Złota 44 – kłopoty?

Złota 44 ma zostać topowym adresem w Warszawie, a może i w całej Polsce. To jedna z dwóch wież mieszkaniowych powstających w samym centrum Warszawy. Jakieś 100 metrów od Dworca Centralnego i 100 metrów od Pałacu Kultury.Czegoś bardziej prestiżowego i lepszej lokalizacji trudno sobie wyobrazić.

Dzieje się tam chyba coś niepokojącego.  Dostałem linka do takiego oto artykułu. http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,zlota-44-inwestor-rozwiazal-umowe-br-z-generalnym-wykonawca,107418.html

Jakieś hipotezy odnośnie tego co się tam dzieje? 20% sprzedanych mieszkań też nie wygląda zbyt imponująco, zwłaszcza że sam rozmawiałem z prezesem Orco nt zakupu tam mieszkania jeszcze chyba w 2005 roku lub nawet wcześniej… Na szczęście dla mnie był tak nieuprzejmy, że odpuściłem sobie “realizację mojego marzenia” zamieszkania gdzieś wysoko w samym centrum:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

12 Responses

  1. Wow, niesamowite! Nie wiem czy mówimy o tym samym, ale ja też sobie wymyśliłem mieszkanko wysoko nad miastem, z którego mógłbym oglądać świat. Zrobiłem nawet sobie analizę “inwestycyjną” takiego lokalu i doszedłem do wniosku, że na pewno nie teraz, ale może kiedyś…

    W każdym razie perspektywa “boga” patrzącego z Olimpu wydała mi się bardzo ujmująca :)

  2. Obok rośnie Cosmopolitan, który jest zdecydowanie ciekawszy. Nie mogę uwierzyć, że Złota 44 powstała- wiem, że to kwestia gustu, ale cały budynek wygląda, jak gdyby zapomniano pościągać folię zabezpieczającą z okien ;)

    1. Michaelandro, a już myślałem, że tylko mi się Złota 44 nie podoba…:-) Cosmopolitan też dla mnie wygląda nieco klockowato.

      1. WIesz.. Z wielkimi brzydkimi wieżowcami w centrach miast jest tak, że najlepiej mieszkać właśnie w nich. To w końcu jedyne miejsce z którego tego wieżowca nie będzie widać :)

  3. Budynek przypomina niedbale włożone w szklankę słomki do napojów – brrr…
    Ale wizualizacje z wnętrza zachwycają. Chętnie bym wymyśliła jak urządzić sobie takie lokum :-)

    Ostatnio czytałam artykuł na temat Złotej – same superlatywy, zatem co się mogło stać? Pocieszające, że wyłożenie się developera nie będzie źródłem dramatów zwykłych rodzin czekających na swoje pierwsze i jedyne mieszkanie. Inwestorzy z pewnością mają się gdzie podziać :-)

    1. Może jeszcze jako naród nie dorośliśmy do tego typu sposobu mieszkania. Nie mam bynajmniej na myśli dorastania do 2,5 milionowych apartamentów, tylko do mieszkania w budownictwie wielorodzinnym. Dziś jednoznacznie bogactwo kojarzy się w Polsce z willami a zamożność – przynajmniej z budynkiem jednorodzinnym – o czy w pewien sposób wspominasz również w swojej książce Sławku – awans = budowa domu.

      Podobno w latach 70-tych ludzie w naszym kraju sprzedawali domy, by kupić sobie mieszkanie w wielkiej płycie, która wtedy była symbolem nowoczesności. Dziś ten trend jest odwrotny – więc kto przy zdrowych zmysłach kogo stać na dom z wielkim ogrodem gdzieś pod Warszawą, będzie kupował apartament w “bloku” ? :)

  4. To było widać wcześniej że sytuacja jest straszna, niewiele albo nic nie sprzedane. Naczytali się jakichś książek i nasłuchali szkoleń że jak podniosą cenę z abstrakcyjnie wysokiej na jeszcze bardziej abstrakcyjnie kosmiczną to się ludzie rzucą i kupią. A oni wieli i się nie rzucili na mieszkania i teraz zamiast 65 tys/m2 syndyk sprzeda za 20% tej kwoty (i tak bardzo drogo) jeżeli w ogóle ktoś to dokończy :(

  5. jak pracowalem kiedys w GE to mnie wyslali na miesiac do NYC i mieszkalem na rogu 6th i 27th w mieszkaniu (2oddzielne sypialnie, 2 oddzialne lazienki + salon z kuchnia) ktore rzeczone GE mialo na 17 pietrze 34 pietrowego budynku gdzie byl i serwis sprzatajacy i mila obsługa w lobby i nie mam kompletnie pojecia ile to firme kosztowalo… koleznaka ktora uczestniczyla w tym samym czasie ze mna w tym programie mieszkala w hotelu za 350 USD/noc (sniadanie dodatkowo platne)… i jak poszlismy do naszego managera zapytac czy nie rozsadniej/taniej byloby zeby kolezanka zajela druga sypialnie to uslyszelismy ze to against policy itd itp… jednym slowem taniej jest wydac dodatkowo 10 k USD na pokoj hotelowy ale wtedy unika sie ewentualnego ryzyka pozwów… inne mieszkania mieli w tym budynku co go czesto pokazuja bo to kamienica na times square…. pisze to wszystko bo wydaje mi sie ze złota 44 to wlaśnie inwestycja pod takie koncerny ktore nie zadaja sobie pytania czy mieszkanie kosztuje 40 czy 60 k pln za metr… jesli potrzebuja zeby ich pracownik z jakis wzgledów mieszkal blisko pracy i dzieki temu mógł pracować 18h/7dni to takie mieszkanie kupia… jednak problem Warszawy polega na tym ze z biznesowago punktu widzenia nie jest ona NYC, Londynem, Tokyo czy Moskwą więc nie będzie kolejki chętnych na tego typu mieszkanie… jest jeszcze rynek wewnętrzny… moze ktos się zlituje :) i ze wzgledów ambicjonalnych będize chciał sobie takie mieszkanie nabycdo kolekcji…. ale sprzedac w ten sposob 200 mieszkań? slabo to widze… mieszkania na pewno nie sa dla zwyklego kowalskiego bo po pierwsze nie ma gdzie wyprowadzic psa na spacer, po drugie patrz pierwsze w odniesieniu do dzieci :) … i tak jeszcze na koniec bo to tez pokazuje gdzie jestesmy na biznesowej mapie swiata… jak wrocilem do Warszawy po tym miesiacu to mialem sie rozliczyc z wydatkow… niestety nei mialem paragonu na jakies 5 dolcow… pani z finansow z Gdańska do mnie zadzwoniła z reprymendą że to poważna sprawa i że potrącą mi to z pensji… co mnie prowadzi do finalnej konkluzji -> warto być wolnym finansowo :)

  6. Tak mnie jeszcze naszła jedna sprawa przy okazji różnych tego typu inwestycji. Próbuję kupić ostatnio mieszkanie- około 100m2. Nie jest to sprawa tania, bo ceny wahają się od 600 do 900 tys zł. W dużym skrócie mogę powiedzieć, że dysponuję taką kwotą i jestem zdecydowany na przeprowadzenie transakcji. Wymarzony klient rzec można. I powiem Wam szczerze, że tak fatalnej obsługi, jak w przypadku naszych deweloperów, nie doświadczyłem chyba nigdzie. Umówienie się na spotkanie graniczy z cudem- ale nie dlatego, że pod drzwiami do biura stoją kolejki. Taka specyfika po prostu. Podczas wizyt w lokalach sprzedawcy nie potrafią powiedzieć kompletnie nic od siebie. Ostatnio umówiono mnie nawet na wizytę z kulawym, ponad 70 letnim ochroniarzem- musiałem iść bardzo wolno, bo naprawdę nie nadążał- było mi go zwyczajnie szkoda. Pani z biura powiedziała, że spotkać to się możemy, ale przy podpisywaniu aktu. Inna, od 3 tygodni dorabia klucze do mieszkania, które chcę obejrzeć- zamek się zaciął i mieszkanie za kilkaset tysięcy stoi…
    Może w przypadku Złotej, było podobnie, a klienci pewnie jeszcze bardziej wymagający niż ja…? :)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.