Budzety domowe Polakow w 2012 roku – wg danych GUS

Oto wybrane przeze mnie fragmenty raportu opublikowanego przez GUS dnia 20 wrzesnia 2013 roku pt. “”Sytuacja gospodarstw domowych w 2012 r. w świetle wyników badania budżetów gospodarstw domowych””

 

… W 2012 r. w gospodarstwach domowych ogółem przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę w zaokrągleniu do 1 zł ukształtował się na poziomie 1278 zł i był realnie niższy o 0,1% od dochodu z roku 2011 (w 2011 r. – spadek o 1,4%). Rok 2012 był drugim z kolei rokiem realnego spadku dochodów gospodarstw domowych po sześciu kolejnych latach (2005-2010) realnych wzrostów dochodów.

Poziom przeciętnych miesięcznych wydatków w gospodarstwach domowych na osobę w 2012 r. wyniósł 1051 zł i był realnie niższy o 0,7% niż w roku 2011 (w 2011 – spadek o 1,9%),w tym na towary i usługi konsumpcyjne – 1005 zł (realnie niższy niż w 2011 r. o 0,7%). Rok 2012 był drugim z kolei rokiem realnego spadku wydatków po pięciu kolejnych latach (2006-2010) realnego wzrostu. Udział wydatków w dochodzie rozporządzalnym w 2012 r. stanowił 82,2% i był niższy o 0,5 p. proc niż w 2011 roku. 

Zanotowano dalszy spadek ilościowego spożycia większości podstawowych artykułów żywnościowych oraz wzrost spożycia owoców. Nastąpiła niewielka poprawa wyposażenia gospodarstw domowych w dobra trwałego użytkowania, zwłaszcza w telewizor plazmowy lub ciekłokrystaliczny, zmywarkę do naczyń, komputer z szerokopasmowym dostępem do Internetu. 

Przeciętne gospodarstwo domowe w 2012 roku zajmowało mieszkanie o powierzchni 73 m2 i składające się z 2,8 pokoi. … Największą powierzchnią dysponowały gospodarstwa rolników – 118,2 m2, w tych gospodarstwach zanotowano także największy wzrost powierzchni (wzrost o 2 m2). Największą powierzchnią użytkową przypadającą na 1 osobę dysponowały gospodarstwa domowe emerytów – to zaskakujace (przyp aut) (34,6 m2) oraz rencistów (33,6 m2), co wiąże się z mniejszą liczbą osób w gospodarstwie domowym. 

Gospodarstwa domowe o najwyższych dochodach (V grupa kwintylowa) zajmowały nieznacznie mniejsze mieszkania (72,9 m2) niż gospodarstwa o najniższych dochodach (I grupa kwintylowa) – 76,5 m2, – paradoks? przyp.aut. 0 jednak ich członkowie dysponowali blisko 2 razy większą powierzchnią przypadającą na jedną osobę (35,2 m2 ). 

Powierzchnia użytkowa mieszkań maleje wraz ze wzrostem liczby mieszkańców kolejnych klas miejscowości. Przeciętna powierzchnia mieszkań położonych na wsi (95,7 m2) była o około 41 m2większa, niż zlokalizowanych w miastach liczących co najmniej 500 tysięcy mieszkańców. Gospodarstwa domowe na wsi dysponowały też największą powierzchnią użytkową przypadającą na 1 osobę (28,4 m2 wobec 24,7 m2 w miastach co najmniej 500 tys.). 

Ponad 58% wszystkich gospodarstw domowych zamieszkiwało mieszkania w budynkach wielorodzinnych (w miastach ok. 80% gospodarstw domowych, a na wsi – 14%). Około 39% mieszkań na wsi i niemal 33% w miastach znajdowało się w budynkach liczących więcej niż 50 lat, natomiast blisko 12% mieszkań na wsi i 11% w miastach w budynkach wybudowanych po 1996 roku. Najwięcej gospodarstw domowych zamieszkujących w budynkach wybudowanych po 1996 roku znajdowało się w miastach liczących 500 tysięcy i więcej mieszkańców (17,4%).

… Podobnie jak w 2011 roku, ponad połowa badanych gospodarstw domowych oceniała swoją sytuację materialną jako przeciętną, prawie co czwarte gospodarstwo postrzegało ją jako raczej dobrą albo bardzo dobrą, a co piąte jako raczej złą albo złą.

… Wydatki na jedzenie stanowia 25% calosci wydatkow, wydatki na mieszkanie – 20%, transport – 10%, rekreacja i kultura – 8%, zdrowie – 5%, odziez i obuwie – 5%, wyposazenie mieszkania – 5%, lacznosc – 4%, alkohol i tyton – 3%, restauracje i hotele – 3%, edukacja – tylko 1%

 

A ILE POLACY ZARABIAJA SREDNIO NA NAJMIE NIERUCHOMOSCI?

Choc w opisie metodologii badania, wsrod rodzajow dochodow wyszczergolniono przychody z najmu, to w tabelach podajacych przecietne miesieczne wynagrodzenie, ten rodzaj przychodow znalazl sie – jak sie domyslam –  w grupie “”pozostale dochody”. Cala ta grupa nie jest zbyt duza, bo z PLN 1664 ogolu przychodow netto, “”pozostale”” to tylko PLN 57: w ktorych gros stanowily dary (PLN 51). Nie wiem co jeszcze kryje sie w kategorii “”pozostale””, ale lacznie z najmem daje to lacznie srednio niespelna PLN 6 miesiecznie. 

Calosc raportu tutaj – http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/WZ_budzety_gospodarstw_domowych_w_2012.pdf

Co wynika z tych statystyk? Dla mnie, oprocz kilku zastanawiajacych ciekawostek, glowny wniosek z raportu jest taki, ze najem to w Polsce jakas pomijalna w statystykach nisza. Czy to dobrze, czy zle? Dla wszystkich tych, ktorzy sie obawiaja, ze nadmierna przeze mnie uprawiana  popularyzacja idei fridomii zagraza ich osobistej wolnosci finansowej, te dane powinny byc uspokajajace”-}

 

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

9 Responses

    1. Michal, to tez zwrocilo moja uwage. Zgadzam sie, ze gdyby to zmienic, to Polska rozwijalaby sie jeszcze szybciej i stabilniej.

      Czy masz (macie) jakis pomysl na to JAK to zmienic?

      1. Ludzi wykształconych jest coraz więcej i premia za edukację maleje.
        Często bardziej się opłaca zostać kafelkarzem, albo hydraulikiem niż zdobyć wykształcenie akademickie. Łatwiej o pracę i zarobki są niejednokrotnie wyższe.
        Z tego co czytam, w Niemczech i w USA jest podobnie.
        Nauka zawodu technicznego daje często lepsze perspektywy zawodowe niż wykształcenie akademickie. Na pewno niższa jest konkurencja o stanowiska pracy.
        Znany inwestor Jim Rogers twierdzi, że wkrótce bardzo intratnym zajęciem będzie rolnictwo. Przeciętny wiek rolnika w wielu krajach rozwiniętych wynosi ponad 60 lat. Młodzi się do tej profesji nie garną. Wszystko wskazuje więc na to, że żywność będzie bardzo droga. Chyba, że nastąpią jakieś niesamowite udoskonalenia w wydajności hodowli. Wtedy pewnie będą dominować gospodarstwa o wielkich areałach i tak czy inaczej będzie to działalność opłacalna.
        Im dłużej żyję i obserwuję życie, tym bardziej mam wrażenie, że jeśli wszyscy coś robią, powinno się robić dokładnie odwrotnie.

        1. Zwróć uwagę Jacku, w jaką szufladkę wrzucasz słowo “edukacja”. Edukacja to nie to samo co edukacja akademicka. To właśnie niedobór edukacji powoduje brak wspomnianej premii. Nauka zawodu technicznego to też edukacja. Czytanie książek to edukacja. Spotykanie się z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia w danej dziedzinie, szkolenia, podróże… Długo by wymieniać. Ci tak zwani wykształceni, są często w ogóle nie wyedukowani, bo jedynie odbębnili jakieś randomowe zajęcia tylko po to by dostać mgr przed nazwiskiem, a nie żeby się czegoś konkretnego nauczyć.

          Odpowiadając na Twoje pytanie Sławku – jak to zmienić – ja zacząłbym od zmiany postrzegania edukacji – w której ludzie postrzegają papiery i certyfikaty zamiast umiejętności.

          Mark Twain napisał kiedyś, że nigdy nie pozwolił aby szkoła stanęła na drodze jego edukacji ;)

        2. Michal, zgadzam sie z tym, ze na edukacje nalezy patrzec szeroko. Dzisiejszy ped do mgr spowodowal powstanie duzego biznesu edukacyjnego. Dziesiatki szkol wyzszych, a tylko w niektorych z nich naprawde odbywa sie “edukacja”. Bo – jak ktos, niestety nie pamietam kto, kiedys powiedzial – edukacja to to co zostaje ci w glowie, gdy juz zdazyles zapomniec wszystkiego czego nauczono cie w szkole…

          OK Michal, ale JAK zmienic postrzeganie edukacji?

      1. To prawda. Zawęziłem definicję edukacji.
        Michał zwrócił uwagę na fakt, że Polacy więcej wydają na alkohol i papierosy niż na edukację.
        Edukacja w takim znaczeniu o którym mówicie obaj ze Sławkiem nie musi nic kosztować.
        Ja cały czas się staram poszerzać swoją wiedzę i bardzo dużo materiałów do tego znajduje w internecie. One nic nie kosztują. Można zapłacić dużo za udział w seminarium czy wykładzie, ale często ten sam wykład można obejrzeć potem za darmo na youtube.
        Dlatego powyższa statystyka nie musi wcale niepokoić. Fakt, że ludzie mało wydają na naukę, nie oznacza, że się nie uczą. Mam dwie książki Sławka dzięki którym na pewno poszerzyłem swoją wiedzę, ale wydatek na ich zakup uważam za tak nieznaczny, że pewnie nie brałbym go pod uwagę przy jakiejkolwiek ankiecie.

        1. Panowie, wydaje mi się, że nieco idealizujecie rzeczywistość. Nie chcę mi się wierzyć by palacze i pijący inwestowali dużo swojego czasu w darmową edukację:-)

  1. Fakt chłopaki, to przykre, że statystycznie Polacy wydają 3 x więcej na fajki i alko, niż na edukację.

    Aby to zmienić potrzeba dekad poprawnego konserwatyzmu, powrotu do korzeni, a nie obecnego rozwoju w kierunku Sodomii i Gomorii.

    Mam pomysł, jak to zmienić, ale nie chcę być posądzony o totalitaryzm.

    Przykro to przyznać, ale nasuwa się pewna refleksja, a mianowicie: łatwo się rządzi uzależnionymi debilami.

Skomentuj Maciek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.