łamach fridomii – może zmobilizuje to kolejnych Fridomiaków i Mieszkaniczniczki do startu. Te vieoklipy, które przesłał Radek mogą początkowo zniechęcać, ale najważniejsze w obu z nich jest ostatnie ujęcie…
      P.S zapytam łódzkich Mieszkaniczników czy zgodzą się przenieść spotkanie z 30 na 29 września i jeśli tak to też pobiegnę – w końcu tak obiecałem:-) Więc Radku zamów koszulkę i dla mnie. Rozmiar (niestety:-) XL. Będę cie też prosił o rady jak się ubrac, co jesc przed startem, a czego nie, itp. To będzie absolutnie mój pierwszy start w Maratonie, więc pewnie na 30-ty kilometr dopczłapię się po zakończeniu całego dystansu przez Radka. Więc kibice tam zebrani proszę czekajcie, nie odchodźcie:-)
      PS 2. Ogromnie żałowałem, że wśród trzech Kenijczyków, którzy stanęli na podium Maratonu Olimpijskiego w Londynie, na najwyższym podium stanął akurat ten, któy reprezentował barwy … Ugandy. Miło byłoby usłyszeć piękny hymn Kenii podczas ceremonii zamknięcia Igrzysk:-) Ugandyjskiego hymnu wcześniej nie znałem i choć uwielbiam hymny narodowe, ten akurat nie wpadł mi jakoś w ucho. Może dlatetgo, że bardzo chciałem usłyszeć mój ojczysty:-)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.