Czy wiecie co oznacza powiedzenie: “w rzyci być i ćma widzieć”? To mniej więcej znaczy być nieobytym i niewiele o życiu wiedzieć. Ja ciągle się przekonuję o tym jak mało wiem o życiu i o świecie, nawet tym najbliższym. O Polsce.
Forsztalujcie se jak łostałem paf, jakem wyjął z kuwerta szwarno ksiónżkę. To Hanys Marek mi ją przysłał w prezencie. Danke !!!!!! Ksiónżka ta to “Ślónska godka, czyli ilustrowany słownik dla Hanysów i Goroli” pani Joanny Furgalińskiej. Już ją prawie całą przewertowałem (ksiónżkę ma się rozumieć:-). Jednym ciyngiem. Cuda krowskie!!! Śmiałem się, że o mało lacia nie zeżriłem (boków nie zerwałem). W ślónskiej godce można znaleźć specyficzny, dosadny humor Ślązaków, ironię i dystans do samych siebie.
Fragment piyrszygo rozdziału ksiónżki: Jokery w ślónskij godce
“W szpilkartach som jokery, co styknom za kożdo inakszo karta. W ślónskiej godce momy jokery, co styknom za kożde słowo. Te jokery sóm choby szperhoki (tzn “słowa wytrychy”)
Nojważniyjszy joker to łónaczyć, co zastympuje kożdy czasownik. Tyn łón i ta łóna zastómpióm kożdy rzeczownik, a zaś dinks albo wichajster styknóm za kożdo rzecz.
Jak znosz te słowa, to już praje poradzisz godać po ślónsku.”
Łoroz przijszłem tyż na idyi. Od zawdy mam fijoła do nauki języków obcych, a tera jeszcze mam czasu kej marasu. Kiej tam, po co mi jakieś tam auslyndryjskie godki? Postanowiłem, że przestanę ciepać na szkoła kamolami i dam się do nauki godki ślónskiej żeby potym zostać grubiorzom albo hajerom. Postanowione. Gro i bucy.
Chowcie sie Hanysy i Gorole. Trzimejta sie pyndzla bo drabina biera. Apluzinowe pozdrowionka z Gorolowic! (Gorolowice to ponoć każde miasto w Polsce, nie będące na Śląsku:-)
Szczególne pozdrowienia dla Hanysa Marka. Trzim sie synek:-) Zrobiłeś mi ogromną frajda tym gyszynkiem. Duuuże dzięki.
PS Polecam wszystkim tę ksiońżke.
“Ślónsko godka. Ilustrowany słownik dla Hanysów i Goroli”, Joanna Furgalińska, Wydawnictwa Naukowe PWN, Warszawa 201
8 Responses
A chcesz Pana Tadeusza po Kaszubsku? :D
A wiesz Paweł, że pomyślałem też o nauce kaszubskiego. Ale nie wiem czy od razu zaczynać od “Litwo, ojczyzno moja. Ty jesteś jak zdrowie. Ile Cię cenić trzeba, ten tylko się dowie, co Cię stracił…” Choć z drugiej strony, to może łatwiej mi będzie skoro pamiętam tekst w oryginale (zakładając, że Mickiewicz pisał po polsku; ostatnio przeczytałem że Kopernik swój tekst ” O obrotach ciał niebieskich” napisał po prusku lub po niemiecku)
Slawek – ino poradzi Ci pedzieć – gryfny z Ciebie synek żeś tak wartko poradził tela pochytać.
Czim sie!
Danke Elias. Bydzie jeszczo lepsze bo mom grajfka na ślónsku godku:-)
jeżeli jeszcze pogoda pozwoli to aż nuż się uda zanucić (od 3:44)
http://www.youtube.com/watch?v=MY55E7DmzEQ
jak to się mówi: lewa w górę :)
Sławku, dziękuję za kolejną książkę otrzymaną pocztą:-) Dzięki Tobie (i wcześniej Markowi) czuję, że Boże Narodzenie już mi się w tym roku rozpoczęło na dobre:-)
Nie mogłem się od Waszej książki oderwać. Z kilku powodów. Bo podróże. Bo super opisy ciekawych miejsc w Polsce. Bo pokazanie jazdy motorem dookoła Polski “od środka”, bez pomijania tego, że czasami mieliście dosyć, byliście przemarznięci, zmęczeni, niewyspani. Bo równoległe relacje kobiety-pasażerki (teraz Twojej żony, Kasi) oraz mężczyzny-kierowcy. Bo Polska jest piękna. Bo sami sobie wysyłacie – tak jak ja – kartki pocztowe. Bo jesteście optymistami, którzy nie narzekają, tylko realizują swoje plany.
Gratuluję pomysłu i determinacji w doprowadzeniu go do końca. Dobrze wiem, że nie zawsze się chce:-)
Dla zainteresowanych. Tytuł kolejnej otrzymanej dziś przeze mnie niespodzianki książkowej to: “Motocyklem dookoła Polski” Kasi i Sławka Skierkiewiczów. Dostępna tylko przez internet – nick allegro: kasiuletka. Zdjęcia na http://www.facebook.com/motocyklempopolsce
bardzo nam miło, że książka przypadła do gustu i dzięki za wspomnienie o niej na blogu :)
Sławku, nie ma za co. My Fridomiacy powinniśmy się nawzajem wspierać:-)