Jakież było moje zdumienie gdy dziś rano po wejściu na swoją pocztę internetową znalazłem pół tuzina pozdrowień z okazji … Nowego Roku. Wprawdzie zdarza mi się ostatnio dość często nie wiedzieć jaki mamy dzień tygodnia, a ostatni Kongres Mieszkaniczników w Łodzi wydaje mi się, że miał miejsce już ze 3-4 miesiace temu, ale żebym aż tak przegapił bite 6 tygodni i po drodze całkiem zapomniał o Świętach Bożego Narodzenia?!
Okazało się jednak, że z moim poczuciem czasu nie jest jeszcze aż tak źle. Życzenia dostałem od moich hinduskich znajomych głównie z Kenii, ale tez z USA i Anglii. Dziś rozpoczyna się 5-dniowy Festiwal Świateł, Diwali. Święto, które w Kenii jest świętem narodowym, ale tylko dla … Hindusów. Bo w Kenii obchodzimy jako święta narodowe najważniejsze święta religijne chrześcijańskie, muzułmańskie oraz hinduskie, choć te ostatnie są dniami wolnymi od pracy i od szkoły tylko dla wyznawców tej religii (chodziło chyba o to by nie przesadzać w Kenii z liczbą wolnych dni, do świąt religijnych dochodzą przecież jeszcze święta państwowe). W czasie Diwali nie tylko wyznawcy hinduizmu częstują się nawzajem cukierkami i słodyczami, biorą udział w rozświetlaniu wieczornego nieba fajerwerkami i ogólnie się radują. Robi tak wielu Kenijczyków innych wyznań.
I to jest kolejna rzecz – oprócz np inwestowania w nieruchomości na wynajem, zdolności językowych, biegania długodystansowego czy pogodnego podejścia do życia – której możemy się nauczyć od Kenijczyków. Zdarzają się oczywiście mniejsze i na większą skalę akty zawiści czy przemocy na tle plemiennym, rasowym czy ekonomicznym, ale tolerancją Kenijczycy bija nas w Polsce na głowę. Pozdrowienia, które dziś otrzymałem (moi znajomi dobrze wiedzą, że jestem Chrześcianinem) od wyznawców hinduizmu z okazji Diwali ostro kontrastują z telewizyjnymi obrazami i zdjęciami z obchodów Narodowego Święta Niepodległości.
Happy Diwali oraz … Szczęsliwego Nowego Roku !!! Nawet nie pamiętam, który to jest rok według hinduskiego kalendarza, ale myślę, że coś około 5114 roku:-)
