Wykład Zbigniewa Jakubasa

Byłem dziś na arcyciekawym wykładzie współorganizowanym przez organizację studentów SGH – Goodwill oraz Korporację HZ, czyli Klub Absolwentów nieistniejącego już wydziału Handlu Zagranicznego SGPiS:-). Już przy wejściu do Auli Spadochronowej zaatakowały mnie ogromne billboardy dużych firm doradczych – Deloitte, E&Y, McKinsey, PwC i innych. Widać zakończyły się jakieś targi pracy, więc chyba jednak firmy rekrutują i nadchodzenie kryzysu to wielka ściema.

Nie pamiętam kiedy ostatni raz siedziałem w Auli Głównej na wykładzie. Wieki temu. Wróciły stare wspomnienia katorg podczas egzaminów z ekonometrii, ekonomii socjalizmu czy historii myśli ekonomicznej. Tym razem było jednak lekko, miło i przyjemnie. W szczególności, że to nie ja musiałem się “produkować”.

Gościem honorowym i głównym mówcą był dziś Pan Zbigniew Jakubas. Kim jest? Jest jednym z najbardziej znanych inwestorów na warszawskiej GPW. Podaję za wikipedią:

W 1979 stworzył sieć butików w Śródmieściu Warszawy. W 1982 został uznany za największego płatnika podatków w Polsce[1]. Od 1983 wraz z Krzysztofem Sochackim był współwłaścicielem spółki polonijnej Ipaco, która w latach 80. XX wieku zajmowała się m.in. licencyjną produkcją markowej odzieży oraz montażem komputerów PC z części sprowadzanych z Tajwanu.

W 1989 założył grupę kapitałową Multico. Od 1991 skupił się na rynku mediów. W latach 90. XX wieku był właścicielem kilku drukarni i tytułów prasowych (m.in. Kurier Lubelski, Życie Warszawy, Sukces). Był udziałowcem w lubelskim Radiu Puls i w Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych. Zajmował się branżą produktów spożywczych. Był właścicielem spółki Krynica Zdrój, która produkowała m.in. wodę mineralną Multivita.

Od 1998 obecny na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jest jednym z najbardziej znanych polskich inwestorów giełdowych. Posiada udziały w spółkach akcyjnych: Mennica Polska, Energopol Południe S.A., Zakłady Automatyki Polna i Zakłady Azotowe Puławy.

Od początku XXI wieku inwestuje w spółki branży kolejowej. Jest właścicielem grupy Newag produkującej m.in.: elektryczne zespoły trakcyjne i lokomotywy

_________

Ale oczywiście z wykładu dowiedzieliśmy się więcej (Wikipedia pominęła jego inwestycje w składy konsygnacyjne, które konkurowały z Peweksem, w Elektrim, w developerkę, w Ruch i w inne perły polskiej gospodarki:-) Co ważniejsze, dowiedzieliśmy się jak ta droga wyglądała z jego perspektywy:-)

(1) od czego zaczął  – jako nauczyciel zarabiał $30, a wynajęcie mieszkania w Warszawie kosztowało w 1978 roku $50 (choć chyba Go pamięć nieco zawodzi, bo ja kilka lat później wynajmowałem za … $15); dostał od rodziców $7000 i miał dylemat czy kupić sobie mieszkanie czy założyć sklep. Założył sklep z ubraniami i sprzedawał na powierzchni 100 m.kw 300 sukienek miesięcznie (kolejki ustawiały się już o 9-tej rano, choć sklep był otwierany dopiero o 11-tej – takie były czasy!) aż zabrakło mu towaru i musiał założyć zakład krawiecki (Ipaco), który zresztą działa do dziś (m.in szyje dla Hugo Boss czy MaxMara)

(2) jakie podjął genialne decyzje – uruchomienie produkcji wody MultiVita, zakup akcji Optimusa za 2,50 zł za sztukę i sprzedaż na górce w okresie boomu internetowego za PLN 350

(3)  jakie popełnił błędy. Mówił o nich dość otwarcie. Co ciekawe część błędów dotyczy tych dwóch spółek – w 1996 roku NIE sprzedał MultiVita firmie Danone za bardzo dobrą oferowaną cenę, tylko po to by po 4 latach sprzedać ją Coca Coli za dużo niższą cenę. A w Optimusie popełnił błąd, bo po sprzedaniu na górce, po kilku miesiącach znów odkupił udziały po PLN 143/sztukę, tylko po to by obserwować spadek ich wartości do PLN 6/sztukę. Inne błędy dotyczyły zainwestowania w Życie Warszawy, czy błąd w negocjacjach przy zakupie Bogdanki gdzie spalił temat. Nie zdecydował się wejść w Erę gdy mu to proponowano.

(4) jakie ma relacje ze współpracownikami – jest otwarty, pochyla się nad problemami życiowymi sprzątaczek; prezes Ipaco ma już 76 lat a ciągle z nim pracuje od ponad 25 lat; daje dużo samodzielności

(5) narzekał trochę, że polskie rządy (jeszcze od czasów tzw firm polonijnych) preferują zagraniczny niż rodzimy kapitał lub że uzyskanie pozwolenia budowlanego (na drapacz chmur Mennica Tower) zajmuje dłużej niż … wybudowanie wieży, ale ogólnie – co mi się bardzo spodobało – on do niczego rządu nie potrzebuje i nie ubiega się o ich względy

(6) mówił, że mimo to optymistycznie patrzy w przyszłość Polski. Widzi, że mamy dużą przewagę konkurencyjną nad Zachodem. Że Polska ominie recesję, mimo że cała Europa to jeden wielki szpital, a Grecja jest już w stanie agonalnym. Że przewagą Polski są przedsiębiorczy, odważni, pracowici choć niestety nieco zakompleksieni młodzi ludzie.

Oto link do skróconej wersji jego wykładu. http://www.wprost.pl/ar/330238/

Choć Pan Jakubas nie wydaje się być genialnym mówcą i co chwilę dzwonił  telefon w kieszeni jego marynarki, słuchało się go z ogromną przyjemnością. Był szczery i autentyczny, a przez jego życie przewinęło się wiele dużych, powszechnie znanych firm. Niesamowicie inspirujące. Trochę nie rozumiałem co go napędza, żeby tak kupować i sprzedawać po kolei kolejne spółki.

Odpowiedział, że nie chodzi mu o pomnażanie kapitału, ale o to by spółki, które kupuje ożywały, by tworzyły nową wartość (rzeczywiście rozszerzył zakres działalności Mennicy – firmy z 250-letnią historią – i ze sprzedaży rzędu PLN 200 mln 10 lat temu, w 2012 roku osiągnie sprzedaż bliską PLN 2,5 mld, czy ZNTK, które z firm remontowych przeistoczył w innowacyjnych producentów lokomotyw, kolejek podmiejskich czy wagonów tramwajowych). Dodatkowo chce coś po sobie pozostawić trwałego – m.in flagowy projekt zbudowania osiedla ponad 5000 mieszkań nad Wisłą.

Powiedział nam też, że wierzy że jest 5 składników sukcesu biznesowego. O ile dobrze pamiętam (bo niestety zapomniałem … długopisu by zanotować sobie najważniejsze myśli) są to: pomysł, kapitał, pracowitość, intuicja i szczęście. Oczywiście zgadzam się z tą recepturą. Ale wydaje mi się, że jest coś jeszcze ważniejszego o czym Pan Jakubas nam nie powiedział, a co było chyba istotnym składnikiem jego sukcesu biznesowego. Tak śmiem przypuszczać.

Chodzi mi o śmiałość wizji. Najpierw szybko zamienił $ 7.000 na kilka razy więcej (zamiast przejeść te pieniądze w formie własnościowego mieszkania). Potem zarobiony kapitał zainwestował w budowę fabryki (koszt w 1979 roku wyniósł – uwaga – $24.000:-). Na początku jego drogi biznesowej z części sprowadzanych z Taiwanu montował w Polsce pierwsze komputery ze spolonizowaną klawiaturą, na których osiągał bajońskie przebitki (1 000%). W tym czasie zdobywał doświadczenie i pewność siebie. Coraz bardziej ufał swojej intuicji. Ośmielał się podejmować coraz większe decyzje inwestycyjne. Ludzie zaczęli mu sami przynosić deal’e inwestycyjne. Wyszukiwał niedowartościowane firmy i dostrzegał ich potencjał. Wchodząc do nich szokował zarządy śmiałością swoich wizji. A potem dobierał ludzi, którzy pomagali mu te wizje wdrożyć. A on się szykował do podjęcia kolejnych, jeszcze większych, wyzwań.

Mam nadzieję, że Pan Jakubas będzie takim polskim Rockefellerem, zbuduje ogromną fortunę, a potem zacznie się dzielić z innymi swoją wiedzą i ogromnym doświadczeniem. Po to by stworzyć szanse młodym ludziom, zainspirować ich, natchnąć ich wiarą w swoje własne umiejętności i możliwości i zachęcić do większego wysiłku. I oby takich polskich Rockefellerów i Carnegich i innych było więcej.

Na koniec, osobisty wątek. Sprawiło mi ogromną satysfakcję iż mimo, że próbowałem wymknąć się niepostrzeżenie z auli po zakończeniu wykładu (nie bardzo chciałem dziś iść na bibę z Korporantami HZ:-), podeszło do mnie dwóch młodych, ambitnych (prowadzą już własne firmy) studentów Fridomiaków. Ucieliśmy sobie bardzo miłą pogawędkę. Nie wiem czy oni coś z tej krótkiej wymiany zdań wynieśli pozytywnego dla siebie, ale ich podziękowania dla mnie za wysiłek wkładany w prowadzenie bloga fridomia.pl wynagrodził mi te wszystkie godziny włożone w dzielenie się z Wami moimi przemyśleniami i doświadczeniami.

Kamilu! Wojtku! cała przyjemność po mojej stronie. Osiągajcie sukcesy takie jak Pan Jakubas. Lub jeszcze większe.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

7 Responses

  1. Jak się czyta historie ludzi którzy doszli do dużych pieniędzy to w zdecydowanej większości są to osoby które zainwestowały w fabryki/produkcje czegoś. Druga grupa mniejsza aczkolwiek nie “biedniejsza” to różnego rodzaju spekulanci (wcale nie jest to negatywne określenie) którzy dorobili się na giełdzie lub spekulacji nieruchomościami. Na wynajmie ciężko się dorobić (nie znam nikogo kto osiągnął spektakularny sukces) choć jest to dobre miejsce na lokowanie oszczędności. Sam zarabiam na handlu nieruchomościami a do czerpania zysków z najmu jakoś mi nie po drodze, choć staram się przemóc :) Jeśli spojrzeć na rynek komercyjny (centra handlowe, biurowce) to tam też większość pieniędzy inwestorzy zarabiają w chwili sprzedaży wynajętej nieruchomości.

    Ciekaw jestem czy dożyję czasów, kiedy w Polsce wynajem domów będzie dawał jakąś sensowną stopę zwrotu?

  2. Bardzo ciekawy wpis. Moze bys Slawku opublikowal historie innych ludzi sukcesu, ktorzy odrobili sie majatkow inwestujac w nieruchomosci lub dzialali w tym sektorze. Bedzie to na pewno dla nas bardzo inspirujace.

  3. Rzeczywiscie z wynajmu nie zostaniemy miliarderami ale we fridomii wlasnie nie chodzi o to zeby nimi byc. Pasywny dochod ma nam zapewnic normalne zycie na poziomie do jakiego sie przez lata przyzwyczailismy a nie jachty w monte carlo. NIkt tutaj nie obiecuje nikomu takiego zycia i nie spodziewam sie zeby za naszego zycia to sie zmienilo. Zaleta najmu jest niskie ryzyko. Jezeli chcemy byc miliarderami to musimy byc gotowi na poniesienie znacznie wyzszego.

    1. Paweł, dzięki. Ładnie powiedziane.

      Co jest lepsze traktor czy ferrari? Większość odpowiedziałaby, że Ferrari, tak samo jak większość marzy o bogactwie. I rzeczywiście Ferrari jest szybsze, droższe, bardziej cool. Ale do zaorania pola, do przewiezienia dużego ładunku, do jazdy po lesie czy bezdrożach, do wyciągnięcia sportowego samochodu z rowu, itd itp zdecydowanie bardziej nadaje się traktor.

      Wiele zależy od celu jaki chcemy osiągnąć.

  4. Mariusz@ Na nieruchomościach da się zarobić! Nie tylko na spekulacji ale również pod wynajem. Fakt w Polsce jeszcze nie jet ten biznes popularny ale wystarczy spojrzeć na zachód: Niemcy, Wielka Brytania, Francja, USA i inne kraje w których taki biznes jest bardzo popularny.
    Sam mieszkam w UK i widzę ile na tym można zarobić, bo tutaj jest to bardzo popularne i wcale nie jest takie trudne. Polsce jeszcze dużo brakuje do takich standardów, ale w miarę jak społeczeństwo będzie się bogacić i rynek najmu będzie się cywilizował to wówczas to się zmieni. Zresztą idea którą promuje Sławek nie jest strategią żeby zarobić miliardy a strategią żeby być wolnym człowiekiem, wolnym finansowo.

  5. Na zachodzie inwestorzy akceptują rentowności poniżej 6% bo tam banki nic nie płacą za lokaty.
    Uważam że aby być wolnym finansowo trzeba mieć na czysto na 2 osoby 10 tys euro miesięcznie (jak w Polsce wprowadzą euro to będzie to konieczne). 10 tys euro/msc = 40 tys zł x 12 msc = 480 tys rocznie. Aby to było na czysto po podatku to przed podatkiem musi być ok 600 tys zl rocznie. Aby mieć z najmu tyle na rentowności 8% to trzeba mieć kapitał w nieruchomościach (nie z długu tylko za gotówkę) powyżej 7 mln zł, więc trzeba go jakoś zarobić przed śmiercią i nie wynajmując nieruchomości kupione na kredyt bo braknie życia niestety.

Skomentuj Piotr z Leeds Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.