Czy wynajmujecie powierzchnię reklamową balkonów?

Otrzymałem ciekawy wpis od Krzysztofa ze Szczecina. Otóż Krzysztof wpadł na pomysł by dodatkowo wynajmować powierzchnię reklamową w swoim mieszkaniu na wynajem, zwiększając w ten sposób swój cashflow i zwrot z inwestycji. Przyznam, że nie wpadłem dotąd na to. Człowiek uczy się całe życie:-)))) Czy ktoś z Was to już robił i jeśli tak, to jakie ma doświadczenia?

Oto całość maila Krzysztofa:

Cześć Sławku :)

Niedawno kupiłem kolejne mieszkanie pod wynajem, wyremontowałem i wynająłem jeszcze w czasie trwania remontu (do ogłoszenia dałem tylko zdjęcia zrobionej łazienki i kuchni, a w treści wpisałem iż pokój jest jeszcze w trakcie remontu). Miny oglądających były bezcenne, gdy wchodzili do pokoju, który był w trakcie malowania, cały w gratach budowlanych :) ale po chwili dochodzili do siebie, gdy widzieli skończoną łazienkę i kuchnię. Mieszkanie podobało się wszystkim i pomimo remontu, wyrażali chęć wynajmu. Mobilizowało mnie to szybszego remontu (weekend), wiedząc iż od wtorku będzie wynajęte.

Piszę do Ciebie w innej kwestii – mianowicie dzisiaj podpisałem umowę na najem balkonu pod reklamę w tym mieszkaniu (mieszkanie znajduje się w bardzo atrakcyjnej lokalizacji w centrum miasta, na pierwszym piętrze), które opisałem powyżej. Mój dochód z wynajmu zwiększył się w ten sposób o 20% a wskaźnik ROA osiągnął poziom 13,5% (dziwią mnie wpisy malkontentów na Fridomi, którzy twierdzą iż teraz nie da się osiągnąć przyzwoitych stóp zwrotu z wynajmu mieszkań :). Pytanie: W jak wielu (%) mieszkaniach zarządzanych przez Mzuri, wynajmowana jest dodatkowo powierzchnia pod reklamę, jako dodatkowe źródło dochodów dla właściciela ? W jaki sposób rozliczany jest ten przychód wobec Wspólnot/Spółdzielni Mieszkaniowych oraz fiskusa ?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

18 Responses

  1. Finansowo może i jest to atrakcyjne ale wyobraźmy sobie jak wyglądałby nasze mista, gdyby wszyscy nie tylko wynajmujący mieszkania wynajmowali również swój balkon pod rekamę ??
    Miasta i miasteczka w Polsce juz są maksymalnie przesycone paskudnymi reklamami co nie dodaje im uroku. Nie wyobrażam sobie bloku z ładną elewacją obskurnie obwieszonego reklamami na każdym balkonie.

  2. Popieram BEZa. Dbajmy o estetykę naszych miast. Jeżeli obwiesimy balkony ohydnymi płachtami to zrobi kolejny krok na drodze do całkowitej bylejakości przestrzeni miejskiej.
    Gdzieś czytałem, że w Warszawie jest więcej billboardów niż w Paryżu.
    Starczy już reklam, banerów, przyczep reklamowych, siatek wielkoformatowych, ledów, plakatów, ulotek i wszystkiego innego.
    Ogladajac czasem zdjecia z PRL rzucaja sie w oczy dwie rzeczy. Zawsze jest piekna pogoda (to akurat propaganda) i estetyczny ład, bez reklam zmiany opon, pozyczki 24h itp.

    1. Paweł, w PRL były wielokilometrowe kolejki do sklepów i do stacji benzynowych itp, które też nie dodawały miastom jakiejś szczególnej estetyki. Wolę kreatywny bałagan przedsiębiorczości niż sterylną czystość zastoju. Ale to oczywiście tylko moje subiektywne preferencje:-)

      1. Owszem, ale kreatywny bałagan przedsiebiorczości i sterylna czystość PRL to są skrajności. Pomiedzy nimi znajduje się tak zwany złoty środek, który da szansę na reklamę przy jednoczesnym zachowaniu estetyki. Niestety pomysł obwieszania balkonów należy do jednej z wymienionych wczesniej skrajności i to tej gorszej.

        1. @ Bez – dopóki przepisy nie zabraniają tego robić, nie widzę powodu aby tego nie robić – jeśli nie ja to inni zrobią to za mnie – winni są urzędnicy, którzy nie potrafią zapanować nad całym tym bałaganem. Poza tym, jeśli np. Wspólnota wynajmuje całą ścianę budynku pod reklamę, ma dzięki temu pieniądze na niezbędne remonty (a jak wiemy duża część współwłaścicieli ma spore zaległości we wpłatach na fundusz, przez co nie można zrobić potrzebnych remontów, ba – nawet Urzędy Miasta jako właściciele mieszkań komunalnych nie wpłacają swoich części opłat na fundusz remontowy). Mój kolega ma mieszkanie we Wspólnocie, która wynajmuje ścianę pod reklamę i nie mają oni wpłat na fundusz remontowy ponieważ wpływy z reklamy wystarczają na wszystkie remonty – przy zakupie kolejnych mieszkań, będę wyszukiwał takie Wspólnoty ponieważ brak opłat na fundusz obniża opłaty dla najemców, a przez to moje mieszkanie jest bardziej konkurencyjne na rynku.

      2. Nigdy w życiu nie pochwalę PRL. Mówię tylko, że estetyka naszych miast jest naszym wspólnym dobrem. Nie warto go tracić za 200zł miesięcznie.

  3. Witam, zgadzam sie z Bez, obwieszenie balkonow reklamami przypomina mi zabudowy balkonow w Rosji, kazda z innej parafii, jednym slowem chaos. Roznice w podejsciu do wynajmowania powierzchni reklamowych widac nawet pomiedzy Polska a Chorwacja nie mowiac juz o Skandynawii (tam akurat taka samowolka reklamowa jest w ogole zakazana). Jak wygladaja drogi wyjazdowe z miast w PL kazdy chyba wie, jezeli podobnie wygladalby osiedla lub kamienice to estetycznie przpominaloby to trawnik udekorowany minami pozostawionymi przez psy.

    1. Sebastian, bardzo cenię Skandynawię za wiele rozwiązań – troskę o ochronę środowiska, prostotę designu, brak szpanu, bogaci nie obnoszą się ze swoim majątkiem, równość traktowania kobiet, itp. Ale akurat w sferze regulacji, to uważam, że blisko im do krainy “Wielkiego Brata”. Słyszałem z kilku źródeł, że jako właściciel mieszkania nie możesz go wynająć bez zgody sąsiadów. Nie możesz wywiesić anteny satelitarnej, itp. Mi osobiście przeszkadzałyby takie ograniczenia moich swobód i Skandynawia przez to wydaje mi się zbyt sterylna i … nudna. Dlatego wolę mieszkać w Polsce:-)

  4. Taka optymalizacja inwestycji jest dokładnie pod prąd wobec nowego postępu oczyszczania miast z reklam. Ja uważam, że święty spokój i nas i pozostałych mieszkańców są bezcenne. Radziłabym też na bieżąco śledzić prawo, czy aby jakieś zezwolenia nie są wymagane…

  5. Entuzjastom wszystkiego bez reklam polecam wycieczkę po mieście w niedzielę po południu i wyobrażenie sobie że w jednej chwili znikają wszystkie billboardy, kolorowe szyldy itp. wtedy pozostałby wyeksponowany tylko wszechobecny syf i obdrapane elewacje starych budynków. Reklamy zamaskowują trochę ten smutny krajobraz.

    1. Mariusz, albo wycieczkę po … Korei Północnej. Tam też nie ma w ogóle reklam, nie licząc transparentów z hasłami typu: “praca dla narodu jedynym sensem życia”.

  6. Uważam iż wszędobylskie wieszanie reklam i bilbordów jest po prostu brzydkie i szpeci nasze miasta. Niestety jaki kraj takie obyczaje. Skoro rząd , fiskus, gminy i inne państwowe instytucje ciągną od nas kase nie widzę racjonalnych przesłanek dlaczego to my nie mielibyśmy tego robić.
    A propos ciągnięcia kasy Wrocławski magistrat przysłał wymiar podatku i tak np w zeszłym roku 7 zł / kwartał a w tym już 13 zł/ kwartał .
    Ciekawe jak ja podniósł bym czynsze o te niecałe 100 % .
    Może kiedyś wystarczyło by się zorganizować w ogólnopolskim proteście i dać tym wszystkim urzędasom znac ze jesteśmy jakąs siłą w tym kraju

  7. No dobrze, idea całkiem ciekawa. Ale co na to osoba, która wynajęła mieszkanie? Może to jej przeszkadzać bo taka reklama może przecież w jakiś sposób ograniczać funkcjonalność balkonu np. przez zbytnie jego zacienienie. Co wtedy?

    1. Nikodem, masz rację, nie można przeszkadzać najemcom w swobodnym korzystaniu z mieszkania. Ale może wtedy zaproponować im zniżkę w czynszu lub inaczej mówiąc podzielić się z nimi korzyściami? Część pewnie by się zgodziła:-)

    2. “Moim” najemcom zastrzegłem od razu, jeszcze przed wynajęciem (plus zapis w ich umowie najmu), iż będzie na balkonie wisiała reklama – o dziwo – widzieli w tym same plusy – osłonięcie balkonu od wiatru, ponieważ jest to ścisłe centrum miasta – osłona przed spalinami i kurzem, który bardzo szybko osadza się na oknach, zasłonięte pranie powieszone na balkonie, którego nikt nie widzi z zewnątrz.

  8. A ja mam pytanie z innej beczki czy takie wywieszanie reklam nie wymaga zgody zarządu/spółdzielni i może nawet projektanta budynku (prawa autorski do elewacji) i czy sąsiad z pięta ponizej moze wyrazić sprzeciw ( zasłanie mu słońce, hałasuje jak wiatr wieje).

    1. Doktorze21, zdaję się, że pojawił się w jednym z komentarzy link do artykułu wyjaśniającego te kwestie. Z tego co zrozumiałem, to pozwolenia są wymagane tylko w przypadku budynków objętych kontrolą konserwatora zabytków.

      Natomiast kwestie relacji z sąsiadami są tak samo ważne przy banerach, jak i przy stawianiu roweru na klatce schodowej, czy organizacji imprez nocą. Warto zgodnie ze sobą współżyć.

Skomentuj Bez Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.