Ile lat trzeba pracować by kupić mieszkanie?

Chciałbym podziękować Piotrowi za przesłanie linka do ciekawego artykułu na serwisie Ekonomia 24 Rzeczpospolitej. W artykule tym cytowane jest zastawienie przygotowane przez moją byłą firmę Deloitte. Nie pamiętam czy miałem kiedykolwiek okazję poznać Michała Rokosza (mam słabą pamięć do nazwisk), ale być może uda mi się z nim porozmawiać w najbliższy czwartek przy okazji spotkania alumnów Deloitte’a (byli pracownicy spotykają się przy piwie z obecnymi). Zestawienie jest bardzo ciekawe i pokazuje – według mnie – przede wszystkim, że w Polsce ciągle zbyt mało zarabiamy. Mamy jeszcze sporo miejsca do rozwoju w tym kierunku:-)

Oto link: http://www.ekonomia24.pl/artykul/707218,881750-Ile-pensji-trzeba-odlozyc–by-kupic-mieszkanie.html. Dzięki Piotrze!

Inną ciekawostką, którą wychwyciłem z artykułu to to, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada najmniej mieszkań w Europie. W każdym mieszkaniu w Polsce mieszkają średnio ponad 3 osoby, a w UE są to średnio 2 osoby, czyli 50% mniej. Czyli czeka nas zatem dalsze “rozgęszczanie się”.

Ciekawe czy kiedyś będzie tak z mieszkaniami jak jest z zegarkami, samochodami czy telefonami. Onegdaj wszystkie te przejawy luksusu były dobrami rzadkimi. Na ich zakup też trzeba było poświęcić wiele lat pracy. Teraz pewnie wielu z Was ma więcej niż jeden zegarek, telefon czy samochód. Czy w przyszłości będziecie mieć więcej niż jedno mieszkanie w celach konsumpcyjnych? Abstrahuję tutaj oczywiście od budowania portfela nieruchomości na wynajem…

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. Wczoraj odbył się w Monte Carlo wyścig, w trakcie którego jeden z komentatorów powiedział, że najdroższe miejscówki na ten wyścig, to mieszkania z balkonami wychodzącymi na ulice – trasę wyścigu. Dlaczego najdroższe? Bo trzeba cały rok je utrzymywać, aby tego jednego dnia w roku wyjść na balkon i obserwować wyścig :-)
    Rzeczywiscie posiadanie mieszkań w różnych miastach/ krajach jest dość popularne na zachodzie – dom na Florydzie, porównać możemy co najwyżej do naszego domku letniskowego na Mazurach :-) Ale moim zdaniem idziemy w tym kierunku i rzeczywiście nie tylko będziemy mieć kilka zegarków, samochodów, ale i mieszkań.

    I tylko nadal w Polsce dużo, bardzo dużo trzeba pracować, aby kupić mieszkanie…

    1. Aga-to, zgadza się, nadal trzeba długo pracować by kupić mieszkanie. Ale: (1) dziś średnia krajowa to – według wyliczeń GUS-u PLN 4015 miesięcznie, czyli ok USD 1,150. Jeszcze 23 lata temu było to około USD 20, czyli 57 razy mniej. Mieszkanie w Warszawie kosztowało wtedy ok USD 3000, a więc też ponad 150 miesięcznych pensji, czyli ponad 12 lat (2) dziś jest w Polsce wiele osób, które mogłyby kupić mieszkanie za 1-2 swoje miesięczne pensje (kawalerkę można w wielu polskich miastach kupić już za 50-70 tyś złotych.
      Mam nadzieję, że za kolejne 23 lata, w roku 2035 (ja wtedy będę miał prawie 70 lat, większość z Was będzie o wiele młodsza:-) realia jeszcze bardziej się zmienią:-)

  2. Czytałem dziś komentarze do artykułu http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,11818213,Ostrozne_banki__mniej_kredytow__Efekt__Nizsze_ceny.html i ktoś zwrócił uwagę na istotny szczegół. Otóż ceny mieszkań spekulacyjnie odjechały w górę odrywając się od realiów rynkowych i rzeczywistej wartości mieszkań. Zatem może nie należy życzyć sobie wzrostów zarobków a urealnienia cen w dół? :)
    A wzrost zarobków sam z siebie nie przyjdzie, przecież trzeba go wypracować sprzedając innym towary i usługi drożej. Tu mamy najwięcej do zrobienia – czyli wzrost wydajności pracy (nie czasu pracy!), wartości dodanej do sprzedawanego towaru/usługi.

    Tu jest link do pełnego artykułu i potem do całego raportu
    http://www.deloitte.com/view/pl_PL/pl/dla-prasy/95a0cc1a90387310VgnVCM3000001c56f00aRCRD.htm

    1. Sławku, raczej optowałbym za wzrostem zarobków w Polsce. A kluczem do wzrostu “wydajności pracy” jest według mnie … PR! Chodzi mi bowiem o to, że wystarczy aby jakiś ciuch miał metkę “Milano”, albo perfumy “Paris”, albo jakaś maszyna “Made in Germany” albo jakiś prawnik czy bankier “City of London” by ich ceny były kilkukrotnie wyższe od cen podobnych, nie gorszych produktów czy usług z Polski.
      Nieraz zdarzało mi się w Afryce usłyszeć język polski. Gdy zagadywałem okazało się, że to np inżynierowie z Polski. “Polska firma wygrała przetarg w Gabonie?!” – dopytywałem. “Nie, nie, to Siemens wygrał, a my tylko dostarczamy im maszyn, które sprzedają pod swoją metką. Zresztą nie tylko w Afryce.” A jak wygląda podział zysków można się tylko domyślać. O kenijskich różach sprzedawanych w polskich kwiaciarniach, które najwięcej “wartości” nabierają podczas 2-godzinnego przeładunku w Amsterdamie już kiedyś pisałem.
      A skąd to się bierze? Z PR-u. Bo w Kenii Holendrzy mają wizerunek solidnych płatników i partnerów biznesowych, a Polacy jeszcze nie. I to nad tym powinniśmy pracować, a nie nad tym by … obniżać ceny mieszkań:-)))

  3. Myślę że trzeba chyba jeszcze poczekać z jedno pokolenie nim zmieni się mentalnośc społeczeństwa. To młodsze pokolenie które dzis wchodzi na rynek pracy ma wymagania płacowe i socjalne dorównujące do średniej europejskiej. Natomiast ludzie w średnim wieku i starsi nie bardzo odnajduja się w żeczywistości kapitalizmu.Gdy młodemu nie pasuje praca lub zarobki to woli siedziec w domu i nic nie robić,natomiast osobie po 40 wystarczy powiedzieć że jest za stara na to stanowisko a weżmie pierwszą lepszą ofertę pracy za duużo niższą stawke. To samo jest ze sprzedazą mieszkań lub póżniejszym ich wynajmem. Ostatnio szukając okazji rynkowych i porównując ze średnimi najmu w danych lokalizacjach , trafiłem na mieszkania na wynajem ( Legnica dobre osiedle 2 pokoje, 58m2, umeblowane , w dobrym standardzie za 500 zł/mc) dzwonię i żeczywiście dostępne jak najbardziej żadnych ukrytych dopłat itp.
    Po krótkiej rozmowie okazało sie ze mieszkanie otrzymali w spadku i niebardzo wiedzą co z nim zrobić.Stwierdzili że skoro jest teraz KRYZYS to lepiej wynająć za jakiekolwiek pieniądze niż dopłacać do czynszu.
    Przecież prościej było by sprzedać to mieszkanie kupić obligacje skarbowe i siedzieć na…… niż psuć rynek. Oczywiście nie skożystają z pośrednika bo musieli by jeszcze zapłacić prowizję (sarkazm z mojej strony )……Ręce opadaja.
    Średnia cena najmu takiego mieszkania w Legnicy to 1000 zł
    Pózniej takie myślenie przenosi sie na inne strefy życia np zakupy spożywcze. Osoba taka nie będzie szukać smacznych produktów , zdrowych, wyprodukowanych ekologicznie lecz TANICH
    kupi kiełbasę grilową za 4,99 , wodę mineralną za 0,99 czy szynkę po9,99 bo skoro jest KRYZYS to musi oszczędzać. W pracy też nie zażąda podwyżki bo kryzys. I to właśnie takie osoby myślą że cena 1 m2 mieszkania np w Warszawie spadnie do 2-3 tys .
    Ale niestety nie tak zbudowano DOBROBYT w zachodniej części Europy.
    Z takim myśleniem możemy dorównac do sredniej zarobków z Azji .

  4. Jankes, z tym dobrobytem to bym nie przesadzał. W sporej części pochodzi on z kredytu. Objawy zadłużenia na Zachodzie widać co chwilę. Choćby takie Włochy, gdzie zadłużenie publiczne to 120% PKB!

    Poza tym nie bardzo rozumiem tekst o siedzeniu w domu, gdy komuś nie pasuje praca/zarobki. Zdecydowanie nie popieram takiego zachowania, poza tym nie każdy może sobie na coś takiego pozwolić, w końcu jeść coś trzeba i mieszkać też. Nie mylmy wymagań płacowych z realnymi umiejętnościami, bo z tym drugim bywa słabo (a nawet częściej niż bywa). Ale sam często obserwuję postawę “nie umiem, nie chcę się nauczyć i niech to ktoś zrobi za mnie”. Taka postawa na pewno do dobrobytu nie prowadzi.

    Przy okazji, właśnie dostałem “ofertę” wynajęcia mieszkania za 65% oferowanej ceny. Oczywiście podziękowałem, bo i tak cena jest atrakcyjna, a sponsorować kogoś nie zamierzam.

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.