Wymówki, wymówki. 101 różnych wymówek

Historię Lincolna, którą opisałem kilka dni temu zaczerpnąłem z doskonałej książki Jack’a Canfielda oraz Mark’a Hansena „Chicken Soup for the Soul. Stories to Open the Heart and Rekindle the Spirit”, którą niedawno przeczytałem prawie jednym haustem. Znalazło się w niej blisko 100 krótkich historyjek, ułożonych w kilka tematów – o miłości, o kochaniu samego siebie, o byciu rodzicem, o uczeniu się, o spełnianiu swoich marzeń, o pokonywaniu trudności. Niektóre z tych historyjek są autorstwa Jacka lub Marka, ale większość to wybrane przez nich opowieści innych autorów.

Historyjki są bardzo różne. Bardzo krótkie – na pół strony i dłuższe – na kilka stron. Niektóre śmieszą, inne wzruszają. Raz śmiałem się do łez, innym razem to były łzy wzruszenia. Wiele historii mnie głęboko poruszyło. Kilka z nich postaram się jeszcze przytoczyć na łamach fridomii, bo myślę, że warto. A oto jedna z nich:

Żeby być bardziej kreatywnym, czekam na:

1.inspirację

2.pozwolenie

4.zaparzenie się kawy

5. moją kolej

6. to by ktoś przetarł szlaki

12. więcej czasu

15 katastrofę

18 to by dzieci wyprowadziły się z domu

19 to by Dow-Jones osiągnął poziom 1500

24 to by powróciła moja młodość

29. jutro

37 brak ryzyka

38 to by pies sąsiadów przestał szczekać

40. to by ktoś mnie odkrył

50 jasno spisane zasady

67 sygnał z niebios

71 to by przestały mnie boleć plecy

78 zwycięstwo logiki

79 następną próbę

83 zakończenie mojej pracy magisterskiej

88 poranek

90 mniej nieprzewidzialne czasy

95 to, by stopy procentowe spadły

96 to, by stopy procentowe wzrosły

97 to, by stopy się unormowały

100. jakąś podpowiedź

101. ty pierwszy!

Powyższe to mój subiektywny wybór (około 28 spośród 101) najbardziej zabawnych wymówek. Oczywiście zestaw wymówek jest bardzo uniwersalny. Można je zastosować do jakiegokolwiek działania czy celu. Do podejmowania działań na rzecz zbudowania wolności finansowej oczywiście również:-)

A jak brzmi Twoja lista wymówek?

 

Jack Canfield, Mark Victor Hansen, „Chicken Soup for the Soul”, Backlist LLC, 2012

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

10 Responses

  1. Mogę się podzielić pewną refleksją. Dopóki nie uda nam się przejść pewnego etapu dopóty nasze wymówki traktujemy jako oczywiste przeszkody na drodze do realizacji naszego celu.

    w niejednym miejscu (na forach, na studiach, seminariach) i z niejedną osobą (z rodziną, z wykładowcami, na kongresie z mieszkanicznikami) próbowałem pokonać pewne bariery, które jeszcze jeszcze miesiąc/dwa temu wydawały mi się przeszkodą nie do przejścia na drodze do zakupu pierwszego mieszkania. Jednak jak się okazało były to tylko wymówki… teraz to wiem bo rozwiązanie było “tuż obok” tylko trzeba było je znaleźć. Ale jak mówi przysłowie: gdy uczeń jest gotowy mistrz sam się znajdzie. Rozwiązały się wszystkie “bariery/wymówki” na drodze do zakupu nieruchomości. I jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to w sierpniu kupię kawalerkę w Katowicach.
    Ale a pro po tematu postu Sławka do moich wymówek, które zaliczałem do grona oczywistych przeszkód należały:
    – wiek (23 lata)
    – 3 osobowe gospodarstwo domowe
    – praca na umowie zlecenie
    – dochód na papierze poniżej 2tys/miesięcznie
    – studia dzienne
    i wiele innych. Wydaje mi się, że każdy ma takie wymówki, ponieważ są one wygodne.

    podsumowując moje doświadczenia warto przytoczyć zdanie, które ostatnio przeczytałem: Albo masz rezultat albo usprawiedliwienie – nie ma nic pomiędzy.

    1. Karol, odnoszę wrażenie jakbyś opisywał mnie. Dlaczego?
      – też jestem z Poznania,
      – też mam 23 lata (za parę miesięcy 24),
      – praca na umowie zlecenie/o dzieło,
      – dochód na papierze nieco ponad 2 tys/mies,
      – studia dziennie zakończone parę miesięcy temu,
      – 2 osobowe gospodarstwo domowe.
      Chyba bliżej trafić ciężko :)
      I dodatkowo jeśli chodzi o bariery – też od roku uczę się je pokonywać i wiem jak wiele jeszcze mnie blokuje, choć już wiem, że niemal wszelkie bariery da się pokonać, a mimo to jeszcze ciężko się od nich uwolnić.

      Daje mi to dużo nadziei, że i w moim przypadku uda się pokonać barierę i niebawem kupię pierwsze mieszkanie na wynajem.

      1. Ondrii, powodzenia. Trzymam życzliwie kciuki. Daj nam na fridomii znać jak już okazyjnie kupisz swoje pierwsze mieszkanie na wynajem. Sukcesów i wolności !

  2. Przepraszam za off-topic, ale mam pytanie natury prawnej, ktore mnie nurtuje:
    Czy jeżeli bede miał mieszkanie własnościowe, a kamienica w której znajduje sie owo mieszkanie zostanie przenaczone do rozbiorki, badz tez (nie daj Boze) by sie zawaliło, to co sie wtedy dzieje?
    Miasto skupuje lokal? Dostaje sie odszkodowanie? Zostaje sie na lodzie?
    Czy ktoś spotkał sie z taką sytuacja osobiscie?
    Sławku, jezeli dobrze sie orientuje, to Ty inwestujesz w tańsze mieszkania w kamienicach, wiec pewnie wiesz coś na ten temat :)

    1. Michał, na szczęście nie miałem okazji osobiście doświadczyć takiej sytuacji, ale z tego co wiem, to zostaje się “na lodzie”. Jako współwłaściciel całości powinieneś nawet partycypować w kosztach rozbiórki.
      Przed zawaleniem, spaleniem, itp można się oczywiście ubezpieczyć. Z drugiej strony, to o ilu zawalających się kamienicach słyszałeś w Rybniku, na Śląsku, czy w Polsce? Nie jest to chyba – na szczęście – jakieś masowe zjawisko:-)
      Powodzenia !

      1. Ja niestety musiałem rozebrać kamienicę po dziadku.Nie dość że 30 lat mieszkali w niej mieszkańcy z przydziału i miasto nie dbało o kamienicę to na koniec mięliśmy koszty rozbiórki bo rozbiórka należała do właściciela.Żadnego odszkodowania za komunę nie otrzymaliśmy od nikogo.No ale to były lata 70-te.

      2. Pewne rejony Śląska zatrzęsą sie od czasu do czasu przez swoją industrialną przeszłość.
        Np ostatnio w Bytomiu zawaliły się fragmenty(dach i stropnica) 3 kamienic w 2-ch różnych miejscach, chociaz Bytom to akurat ekstremalny przypadek, poniewaz za niedlugo chyba zapadnie sie pod ziemie, bo miasto wydało zgodę na dalsze fedrowanie kopalni Bobrek-Centrum w rejonie miasta. Jak widać lepiej leczyc niz zapobiegać.

        A pytam sie o to drogi Sławku, ponieważ chce zakupić kawalerke w Katowicach – Załężu, lecz widze że te kawalerki są stare i boje sie że za 10-20 lat (a idac Twoim przykładem – traktuje to jako inwestycje na całe życie) mogą po prostu zostac zaniedbane/zapomniane/zniszczone. Dlatego mam dylemat czy moze nie dołożyuć wiekszej sumy na zakup mieszkania w wielkiej płycie….

        Dziekuje Ci za odpowiedz :)
        To jest wspaniałe, że każdemu starasz sie bezinteresownie odpowiedzieć/pomoc :)
        Pozdrawiam

        1. Michał, dzięki za ciepłe słowa. A co do odpowiadania na pytania i pomoc, to głęboko wierzę w to, że to co człowiek sieje, to potem w przyszłości zbiera, więc nie jest to takie całkiem bezinteresowne:-) Sam bardzo wiele się nauczyłem w ciągu ostatnich 4 lat, odkąd zacząłem się dzielić swoimi doświadczeniami.

          A co do Twojego pytania, to oczywiście nie jestem ekspertem budowlanym, ale czuję intuicyjnie, że budynki na Załężu postawione jakieś 100 lat temu z cegły, z grubymi murami, itd będą z nami jeszcze kolejne setki lat. Tzn z naszymi pra,pra,pra, pra…wnukami:-) Ich wygląd też się zmieni wraz z pojawianiem się tam kolejnych inwestorów:-)

Skomentuj Michał Rybnik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.