Wasze opinie nt oferty Własny Kąt Biznes banku PKO BP

Dzięki inicjatywie Pana Melucha, wielkiego Przyjaciela naszego Stowarzyszenia (dziękuję Panie Bolesławie!), byliśmy wczoraj na kolejnym spotkaniu w/s kredytów BTL. Ponownie w PKO BP, tylko tym razem w centrali banku. Rozmowa była bardzo konstruktywna.

Jednym z naszych zadań, w ramach pracy domowej, jest zebranie Waszych opinii nt oferty Własny Kąt Biznes.

1. czy ktoś z Was próbował skorzystać z tego produktu?

2. Jeśli tak i udało się zaciągnąć kredyt, to co zadecydowało o atrakcyjności tej oferty? Co możnaby w niej jeszcze poprawić?

3. Jeśli nie udało się zaciągnąć kredytu, to z jakiej przyczyny (przyczyn)?

4 Ogólne wrażenia w porównaniu do produktów innych banków, które analizowaliście poszukując finansowania.

5. proszę także o informację jeśli interesowałaś (-eś) się wzięciem kredytu, a w ogóle nie słyszałaś o tej ofercie.

Będziemy wdzięczni za każdy komentarz, za każdą uwagę. Jeśli sami nie znacie tej oferty, ale znacie kogoś kto zna, to poproście go lub ją o informacje. Im więcej opinii i Waszych spostrzeżeń, tym lepiej i tym łatwiej będzie nam przekonywać bank do modyfikacji swojej oferty, tak by lepiej wspierała Wasze dążenia do wolności finansowej.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

26 Responses

  1. Jezeli jestesmy juz przy kredytach, a jestem stosunkowo mlody i ńie pamietam jak to bylo gdy wystapila w Polsce hiperinflacja mam wazne dla mnie pytanie….
    Co sie stanie jezeli ktos posiada jeden, dwa… Piec itd kredytów na zakup nieruchomosci na wynajem i wystapi u nas raz jeszcze hiperinflacja co jest w jakims stopniu prawdopodobne ze wzgledu na ogromne dodrukowywanie pieniedzy przez USA i UE? :)
    Czy kredyty bardzo wzrosna, czy tylko oprocentowanie i raty, a kwota w gruncie rzeczy tak naprawde sie zmniejszy…. Bo z opowiesc uslyszalem, ze niektorzy podczas hiperinflacji ruszyli do bankow, zeby splacic caly dlug
    Prosze o opinie, bo nie wiem co o tym myslec :)

    1. Rafał, nie jestem historykiem pieniądza, ale wydaje mi się, że w Rzeszy Niemieckiej wartość kredytu pozosała w wysokościach nominalnych. Czytałem coś o tym rok temu – nie pamiętam w tej chwili tytułu książki. Czy banki będą mogły rewaloryzować kredyt w przypadku hiperinflacji? Nie, o ile nie ma takich zapisów w umowie kredytowej lub w jakimś prawie bankowym. Ale może Paweł lub inny bankowiec się wypowie?

      1. Mi się wydaje, że hiperinflacja to najlepsze co się może kredytobiorcom przydarzyć :)

        Wyobraźcie sobie 1000% inflacji – pensja rośnie z 3000 do 30 000 zł (i wpływy z najmu również) i spłacamy cały kredyt w 2-3 lata.

        Właściciele kredytów we frankach, by się już kompletnie załamali ;)

        1. Nie moge sie zgodzic ze stwierdzeniem, ze hiperinfalcja to cos najlepszego, co moze sie przydarzyc kredytobiorcom. Przede wszytskim 1000% inflacji moze nie przekladac sie na wzrost pensji o 1000%. Po to zwieksa sie ilosc pieniadza w obiegu I wywoluje inflacje, aby zmniejszyc wartosc nabywcza pieniadza sprzed inflacji, czyli po to, aby spoleczenstwo mogla mniej kupic. W tym przykladzie wzrost inflacji o 1000% moze powodowac wzrost pensji np. o 500%, czyli wartosc nabywcza 1 pensji bedzie o o 50% mniejsza w stosunku do pensji sprzed inflacji.

          Trudno mi tez wyobrazic sobie sytuacje, aby banki utrzymywaly nieskie stopy procentowe od kredytow w przypadku hiperinflacji. Moim zdaniem jest wieksze prawdopodobienstwo, ze roczna stopa oprocentowania bedzie wtedy wynosila ponad 1000%, co bedzie moglo sprawic, ze wielu kredytobiorcow nie bedzie moglo regulowac naleznosci.

          A jak bedzie, to zobaczymy :-)

      2. Pewnie chodziło o książkę “Kiedy umiera pieniądz” Fergussona. Hiperinflacja taka jaka była w Rzeszy Niemieckiej jest mało prawdopodobna, ale skok inflacji w Polsce do 10% w skali roku jest możliwy. Wtedy koszt kredytu hipotecznego mógłby się podwoić. Wydaje mnie się, że w pesymistycznych założeniach trzeba brać pod uwagę dwukrotne zwiększenie miesięcznej raty kredytowej.

        1. Podajecie dobre argumenty, nie wziąłem pod uwagę dużego skoku stóp procentowych.

          Najcenniejsza moim zdaniem rada płynąca z tej dyskusji jest taka, aby bezwzględnie waloryzować wysokości czynszów o inflację. Nie musimy tego nawet wymuszać, ale możemy zapisać taki dupochron w stylu:

          “wynajmujący ma prawo podnieść czynsz o wysokość inflacji, jeżeli przekroczy ona w czasie trawnia umowy 10%”

          Na dłuższa metę, w przypadku hiperinflacji to i tak niewiele da, ponieważ najemców w pewnym momencie nie będzie stać na zapłatę czynszu, ale nie popadając w ekstrema, jest to dobre zabezpieczenie przed nieoczekiwanymi spadkami rentowności.

  2. Witam.
    Ja myślę właśnie nad kredytem PKO BP. Myślę kupić mieszkanie, dla siebie, ale narazie chcę wynająć. Jestem ciekaw czy banki dają kredyty typowo pod kupno i późniejszy wynajem. A jeśli tak, to czy oferta jest lepsza od zwykłego kredytu.
    Pisałem narazie w tej sprawie e-maile. Konkretów nie wiem, gdyż nie byłem jeszcze na rozmowie w banku.

  3. Niestety z kredytu nie może skorzystać osoba prawna (spółka z o.o.). Także jak ktoś kupuje nieruchomości poprzez spółkę to niestety się nie łapie …….

  4. Hej, jestem od 3 lat fanką fridomii, mam 2 mieszkania na wynajem i szykuję się do następnych. Mam teraz okropny problem, Zaczęłam nagle okropnie się bać, czy ja dobrze myślę, Czy to wszystko ma sens itd..
    Tyle czasu ostatnio poświęcam na uzyskanie funduszy. Inni moi znajomi nie myślą tak długofalowo i sobie spokojnie żyję itd. takie niedobre myśli chodzą mi po głowie. Proszę Was pomóżcie mi odnaleźć odwagę i sens moich poczynań? Czy inni też moją wahania, a może się po prostu nie nadaję… Skąd znaleźc odwagę, kórą gdzieś zgubiłam..

    1. Marysiu, wszyscy chyba miewamy chwile zwątpienia. Ja też takowe miałem, gdzie wszystko zaczyna nabierać smutnych i przygnębiających barw. To co mi zawsze pomagało to kartka i papier. Spisywałem wszystkie moje lęki, obawy i smutki. Robiłem najdłuższą możliwie listę. A potem obok każdej pozycji wyobrażałem sobie najgorszy możliwy scenariusz rozwoju mojego stracha. Chciałem zobaczyć samo jego dno. Oswajałem swoje obawy, umieszczałem je w jakimś szerszym kontekście.
      Potem pisałem sobie zadania, które mogę wykonać, żeby zminimalizować ryzyko zmaterializowania się najgorszego z możliwych scenariuszy. To mi dawało nawrót poczucia, że to ja panuję nad swoim życiem. Dawało nowego powera. A na sam koniec robiłem sobie listę wszystkich rzeczy, z których powinienem się serdecznie cieszyć, choćby tych najdrobniejszych i nie zawsze dostrzeganych. Zawsze, bez wyjątku, ta druga lista była wiele razy dłuższa od pierwszej.

      Więc czym się tu zamartwiać?
      Mam nadzieję, ze mój sposób Tobie pomoże. Mi pomgagał. Głowa do góry, Marysiu. Odwagi. A odwaga to nie jest brak strachu, tylko – jak to zdefiniował Harv Eker – umiejętność działania POMIMO pojawiających się przeszkód, trudności i strachu.

      A moze ktoś ma jeszcze jakiś inny sposób radzenia sobie z wątpliwościami by wesprzeć Marysię?

  5. Drodzy Fridomiacy,

    Poruszyliście bardzo ciekawy temat.
    Pytanie czy w hiperinflacji czynsze nie rosłyby dużo wolniej niż rata kredytu. To mogłoby doprowadzić do niewypłacalności zadłużone osoby.
    Bardzo wzrosły by też w takim przypadku na pewno opłaty za media, zarządzanie i być może podatki.

    Wygranymi okazałyby się raczej osoby z kredytami o stałym oprocentowaniu, ale takie kredyty -o ile wiem- na polskim rynku są prawie nieobecne. Szkoda.

    Zastanawiam się czy ktoś w ogóle w umowach najmu stosuje zapisy umożliwiające podniesienie czynszu w wypadku nieprzewidzianego wzrostu inflacji.

    Z pewnością gorsza od inflacji byłaby dla kredytobiorców deflacja. Płace by spadały, czynsze też, bo najemców nie byłoby stać, żeby płacić tyle co dawniej, a rata kredytów by pozostawała niezmienna, albo prawie niezmienna.
    Jeszcze nie słyszałem o ujemnych stopach procentowych kredytów, ale czasy są takie, że wszystko jest możliwe. Zwłaszcza jeśli stóp procentowych nie reguluje rynek, tylko banki centralne.

    Nie sądzę jednak, żeby banki centralne dopuściły do deflacji.

    1. “Zastanawiam się czy ktoś w ogóle w umowach najmu stosuje zapisy umożliwiające podniesienie czynszu w wypadku nieprzewidzianego wzrostu inflacji”
      Ja osobiście stosuję. W umowach mam zapis dotyczacy dotyczący inflacji (wskaźnik podawany przez GUS) oraz innych zobowiązań (np. opłaty za użytkowanie wieczyste).
      Co do hiperinflacji. Wchodzimi w dużą makroekonomię, która jest sterowana nie tylko przez rządy, ale przez system bankowy. Zatem jest to inna sytuacja niż np. w latach dwudziestych XX wieku. Jestem zwolennkiem spiskowych teori dotyczacych czyszczenia rynku przez “mocnych bankowców”, dlatego wykluczam hiperinfację Po prostu jest to zbyt groźne narzędzie, które mogłoby spustoszyć nie tylko kieszenie maluczkich (czyli nas), ale i największych na ryku.
      Co do deflacji: tego bardziej sie boję, bo łatwiej jest wyczyścić rynek i przetrzebić nas maluczkich :(

  6. Slawku,
    Ad1. Nie;
    Ad2. J.w.;
    Ad3. Bank oczekiwał ode mnie wysokości kwot otrzymywanych tyt. Umowy o prace. Ja oczekiwałem iż Bank będzie wylacznie weryfikować biznes plan mojej inwestycji. Ponadto, marza Banku istotnie wysoka (porównanie do innych kredytów hipotecznych otrzymywanych na umowę o prace);
    Ad4. Inne banki nie posiadają tzw “kredytu inwestycyjnego na Nieruchomosc pod wynajem”.
    Ponadto, chciałem kupić powyższy kredyt w placowce PKO BP w małej miejscowości. Konsultant Banku nie wierzył iż jest możliwe kupno mieszkania na kredyt pod wynajem. Wątpil w moje intencje;
    Ad5. Bez komentarza;

    Pozdrawiam, Jarek:)

    1. Jarku, dzięki za szczegółowe informacje.
      Czy ktoś z Was też miał doświadczenia z Własnym Kątem Biznes? Potrzeba nam więcej opinii…

  7. Ja brałam kredyt w PKO BP właśnie gdzieś wyczytałam, że co 3 kredyt udzielany jest przez ten właśnie bank sprawdziłam też kilka rankingów i zawsze plasuje się w pierwszej 3.
    Niewątpliwie do zalet należy zaliczyć długi okres kredytowania do 40 lat i możliwość zawieszenia spłaty raty kresytu raz w roku!!!

  8. Nie byłem wprawdzie w PKO BP, ale w kilku innych bankach pytałem o kredyty BTL, nigdzie nie było takiej oferty.

    Mam natomiast inne pytanie w temacie kredytów – czy spotkaliście się z ofertą kredytu hipotecznego na lokal użytkowy dla osoby fizycznej (nie na działalność)? Jeżeli tak, na jakich warunkach?

  9. Hej Slawek,

    Ciesze sie ze dzialasz Ty i Pan Boleslaw wciaz w tej sprawie.
    Mysle ze silna ekipa i dobry bank doprowadzi do optymalizacji produktu pod Nasze potrzeby.

    Zastanawialem sie wielokrtonie wlasnie dlaczego nie wybrac PKP BP ZYSK i optymalizowac produkt pod potrzeby mieszkanicznika niz kreowac w bankami cos nowego. Mysle ze kazda organizacja woli usprawniac swoj produkt niz kreowac calkowicie nowy. Ten proces powinien byc przynajmniej szybszy.

    PKO BP ZYSK.
    Podchodzilem jeden raz. Pozytywne.
    Nie wspominacja o uwaga wczesniejszych.

    Rzeczywiscie wzieto pod uwage przychody z przyszlych projekcji finansowych.
    Problem to jak finansowac okres od momentu kupna/rozpoczecia budowy do moment kiedy splyna pierwsze przychody jesli brak zdolnosci.

    Zaproponowalismy bankowi 2 propozycje
    – wakacke kredytowe np ze splata tylko kapitalu,
    – zamrozenie gotowki na ich konce na pokrycie rat do momentu pierwszych przychodow.

    Nie kontynowalem rozmow, ale mam nadzieje ze te punkty Wam pomoga.

    pzdr
    Marcin
    Tychy

  10. Witam. Jeśli chodzi o kredyt Własny Kąt Biznes to w mojej opinii przy obecnych warunkach ciężko określić go jako BTL.
    Jest to produkt bardzo drogi. Dla osób które chcą kupić mieszkanie na wynajem przy pomocy takiego kredytu skończy się to tym, że będą musiały co miesiąc do tego mieszkania sporo dokładać. Generalnie nie da się osiągnąć dodatniego przepływu finansowego. Kredyt ten jest sporo droższy nawet niż pożyczka hipoteczna.
    Wydaje mi się, że tylko desperaci będą chcieli skorzystać z tak drogiego kredytu. Rozmawiałem na ten temat podczas spotkania w Łodzi na którym PKO BP prezentował ten kredyt. Zwróciłem też uwagę przedstawicielce Banku PKO BP na to że kredyt jest na tyle drogi, że nie da się go użyć w celu biznesowym do kupna mieszkania na wynajem. Pani z PKO BP wykazała się kompletnym niezrozumieniem tego po co mieszkanicznicy kupują mieszkania na wynajem. Twierdziła bowiem, że dopłacanie do tego kredytu przez 30 lat to normalna sprawa.
    Może to dla banku PKO BP nie ma znaczenia – w takim razie nie jest to jednak produkt dla Mieszkaniczników.
    Wydaje mi się że jest to podstawowy i generalnie najważniejszy problem tego kredytu.
    Bez zmian w tym zakresie nikt nie będzie z niego korzystał.
    Nie do zaakceptowania jest fakt że kredyt na zakup mieszkania wymaga ciągłego doinwestowywania przez 30-40 lat.
    Pytałem też o to czy ktoś w Banku PKO BP policzył to konstruując tę ofertę. Okazało się niestety, że bank nie robił takich wyliczeń i nie rozpatrywał tak naprawdę tego kredytu jako narzędzia atrakcyjnego finansowo dla osób kupujących mieszkania na wynajem.
    Wobec powyższych faktów uznałem, że oferta tak naprawdę wypuszczona jest na rynek jako nowinka, aby bank mógł się pochwalić istnieniem takiego produktu. Nie było przy tym istotne to, że nie jest możliwe wykorzystanie tego kredytu przez osoby dla których został stworzony jako narzędzie finansowe.

    1. TomkuF, dzięki za Twoją opinię. A czy mógłbyś podać liczby? – jaka marża była Ci zaproponowana? Ile szacujesz należałoby dopłacać co miesiąc? itp

      1. czytam wątek i nie wiem czy ktoś odpisał.
        Wygląda to następująco : do standardowej siatki marż Bank dolicza 1,1%.
        Kredyt może być udzielony na 100 % ltv.
        Obecnie siatka marż PKO jest słaba. Np. dla kredytu na 200tys na 100%ltv marża wynosi ok. 2,2%.
        Czyli marża po podwyżce wyniesie łącznie 3,3% – to dużo, bo to poziom pożyczek hipotecznych na dowolny cel.
        Jak ktoś ma zdolność kredytową to niech omija tę ofertę i bierze standardowy kredyt czy to w pko czy w innych bankach.
        Ale…. jest to super rozwiązanie dla osób, którym brakuje obecnie zdolności, lecz co ważne uzyskujących jakiś dochód (lub np. małżonek uzyskuje). Bank przyjmie 60% deklarowanego, przyszłego dochodu z najmu.
        Np. małżeństwo – żona zarabia 3,5 tys, mąż nie nie pracuje. Mieszkają z rodzicami. Rok temu kupili mieszkanie na wynajem. Mają ratę k.hipotecznego 1400zł i dochód z najmu 1500zł. Obecnie mają zdolność na np. 70 tys.to im nic nie daje. Chcieliby kupić kolejne mieszkanie na wynajem. Oświadczają, że z kolejnego mieszkania będą mieć dochód np. 1500 zł. Bank przyjmuje z tego 60% czyli 900zł i zdolność rośnie np. do 180tys. (trochę strzelam z tymi kwotami, ale wiadomo o co chodzi)
        Mąż za 3 miesiące znajduje pracę. Po trzech przepracowanych miesiącach dochód ich gospodarstwa wzrasta do np. 7tys. i mogą swobodnie myśleć o zrefinansowaniu tego kredytu do innego banku na tańszy, jak się nie podoba.
        Fajna opcja żeby kupić mieszkanie jak się komuś spieszy z budowaniem wolności finansowej :) albo np. pojawiła się jakaś okazja na rynku i trzeba szybko działać.

  11. Witam. Wracając jeszcze do zabezpieczenia sie przed hiperinflacją lub deflacją, przychodzi mi do głowy połowiczny pomysł. Wiem jak zabezpieczyć kredyt w obcej walucie przed wzrostem waluty, czyli zwiększeniu raty kredytu. Rozwiązaniem być może, a właściwie na pewno jest tzw hedging. Można dokonać hedgingu na naszej rodzimej GPW. Hedging to w tym wypadku kupno kontraktów terminowych np chfpln na wzrosty, czyli jeśli mamy kredyt we frankach szwajcarskich, a frank szwajcarski rośnie, tym samym nasza rata kredytu, to rośnie nam również kontrakt chfpln na naszej GPW. W związku z tym tracimy na naszej racie kredytowej ponieważ dopłacamy do raty, ale zyskujemy na kontrakcie ponieważ kontrakt nam rosnie a my obstawiliśmy wzrosty na kontrakcie terminowym chfplon. Suma sumarum wychodzimy na zero. Jeśli tracimy na racie kredytu to zyskujemy na kontrakcie, jeśli zyskujemy na racie kredytu, bo rata nam spada z powodu taniejącego franka, to tracimy na kontrakcie. To jest hedging, nie mylić ze spekulacją na walutach. W każdym przypadku wychodzimy na zero. trzeba sobie tylko dobrać odpowiednią ilość kontraktów do zabezpieczenia się w stosunku do wielkości naszego kredytu. Można również hedgować się na opcjach, nie tylko na kontraktach terminowych. Najlepsze jest to, że taki hedging nas praktycznie nie kosztuje,koszty są trywialne. Zastanawiam się czy tak samo można się hedgować na wzrost inflacji lub deflacji, jakiego instrumentu użyć? Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że można chyba się hedgować na instrumentach opartych na stopach procentowych. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Wydaje mi się, że takie instrumenty można spotkać na niektórych platformach forexowych. Wbrew pozorom temat hiperinflacji lub deflacji nie jest błahym tematem. Nie można pozwolić aby hiperinflacja czy deflacja zmiotła nas razem z naszym majątkiem w postaci nieruchomości wziętych na kredyt. Innym pomysłem, który jeszcze przychodzi mi do głowy to kupno złota lub srebra. Złoto, srebro będzie rosło w przypadku deflacji lub hiperinflacji, jest to pewne, To tylko takie moje przemyślenia. Pozdrawiam.

  12. Witam

    Ostatnio byłem w PKO ponieważ także zainteresował mnie ich produkt Własny Kąt Biznes. Niestety jak to bywa jest to totalna klapa. Produkt nierozwijany w żaden sposób i nie przystający do biznesu wynajmu mieszkań. Wg Pani doradcy główną zaletą tego produktu jest brak potrzeby sporządzania umowy przedwstępnej, ale i tutaj cyt.”podpowiem Panu żeby Pan nie brał tego produktu tylko zwykły kredyt hipoteczny będzie taniej” i tutaj rozwiała moje wątpliwości. Także nie polecam nawet tego rozpatrywać.

    1. Queue, dzięki za update. Niestety często się zdarza, że pracownicy liniowi dementują zamiast wspierać strategię danego biznesu:-) Samo życie.

Skomentuj Wasyl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.