Święto Zmarłych

Po ostatnim kongresie pojechałem na grób moich Dziadków i mojej Mamy. Na tym samym cmentarzu w Łodzi jest też pochowana siostra mojej Mamy, a moja Chrzestna. Jak zwykle wizyta na cmentarzu wyzwala we mnie wiele wzruszeń.

Po pierwsze, to wzruszające widzieć jak wiele osób w Polsce dba o groby swoich bliskich. Nie we wszystkich krajach istnieje tak silna tradycja. Jest coś szlachetnego w tym by czcić pamięć poprzednich pokoleń. Po drugie, po raz kolejny uzmysłowiłem sobie, że moja Chrzestna zmarła bardzo młodo. Choć zawsze była dla mnie kimś starszym, Ciocią, to teraz widzę, że była baaaardzo młoda gdy zmarła. W 1990 roku miała tylko … 42 lata. Ja mam teraz prawie 48 lat, a jej córka, a moja kuzynka ma już 44 lata.

Jestem już stary i w zasadzie mógłbym już nawet nie żyć. Na cmentarzu jest pochowanych wiele osób, które zmarły mając mniej lat niż ja. Więc tym bardziej cieszę się z życia. Z tego, że oddycham. Że samodzielnie się poruszam. Że cieszę się dobrym zdrowiem. Że mogę jeszcze jeździć po świecie i uczyć się języków. Że mogę pisać książki i spotykać się z Czytelniczkami. Że mogę się cieszyć z sukcesów moich dzieci. Że mam jeszcze wiele planów oraz szans na ich spełnienie. Mam tysiące powodów do radości.

Wizyta na cmentarzu to również okazja do refleksji nad sensem życia. Czy moje życie okaże się pożyteczne i ważne będzie m.in zależało od tego czy ktoś zechce pofatygować się na mój pogrzeb, co sobie pomyślą o mnie zebrani na pogrzebie, z jakimi uczuciami będą mnie żegnać. Warto tak żyć by nie robić sobie wrogów, by pomagać innym, by nasze życie było dla nich ważne, by poczuli nasz brak gdy odejdziemy. Warto po prostu być dobrym człowiekiem.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

6 Responses

  1. “Warto tak żyć by nie robić sobie wrogów, by pomagać innym, by nasze życie było dla nich ważne, by poczuli nasz brak gdy odejdziemy. Warto po prostu być dobrym człowiekiem”.2 tak proste i krótkie zdania,które przekazują tak wiele.Te słowa idealnie pasują właśnie do Twojej osoby Sławku.I przy okazji wszyscy mają to szczęście że Ty tym dobrem bezinteresownie się dzielisz a inni to dobro mogą wykorzystać dalej.:)

  2. Bardzo osobiste wyznanie. I rzeczywiście – żyjesz jak piszesz. Spójność między tym, co wyznajemy a tym jak żyjemy nie jest aż tak oczywista…

    Ja pozwolę sobie uzupełnić powyższe jeszcze jedną refleksją. Dbanie o pamięć bliskich, w tym także właśnie o ich groby, jest elementem naszej własnej tożsamości. To nas tworzy, to daje nam poczucie ciągłości, przynależności. Trudno jest budować siebie, uzdrawiać nasze życie, gdy nie znamy naszych korzeni, gdy nie rozumiemy skąd się wzięliśmy.

    Odkąd pamiętam, w dniu 1 listopada moja mama zabierała mnie i moją siostrę na grób taty. Zginął w wieku 30 lat. Mimo drugiego małżeństwa, moja mama zawsze w święto zmarłych zanosi kwiaty, zapala znicze i patrzy na zdjęcie taty. Nawet teraz, gdy my jesteśmy zbyt daleko, aby przyjechać. Od 35 lat nie opuściła ani jednego listopadowego święta. Czy pada deszcz, czy śnieg, ona tam jest. I nauczyła mnie swoją postawą, że należy dbać o groby bliskich, aby mieć ich w pamięci, w sercach.

    1. Tak, w Polsce mamy piękne tradycje, zwłaszcza te w okolicach Wielkiejnocy gdy każdego dnia robi się coś innego. Szkoda tylko, że teraz zbliża się święto, które Polacy postanowili upamiętniać manifestacjami, krzykiem, mordobiciem, szarganiem świętości. To pewnie dlatego, że w przypadku 11 listopada to mężczyźni postanowili zadbać o podtrzymywanie tradycji, a nie kobiety. Gdyby to kobiety mogły…

Skomentuj Wojtek S. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.