PZU 2.0, czyli spotkanie z Andrzejem Klesykiem

Wczoraj gościłem na kolejnym spotkaniu Goodwill – wspólnej inicjatywie studentów oraz absolwentów SGH. Tym razem Andrzej Klesyk prezentował transformację jaką przeszła firma PZU odkąd został jej szefem 6 lat (bez 7 dni) temu:-) Tak, na marginesie, to ciekawostką jest to, że jego to najdłuższy staż na fotelu prezesa największego polskiego ubezpieczyciela. Średnia długość stażu jego poprzedników to 11 miesięcy!!! a drugi najdłuższy staż wynosił dawno temu … 3 lata.

W 2006 roku, PZU było wizerunkowo zbliżone do ZUS czy do Poczty Polskiej. Organizacja zatrudniała ponad 16.000 osób (dziś około 11,500), z czego ponad 5000 w przetwarzaniu dokumentów papierowych. Firma generowała wówczas ponad 38 km bieżących stojących na sztorc obok siebie kartek papieru dokumentacji. Dziś nadal jest to około 6 km bizężących, ale gdy ruszy system – w listopadzie 2013 – liczba papieru ma się zmniejszyć do 1,5 km bieżących -na mniej niestety nie pozwalają regulacje KNF. PZU było zdecydowanym liderem rynku (ok 65%), ale udziały spadały po ok 5-6 pp rocznie, rok za rokiem. Prawdziwym szokiem było wprowadzenie przez niego zasady, że konstruując budżet na kolejny rok przyjmuje się sprzedaż/przypis składki na poziomie aktualnego roku. Wcześniej pogodzono się z tym, że PZU jest looserem i takim pozostanie.

Dzięki redukcji zatrudnienia i działaniom centralizującym (np liczba centrów likwidacji szkód spadła z kilkuset do 6, a wkrótce spadnie jeszcze do 2 obsługujących całą Polskę w sposób bezpapierkowy) udało się zmniejszyć koszty administacyjne z ponad 14,7% do około 8%, co jest już całkiem niezłym wynikiem w porównaniu do europejskich ubezpieczycieli. ROE wynosi aż 28%, a suma kapitałów 4-krotnie przewyższa wymogi minimów kapitałowych wynikających z regulacji Bazylejskich. Stanowi to źródło nieukrywanej zawiści innych ubezpieczeniowych CEO. Pan Klesyk nie bardzo chciał zdradzić jakie są jego plany akwizycyjne – polski rynek ubezpieczen zaczyna być dla PZU zbyt mały.

Co ciekawe – a mało osób o tym wie – PZU jest jednym z największych asset managerów w Europie Środkowej, dysponując i inwestując środków własnych oraz klientów w wysokości około 95 miliardów złotych, w tym ok PLN 40 mld obligacji SP. PZU zmieniając swoją politykę inwestycyjną mógłby potencjalnie mieć ogromny wpływ na kreowanie rynku inwestycyjnego. Roczny przypis składki wynosi około PLN 16 miliardów. PZU osiąga PLN 3,7 mld zysków, z czego aż PLN 2,8 mld pochodzi właśnie z działalności inwestycyjnej, a “tylko” PLN 900 milionów z działalności operacyjnej.

W czasie jego kadencji udało się zakończyć spór z Eureko, dokonać największego od lat IPO, któe dało ponad USD 2,7 mld i było ponad 9-krotnie oversubscribed. Udało się też operacyjnie połączyć niegdyś zupełnie autonomiczne struktury PZU (ubezpieczenie majątkowe) i PZU Życie, wprowadzić (kosztem PLN 30 milionów) nowy branding. Pozostaje jeszcze duży skok cywilizacyjny związany z wdrożeniem systemu produktowego, który zintegruje sprzedaż i marketing i pozwoli wprowadzać zmiany produktowe w ciągu kilku dni (a nie tak jak teraz gdzie prosta zmiana taryf trwa 6-9 miesięcy!).

Największą barierą w tym heroicznym wysiłku była jednak zmiana mentalności. Looserów trzeba było nauczyć chcieć wygrywać. Pan Klesyk przytoczył tu – oczywiście bardzo mi się to spodobało – anegdotę ze swiata zwierząt. Anegdotę o antylopie i lwie, którą opowiedział grupie ok 250 menadżerów w pierwszym tygodniu swojego prezesowania i którą niedawno im przypomniał. I dziś już to re-mózgowienie zaczyna powoli być widoczne. W niektórych segmentach rynku, PZU odbudowywuje utracone kiedyś udziały. Staje się też coraz bardziej pożądanym pracodawcą wśród absolwentów wiodąccyh uczelni biznesowych.

Zabrakło trochę czasu w czase Q&A (a trochę mi zabrakło refleksu) bym dopytał o jego motywację. Co jest motywacją Pana Klesyka? Pozostawił dobrze płatną pracę w konsultingu, a nie wiem czy wcześniej osiągnął wolność finnasową i teraz może sobie pozwolić na pracę “w kominówce”… Pracuje ciężko,  łamie wiele stereotypów, pewnie ma do czynienia z wieloma poważnymi kryzysami tygodniowo. Jego gabinet był wcześniej rzekomo podsłuchwany, politycy z pewnością próbują bez przerwy wpierdzielać się ze swoimi błahostkami. Trzeba być chyba niezłym romantykiem by wytrwać 5-6 lat takiego wyzwania. Chapaeux bas !

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. Tylko pogratulować wytrwałości, wprowadzonych zmian i sukcesu :)
    Nawet nie wiedziałem, że PZU takie przemiany przechodziło.
    I udało się to pomimo tego, że w ponad 1/3 PZU nadal należy do Skarbu Państwa.

  2. Dobrze by było gdyby tylko PZU zaczęło bardziej uczciwie wypłacać odszkodowania, a nie tylko dbać o maksymalizację zysków…

    1. Robert, mam takie wrażenie, że firmy ubezpieczeniowe ogólnie rzecz biorąc są lepsze w zbieraniu przypisów składki, niż w likwidowaniu szkód:-) Ale może znów przemawia przeze mnie ten okropny sceptyk, który we mnie gdzieś głęboko siedzi:-)

    1. Młoda antylopa budzi się rano na sawannie. Myśli sobie: muszę dziś szybko biec. Z całych sił. Szybciej niż najszybszy lew, by nie stać się jego obiadem. W tym samym czasie budzi się lew. I myśli: muszę dziś szybko biec. Z całych sił. Szybciej niż najwolniejsza antylopa, bo inaczej znów będę głodować.

      I jaki morał z tej historyjki?





      Nieważne czy jesteś antylopą czy lwem, musisz codziennie zapierdzielać z całych sił. By nie zginąć:-)
      Miłego poranka, szybkiego weekendu i szybkiego życia:-)))

      Co sądzicie o tej anegdocie?

        1. Tak Piotrze, ja też uwielbiam anegdoty ze świata zwierząt. Są one w Kenii bardzo popularne i wiele można z nich się mądrego nauczyć:-)

          Pozdrawiam Londyn !

Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.