Miło mi poinformować, że moja najnowsza książka – “Mieszkania na wynajem. Moja droga do wolności finansowej” już dotarła do Łodzi. Jest od dziś dostępna w sklepiku wydawcy książki, firmy Mzuri (www.mzuri.pl). Mam nadzieję, że będzie dla Was dodatkową inspiracją i/lub motywacją do dążenia Waszą ścieżką do fridomii.
Opisuję w niej dość szczegółowo swoje początki, założenia strategiczne. Wyjaśniam dlaczego przyjąłem taki, a nie inny portfel nieruchomości na wynajem oraz kryteria wyboru mieszkania. Mówię też o swoim specyficznym stylu inwestowania oraz o tym jak finansowałem zakupy. Dzielę się też moimi doświadczeniami w zarządzaniu najmem i nie ukrywam błędów, które w tym obszarze zdarzało mi się popełniać. Wreszcie analizuję czy moja strategia jest najlepszą ze znanych mi strategii. A na koniec piszę o tym “co dalej”, po osiągnięciu wolności finansowej.
Jest tego sporo. Całość ma około 280 stron więc myślę, że starczy Wam czytania do końca … roku/miesiąca/tygodnia/nocy. Mam nadzieję, że nie do końca życia – że lektura tej książki nie będzie aż takim koszmarem, że więcej już żadnej książki nie weźmiecie do rąk.
Czekam na Wasze pytania, bo na pewno takie się pojawią:-) Chętnie na nie odpowiem na łamach fridomii. Zapraszam też na najbliższe spotkania – m.in 5-6 oraz 7 X – Londyn, 8.X – Warszawa, 9.X – Łódź, 10X – Częstochowa, 11 X – Kraków, 14X – Wrocław, 15 X – Poznań, 16 X – Bydgoszcz, 17.X – Gdańsk, 19-20 X – Warszawa, 24 X – Łódź oraz 26-27X Łódź. Na każdym z tych spotkań będę opowiadał o “Mojej drodze do wolności finansowej” oraz podpisywał egzemplarze książki dla tych osób, które zdecydują się zainwestować w jej zakup PLN 40 lub GBP 8:-)))
Miłej lektury i do zobaczenia – mam nadzieję – wkrótce.
19 Responses
A-kiedy będzie do kupienia przez internet?
Graal, dzieki za zainteresowanie moja nowa ksiazka. Jest juz dostepna w sklpeiku na stronie http://www.mzuri.pl. Goraco zapraszam i zycze inspirujacej – mam nadzieje – lektury:-)
Sławku, ten post pokazuje się gdy odświeży się stronę fridomii, gdy pierwszy raz się wchodzi na fridomię nie widać go… może tak jest tylko u mnie….?(wówczas widać tylko poniższy post)
Pozdrawiam.
K.
Kasiu, dzięki za zwrócenie uwagi. Czy ktoś jeszcze ma może podobny problem?
Witam, pisze prace dot. rynku nieruchomości w Norwegii, sytuacji prawnej, transakcji, bezpieczeństwa, indeksów. Skad pozyskać takie informacje, z jakiej literatury czerpać? Proszę o pomoc. Z góry dziekuje.
Ja już obiecałam przekazać książkę po przeczytaniu dalej :-) Mam nadzieję, że dziś kupię na spotkaniu :-) Okładka rzeczywiście zaskakuje :-) A w środku – zobaczymy!
Aga-to, tak będę miał ze sobą trochę egzemplarzy. Wiem, że to może nieekologiczne, ale egzemplarzy wystarczy też dla Twoich znajomych zainteresowanych tematyką książki:-))))
Oczywiście :-) Ale wiesz, minimalnym, szerzenie kaganka oświaty pod te strzechy, gdzie słowo pisane nie sięga… :-) A cała reszta sama kupi :-)
Chciałam podziękować za tę książkę po przeczytaniu całości, ale już w połowie nie mogę się powstrzymać!
Napisałeś cudowną książkę! Osobiste wątki, które czynią Cię jeszcze wartościowszym. Jasne artykuowanie opinii i poglądów w danym temacie. Podkreślanie swojego indywidualizmu i czynienie z niego atutu.
Twoja droga do wolności finansowej była niczym podróż Twojego taty do Kairu :-) Szedłeś sam, bo często pod prąd, a przecież życie to nie pustynia. Pokusy, zmęczenie, praca zawodowa, bliscy… W każdej chwili mogłeś pójść na latwiznę. Ale konsekwencja, wytrwałość i dążenie do celu to cecha ludzi WIELKICH!
Dziękuję za tę książkę – to mój najlepszy zakup od czasu kawalerek :-)
Tyle przyjemności za jedyne 40 pln! Hmmmm… kto by przypuszczał?!
POLECAM KSIĄŻKĘ SŁAWKA! Widziałam że nakład to tylko 3000 egz. Zatem śpieszcie się zanim wyczerpie się zapas :-) Warto poznać Sławka jeszcze z innej strony. W kontaktach bezpośrednich jest bardzo miły, uprzejmy, nazbyt uprzejmy :-) A w książce można poznać jego twardy charakter, poglądy z których nie musi się tłumaczyć ani obawiać oceniania. Tego mi brakowało w naszej znajomości – jasnego i szczerego mówienia o sobie bez obaw że urazi swojego rozmówcę.
Aga-to, dziękuję. Bardzo dziękuję.
Witam, czy ktoś jeszcze zdążył przeczytać moją najnowszą książkę?
Nie wiedziałem, że jest miejsce na stronie gdzie można komentować książki :)
Tak mi się kliknęło.
“Sławek Muturi
Październik 18, 2013 o 10:27 pm
Witam, czy ktoś jeszcze zdążył przeczytać moją najnowszą książkę?”
Pewnie czekasz na oferty pracy? :D
Przeczytałem. Jesteś stuknięty :)
To komplement.
Teraz żona czyta. Też jest zafascynowana.
Na prv mogę zaoferować Tobie pracę i to w kilku miejscach z Twojej listy zawodów.
Dodatkowo polecam podróże autostopem. Najlepiej po całej Polsce, a nawet za granicę.
Bezdomnym być polecam w Cardiff (Walia) mają tam duży stadion, a wakacje mnóstwo imprez. A jak imprezy to darmowe żarcie :) Bo na ichnich imprezach sprzedaje się mnóstwo żarcia (jedzeniem tego nazwać nie można :)
Po imprezach wyrzucają je do śmietników. Hermetycznie zamykane. Sprzątałem stadion nocami po imprezach. Na koniec zawsze się dziwili dlaczego śmieci zabieram ze sobą. I było: “No, no. Rubish to big bin” i odpowiadałem “No, no. My food” :)
Poza tym sporo tam innych ciekawych przygód miałem. Turek groził mi śmiercią. Nieporozumienie z prostytutką i w efekcie ucieczka przed jej “opiekunem”. Czy też upragniony wynajem mieszkania od dziwacznej Pani landlord w uroczym kurorciku.
A ha. Tysiąc różnych ciekawych przygód trafi się Tobie podczas jazdy “stopem”. Może tak jak mnie trafi się Tobie poznać właściciela domu rozkosz. Zakumplowaliśmy się. Zaprosił do siebie na “degustację”. Myślę, że z Twoją prezencją dostałbyś u niego pracę :D
Wojtku, w Cardiff byłem dotąd tylko raz (w 1989 roku w drodze do Swansea) więc chętnie się znów wybiorę. Ale chyba nie do pracy w domu rozkosz jako owa “rozkosz”. Bo boję się, że ze swoją aparycją miałbym wzięcie tylko wśród sędziwych staruszek lub wśród nieśmiałych pedziów:-) Mogę natomiast pracować tam w charakterze burdel papy:-)
Sławku, przepraszam, że zawracam Ci głowę szczegółami, jestem teraz przed pomalowaniem mojego pierwszego mieszkania na wynajem i pojawiła się kwestia – jaka kolorystyka ścian w kamienicy jest najmilej widziana przez przeciętnego najemcę? Wszystkie ściany na biało, czy stosujesz jakieś odważniejsze kolory?
Wiesław, nieco mnie zastrzeliłeś tym pytaniem. Nie czuję się ekspertem od architektury wnętrz. Z tego co pamiętam, Beata – osoba, która w Mzuri przeprowadziła najwięcej odświeżeń i remontów, czyli około 100-150 w ciągu ostatnich 7-8 lat – preferuje ecru.
Ja swoje mieszkania kiedyś malowałem – obowiązkowo – na pomarańczowo:-) ale nie jestem pewien czy to nadal obowiązuje. Do pewnych rzeczy przestałem się jakiś czas temu mieszać:-)
Wieslaw.
Diabeł tkwi w szczegółach :-)
Wg mojej dotychczasowej wiedzy są trzy poziomy kolorystycznego wtajemniczenia :-P
1. początkujący: malujemy ściany i sufity na biało
2. niepoczątkujący: korzystamy z pełnej palety barw w tym z 256 odcieni szarości (gdyby ktoś zakładał, że biel i czerń to nie kolory)
3. level up: znowu malujemy ściany na biało (czyli wracamy do poziomu początkującego i zaczynamy zabawę od nowa :-) Pozdrawiam Wszystkie Dzieci
Kolor ecru, inaczej kremowy lub śmietanow (budyń), należy do słonecznej połowy off white’ów :-)
Analizując co jest napisane wydaje mi się, że Beata, o której Sławku wspominasz, właśnie przerabia poziom drugi :-)
Wow, dzięki Tobie Bobbi po raz kolejny dowiaduję się ile ja jeszcze nie wiem, dzięki. I nawet nie wiedziałem, że nie wiem (to chyba Level 0 :-)
A dla niewtajemniczonych dodam, że Bobbi jest designerem. Znanym części z Was jako osoba stojąca za zmieniającą się co miesiąc grafiką newslettera dla Członkiń Stowarzyszenia. Więc zna się na tym, co mówi:-)
Dzięki Sławku, myślę, że ecru to będzie strzał w dziesiątkę w tym mieszkaniu. Nie chciałbym, żeby jakiś bardziej odważny kolor odstraszył mi potencjalnych najemców :)
Wiesław, Cieszę się, że mogłem pomóc:-)