Trzy dobre i tylko jedna nieco słabsza wiadomość

Początek wiosny to dobry moment na zrobienie remanentów i porządków. Pewnych przemeblowań oraz reorientacji. Podczas dokonywania swoich porządków odkryłem kilka rzeczy.

Zacznę od pierwszej dobrej wiadomości. Stowarzyszenie Mieszkanicznik, choć ma dopiero roczek, jest silną organizacją jak na swój wiek. Ostatni Kongres, wszyscy jego uczestnicy uznali za sukces. Każdy z nas wyniósł z Kongresu wiele wiedzy, nowych kontaktów, pozytywnej energii. Mamy wsparcie mediów oraz różnego rodzaju organizacji. Zaczynamy być dostrzegani przez liczących się uczestników rynku. Z kolei, członkowie Stowarzyszenia zaczynają wychodzić z nowymi inicjatywami biznesowymi, które wzmocnią i usprawnią funkcjonowanie polskiego rynku najmu prywatnego. Zaczynają się wśród nas wyłaniać prawdziwi eksperci w różnych tematach. Nasze finanse, choć pozostawiają jeszcze wiele do życzenia, są solidne. Otwieramy kolejne oddziały (w tym również za granicą) i w coraz większej liczbie miast zaczynają już funkcjonować regularne, comiesięczne spotkania Mieszkaniczników, na których możemy się wymieniać doświadczeniami i wiedzą.

Mamy już wyznaczony plan działań na najbliższe miesiące. Kontynuujemy rozmowy z bankami w/s kredytów BTL (dwa dni temu odbyło się kolejne spotkanie z Pekao SA). Mamy plan kampanii społecznej wokół Kodeksu Etyki Mieszkanicznika. Będziemy się spotykać z instytucjami typu Polski Związek Firm Developerskich, ze Stowarzyszeniami Pośredników, nawiążemy współpracę z instytutem AMRON i innymi instytucjami. Będziemy się co miesiąc spotykać z lokalnymi Mieszkanicznikami. Otworzymy kolejne kilka oddziałów Stowarzyszenia, m.in w Kiecach, w Dublinie, w Leeds. Spotkamy się na IV Ogólnopolskim Kongresie 12-13 października br. A w międzyczasie pewnie pojawi się jeszcze sporo nowych inicjatyw, których dziś jeszcze nawet nie dostrzegamy.

Przed nami dobre perspektywy.

Zła wiadomość (głównie dla mnie) jest taka, że podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji Członka Zarządu Stowarzyszenia. Nie jest to dla mnie przyjemna decyzja. Jestem pomysłodawcą i założycielem Stowarzyszenia. Włożyłem w nie wiele pracy, czasu, wysiłku, pieniędzy na podróże po całej Polsce i nie tylko. Dałem Stowarzyszeniu swoją twarz i nazwisko. Oddałem nawet mój ulubiony pomarańczowy kolor:-) Dobrze się czułem w roli lidera Stowarzyszenia. Złożyłem Wam obietnicę, że będę w Waszym imieniu działać na rzecz cywilizowania polskiego rynku najmu prywatnego. Dzięki swojej roli miałem okazję spotkać wielu wspaniałych ludzi. Chociażby w czasie minionego Kongresu.

Ale na szczęście nie ma kolców bez róży. I to jest druga dobra wiadomość. Dzięki rezygnacji z zarządu będę miał teraz więcej czasu. Dla siebie. Na czytanie. Na pisanie. Na myślenie. Uniknę też stresów “prezesowania”. Uwolniłem się od korporacji prawie 4 lata temu i teraz doszedłem do wniosku, że nie chcę znów się w to bawić. Uzyskuję zatem ponownie wolność od … prezesowania:-). I nie zamierzam się tej wolności kiedykolwiek znowu pozbywać:-)

Nie zwalniam się z powinności cywilizowania polskiego rynku najmu detalicznego. Dalej będę popularyzował – najlepiej jak potrafię – dobre praktyki najmu. Nadal mogę i jestem gotów wspierać Stowarzyszenie. O formie mojej ewentualnej przyszłej współpracy ze Stowarzyszeniem niech zadecyduje kolejny zarząd. Dałem się poznać i osoby, z którymi pracowałem znają zarówno moje silne jak i słabe strony.

Kolejna dobra informacja jest taka, że Stowarzyszenie poradzi sobie beze mnie. Oczywiście przyjemnie jest o sobie myśleć, że jest się niezastąpionym, ale jestem już wystarczający stary by wiedzieć i być pewnym tego, że nie ma ludzi niezastąpionych. To, że tak wiele osób uaktywniło się na rzecz cywilizowania rynku najmu w Polsce dowodzi tego, że widzimy, że istnieje taka potrzeba. I to ta potrzeba zapewni kontynuację działań Stowarzyszenia. Pozostali członkowie zarządu, którzy znają moją decyzję już od jakiegoś czasu, zaczęli już sobie układać na nowo zadania i podział obowiązków. Do kolejnego Kongresu mamy jeszcze ponad 200 dni, więc jestem przekonany, że pomimo mojej rezygnacji, kolejny będzie lepszy niż miniony. Apeluję do Was byście wspierali nowy zarząd i byście nie ustawali w działaniach na rzecz wdrażania nowych standardów rynkowych.

Zdaję sobie sprawę, że wielu z Was może się czuć zawiedzionymi moją rezygnacją. Też daliście coś z siebie Stowarzyszeniu, wszystko fajnie się rozkręca, a tu nagle rezygnacja prezesa. Nie chcę używać megalomańskich porównań, ale w ostatnich tygodniach mieliśmy dwie znane na całą Polskę, a nawet na cały świat rezygnacje, a zarówno Warszawska Giełda jak i  Kościół Katolicki mają się bardzo dobrze. Z całym szacunkiem dla mojej ulubionej organizacji i dla siebie samego, Stowarzyszenie spokojnie poradzi sobie beze mnie w roli prezesa:-). Bo tak w ogóle to jeszcze przez 2,5 roku zamierzam być Mieszkanicznikiem aktywnie działającym na rzecz cywilizowania polskiego rynku najmu.

Do dzieła! Avanti!

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

13 Responses

  1. Hej Mieszkanicznicy,

    Toz to bardzo zla wiadomosci, ze tak wazna persona odchodzi ze stowarzyszenia kilka dni po kongresie. Nie do konca rozumiem przyczyny tej sytuacji.

    Co mnie napawa chyba realnym pesymizmem to brak jakiejkolwiek informacji o tej decyzji napisanej przez Zarzadu Mieszkanicznika na stronie, zadnego komentarza.
    Takie odejscia, pownniny byc publicznie komunikowane.

    Zadnej informacji dlaczego tak sie stalo i kto jest teraz prezesem pelniacym obowiazki.

    Dodatkowo, minelo juz 8 dni po kongresie i do tej pory brakuje relacji z kongresu na stronie mieszkanicznika.
    Czy to chwilowy zastoj, jesli tak to czy mozna to wytlumaczyc taka sytuacja po tak energetycznym kongresie?

    Mam nadziej ze w przeciagu godzin te wszystkie informacje zostana Nam Mieszkanicznikom przekazane.
    pzdr
    Marcin z Tychow.

    1. Marcin, dzieki za Twoja troske. Mam kilka sprostowan:-) Po pierwsze, to nie odchodze ze Stowarzyszenia tylko z zarzadu Stowarzyszenia. To kolosalna roznica:-) Ze Stowarzyszenia nie odejde nigdy, bo zalezy mi na cywilizowaniu polskiego rynku najmu. Ale juz na ¨prezesowaniu¨mniej:-) Wole by sie tym zajeli mlodsi.Sam nie jestes w zarzadzie, co nie przeszkadza Ci w tym by aktynie dzialac w Stowarzyszeniu:-)

      Po drugie, pamietaj prosze, ze zarzad Stowarzyszenia to nie jest zarzad firmy komercyjnej. Wszyscy czlonkowie zajmuja sie tym part-time, a na co dzien maja inne wazne zajecia. Dajmy troche czasu pozostalym czlonkom zarzadu na wskazanie nowego prezesa i na komunikacje na stronie.. Dzis mamy pierwszy roboczy dzien odkad przestalem pelnic te funkcje:-)

      Po trzecie, co do relacji z Kongresu, to sam jestem zdziwiony dlaczego jeszcze nie ma i poprosze Kasie o zamieszczenie. Wyslalismy juz notatke prasowa do mediow. Ustalilismy kontent specjalnego wydania biultynu dla czlonkow poswieconego III Kongresowi oraz ustalilismy propozycje dodatkowych tematow na IV Kongres. To specjalne wydanie biuletynu powinno bylo juz zostac wyslane.

      Takze podsumowujac, nie ma powodow do obaw. Stowarzyszenie ma sie dobrze. Nie odchodze z niego. Nowy sklad zarzadu ma jeszcze ponad 200 dni do kolejnego Kongresu. Ma jasny plan dzialan. Potrzeba tylko troche czasu by mlyny zarzadu weszly w nowy tryb dzialania. Nie sadze by to mialo potrwac zbyt dlugo. W ich imieniu prosze o troche cierpliwosci:-)

      Pozdrowienia z Malagi:-)

      1. Muszę przyznać, iż również podzielam obawy Marcina :(
        Miejmy nadzieję, iż to tylko reorganizacja szeregów i za chwilę wszystko ruszy ze zdwojoną siłą.

        Sławku, wypoczywaj w Hiszpanii i naładuj tam z powrotem swoje akumulatory.
        Najważniejsze, abyś wciąż przesyłał taką pozytywną energię dla Nas wszystkich.

        Pozdrawiam z zimnego Londynu.

        1. Dzięki Piotrze. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Organizacyjnie również:-)

          Dla pocieszenia, w Hiszpanii wcale nie jest zbyt gorąco. W Maladze tylko 17-20 st C:-( Ale rzeczywiście czuję, że udało mi się przyśpieszyć nadejście wiosny. Przynajmniej w moim życiu:-)))

          Buena dia!

  2. WItam

    Panie Sławku mam moze troche za osobiste pytanie, więc jak uzna je Pana za niewłaściwe to proszę zignorować.

    Na początek cos o mnie 31 zim za mną (z czego juz dwie w tym roku) dorobe zycia to; żona, jedno dziecko, drugie w drodze. Jedno mieszkanie wynajęte, drugie w drodze. Praca w korporacji

    Jak Pan pogodził to czasowo małżeństwo, dzieci, praca, podróże, wynajmowanie. Bo szczerze powiem ja to słabo widze u siebie. Teraz ledwo starczy mi czasu na prace dzieci dom. Jak chce cos wiecej to juz idzie kosztem snu lub czasu dla dziecka. Dziele sie obowiązkami z żona ale i tak oboje mamy cos robić. Jakoś jeszcze nie moge sobie tego poukładać w głowie.

    Thank you from mountains

    1. Doktorze21, nie jestem chyba zbyt dobrym przykładem godzenia różnych obowiazków. Po pierwsze dlatego, że wg polskich standardów nie jestem zbyt rodzinny. Rodzina nie jest dla mnie “najważniejsza”, tak jak powtarza większość ludzi w Polsce.

      Po drugie dlatego, że nie poświęcałem dużo czasu rodzinie. W Kenii, rodzinie nie trzeba “poświęcać” czasu – od wielu pokoleń rodzina przeżywa i nie jest to coś co wymaga jakiś specjalnych “poświęceń”. W Kenii młodzi ludzie nie szaleją też na punkcie dzieci. Gdy ma się urodzić nowe to nie oczekujemy, że świat “przewróci nam się do góry nogami”. Gdy dziecko nie chce jeść nie wymyślamy by jedną łyżeczkę zjadło “za mamę”, a drugą “za tatę” itd. Nie przekupujemy dzieci słodyczami by zechciały zjeść zupkę. Dziecko nie chce jeść, to niech nie je. Jak zgłodnieje to samo będzie się rzucać na jedzenie.

      To są tylko przykłądy, ale obrazują pewne podejście. Pod tym względem jestem z pewnością bardziej Kenijczykiem niż Polakiem:-)

      1. dziekuję bardzo za odpowiedz.

        Jeżeli mogę oczywiście, zadać pytanie dodatkowe.

        Ile i w jakiej postaci trzeba zapłacić za wolność finansową i realizacje marzeń?

        1. Doktorze21, nie jestem pewien czy rozumiem to pytanie… :-) Jesli sugerujesz, ze wolnosc finansowa trzeba oplacic, okupic lzami, choroba czy nieszczesciem rodziny, to nie zgadzam sie z ta sugestia:-)

  3. Dla mnie również jest to dość nieoczekiwana decyzja. Tym bardziej, że na kongresie nic nie wskazywało na takie zmiany. Liczyłem, że jeszcze co najmniej przez te 2,5 roku będziesz naszym “frontmanem” ;-) Dopóki stowarzyszenie się na dobre nie rozwinie.

    Mimo wszystko Sławku szanuję Twoją decyzję i życzę Ci pomyślności w realizacji założonych celów :-)
    Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będziesz pomagał rozwijać Stowarzyszenie i będziesz zarażał nas swym uśmiechem :-)

    Pozdrawiam,
    Łukasz Sobotowski

    1. Pewnie Łukasz. Przecież byłem pomysłodawcą powstania Stowarzyszenia bo zależało mi na cywilizwoaniu polskiego rynku najmu. I nadal mi na tym zależy, bo mój osobisty dochód w 100% zależy od tego rynku:-)

Skomentuj doktor21 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.