Tournee po Polsce

Wraz z wizytą w Gdańsku zakończyłem przed-Kongresowe tournee po Polsce połączone z promocją mojej nowej książki – “Moja droga do wolności finansowej”. W Katowicach, Londynie (ASBIRO oraz regularne spotkanie tamtejszych Mieszkaniczników), Warszawie, Łodzi, Częstochowie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku miałem ogromną przyjemność spotkać się z 400 – 500 z Was. Największe frekwencje były w Londynie, w Warszawie i w Gdańsku, gdzie wczoraj ledwo zmieściliśmy się w sporej wielkości sali. Pomimo dostawienia trochę krzesełek, a nawet stołów do siedzenia, i tak kilka osób stało lub siedziało wprost na podłodze. Podobno było nas ponad dwa razy więcej (ponad 70 osób) niż podczas dotychczasowych rekordowych comiesięcznych spotkań trójmiejskich Mieszkaniczników. Dziękuję Wam wszystkim za tak liczne przybycie.

Dziękuję też za pytania, które mi zadawaliście. Dzięki nim wszystkie spotkania różniły się między sobą. Dodatkowo, spotkania różniły się między sobą ze względu na miejsce spotkania oraz dynamikę grupy Fridomiaczek i Mieszkaniczników. W Katowicach spotkałem się z Wami jeszcze przed ukazaniem się mojej książki w druku. Podczas spotkania ASBIRO w Londynie opowiadałem swoją historię po angielsku. W Krakowie spotkaliśmy się w malutkiej restauracji, w której na jednej ze ścian było ogromne lustro więc miałem trochę wrażenie jakbym mówił sam do siebie w lustrze:-) We Wrocławiu była słaba akustyka i mówiąc jednocześnie słyszałem jakieś głosy z lewa i z prawa, a także muzykę z głośników ulokowanych gdzieś ponad moją głową:-). W Gdańsku musieliśmy o określonej porze opuścić salę i zabrakło czasu na pytania. Te padły dopiero podczas “after-party”w pobliskim pubie:-) W Warszawie popłakałem się wspominając moich nieżyjących już bliskich. W Łodzi na spotkaniu ze mną pojawiło się 20-30 osób pomimo tego, że dwa dni później było zaplanowane regularne spotkanie łódzkich Mieszkaniczników.

Na każdym ze spotkań rozpoznawałem część znajomych i dobrze mi znanych twarzy, co dawało mi poczucie więzi z Wami. Czułem się jak wśród starych, dobrych przyjaciół. Część osób spotkałem po raz pierwszy.  Część osób mówiła mi przed spotkaniem czy w trakcie przerwy, że dzięki przeczytaniu moich książek lub dzięki wysłuchaniu mojej prezentacji, podjęła decyzję o zakupie swoich pierwszych mieszkań na wynajem. Część osób prosiła o dedykację na książkach kupionych dla swoich przyjaciół. Ktoś kto byłem pewien, że ma już wszystkie moje książki, powiedział, że chce kupić kolejne bo dotąd dawał swoim bliskim w prezencie ksiażki Kiyosakiego, a teraz podarowywuje moje książki jako prezenty ślubne czy bożonarodzeniowe:-) To właśnie tego typu wzmianki dodawały mi sił do jeżdżenia po Polsce, samochodem i pociągami nocnymi.

Cieszy mnie też to, że podczas odwiedzin w różnych miastach Polski widziałem jak bardzo rozrosły się lokalne społeczności Fridomiaczek i Mieszkaniczników. Rozrosły się nie tylko liczbowo. Osoby, które poznały się na pierwszych spotkaniach Fridomiaków 3 lata temu, dziś często się przyjaźnią. Pomagają sobie w inwestowaniu, udzielając sobie nawzajem porad czy otuchy. Wiele osób zaczyna wspólne inwestowanie. Mam ogromną satysfakcję z tego, że miałem swój drobny wkład w spotkania bratnich dusz:-)

I jeszcze jedno. Niesamowita sprawa. Na spotkaniu w Gdańsku podeszła do mnie jedna z uczestniczek podczas przerwy. Zapytała: “czy Twoja Mama studiowała w Warszawie?”, “a Tata jest z Kenii?”. Okazało się, że Janina studiowała razem z moją Mamą.  Moja Mama nie żyje już od kilkunastu lat, a Tata od ponad 10.  Bardzo się wzruszyłem. Janina chyba też. Będę się chciał kiedyś z Janiną spotkać na dłużej i popytać Ją o moje początki:-) Póki co, dałem Jej piękny, duży bukiet pomarańczowych kwiatków, które dostałem chwilę wcześniej od Kasi, liderki trójmiejskiego oddziału Mieszkaniczników. Ogromnie miły gest. Mam nadzieję, że Kasia się na mnie nie obraziła, ale oddając kwiaty Janinie poczułem się tak jakbym dawał je… mojej Mamie:-). Janina stwierdziła, że pewnie moja Mama byłaby ze mnie bardzo dumna i … jeszcze bardziej się wzruszyłem…

Przede mną już tylko seminarium ASBIRO w Warszawie, na które zapisało się ponoć ponad 400-500 osób oraz spotkanie Klubu Inteligencji Finansowej w Łodzi, na które też wiem, że przyjedzie sporo osób spoza Łodzi (zapowiadały to podczas niedawnego NAC 2013 w Warszawie). A potem już tylko IV Kongres Mieszkaniczników w Łodzi i czeka mnie odpoczynek w sanatorium. Tym razem w Uzbekistanie:-)

A Was odpoczynek – przynajmniej na jakiś czas – ode mnie:-) Z niektórymi z Was spotkam się “na żywo” 4 czy nawet 5 razy w ciągu tego miesiąca!!!. Gdzie się nie ruszycie, tam człowiek…  w pomarańczy:-)))

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. Spotkanie w Poznaniu było bardzo fajne. Miałem być w domu po godzinie (19), a byłem dopiero koło 23 ;-)

    A najśmieszniejsze, że jako zapalony kibic sportów wszelakich zupełnie wypadło mi z głowy, że Polacy w tym czasie grali z Anglią ;-) O meczu przypomniałem sobie dopiero dzień później jak przeczytałem o wyniku ;-)

    1. Raldku, miło Cię było spotkać “w realu”. Ja też jak się spotykam z Fridomiaczkami i Mieszkanicznikami to zapominam o “innych atrakcjach”:-) No i niestety też o czasie. A w Poznaniu akurat skończyłą się bateria w moim zegarku i stanął ok godz 20-tej:-( Byłem w domu, w Warszawie dopiero grubo po 2 w nocy:-))) bo po drodze jeszcze miałem na autostradzie straszliwie gęstą mgłę.

      A meczu może lepiej było tak naprawdę nie oglądać:-)

  2. O spotkaniu w Poznaniu dowiedziałem się z Twojego bloga (kalendarz po prawej stronie). Tymczasem na spotkaniu okazało się, że jest to w zasadzie spotkanie dla poznańskich mieszkaniczników w sensie członków oddziału Stowarzyszenia. Do tej pory nie wiedziałem, że w Poznaniu są takie spotkania, myślałem że stowarzyszenie nie dorobiło się jeszcze oddziału w Poznaniu. Może pójdę więc na następne spotkania za miesiąc czy dwa.

    Nie mam niestety na razie czasu żeby pojechać np. na kongres do Łodzi (praca we własnej kancelarii + dwójka małych dzieci zabiera cały wolny czas). Ale co się odwlecze to nie uciecze jak mawiają.

    Mieszkania na wynajem zacząłem kupować po lekturze Twoich książek i spotkaniu w Empiku w Poznaniu jakiś czas temu, byłeś inspiracją bo do tej pory nie miałem pojęcia o czymś takim.

  3. Szalone tempo :-) Czy zawsze przed pobytem w sanatorium musisz się solidnie zmęczyć, aby później wytrwać w odpoczynku ? :-)

    Potwierdzam że spotkanie warszawskie było bardzo interesujące a chwile wzruszenia zwyczajnie ciepłe. Masz już sporą grupę fanów :-) Sławku, my cię po prostu bardzo lubimy słuchać :-) I oglądać :-)

    Czy na spotkaniach w innych miastach był także twój syn? Jeśli nie, to śpieszę donieść że Oskar w Warszawie mówił o fundacji fridomia i prezentował się świetnie :-) Gdy słucham tego młodego człowieka, który wierzy w sprawy wielkie, chcę wierzyć że takich młodych będzie coraz więcej. Prezent w postaci Twojej książki, to może być doskonały upominek z okazji wejścia w metrykalną dorosłość :-) Wielu bardzo już sędziwych nie ma celu w życiu a co dopiero osiemnastolatek!

    1. Aga-to, dzięki za ciepłe – jak zwykle w Twoim wykonaiu – ciepłe słowa. Jesteś dla mnie baaardzo miła. Nie, Oskar nie jeździł ze mną – chodził do szkoły. Ja ogólnie z optymizmem patrzę na polską młodzież:-)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.