Ranking banków Mieszkaniczników

Dostaliśmy dziś 2 komentarze Piotra, który zaproponował byśmy stworzyli nasz subiektywny ranking jakości obsługi świadczonej przez polskie banki. Jego pierwszy mail poniżej.

Przyłączam się do apelu Piotra i gorąco zapraszam do dzielenia się Waszymi doświadczeniami (tymi pozytywnymi i negatywnymi) ze współpracy z bankami. Czuję, że mogą dominować te negatywne, ale to OK. Może banki zwrócą uwagę na Wasze opinie i wezmą je pod uwagę, tym samym podnosząc jakość swojej obsługi? Piotr obiecał zebrać Wasze uwagi i opracować je dla banków.

Oto tekst Piotra:

Witam,

Proponuje abysmy w ramach Stowarzyszenia Mieszkanicznik stworzyli nasz wewnętrzny ranking banków i oceniali te mniej wymierne elementy (dotrzymywanie zapisów umowy, terminowe wyplacanie srodków kredytowych, sztuczne podnoszenie oplat i prowizji, wykorzystywanie danych osobowych niezgodnie z prawem lub bez zgody kredytobiorcy itp). Wazne jest aby ten ranking nie byl kolejna tabelka pokazujaca oprocentowanie i warunki kredytów. Mysle, ze prawdziwe doswiadczenia Mieszkaniczników (podobne do moich opisanych poniżej) moga pomóc nam samym przy decyzji dotyczacej wyboru kredytu w celu zakupu mieszkań na wynajem.

1. Ostatnio dostalem gruby list od Eurobanku zatytulowany ‘Badz na biezaco’ z którego to wynikalo, ze zmieniaja sie warunki i regulamin korzystania z konta oraz kart platniczych. Bylo tez wyraznie napisane, ze klient ma prawo do zlozenia pisemnego oswiadczenia o odmowie przyjecia zmian oraz ze taka odmowa skutkuje rozwiazaniem umowy. W zalaczniku do listu dostalem niewypelniona umowe o powadzenie konta dla osób fizycznych (skladajacy sie z 6 stron pisanych mala czcionka) oraz regulamin konta w tymze banku (skladajacy sie z 9 stron pisanych mala czcionka).
Nie byloby w tej przesylce nic dziwnego, gdyby nie fakt, ze nie mam i nigdy nie mialem konta w Eurobanku (a przynajmniej tak mi sie wydawalo). Na poczatku wyrzucilem przesylke do kosza, ale po przemysleniu (‘jak nie odpowiesz na pismie to znaczy ze zgadzasz sie na zmiany’) cos mnie tknelo do telefonu na infolinie. Tam mila konsultantka (mila tylko na poczatku), oswiadczyla, ze mam konto w Eurobanku i zeby je zamnkac musze udac sie do placówki. ‘Zaraz, zaraz’, ale przeciez nigdy nie otwieralem, zadnego konta w tym banku, zatem nie bede chodzil i zalatwial takich rzeczy. Zlozylem ustna reklamacje i nakazano mi oczekiwac na odpowiedz do 14 dni. W chwili pisania niniejszego tekstu termin jeszcze nie minal – wiec czekam.
Przypadek sprawil, ze nastepnego dnia przechodzilem obok placówki Eurobanku, gdzie dowiedzialem sie ponownie ze mam konto (podano nawet jego numer). Na szczescie saldo wynosi 0 i nigdy nie bylo na nim zadnych operacji. Nie zgubilem, zadnych dokumentów w przeszlosci, nikt nie podszywal sie pode mnie. W bazie danych banku nie ma nawet wzoru mojego podpisu.
Okazuje sie, ze ok. 2 lata temu skladalem wniosek o kredyt hipoteczny w Eurobanku (w celu zakupu mieszkania na wynajem) za posrednictwem OpenFinance, ale nie skorzystalem z oferty bo byla malo atrakcyjna. Wtedy bank zalozyl mi konto bez mojej zgody i wiedzy.

2. W przeszlosci mialem kredyt (co prawda samochodowy) w Getinbanku. Z umowy jasno wynikaly kryteria, które musze spelnic aby marza banku zostala obnizona (ubezpieczenie, wpis w dowodzie rejestracyjnym, ksiazka pojazdu itp.). Po zalatwieniu formalnosci, spelnieniu wszystkich kryteriów i przedstawieniu ich do banku bylem pelen euforii w zwiazku z nadciagajaca obnizka raty. Jakze wielkie bylo moje zdziwienie, kiedy okazalo sie, ze bank postanowil mnie zignorowac, albo wprost olac. Nie pomogly, zadne telefony, wizyty w placówce itp.

3. W jeszcze dalszej przeszlosci bralem kredyt remontowy w banku PeKaO. Kwota kredytu (wlasciwie pozyczki gotówkowej) wynosila ponizej ustawowego limitu 80kPLN. Czyli, ze moglem splacic przed umówionym terminem bez zadnych odsetek. Pomimo ustawy oraz powołującej się nań umowy kredytowej, bank postanowil pobrac sobie prowizje. Walka (na szczescie bez drogi sadowej) trwala ok. 7 miesiecy, ale udalo sie odzyskac cala kwote prowizji (oczywiście bez żadnych odsetek).

4. Nordea Bank udzielił mi kredytu hipotecznego (w celu zakupu mieszkania na wynajem) półtora roku temu. Obiecał (w umowie), że obniży marżę jak będzie wpis do KW. Rzeczywiście dotrzymał słowa po dopełnieniu formalności z mojej strony. Bank obiecał w innym punkcie umowy kredytu, że będzie zmieniał oprocentowanie co kwartał zgodnie ze zmianą stopy WIBOR. Przez pierwsze 2 kwartały wibor się zwiększał więc rata rosła. Przy trzecim kwartale wibor spadł i … rata też spadła. Proces jest kontynuowany. Duży plus. Bank, który dotrzymuje umowy.

Proponuje zatem, abysmy w ramach Stowarzyszenia stworzyli nasz wewnętrzny ranking banków i oceniali te mniej wymierne elementy (dotrzymywanie zapisów umowy, terminowe wyplacanie srodków kredytowych, sztuczne podnoszenie oplat i prowizji, wykorzystywanie danych osobowych niezgodnie z prawem lub bez zgody kredytobiorcy itp). Wazne jest aby ten ranking nie byl kolejna tabelka pokazujaca oprocentowanie i warunki kredytów. Mysle, ze prawdziwe doswiadczenia Mieszkaniczników (podobne do moich opisanych powyzej) moga pomóc nam samym przy decyzji dotyczacej wyboru kredytu w celu zakupu mieszkań na wynajem.

pozdrawiam,
Piotr

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

26 Responses

  1. Bank Millenium

    Trzy kredyty mieszkaniowe.
    Pierwszy kredyt 4 lata temu – niemiła obsługa, wciskanie najróżniejszych usług itd., ale wszystko na czas i zgodnie z ustaleniami umowy.

    Dwa pozostałe kredyty – bez problemu, otrzymałem decyzje o przyznaniu kredytu dużo szybciej niż u pośrednika (OF) . Wszystkie formalności staram się załatwiać z jedną sympatyczną Panią, część emailem, czasami osobiście, czasami przez telefon, czasami sms’em. Więc na plus. I przestali jakieś rok temu wydzwaniać do mnie.
    Inny przykład dobrych relacji z bankiem z tym bankiem, ostanio zalało mi jedno mieszkanie, więc musiałem zgłosić to do ubezpieczyciela, który wypłacił gotówę bankowi, który od razu wypłacił mi to na konto.

    Nordea – mam u nich konto, nie wydzwaniają do mnie, nic mi nie wciskają, po prostu pozwalają mi korzystać z internetowego konta bez opłat.

  2. 2 kredyty mieszkaniowe:

    Bank Pocztowy
    + plusy: podgląd kredytu online, dobra obsługa w placówce, zaangażowanie pracowników
    – minusy: konieczność posiadania konta, z którego gotówkę wypłaca się w okienku na poczcie

    Getin Bank
    + plusy: w tej chwili nie dostrzegam
    – minusy: brak podglądu kredytu online, zła obsługa

  3. mBank:
    PLUSY
    -przestrzegają umowy
    -marża stała, libor skacze to i rata skacze, nie kombinują
    -podgląd kredytu online, tak samo jak konta, harmonogram spłat online
    -możliwa nadpłata bez prowizji
    -możliwa wcześniejsza spłata bez prowizji
    -pełna obsługa online

    MINUS:
    -jedna data spłaty raty, nie można sobie wybierać dnia wg. niższego kursu waluty
    -wcisnęli masę ubezpieczeń, chyba ze 2 ale i tak mi się opłacało
    -przedłużyła się wypłata kredytu ale było to 4lata temu dokładnie wtedy kiedy wchodził “kryzys” wiec w pewnym sensie im to wybaczam

  4. ING:
    kredyt brałem ok. 5 lat temu:
    PLUSY:
    – brak opłat za nadpłaty kapitału i wcześniejszą spłatę (na tym mi najbardziej zależało),
    – miła obsługa,
    – od pierwszego kontaktu do wypłaty kredytu minęły 3 tygodnie,
    – podgląd on-line,
    – wypełniają dokumentację dla wpisu do KW (nie trzeba płacić dodatkowo notariuszowi),
    – nie wymagali cesji ubezpieczenia na Bank (w przypadku szkody pieniądze od razu trafiały do mnie),
    – marża 1%, prowizja 0%,
    – bez problemu hipoteka na innej nieruchomości,
    – brak kosztów za wycenę nieruchomości (wystarczyły moje zdjęcia + odpis z KW)
    – brak ubezpieczeń i innych “dodatków”

    MINUSY:
    – w chwili obecnej o wiele gorsze warunki (marża, prowizja, wycena nieruchomości)

    1. ING na świeżo:

      PLUSY:
      * czas procesowania wniosku 3dni do decyzji + 2dni do wypłaty środków (!) (jestem “stałym klientem”)
      * wycena mieszkania dokonana przez pracownika banku – 150zł! (zamiast operatu= 450+VAT)
      * rozsądne ubezpieczenie na życie (Opcja życie) – minimum wykluczeń!
      * wydrukowane i wypełnione formularze do Sądu (KW) i US (PCC-3)
      * opcja: prowizja 0%
      * osoba prywatna: zaświadczenie o zarobkach – brak “trzepania” rachunków z innych banków
      * przejrzysty system on-line
      * po 3 latach brak prowizji przy nadpłatach

      MINUSY:
      * dla kredytów < 300.000 zauważalnie wyższa marża (w stosunku do innych banków)
      * w pierwszych 3 latach, możliwa jedna nadpłata do 50% wartości kredytu

      Obecnie cesja ubezpieczenia na bank jest wymagana.

      1. * po 3 latach brak prowizji przy nadpłatach – ten punkt zdecydowanie zaliczyłbym do minusów – wcześniej oferta ING tym właśnie różniła się na plus od oferty konkurencji.

        A swoją drogą – czy ktoś wie jak wygląda sprawa nowelizacji ustawy o kredytach konsumpcyjnych – tzn. wcześniej kredyty hipoteczne na kwotę do 80.000 zł. zaliczały się do tej ustawy i były obligatoryjnie zwolnione z pobierania prowizji przez Banki od wcześniejszej spłaty, natomiast teraz kwota ta wzrosła do 255.000 zł., z tym że Banki mogą teraz pobierać max. prowizję za wcześniejszą spłatę w wysokości 1% (przynajmniej tak jest w ustawie) – a jak przeglądam oferty Banków w tym zakresie to prowizja często wynosi od 1,5%-3% za wcześniejszą spłatę np. przed upływem 2-3 lat … ??

        1. Krzysztof,

          Rozdział 4 ustawy definiuje prowizję od wcześniejszej spłaty. Po pełną treść ustawy odsyłam do poniższego linka.

          http://www.money.pl/podatki/akty_prawne/ustawa;z;dnia;12;maja,dziennik,ustaw,2011,126,715.html

          Jeśli bank proponuje prowizję w wysokości 1,5%-3% dla kredytów w kwotach do 255 550PLN to proponuję zwrócić uwagę przy negocjowaniu kredytu. Dobry bank powinien od razu przeprosić za pomyłkę i skorygować umowę. W przeciwnym wypadku wyjdź z banku przed podpisaniem umowy i więcej do niego nie wracaj. Z bankiem nie ma co walczyć, bo (a) stać go na lepszych prawników niż konsumenta, (b) ważny jest tzw timing transakcji zakupu mieszkania na wynajem, a więc pewnie zależy Ci na dostaniu kredytu, a nie ‘pyskówce’ z konsultantem (który swoją drogą jest tylko sprzedawcą i tak naprawdę samodzielnie nic nie może zmienić w umowie). Dodatkowo opisz całą sytuację tu na blogu. Podaj nazwę banku. Będzie to stanowić bardzo cenną informację dla czytelników. Bank kiedyś zorientuje się, że konkurencja jest bardziej elastyczna i wyjdzie na przeciw oczekiwaniom klienta i ustawodawcy.

          Ciekawy jest Art 49. ust. 1 ustawy.
          “W przypadku spłaty całości (‘lub części’ – wynika z ust.2) kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, októry skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą”.

          Zwróćcie uwagę na ostatnią część cytatu. Przecież w przypadku większości kredytów hipotecznych (a może wszystkich), które teraz dla kwot poniżej 255 550 PLN nazywają się konsumenckimi, raty odsetkowe (czyli koszty kredytu) w początkowym okresie spłaty, są o wiele wyższe niż w końcowym (np rata całkowita 1000PLN w tym odsetkowa na początku 850PLN, a na końcu kredytu tylko 100PLN). A to oznacza, że dla kredytu zaciągniętego powiedzmy na 30 lat, który konsument spłaca po powiedzmy 5-ciu, bank powinien zwrócić nam część rat odsetkowych, które są wyższe niż oprocentowanie nominalne kredytu. Tj. reklama mówi (a o tym w Art.7 ustawy), że oprocentowanie wynosi 7% w skali roku, a nasze odsetki (rata odsetkowa) wynoszą 9% w skali roku. Wtedy możemy domagać się zwrotu różnicy (nadpłaconych odsetek).

          pozdrawiam,
          Piotr

        2. Piotrze, kilku doradców bankowych z którymi rozmawiałem, twierdzi iż kredyty hipoteczne nie zaliczają się do kredytów konsumpcyjnych, co zmienia trochę postać rzeczy …

  5. Witam fridozakreconych!
    Wydaje mi się, że każdy przypadek kredytobiorcy jest inny i trudno to porównać, dochodzi jeszcze kwestia momentu w którym bierze się kredyt, są różne promocje.Myślę, że szczególnie cenne byłoby wskazanie takich banków które rozumieją ideę kupowania nieruchomości pod wynajem i pozwalają na rozwój indywidualnemu inwestorowi, który w pewnym momencie zamyka sobie zdolność kredytową, a jeszcze nie może wykazać się dochodem z wynajmu.Jest dla mnie sprawą niepojętą że trudniej zaciągnąć kredyt na 3 czy 4 mieszkanie choć bank widzi że jest to działanie przemyślane i profesjonalne.Przydałoby się bardziej elastyczne podejście banków, kluczowe pytanie jak zorganizować sobie finansowanie aby móc przekroczyć pewna wartość krytyczną po której mając x mieszkań stajemy się w oczach banku poważnym inwestorem.Chodzi o bank który dla stałego sprawdzonego klienta staje się bardziej elastyczny (dla obopólnej korzyści).Byłbym wdzieczny jeśli ktoś miałby jakieś praktyczne wskazówki.
    Cały czas do przodu! Prezes

    1. Witam,
      Moim zdaniem w dzisiejszej dobie milionerów bycie postrzeganym przez banki jako ‘poważny inwestor’ oznacza, że masz min. 50 – 100 mieszkań na wynajem i wszystkie są Twoje. Żadnych kredytów, żadnej hipoteki. Wtedy banki poczują że jesteś wiarygodny i że mogą na Tobie zarobić. Tak, tak banki to nie instytucje charytatywne. Oczywiście osiągnięcie wspomnianego poziomu mieszkań na wynajem jest dla mnie na razie celem długookresowym, więc przy każdej zakupionej nieruchomości wyznaczam sobie cele krótkoterminowe. Np. ostatni kredyt wziąłem z zapisem w umowie, że mogę go wcześniej spłacić po 2 latach bez prowizji. I to jest mój krótki cel. Termin się zbliża, brakuje mi jeszcze trochę, ale tak ‘ustawiam’ źródła dochodów i wydatki, że w terminie będę miał określoną kwotę. W tym prostym budźecie uwzględniam pewne rezerwy na nieprzewidziane wydatki, w tym kolejne kredyty, które mogę zaciągnąć, a o których jeszcze nie wiem (bo okazja cenowa na kolejne mieszkanie trafi się np. jutro). Dodatkowo kieruje się kilkoma zasadami:
      – taniej już nigdy nie będzie
      – kredyty, jak wszystko, są dla ludzi
      – kredyty trzeba spłacić
      – wyznacz swoją granice lewarowania, (just in case – żeby nie przeciągnąć)
      – lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja i cena mieszkania / nieruchomości
      – przepływ pieniężny musi być dodatni (choćby o złotówkę, ale na plus)

      pozdrawiam,
      Piotr

      P.S. Dla wszystkich pracujących (jeszcze) w korporacjach, którzy mają złudzenie, że o czymś decydują, albo mają na coś wpływ, polecam film ‘Margin call’ (‘Chciwość’).

  6. Jak dla mnie

    PKOBP
    Plusy:
    -bardzo dobre oprocentowanie
    -coraz lepsza obsłga i informowanie o na prawde ważnych kwestiach,tj kończace sie ubezpieczenie nieruchomosci
    Minusy:
    -puki co brak istotnych , ważnych

    DEUTSCHE BANK
    Plusy:
    – dobre oprocentowanie
    -wszystko na papierze opisane(moze czasami za dużo)
    Miusy:
    -oddział na Mysiej (Warszawa)w ogóle nie zorganizowany, obsługuące ja osoby nie maja chyba pojecia co robia !!!!. Wiele błędów organizacyjnych, co powodue niepotrzebne nerwy i stratę czasu, wydłużanie procesu.

  7. Nordea – doświadczenia podobne jak Piotra. Dobre warunki, trzymanie się umów. Minus: raz zginęła im przesłana polisa ubezpieczeniowa. Naliczyli karę za upomnienie. Po reklamacji zwrocili. Kredyt organizowałem za pośrednictwem Open Finance. Okazało się że mają lepsze warunki niż bezpośrednio w banku, pomimo, że miałem w Nordea znajomego radcę prawnego, ktory skierował mnie na negocjacje bezpośrednio do dyr. Ds. Kredytów. W open finance w Krakowie mogę polecić jednego doradcę, który bardziej słucha i rozumie, niż sprzedaje.

    Alior – negatyw. Nie zamknęli rachunku, pomimo zlecenia w placówce. Od tego czasu naliczali wciąż opłaty. Utrudnione reklamacje, straszenie wyindykacją. Potem dowiedziałem się że pracownicy tracą premie jeżełi klienci zamykają konta.

      1. Weronika, witaj na łamach fridomii. Mogę Ci polecić dwóch ekspertów, których wypowiedzi znajdziesz tu na blogu pod stronką “Porady kredytowe”, a także kilkoro ekspertów współpracujących ze Stowarzyszeniem Mieszkanicznik. Znajdziesz ich namiary na stronie http://www.mieszkanicznik.org.pl.

        Powodzenia!!!

  8. witam serdecznie

    nie wiedziałem w którym miejscu mogę zadać to pytanie, a że jest ono po części związane z kredytami pozwalam je sobie zamieścić w tym wątku ;)

    mianowicie chodzi mi o to czy jest możliwość wliczenia odsetek kredytu hipotecznego w koszty uzyskania przychodu z wynajmu w momencie gdy jestem osobą fizyczną?

    jeśli tak to jakich formalności należy dopełnić?

    dziś byłem w Urzędzie Skarbowym z tym pytaniem i Pani która tam pracuje wystraszyła się i nie była mi w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie odsyłając mnie z możliwością zadania “pytania na piśmie” o interpretacje ;)

    Gdzie można ewentualnie uzyskać pewne informację w tym temacie? (choć wierzę że tutaj je uzyskam ;) )

    Bardzo proszę o pomoc

    pozdrawiam serdecznie

    1. Jacku, w sprawach podatkowych najlepiej kontaktować się z Grzegorzem Grabowskim. Jego namiary i info o jego dyżurze eksperckim na Skype znajdziesz na stronie Stowarzyszenia Mieszkanicznik.
      Powodzenia !

    2. Witam

      Można zaliczyć odsetki od kredytu w koszty uzyskania przychodu będąc osobą fizyczną, pod warunkiem, że rozliczasz się na zasadach ogólnych a nie ryczałtowo.

      Dokumentujesz te koszty np. wyciągiem z banku, na którym będziesz miał pozycja “spłata odsetek”.

      Natomiast wszystkie opłaty: bankowe, notarialne, PCC poniesione do momentu oddania środka trwałego (mieszkania) do użytkowania zwiększają wartość początkową środka trwałego – więc nie możesz ich zaliczyć bezpośrednio w koszty.

      1. Michał, dzięki za fachową poradę.
        Ostatnio próbowałem Ci odpisać na maila, ale adres 10g nie bardzo działał choć próbowałem wielokrotnie i choć po prostu Ci odpisywałem…

      2. Witam,
        Kredyt hipoteczny udzielany jest przez bank na tzw. cele mieszkaniowe, wśród których nie znajdziemy zakupu mieszkania pod wynajem.
        1. Czy ukrywać zamiar wynajmowania mieszkania starając się o kredyt hipoteczny? (taką radę usłyszałam od Pani w banku)
        2. Czy po kilku latach wynajmowania mieszkania i rozliczania się z dochodów z tego tytułu można udać się bez obaw do tego samego banku po kolejny? Wtedy jasno widać, że nasze cele nie są “mieszkaniowe”. Czy zdarzyło się komuś otrzymać odmowę z tego powodu?
        3. Czy kosztem dochodu uzyskiwanego z wynajmu może być część odsetkowa raty kredytu hipotecznego, skoro z definicji służy on do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, a nie finansowaniu inwestycji?
        Pozdrawiam

        1. Kasiu, dzieki za odwiedzenie fridomii. Obawiam sie, ze Twoje pytania wykraczaja pozxa moja wiedze i doswiadcznia. Moglbym Ci odpowiedziec co sadze, ale wolalbym by odpowiedzial ktos kto wie na 100% >))))

        2. Jeśli wynajmujesz mieszkanie pod działalność gospodarczą (biuro, gabinet itp.) faktycznie nie spełniasz celu mieszkaniowego, i w takim wypadku (wiąże się to z innym rozliczeniem podatkowym z US i innym podatkiem od nieruchomości na rzecz Urzędu Miasta/Gminy) masz do dyspozycji kredyt inwestycyjny – w przypadku wynajmu nieruchomości jest tu inne ryzyko niż “lokatorzy”, ale jednocześnie banki inaczej szacują Twoją zdolność kredytową.
          Jeśli jednak wynajmujesz mieszkanie, to cel mieszkaniowy jest spełniony. Jeśli masz umowy powyżej 12 miesięcy banki chętnie uwzględnią dochód z najmu przy kolejnym kredycie. Jeśli kredyt jest spłacany rzetelnie i jest zdolność, banki dadzą Ci kolejny. Niektóre choć w celach nie mają podanego “wynajmu”, we własnych procedurach uwzględniają dodatkowy przychód z tego tytułu (dlatego na niektórych wnioskach podajesz, czy to pierwsze – dorozumiane jako dla siebie – czy kolejne lokum). Odsetki przy rozliczeniu na zasadach ogólnych odliczasz. Nie możesz natomiast skorzystać z odliczenia VAT-u na materiały budowlane (ulga, z której możemy skorzystać do końca roku i tym samym przedłużyć sobie możliwość odliczenia na kolejne lata).

        3. Jeszcze jedna uwaga: ponieważ wymagane jest ubezpieczenie od nieruchomości z cesją na rzecz banku, warto przy najmie część dotyczącą odpowiedzialności cywilnej wyrzucić na osobną polisę. To koszt ok. 50 zł na rok. Można do tego dodać obsługę prawną (koszty adwokata i sądowe, jak nasi najemcy nam nie zapłacą itp.) – też koło 50 zł, a do banku oddawać tylko to dotyczące ryzyk podstawowych (pożar itp.). W razie czego mamy pomoc nawet w sporze z bankiem.

  9. Witam, Czy ktoś mógłby polecić jakiegoś sprawdzonego doradce kredytowego, który współpracuje z klientem a nie z bankiem?

Skomentuj Mateusz Juśko Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.