Zagraniczne rynki nieruchomości

To już ostatni tydzień szkoły. Zbliża się sezon wakacyjny. Pewnie sporo będzie podróżować korzystając z urlopów. Domyślam się – biorąc pod uwagę słabą pogodę w Polsce – że wielu z Was spędzi urlopy gdzieś za granicami.

Mam prośbę. Jeśli ktoś z Was przy okazji zwiedzania nowego miasta, ma zwyczaj – tak jak ja – przyglądać się witrynom agencji nieruchomości lub wręcz wchodzić do środka, to prosiłbym o krótką relację i podzielenie się swoimi odkryciami (średnie ceny zakupu, średnie poziomy czynszów najmu, dynamika cen, inne ciekawostki) z pozostałymi Fridomiakami. Relacja może być bardzo krótka – nie chodzi tu o jakąś szczególnie pogłębioną analizę lokalnego rynku nieruchomości, tylko o zbiór kilku podstawowych obserwacji.

Będę ogromnie wdzięczny za każdą relację. Dzięki i życzę udanych wyjazdów wakacyjnych. I nie tylko.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

26 Responses

  1. Sławku,
    Nie na temat, ale mam właśnie gorąca dyskusję z Żoną.
    Czy był poruszany temat inwestycji poza miejscem zamieszkania?
    Mieszkamy w 35 tys. mieście przy granicy z Czechami. Mamy już 2 mieszkania na wynajem. Żona jest zdania, że trzeba inwestować w kolejne w większym, perspektywicznym mieście np. Wrocławiu.
    Przyjmuję argument o perspektywiczności etc., ale z operacyjnego punktu widzenia jest to trudniejsze, nieprawdaż? (przyjmuję na chwilę, że Mzuri nie zajmuje się zarządzaniem:).
    Odległość z Wrocławia do mojego miasta to ok 200 km.
    Oczywiście jesteśmy świadomi różnicy w cenach.
    Dzięki za sugestie.
    KK

    1. KK< odradzam kupno mieszkania na wynajem daleko POZA swoim miejscem zamieszkania o ile nie ma się tam zaufanej osoby lub firmy zarządzającej najmem.
      Podstawowym problemem będą dojazdy aby pokazywać mieszkanie potencjalnym najemcom – koszty oraz frustracja, bo spora część osób nie pojawi się by zobaczyć mieszkanie, pomimo tego że wcześniej potwierdzali spotkanie. Takie zdarzenia mogą poważnie osłabić wewnętrzną motywację, a bez niej droga do wolności finansowej się zdecydowanie wydłuży.

      Czy ktoś z Mieszkaniczników zarządzających skutecznie na dużą odległość może podać praktyczne wskazówki jak można sobie radzić z tymi problemami?

  2. Ja mam mieszkanie na odleglosc a konkretnie 1600 km od miejsca zamieszkania. Nie mam na razie doswiadczenia w zarzadzaniu najmem, bo wynajelam je tydzien temu. Ze znalezieniem najemcy nie mialam zadnego problemu. Wystawilam ogloszenie w internecie, porozmawialam z potencjalnymi najemcami telefonicznie i umowilam sie juz konkretnie w Krakowie na pokazanie mieszkania. Przez weekend udalo mi sie wszystko zalatwic. Akurat tak trafilam, ze obywdie osoby sie pojawily i obydwie koniecznie chcialy wynajac moje mieszkanie. Jedna z tych osob spelnila wymagania co do idealnego najemcy (wedlug mnie), wiec nie mialam problemu z decyzja. Mam nadzieje, ze sie nie pomylilam w ocenie ;) Na wszelki wypadek klucze do mieszkanie i upowaznienie ma moja mama, ktora mieszka 40 km od Krakowa, ale mam nadzieje, ze nie bede musiala jej angazowac. Z moja najemczynia spedzilam w sumie kilka godzin na pokazywaniu mieszkania, podpisywaniu umowy i wyjasnianiu wszystkiego, wiec wydaje mi sie, ze nie powinno byc problemow. Za pol roku moge napisac czy dalej mi tak dobrze idzie z wynajmem na odleglosc :)
    W najblizszym czasie napisze pare zdan na temat norweskiego rynku nieruchomosci, bo wlasnie jestem w temacie. Szukam mieszkania do kupna w Oslo, ale ceny oszalaly i nie wiem co z tego wyjdzie.

    1. Dziękuję Aniu. Trzymam kciuki za powodzenie w najmie. Czekamy też na Twoją relację z norweskiego rynku nieruchomości. Powodzenia w znalezieniu okazji w Oslo. A swoją drogą, to ile kosztują tam mieszkania?

  3. Bardzo ciekawym rynkiem do inwestowania w nieruchomosci jest obecnie Anglia, np. w moim miescie nie trzeba wiele wysilku, aby znalesc ciekawe pozycje z przyzwoitym ROI. Poza tym stopy procentowe sa na historycznie niskich poziomach co oczywiscie czyni inwestycje bardziej atrakcyjna. Z popytem na wynajmem tez nie ma wiekszego problemu.

    1. MG, a mógłbym prosić o trochę więcej szczegółów? Za ile można kupić mieszkanie/dom i potem za ile wynająć? Ile wynosi oprocentowanie kredytów? Czy łatwo jest kredyt otrzymać? Czy banki nadal oferują kredyty typu buy-to-let?

      1. Moje analizy bazuja raczej na domach (freehold) niz mieszkaniach (leasehold), aczkolwiek ostatnio zaczynam sie rowniez przygladac mieszkaniom.
        Jako przyklad podam dom, ktory ostatnio negocjowalem, 3 bed semi-detached, cena wywolawcza £150,000.00, po negocjacjach £140,000.00, depozyt miniumum 25% – £35,000.00 + oplaty ok. £2,200.00 (stamp duty, solicitors). £105,000.00 x 4.5% = £4,725.00 p/a, wysokosc czynszu rocznego
        pomiedzy £9,500.00- £10,200.00, positive cash flow £4,775- £5,475.00 (minus ubezpieczenia)
        Banki nadal oferuja kredyty buy-to-let z tym, ze sa to produkty drozsze od kredytow standardowych, ktorych najlepsze oferty oscyluja w granicach 3%, oczywiscie przyjmujac odpowiednio wysoki wklad wlasny min. 20%.
        Do uzyskania kredytu oczywiscie trzeba spelniac odpowiednie warunki, wiekszosc bankow akceptuje 125% wartosci czynszu w stosunku do raty kredytu w przypadku buy to let.

        1. MG, dzięki. Pozwolisz, że Twój komentarz również przekształcę w samoistny wpis blogowy, by łatwiej go było odnaleźć. Dzięki raz jeszcze i życzę powodzenia w budowaniu Twojego portfela nieruchomości na wynajem. Trzymam kciuki!

  4. W Oslo srednia cena m2 waha sie od 22 000 NOK do 79 000 NOK (centrum) w zaleznosci od lokalizacji. Z tym, ze ciezko kupic mieszkanie za cene wywolawcza, gdyz kupujacy podbijaja na licytacji ceny o okolo 20%. Wszystkie mieszkania, ktore ostatnio ogladalam zostaly sprzedane za 300 000 – 600 000 NOK wiecej niz cena wywolawcza. Ceny wywolawcze zazwyczaj ustalane sa na poziomie wartosci rynkowej.
    W niedziele ogladalam mieszkanie 37 m2, w odleglosci 4 km od centrum, wystawione bylo za
    1 690 000 NOK, w poniedzialek zostalo sprzedane za 2 150 000 NOK. Drugie, ktore widzialam w podobnej lokalizacji, 33 m2, wystawione za 1 590 000 NOK, poszlo za 1 975 000 NOK. W Oslo ciezko teraz mowic o jakichkolwiek okazjach, gdyz jest deficyt na rynku mieszkaniowym. Cudem bedzie jesli uda sie kupic mieszkanie w dobrej lokalizacji, przeplacajac za niego tylko 10%. Czekam teraz na lipiec, gdyz wiekszosc Norwegow wyjezdza na wakacje, wiec konkurencja powinna byc mniejsza.

    1. Wow, Aniu, dzięki za intrygujący komentarz. Pozwolisz, że zrobię z niego oddzielny wpis, by nie zginął w czeluściach komentarzy (jak dotąd, tylko w czerwcu pojawiło się ich na łamach Fridomii ponad 330). Dzięki raz jeszcze.

  5. A ja wynajmuję mieszkania kilkanaście tysięcy kilometrów od miejsca zamieszkania lub przebywania bo trudno powiedziec gdzie mieszkam. Jesli znajdzie się odpowiednią firmę, to nie ma z tym problemow. W niektorych przypadkach sam nawet szukam najemców przez internet. Pomagam letting agents po zesci interesownie, biore sam sprawy w swoje rece i nie ma przestojów. Jednak żeby to robić trzeba znać rynek i miejsce/ludzi itd. Wyznaję zasadę, że przed kupnem nieruchomosci trzeba przynajmniej pol roku mieszkac w danym miejscu(Chociaz juz ją zdarzyło mi się złamać – no ale po to są:)

  6. Witam! mam pytanie do MG. W kórej części Anglii mieszkasz? Ja obecnie mieszkam pod Londynem, ceny za domy są na podobnym poziomie (za 3 bedroom zaplacic muszę 130tys. funtów). Uzbierałem na wkład własny, ale nie wiem jakie trzeba spełnić warunki jako first time buyer. Nie wiem jak to wygląda w praktyce, jak wyglądają tutaj negocjacje ceny (kredytu również). Czy łatwiej jest dostać kredyt znajdując jakiegoś doradcę czy iść do banku? Czy mógłbyś mi coś doradzić od czego zacząć. Od jakiegoś czasu z żoną myślimy o kupnie a liczby które wykazałeś w swoim wpisie pokazują, że rata kredytu jest niższa niż czynsz, który płacimy (£650 miesięcznie). Zaznaczam, że dom kupilibyśmy dla siebie, ale byłaby to inwestycja na przyszłość. Problemem mogą być zarobki, gdyż żona pracuje przez agencję (full time) a ja zmieniłem pracę i na razie mam mniej godzin. Z drugiej strony regularnie płacimy podatki (council tax, wszelkie rachunki, spłacamy też karte kredytową, którą wzięliśmy by zwiększyć na przyszłość naszą zdolność kredytową).
    Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Marcin

    1. Moja porada z Midlands, wyprowadz sie z Londynu (chyba ze jestes bankierem) ;-) 650 za dom warty 130k, to przynajmniej tutaj sporo. Jako ze sam kupowalem dom to moge sluzyc doswiadczeniem
      W naszym przypadku maksymalny P/S znaleziony przez doradce byl 4 (suma kredytu podzielona przez srednie roczne laczne zarobki brutto z ostatnich trzech lat), chcieli payslip-y za ostatnie 3 miesiace i rozliczenia roczne za ostatnie trzy lata. Wklad wlasny to minimum 10 procent, ale I’m wyzszy tym nizsze odsetki. Generalna regula to splata 600 funtow miesiecznie za kazde 100k pozyczone. Jak zaczac: idz do do swojego banku I powiedz, ze chcesz kupic dom I popros o wyliczenie mortgage offer. Nie bedzie to zapewne najlepsza oferta pod wzgledem oprocentowania, ale da Wam poczucie ile banki sa sklonne wam pozyczyc (zdolnosc kredytowa w naszym przypadku byla pi razy drzwi podobna w roznych bankach). Potem pojdzie do Agencji, podajcie jaka macie zdolnosc kredytowa I zacznijcie szukac. Kazda agencja ma I tak swoich doradcow kredytowych, wiec dostaniecie od nich kilka ofert. Uzbrojcie sie w mnostwo cierpliwosci I powodzenia!

      1. Tomtor, Maciej, cieszę się że się wymieniacie doświadczeniami i praktyczną wiedzą. Zapraszam do kontynuacji na łamach Fridomii, jak również podczas naszego nadchodzącego spotkania Mieszkaniczników w Londynie (niedz 29 lipca). Pewnie spotkacie tam jeszcze inne osoby z interesującymi doświadczeniami. Do zobaczenia.

      2. Przed staraniem sie o kredyt, warto rowniez sprawdzic swoja zdolnosc kredytowa np na stronie http://www.experian.co.uk (stronki platna ale nie duzo, chyba kolo 10 fun tow). Ze stron tego typu kozystaja tez banki. Od operatorow takich serwisow można uzyskac porady jak podbudowac credit score.
        Ze swojego doswiadczenia wiem, że warto uzywac karty kredytowej I w terminie Ja splacac ( Ja w gym momencie place za wszystko karta kredytowa I na koniec miesiaca já splacam).
        Kolejna bardzo wazna sprawa to zarejestrowac sie jako wyborca w swoim rejonie. Jeden z bankow odmowil mi kredytu z powodu, że nie byłem zarejestrowany.
        Na tej stronie można znalezc swoj “urzad” : http://local.direct.gov.uk/LDGRedirect/index.jsp?LGSL=364&LGIL=8&ServiceName=Find%20out%20more%20about%20the%20electoral%20register

        My kupilismy swoje mieszkanie w anglii w west midlands 2 lata temu wlasciciele ze wzgledu na korzystne oferta kredytowe. Co prawda jest to mieszkanie w ktorym my mieszkamy
        A o mieszkaniach w moim rejonie

        1. Cd poprzedniego wpisu (za wczesnie dodalem:))

          Zdecydowalismy sie na kupno 2 pokojowego mieszkania, sami zajmujemy duza sypialnie a dodatkowy pokoj wynajmujemy.
          Dla porownania cena najmu 2 pokojowego mieszkania w naszej okolicy to 550 funtow(bez oplat) a my wynajmujemy jeden pokoj za okolo 320.

          Ceny domow w naszym miescie zaczynaja sie od 90000 za mieszkanie 2-pokojowe, okolo 100000 za 2 bedroom dom w jakiejs tanszej dzielnicy do 150000 za 3 bedroom w lepszej okolicy.

          Prognozy odnosnie stopy oprocentowania w uk mowia, że 0,5 moze utrzymac sie nawet do 2016 roku.

          Pozdrawiam

    2. Mieszkam w Hampshie. £130k za 3 bed w okolicach Londynu brzmi niewiarygodnie nisko. Proponuje znalesc doradce finasowego specjalizujacego sie w kredytach hipotecznych, ktory z reguly swoja prowizje otrzymuje od banku.Raczej odradzam bezposredniej aplikacji w banku. Kazda agencja nieruchomosci posiada swoich doradcow, lecz zazwyczaj maja oni limitowany dostep do produktow finansowych. First time buyer moze liczyc na korzystniejsza oferte, ale rowniez pod warunkiem odpowiednio wysokiego depozytu. Prosze zauwazyc, ze moje wczesniejsze kalkulacje dotyczyly buy to let i podane kwoty byly odsetkami od kredytu a nie repayment (odsetki + czesc splacanego kapitalu)

  7. Przesyłam link do artykułu o ruchomej nieruchomości w UK :)

    http://deser.pl/deser/1,111857,12036466,Nie_mogl_kupic_domu__wiec_zamieszkal_ze_swoja_dziewczyna.html

    Możliwe że w przyszłości ktoś zrobi z tego niezły biznes i rozbuduje całą flotę mobilnych buso-domów, które będzie można wynajmować :) W epoce Internetu i mobilnych gadżetów ludzie coraz więcej chcą być mobilny, wiec dlaczego też nie brać swój dom ze sobą? :)

    1. Przemku, dzięki za ciekawego, inspirującego linka. W sumie czemu by nie? Taki autobus ma pewnie z 50-60 m.kw. Wprawdzie nie zauważyłem tam zdjęcia łazienki czy toalety, a to może być chyba największym wyzwaniem dla takiego autobusodomu. Oczywiście jeśli pomysł by się rozpowszechnił powstałyby “garaże” z wodą i kanalizacją obsługujące tego typu mobilne domy…

  8. Dziękuję Tomtor, MG i Kowal za podpowiedzi. Ja mieszkam w Kent (region Medway), ceny są tu oczywiście różne, zależy od standardu. Np. za dom, który wynajmuję (3 bedroom, wiktoriański szeregowiec), nowa właścicielka kupiła za 140tys. Jednak sąsiad obok sprzedał bliźniaczy dom 6 miesiący wcześniej za 150tys. Ale on miał zrobiony na “glanc”, wszystko nowe, panele, przepiękny ogród itd. itp. U mnie nie ma paneli, jest zwykła podłoga z desek i część wykładzin, a poza tym w dwóch bedroom są pojedyncze okna. Dlatego płaciłem 600 funtów. Nowa właścicielka wymieni wszystkie stare okna i drzwi na ogród, ale w zamian chce 650, co jest dobrą ceną bo lokalizacja jest świetna, wszędzie blisko – business parki, high street itp. Poza tym rozkład mieszkania po prostu świetny. Cena jest ok tylko dlatego, że mieszkamy w czwórkę. Wiadomo, że w dwójkę mijałoby się to z celem.
    Tak w ogóle to jest to jeden z najdroższych regionów Anglii. Jednak zauważyłem, że w moim miasteczku ceny spadły o ok 10 tys. w porównaniu z poprzednim rokiem. W ogóle wtym regionie zauważyłem dziwną rzecz. Domy proponowane na wynajem z reguły są w dramatycznym stanie, w niektórych przypadkach rudery do kapitalnego remontu, wilgoć, stęchlizna a ceny za 3 bedroom takie same!!! 600-650 miesiecznie. I co ciekawe żadna agencja czy landlord się tym nie przejmuje! Naprawdę cieżko znaleźć spośród mnóstwa ofert coś normalnego i bez wilgoci. A jak jest u was?

    Pozdrawiam,
    Marcin

  9. Nie możesz sprzedać domu w Irlandii? Wynajmij!
    Irlandczycy, którzy stracili swoje nieruchomości w wyniku kryzysu, mają je wynająć na okres poświęcony poszukiwaniom dla nich kupca.

    Irlandzka National Asset Management Agency (NAMA) wymyśliła nowy sposób, na odzyskanie 32 mld euro wydanych na skup nieruchomości po załamaniu się rynku hipotecznego w kraju.

    Dotąd urzędnicy skupiali się na poszukiwaniu kupców na przejęte nieruchomości. Kryzys doprowadził jednak do sytuacji, że niewielu Irlandczyków stać na nowe mieszkania. Problemy pogłębiły banki, które mocno zaostrzyły kryteria przyznawania nowych kredytów hipotecznych. W efekcie zmusiło to wielu obywateli kraju do odłożenia planów zakupu własnego M. Zamiast kupić wolą je teraz wynajmować.

    Na efekty takiej sytuacji nie trzeba było długo czekać. Ceny mieszkań zapikowały w dół. Ceny wynajmu poszybowały w górę. Obserwująca sytuację agencja NAMA podjęła więc decyzję, że idealnym rozwiązaniem będzie zmuszenie dawnych właścicieli do poszukania najemców zamiast kupców. Jest to zaskakująca sytuacja w kraju, gdzie jeszcze przed kryzysem trzy na cztery osoby mieszkały pod własnym dachem.

    – W obecnej sytuacji dłużnicy wolą czekać i czekać z nadzieją, że ceny w końcu odbiją do góry i dopiero wtedy sprzedać lokal – stwierdził Brendan McDonagh, prezes NAMA. – Ja im mówię, że tak nie może być. Ja potrzebuję, by pieniądze płynęły i potrzebuję ich teraz – dodaje.

    Do końca roku NAMA musi zebrać 7,5 mld euro. Same wpływy z czynszu nie zapewnią aż tak wysokich wpływów. Dlatego NAMA zamierza zachęcać zagranicznych inwestorów, by ci skupowali całe bloki. Co ciekawe mowa tutaj o zamieszkanych przez wynajmujących je ludzi, a nie pustych budynkach, które przy obecnym trendzie są bardziej atrakcyjną inwestycją niż puste lokale na sprzedaż.

    „Zamrożony rynek”

    – Rynek hipoteczny w Irlandii jest zamrożony z powodu braku odpowiedniej podaży kredytów – stwierdził Dermot O’Leary, ekonomista z Goodbody Stockbrokers. Analitycy brokera prognozują, że ceny nieruchomości w kraju spadną w tym roku o 14 proc., a w przyszłym o 5 proc. – Ceny nieruchomości w Dublinie już teraz przestrzeliły w dół – dodaje O’Leary.

    W ubiegłym roku ceny na rynku spadły o 18 proc. Równolegle ceny najmu podskoczyły. Jak wyliczyli eksperci daft.ie, największego w Irlandii serwisu internetowego zajmującego się rynkiem nieruchomości, średnia cena mieszkań spadła obecnie do 176 tys. euro z poziomu 366 tys. euro w połowie 2007 r. Jest to spadek o 52 proc.

    Wysokie ceny zachęciły deweloperów do inwestowania. W ciągu 10 lat do 2005 r. w Irlandii oddano 553 tys. mieszkań. Jest to wynik bardziej niż imponujący w kraju zamieszkanym przez 4,5 mln ludzi.

    Obecnie wiele budynków stoi pustych. W 2011 r. „domy widma” stanowiły 15 proc. ze wszystkich lokali mieszkalnych w Irlandii – informuje Krajowy Urząd Statystyczny. Ogromna ich liczba stoi niewykończona. By dokończyć proces inwestycyjny NAMA wysupłała kwotę 500 mln euro, którą wsparła deweloperów. Wiele z nich robionych jest obecnie „pod klucz” tak, by można było jak najszybciej zacząć poszukiwania najemców.

    National Asset Management Agency (NAMA) powstała w 2009 r. jako odpowiedź władz Irlandii na problemy rynku hipotecznego. Agencja powstała, by być tzw. „toksycznym bankiem”. Za otrzymane pieniądze skupowała od banków nieruchomości, których właściciele nie byli w stanie spłacić, płacąc za nie obligacjami wystawionymi przez rząd w Dublinie.

    http://www.podatki.ie/2012/07/nie-mozesz-sprzedac-domu-w-irlandii.html

    1. Cos mi sie zle skopiowalo i nie wszystko co chcialem zamiescic znalazlo sie w tym poscie. . Ciekawy artykul na temat sytuacji na rynku nieruchomosci w Irlandii. Warto przeczytac. Ponizej znajduje sie link do stronki z ktorej pochodzi.
      Pozdrawiam

    2. MIch@L IR, dzięki za bardzo ciekawe informacje z rynku irlandzkiego. Ciekawe, że ceny mieszkań spadają, a najmu rosną. Też byśmy tak chcieli w Polsce, choć może lepiej gdyby to się wydarzyło bez poprzedzającego topnięcia rynku.

      Pozwolisz, że zrobię z tego komentarza oddzielny wpis. Dzięki raz jeszcze.

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.