Najem bardziej rentowny niż lokata bankowa czy obligacje

Ostatnio pojawiły się w mediach artykuły o tego typu tytułach, m.in w Pulsie Biznesu czy w portalu Bankier.pl. Dzięki Valdiemu oraz Pawłowi za przesłąnie linków. Oto one: http://nieruchomosci.pb.pl/3289264,36214,zyski-z-wynajmu-duzo-wyzsze-niz-na-lokatach oraz http://www.bankier.pl/wiadomosc/Zyski-z-wynajmu-duzo-wyzsze-niz-na-lokatach-i-obligacjach-2919114.html

Oba artykuły omawiają raport sporządzony przez serwis Domiporta.pl.

Oczywiście zgadzam się z główną tezą tego raportu, choć mogę mieć wątpliwości co do pewnych wyliczeń. Natomiast arytmetyka, z której wynika że najem daje średnią rentowność rzędu 4%, czyli dwukrotnie wyższą niż rentowność lokaty bankowej nie jest dla mnie jedynym argumentem za najmem. Widzimy w spółce Mzuri, że ten argument działa na wyobraźnię, bo coraz więcej naszych Klientów systematycznie rozbudowuje swoje portfele mieszkań na wynajem, wycofując środki z lokat bankowych i przeznaczając je na zakup kolejnych mieszkań. W chwili obecnej pomagamy naszym Klientom w zakupie 15-20 mieszkań miesięcznie. I skala tych działań ciągle rośnie. To dlatego kilka miesięcy temu stworzyliśmy odrębną spółkę – Mzuri Investments – której celem jest doradztwo oraz pomoc w inwestowaniu w nieruchomości na wynajem. Mzuri skupiać się będzie dalej wyłącznie na obsłudze najmu. Prezesem Mzuri Investments jest Jan Dziekoński, który dołączył do naszego zespołu z dużej międzynarodowej firmy konsultingowej, Roland Berger. Kontakt do niego to: jan.dziekonski@mzuri.pl

Według mnie  jednak najważniejszą przewagą inwestowania w najem jest to,  że pomoże on w osiągnięciu wolności finansowej. Zyski z lokaty bankowej pozwolą co najwyżej zredukować nieco efekty inflacji. Realna wartość przychodów z lokat będzie systematycznie spadać. Wpłacając milion na konto bankowe, dziś osiągniemy około PLN 2000 dochodu miesięcznie. Ile będzie warte owe PLN 2000 miesięcznie za 10, 20 czy 40 lat? Natomiast wartość zarówno najmu jak i samych mieszkań dających comiesięczny przychód będzie rosnąć wraz z inflacją.  Czasami szybciej, czasami wolniej, czasami będzie wręcz spadać gdy będą miały miejsce jakieś korekty rynkowe. Natomiast długoerminowo będzie rosnąć wraz z inflacją. Przeznaczając milion złotych na zakup 6 do 15 kawalerek (w zależności od lokalizacji) osiągniemy dziś dochód rzędu PLN 7 – 10 tysięcy miesięcznie (Klienci Mzuri raczej nie zadowalają się zwrotami na poziomie 4%:-), ale co ważniejsze nawet po 10, 30 czy 50 latach mogą się spodziewać comiesięcznego dochodu, który będzie reprezentował podobną (do dzisiejszej) moc nabywczą.

O innych zaletach, takich jak m.in. możliwość lewarowania się, możliwość zwiększenia rentowności poprzez tańsze zakupy, możliwość trwałego podniesienia wartości mieszkania na wynajem, korzyści podatkowe i innych nawet nie wspomnę. Tak więc zgadzam się z tezą artykułów, natomiast zabrakło mi bardziej holistycznego spojrzenia na tytułowe porównanie:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

20 Responses

  1. Tak więc zgadzam się z tezą artykułów, natomiast zabrakło mi bardziej holistycznego spojrzenia na “tytułowe porównanie:-)”

    Mnie także zabrakło drogi Sławku ale i jestem ciekawy opinii innych.

    Pzdr.

  2. Zgadzam się z tym, faktycznie przychód z najmu będzie mógł nam zagwarantować wlo iść finansowa, teraz tylko kwestia jak osiągnąć potrzebny kapitał do inwestycji ;) ale to już inny temat, powracający na pewno warto zainteresować się tym sposobem inwestowania kapitału.

  3. Czy nowa spółka Mzuri Investment jest formalnie odrębną spółką z o.o., czy tylko nową gałęzią, marką handlową Mzuri? Bo takiej spółki nie znalazłem w rejestrach ani w internecie.

    Popieram takie działania i chyba nie jestem w tym osamotniony. Dzisiaj otrzymałem emaila od Pana Dziekońskiego z informacją o ciekawej kawalerce do nabycia w Warszawie. Bodajże po 5 minutach od otrzymania emaila wysłałem odpowiedź że jestem chętny. Jakież było moje zdziwienie kiedy dowiedziałem się po chwili, że jestem dopiero czwarty w kolejce bo trzy inne osoby zgłosiły się wcześniej ;-)

    Dobrze by było gdyby więcej ofert pochodziło z Poznania, bo jak na razie to sama Warszawa i Łódź.

    pozdrawiam

    1. Raldek, dzięki za gotowość współpracy z Mzuri. Mzuri Investments to odrębna spółka. Wnioski o rejestrację została złożone niedawno, więc może dlatego jeszcze nie figuruje w rejestrach.

      A co do zainteresowania zakupami mieszkań, to tak jak pisałem, ostatnio jest dużo wyższe niż kilka miesięcy temu. Poza tym, to że jesteś w przypadku tej okazji rynkowej dopiero czwarty (sorry!) może też być oznaką tego jak dobre okazje udaje się Jankowi znajdować:-) Więc nie martw się, będą kolejne:-)

      A co do zasięgu geograficznego, to Mzuri Investments szuka okazji w tych wszystkich miastach gdzie Mzuri już działa. Oprócz Łodzi i Warszawy, o których wspominasz pomagamy też kupować mieszkania w Katowicach, Częstochowie, Trójmieście i innych. Nie pamiętam Poznania, ale Janek z pewnością więcej Ci będzie mógł powiedzieć.

      Powodzenia w rozbudowywaniu Twojego portfela M na wynajem. Jeśli Mzuri będzie mogło Ci w tym pomóc, będzie mi tym bardziej miło.

      1. Spolka nadal nie jest legalnie zarejestrowana w KRS. Chcialbym zaczac korzystac z Waszych uslug, ale tego podmiotu jeszcze legalnie nie ma?!

        1. Ziom, jak mowi Kamil Cebulski, najpierw jest biznes, a potem spolka. Jesli zalezy ci jednak na oficjalnym wpisie spolki do KRS, to musisz jeszcze troche poczekac. Jak dlugo? Nie wiem, to bedzie zalezalo od szybkosci dzialania sadu rejestracyjnego… Natomiast spolka Mzuri Investments juz OFICJALNIE dziala jako tzw “spolka w organizacji” / ma NIP, konto bankowe, siedzibe, w 100%ach pokryty kapital zakladowy, organy wladzy spolki i co tam jeszcze.

          W najblizszych dniach Spolka w organizacji dokona zakupu kamienicy w Lodzi. Do tego wpis do KRSu nie jest niezbedny… Do czego jest konieczny nie wiem >)))) Studiowalem prawo, ale juz nie pamietam. Moze mi przypomnisz prosze bo sprawiasz wrazenie kogos kto wie i lepiej sie w tym orientuje ode mnie.

          Tak czy inaczej, zapraszam do wspolpracy z Mzuri Investments po jej zarejestrowaniu w KRS >))) A jesli zalezy Ci na czasie, to obsluzyc Ciebie moze / w miedzyczasie / Mzuri Sp z o.o. Do tej pory to czym teraz zajmuje sie Mzuri Investments, zajmowala sie wlasnie spolka Mzuri. Wydzielilismy nowa spolke, by zwiekszyc specjalizacje i tym samym podniesc jakosc uslug zarowno w obszarze inwestycyjnym jak i w obszarze biezacej obslugi najmu.

  4. Czy tylko ja dostrzegam potencjalny problem ‘owczego pędu’? Skoro tyle osób grupowo rzuca sie na zakupy nieruchomosci pod wynajem, czy nie popsuja rynku i nie zmniejsza rentownosci?

    Czy Mzuri zaklada jakas granice, do ktorej bedzie sie rozwijac (ilosc mieszkan w danym miescie), zeby nie podcinac galezi, na ktorej siedzi?

      1. Ile? Tego nie wiem na 100%. Ale w obliczu narastajacej propagandy w mediach na temat wyzszosci rentownosci z najmu mieszkan ponad lokatami, dostrzegam ryzyko zwiekszonej ilosci transakcji w najblizszym czasie (to juz sie dzieje, bo obsweruje kilka lokalnych rynkow dosc szczegolowo).

        Co wiecej, pieniadze sa wycofywane z lokat na masowa skale, to tylko jeden artykul. Kwoty ida w miliardy zlotych:
        http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14032193,Polacy_wycofuja_pieniadze_z_lokat__Co_zrobia_z_oszczednosciami_.html

        Do tego dochodza kolejne miliardy przesylane z za granicy (glowny motyw wyjazdow zagranicznych, to inwestycje w nieruchomosci). Napompowac banke na dowolnym rynku jest bardzo latwo wbrew pozorom, jesli banki znow zaczna nakrecac koniunkture i dawac kredyty np. typu BTL (zanosi sie na to). Wystarczy, ze w krotkim okresie zostanie ‘rzuconych’ na rynek 500 czy 1000 mieszkan na jedno duze miasto, rentownosc znacznie spadnie. A co bedzie, jak dojdzie 5000, czy tez 10000 mieszkan w duzym miescie w krotkim/srednim okresie czasu? Wtedy z wolnosci finansowej nici, gdy rentownosc spadnie do 2-3%, jak na dojrzalych (czytaj bardziej cywilizowanych) rynkach swiata.

        Z doswiadczenia widze, ze wysokie rentownosci rzedu 10-12% (wiecej sie nie spotyka na tym rynku, nieliczne wyjatki i okazje tylko potwierdzaja regule) dotycza niskich kwot czynszu (rzedu 300-500 PLN miesiecznie) i ciasnych kawalerek raczej marnie ulokowanych, w budynkach o nieciekawym wygladzie zewnetrznym i w dzielnicach o slabej reputacji. Czy mozna dlugoterminowo oprzec o taka strategie swoja wolnosc finansowa…? Nie wiem tego, dlatego pytam Ciebie i innych madrzejszych ode mnie.

        1. Ziom, dla porównania, szacuję że liczba mieszkań na wynajem w Polsce to obecnie milion sztuk, z czego około 60% zlokalizowanych w 20 największych miastach Polski. Dlatego nie sądzę, że przyrost rzędu 500 czy 2000 sztuk może mieć duży impakt.

          Z drugiej strony, jestem świadom tego, że rentowność najmu będzie w czasie spadać, w miarę cyziwlizowania się polskiego rynku najmu. To normalny efekt spadku ryzyka inwestycyjnego. Ale czy to oznacza koniec marzeń o wolności finansowej? Wcale nie, bo przecież ludzie nadal budują swoją wolnosć finansową na bardziej dojrzałych rynkach. Będzie trudniej, ale nie będzie to niemożliwe, zwłaszcza dla tych, którzy zaczną wcześniej działać.
          Ale oczywiście jest to tylko moja opinia. Mogę się mylić:-)

          A co sądzą inni Fridomiacy i Fridomiaczki?

  5. Popieram to co napisał Ziom. Łatwa dostępność kredytów oraz bardzo duże parcie Polaków na posiadanie (nie wynajem) może spowodować realny spadek rentowności (to wersja optymistyczna), a co gorsza mogą się znacząco wydłużyć okresy kiedy mieszkanie jest pustostanem i nie przynosi żadnego zysku, a wręcz straty. Wówczas to co dziś ma rentowność 4% może być minusowa a to co ma 10% będzie na granicy opłacalności. Do tego słyszy się coraz więcej o ujemnej demografii a wskaźnik ten będzie wyglądał coraz słabiej każdego roku, o wyjazdach setek tysięcy ludzi za granicę.. czyli klientów ubywa a nieruchomości przybywa (spadki po 2 babciach dla 1 wnuka itp, duża ilość nowych budynków każdego roku).

    Obawiam się, że wiele osób przejedzie się na wolności finansowej.

    1. A ja mam inne zdanie.Wymienie w punktach:
      1.Nasze społeczeństwo ma pogardę do ludzi żyjących z kapitału tzw.rentierów.
      2.Czynnik psychiczny uważasz że wszyscy myslą Twoim tokiem rozumowania i nagle zacznąi inwestować w nieruchomości?
      3.Co do rentowności pełna zgoda.
      4.Demografia kuleje lecz zwróć uwage na dane statystyczne dotyczące imigrantów których z roku na rok jest coraz więcej w naszym kraju.
      5.Na czym opierasz swoją opinię ,że lwia część społeczeństwa otrzyma po trzy domy w spadku?

      Według mnie punktem zwrotnym będzie przyjęcie euro i dosyć dobra płaca np.minimalna , która zachęci rodaków do powrotu z zagranicy i zwiększy imigracje.Pozdrawiam

      Co do wyjazdu

      1. Tez odniose sie do tej dyskusji w punktach.

        1. Coz z tego, skoro coraz wiecej ludzi osiaga z tego tytulu wynajmu przychody pasywne i z pewnym stopniu zyje z kapitalu. Takich ludzi przybywa i bedzie przybywac na wieksza skale. Odbywa sie konsolidacja na rynku. Co ma do tego pogarda?
        2. To nie jest tylko moj tok rozumowania. Blog Fridomia (kilka tysiecy czytelnikow), firma Mzuri (kilkuset klientow), Stowarzyszenie Mieszkanicznik (kilkuset czlonkow i sympatykow), czytelnicy ksiazek Slawka (naklad kazdej to kilka tysiecy egzemplarzy, kazda czytana zapewne przez kilka osob). Do tego nagonka medialna, banki gotowe pozyczac, Polacy pracujacy za granica ze sporymi oszczednosciami gotowkowymi, ktorych nie bardzo wiedza w co inwestowac. Nie wspominam o innych ksiazkach na temat nieruchomosci (Kiyosaki i wiele innych), szkoleniach (Hryniewicz), czy firmach (HomeRent, Home Broker, agencje nieruchomosci zajmujace sie zarzadzaniem). Do tego kazdy, kto juz ma nieruchomosc pod wynajem, z reguly pragnie powielac swoj dzialajacy juz model zarabiania i kupuje kolejna.
        3. Malejaca rentownosc to nie wszystko. Najgorsze sa wlasnie pustostany, a tych na rynku nieruchomosci nie brakuje.
        4. Imigranci osiedlaja sie wylacznie w 2-3 duzych miastach na wieksza skale. Co ciekawe, dosc szybko kupuja nieruchomosci (wysoka stopa oszczednosci, srodki przywiezione ze soba)
        5. Coraz wiecej jedynakow ma do dyspozycji mieszkania po pradziadkach, dziadkach, rodzicach i bezdzietnych wujkach/ciociach. To juz sie dzieje.

        Pytanie, jak to wplynie na nasze plany na temat wolnosci finansowej i jak konstruktywnie im zaradzic. Dlatego podejmuje ten temat i zadaje pytania – zeby o wiele bardziej doswiadczeni, wyksztalceni i madrzejsi ode mnie cos doradzili. Chowanie glowy w piasek nic nie da.

        1. Witaj
          1.Rynek najmu w Polsce to mały pikuś w porównaniu do krajów wysoko rozwiniętych np. wymienionej Belgii.Pogarda ma bardzo wiele do powiedzenia jednych przyciąga ciekawość Fridomii inni stają się w jednym momencie zagorzałymi przeciwnikami tej teorii.A zaświadczam Tobie, że jest to przygniatająca większość przykład komentarze pod każdym artykułem z Panem Sławkiem to patologia w całej okazałości i co za tym idzie “jako taki” przekrój naszego społeczeństwa i jego psychiki.
          2.Dobrze Przyjacielu napisłeś KILKU TYSIĘCY .Jak to się ma do kilkunastu milionów? Do startu potrzebny jest kapitał i silna motywacja do podjęcia konkretnych działań które są ukierunkowane aby zdobyć upragnioną wolność finansową.Uważam ,że Banki w głównej mierze swoje kampanie reklamowe ukierunkowują na zwykłego Kowalskiego.
          3.Pustostany były są i będą…Zawsze można obniżyć czynsz do minimum.W trudnych czasach można przeboleć jeżeli cashflow będzie wynosił 200 zł polskich ;) a nie 500 zł.
          4.Nie koniecznie przykład Warki, Przemyśla itp miast obala ten mit.Nie jest to zjawisko takie jak w dużych miastach ale zapewniam Cię , że i w małych ono występuje.
          5.Ja jestem jedynakiem i to co odziedziczyłem po dziadku to złoty zegarek i kilka złotych.Patrząc po moim otoczeniu to w chwili obecnej jesteśmy pokoleniem na dorobku i te trzy domy dla jedynaków są moim zdaniem przesadzonym stwierdzeniem.
          Tu nikt nie chowa głowy w piasek patrz i obserwuj i nie daj się złamać swojemu drugiemu Ja , które widze zaczyna panować na Twoim umysłem. ;) Pozdrawiam

        2. Obnizyc czynsz do minimum? 200 PLN? Powodzenia z takim podejsciem. Jesli zepsuje sie pralka/lodowka, to bedzie trzeba czekac prawie rok na odzyskanie funduszy, nie wspominajac o innych wiekszych awariach, czy malowaniu/remoncie co jakis czas.

          Jak obnizysz cene najmu do 200 PLN, to firma zarzadzajaca bedzie z tego miala 11% czyli 22 PLN miesiecznie. Wydaje mi sie, ze za taka kwote nie beda chetni do efektywnego zarzadzania nieruchomoscia I cala strategia sie zawali jak domek z kart…

          Kilka tysiecy osob zmotywowanych do zakupu nieruchomosci pod wynajem POTRAFI zmienic rynek I wysokosc rentownosci w krotkim czasie na lokalnych rynkach. Dlatego owczy ped jest bardzo niebezpieczny dla nas wlascicieli mieszkan.

        3. Ziom, widzę, że zaczynamy iść w fantastykę w tej naszej dyskusji.
          Jeśli dobrze rozumiem, że nakłaniasz mnie bym przestał popularyzować ideę wolności finansowej, to zmartwię Cię (podobnie jak zmartwiłem już kilka innych osób namawiających mnie do tego bym zamknął fridomię dla jakiegoś wąskiego grona osób). Nie zrobię tego z kilku powodów:
          1. nie wierzę by wszyscy, którzy czytają fridomię rzucili się “w owczym pędzie” do inwestowania
          2. a nawet jakby się rzucili i w efekcie zdołowali rynke najmu, to nie wierzę, by ceny najmu spadły do PLN 200 miesięcznie, ani do żadnego innego niższego niż dziś poziomu
          3. wzrosną ceny mieszkań i spadnie rentowność najmu, ale to wydarzyłoby się tak czy inaczej wraz z cywilizowaniem się rynku najmu
          4. a nawet gdyby ceny miały spaść, to i tak satysfakcja z pomocy innym jest dla mnie wyższą wartością niż utrata części moich przychodów
          5. ogólnie rzecz biorąc, to podobają mi się różnice w myśleniu między bogatymi i biednymi, tak jak zaprezentował je T Harv Eker w swojej książce. Myślenie w kategoriach
          (a) grać o pieniądze tak aby nie przegrać, zamiast tak aby wygrać
          (b) dużej skali zamiast małej skali
          (c) koncentrowania się na szansach zamiast koncentrowania się na przeszkodach i zagrożeniach
          (d) bycia większym niż problemy, zamiast pozwalać by problemy nas przerastały
          (e) “abo, albo” zamiast “i to, i to”
          (f) działania pomimo lęku
          prowadzi – według Ekera – do braku sukcesu.

          A w tej dyskusji przewija się założenie, lęk, że liczba możliwości jest jakoś odgórnie ograniczona i “albo wygra jakaś wąska grupka ludzi, albo wszyscy przegrają”. Takie myślenie jest mi obce. I dlatego bez obaw i strachu dalej będę promował to co uważam za słuszne.

          Mam nadzieję, Ziom, że nie odbierasz mojego działania jako … wrogiego Tobie:-)

        4. Slawku,

          Nie odbieram Twoich argumentow jako nakierunkowane wrogo w stosunku do mnie. Wrecz przeciwnie, taka intelektualna wymiana pogladow sprawia, ze z kazdym wspisem i komentarzem coraz bardziej Cie szanuje I doceniam Twoje dzialania. Aczkolwiek nie zgadzam sie z Twoimi niektoremi opiniami, np. na temat tego, ze wzrost podazy mieszkan na wynajem pozostanie bez wplywu na ceny najmu, dlugosc pustostanu, czy poziomy rentownosci.

          Jest to faktem ekonomicznym na kazdym rynku i nie widze powodu, dlaczego akurat na rynku nieruchomosci w Polsce mialoby to wygladac inaczej. Naszym najwiekszym wrogiem nie jest w zasadzie spadajaca rentownosc, tylko wydluzajace sie pustostany, ktore maja na nia wplyw.

          Z punktu widzenia najemcy, wezmie on zawsze najlepsze dostepne w danym momencie mieszkanie. Im wiecej tych ‘lepszych’ mieszkan, tym dluzej zalegaja na rynku te nieco gorsze lub w gorszej lokalizacji (nie mowie tu o ruderach w slumsach, jesli wiesz co mam na mysli). A podnoszenie standardu wiaze sie z wydatkami i jest czasami nieuzasadnione ekonomicznie lub niemozliwe do wykonania.

          Wobec tego z obawa obserwuje masowy wzrost zainteresowania inwestowaniem w mieszkania pod wynajem i zwiazana z tym nagonke medialna. Predzej czy pozniej pojawi sie ‘gorka’ mieszkan dostepnych, lecz nie wynajetych. I koniec naszych marzen o wolnosci finansowej, bo nie bedzie to juz taki stabilny dochod jak teraz. Zawsze lepiej jest dzialac na rynku stawiajacego wymagania wynajmujacego, niz na rynku roszczeniowego najemcy. Tak samo na rynku pracodawcy niz pracownika, jesli ktos prowadzi firme.

          Co do pogladow Pana Harv Ekera, ok pelna zgoda. Nie masz wrazenia, ze czasami jednak to taki marketingowy belkot, nie majacy powiazania z rzeczywistoscia?

        5. Ziom, cieszy mnie Twoja bardzo pozytywna postawa. Świadczy ona o Twojej wysokiej klasie. Myślę, że tak naprawdę nasze stanowiska są bardzo bliskie. Różni nas pewnie najbardziej to czy szklanka jest pół-pełna czy pół-pusta:-)
          Masz rację, że wzrost podaży powinien pociągnąć za sobą wydłużenie pustostanów. Ale ja spodziewam się też istotnego wzrostu popytu, i to pomimo dołka demograficznego.
          W Polsce hotele są dziś jeśli nie droższe, to z pewnością nie tańsze niż były 10 czy 15 lat temu, mimo że przybyło w tym czasie dziesiątek tysięcy miejsc hotelowych. Czy hotele świecą pustkami? Nie wiem, ale spodziewam się, że nie skoro różne firmy rozbudowują swoje sieci w Polsce.
          Chodzi mi o to, że patrząc na zestaw dwóch czynników można dojść do pesymistycznych wniosków. Mam nadwagę. Nadwaga prowadzi do niewydolności serca. Więc konkluzja brzmi – zaraz umrę. No ale jest przecież wiele osób, które z poważną nadwagą dożywa sędziwych lat:-) Śmierć wynika często ze skumulowanego działania wielu czynników.
          Czy nadwaga jest zła? Tak, ale ja bym jej nie demonizował. A w przypadku fridomii i moich działań dla popularyzacji najmu, moja “nadwaga” wynika z tego, że te działania sprawiają mi wiele radości. Wolę “nadwagę” nawet jeśli MOŻE się ona przyczynić do spadku rentowności mojego portfela mieszkań na wynajem:-)

  6. bardzo dobre podsumowanie:
    5. ogólnie rzecz biorąc, to podobają mi się różnice w myśleniu między bogatymi i biednymi, tak jak zaprezentował je T Harv Eker w swojej książce. Myślenie w kategoriach
    (a) grać o pieniądze tak aby nie przegrać, zamiast tak aby wygrać
    (b) dużej skali zamiast małej skali
    (c) koncentrowania się na szansach zamiast koncentrowania się na przeszkodach i zagrożeniach
    (d) bycia większym niż problemy, zamiast pozwalać by problemy nas przerastały
    (e) „abo, albo” zamiast „i to, i to”
    (f) działania pomimo lęku
    prowadzi – według Ekera – do braku sukcesu.

    JEDNAK nie pisz tego nikomu kto gra na gieldzie czy forexie:)

  7. Nieruchomości są opłacalne, ale na pewno nie w takiej formie. Najlepsze zyski będą pochodziły z nieruchomości magazynowych, zwróćcie uwage na to, co się dzieje w Jartomie. Przejęcie hali magazynowej jednak wymaga kapitału, przy czym przejęcie nieruchomości w SSE daje możliwości…

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.