La Liga – mecz Betis Sevilla – Getafe

Po raz pierwszy byłem na meczu La Ligi. W poniedziałek w Sewilli jeden z lokalnych zespołów Betis, grał przeciwko Getafe. Są to zespoły ze środka tabeli, z realnymi szansami załapania się do europejskich pucharów w przyszłym sezonie.

Ale mecz okazał się dość nudny. I na boisku (0:0; mało bramkowych akcji; trochę teatru; wiele błędów sędziów) i poza nim (nie było kibiców gości; tylko jedna grupka kibiców za bramką była bardzo aktywna przez cały mecz; ale i ci nie byli w większości ubrani na zielono). Ciekawostką było odśpiewanie hymnu klubowego na początku z prompterem na małym ekranie, to że wśród kibiców było bardzo wiele osób niepełnosprawnych oraz to że tak samo przeklinali jak inni. Nauczyłem się sporo epitetów pod adresem matki sędziego w języku hiszpańskim. Kibice najbardziej się rozgrzewali krzycząc wyzwiska pod adresem swoich lokalnych przeciwników – Sevilla FC. Najbardziej przeszkadzało mi, że bardzo wiele ludzi paliło papierosy na trybunie. Niektórzy odpalali jeden papieros za drugim.

W sumie doświadczenie ok, choc szkoda że mecz zaczął się dopiero o godz 22-ej!!! Bo dopiero o 3 nad ranem wróciliśmy do swojego hostelu w Maladze. Cena wejściówki Euro 35.

Dziś idę na mecz Malaga – Borussia Dortmund. Przyjechało do Malagi już bardzo wielu kibiców Borussi. Widać ich wszędzie. W naszym hostelu było ich dziś rano około 25. Liczę na ciekawsze doświadczenia dziś wieczór:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. Sławku
    Fajnie się czyta wieści z kraju o normalnej pogodzie.
    Sieć tam jeśli możesz i na razie nie wracaj bo tu środek zimy:-((niestety.
    Na jutro zapowiadają obfite opady śniegu w okolicach Warszawy.W sumie ma spaść ok.25cm sniegu.
    Wydaje się aż niemożliwe.Zobaczymy.
    Uhuha uhuha nasz zima zła…
    Pozdrawiam

    1. Marriusz, rzeczywiscie zaczynam miec cos w rodzaju wyrzutow sumienia:-) Przywioze Wam w niedziele troche andaluzyjskiego slonca…

    1. Robert, dzieki za uwage. Zamiast uczyc sie hiszpanskiego, powinienem sie widac wybrac na kurs jezyka polskiego:-). Na swoje usprawiedliwienie moge tylko dodac, ze mam zaledwie niepelne wyksztalcenie podstawowe:-( Tylko 7 klas podstawowki, gdy podstawowka trwala 8 lat…

    1. Marku, niestety w tym tygodniu miałem zbyt dużo atrakcji i do książki ani razu nie przysiadłem. Ale mam już ponad 65 stron brudnopisu i jestem mniej więcej w połowie drogi. Postaram się zakończyć do końca kwietnia by opublikować jeszcze przed wakacjami:-)

      Mam nadzieję, że książka się spodoba. Jestem z niej coraz bardziej zadowolony i nawet osoby, które już słyszały co nieco nt mojej strategii inwestowania znajdą w niej coś nowego. Jestem przekonany.

    1. Robert, rzeczywiście mogłoby być o wiele lepiej. Ale do załamywania się z tego (czy z jakiegokolwiek innego) powodu jest mi bardzo, bardzo daleko:-)

  2. Sevilla piękne miasto. Jeszcze tam wpadne tylko na dłużej, bo gotycka katedra wymaga chyba całego dnia aby ogarnąć wszystkie detale.
    Co do meczy to mecz Ligi Mistrzów całkiem ciekawy,ofensywny styl obu drużyn mógł sie podobać,szkoda tylko że bez goli.

Skomentuj robert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.