Nelson Mandela nie żyje

Nelson Mandela nie żyje. Choć nigdy Go nie spotkałem, ani nawet z daleka nie widziałem, to czuję się tak jakbym stracił Wujka.  Przynajmniej kilka, kilkanaście razy myślałem o Nim w ostatnich 5-6 miesiącach odkąd trafił do szpitala. Kilka miesięcy temu zrobiłem o Nim wpis. http://fridomia.pl/2013/06/25/nelson-mandela-potrzebuje-dzisiaj-naszego-wsparcia/

Good-bye, Madiba.

Płaczę i śpiewam i tańczę razem z całą Republiką Południowej Afryki.

I trzymam kciuki za Ukrainę. Wielkie rzeczy dzieją się w tych dniach na świecie.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

33 Responses

  1. Jak niewielu ma przywilej dożyć tak sędziwego wieku :-)

    P.S. O Jego śmierci dowiedziałem się rano z lektury tego wpisu. Niech żyje wolność myśli i wolność sumienia :-)

  2. O zmarłych nie mówi się źle natomiast warto być przynajmniej świadomym pomijanych wątków z życia Mandeli a nie są one powodem do dumy.

    “(…) wprowadził w 1996 roku w RPA ustawę, która pozwala na aborcję dziewczynkom bez względu na wiek i na przyczynę. Według ustawy do 12 tygodnia można wykonywać aborcję bez względu na wszystko, a później z przyczyn społeczno ekonomicznych. W efekcie tej ustawy, od 96 roku do chwili obecnej zginęło co najmniej milion przede wszystkim czarnych dzieci.”

    za portalem niezalezna.pl.

    1. Sławek, powiedzenie że o zmarłych mówi się dobrze lub wcale to pewna polska specyfika. Nie znam takiego pojęcia w języku angielskim. Nie kojarzę takiego powiedzonka z Kenii.

      Nikt nie jest doskonały. Mandela też nie był, choć myślę, że w porównaniu do większości znanych mi (z mediów) polityków był tego ideału najbliżej. Myślałem, że zarzucisz Mandeli, ze w młodości miał lewackie poglądy, czy też to że miał ciągotki rewolucyjne. Odpowiem na to, że widać w więzieniu zmądrzał.

      Nie chcę otwierać jakiejś dużej dyskusji nt aborcji. Wiem, że to bardzo gorący (dyżurny) temat, jak stare kotlety odgrzewany przy okazji każdej kampanii wyborczej. Jeśli chodzi o moje poglądy, to jestem – chyba nikogo to nie zaskoczy specjalnie – zwolennikiem … wolności wyboru. Rozumiem, że ta ustawa, którą Sławku przytaczasz nie NAKAZYWAŁA dziewczynkom aborcji, tylko dawała im taki wybór. Jeśli tak, to nie potępiał bym za nią Mandeli. Widać podzielał w tym względzie akurat zdanie wielu osób. W katolickiej Polsce być może jest to opinia mniejszości. Jak to wygląda w RPA, to szczerze przyznam nie wiem, bo choć byłem tam wiele razy (pewnie 10, może więcej) to nigdy temat aborcji nie wypłynął w moich rozmowach.

      Ostatnio czytałem, że w Chinach do niedawna zmuszano kobiety, które już wcześniej miały jedno dziecko, do aborcji. Wręcz przeprowadzano ją na siłę, wbrew woli zainteresowanej i często z narażeniem jej życia (bo ciąże były zaawansowane). Tego rodzaju polityka – o ile to co przeczytałem nie mija się z prawdą – rodzi mój głęboki sprzeciw. Sprzeciw, bo pozbawia prawa wyboru.

      1. Co do Chin to tam ‘ograniczenie’ ilości posiadanych dzieci do jednego zakończyło się ‘nadpodaza’ chłopców bo ci od zawsze byli w kulturze chińskiej lepiej postrzegani.

  3. Zdaje się ze dla nas mieszkających (w większości) w Polsce, białych (w większości;-)) Mandela może być nie do końca zrozumiałym archetypem człowieka idei, ale przecież wystarczy porównać go do Lecha Wałęsy i już wiadomo jakiej rangi jest to człowiek i dlaczego cieszył się poważaniem na świecie.

    1. Łukasz, pewnie masz wiele racji. Będąc Mulatem jestem w tym szczęśliwym położeniu, że już od małego wiedziałem, że wielkość człowieka nie zależy od jego koloru skóry, religii czy
      narodowości. Tak samo nie zależy od rzeźby mięśni jego ciała, ani nawet ilości posiadanych pieniędzy, sławy, czy władzy politycznej:-)

      Mandela był WIELKI. Wałęsa – pomimo tego, że z bliska, z polskiej perspektywy, łatwiej dostrzec jego niedoskonałości – też jest Wielki. Tak uważam. Jeszcze za życia przeszedł do historii. Tak jest postrzegany na świecie, choć ostatnio jego wizerunek ucierpiał też poza granicami Polski jego wypowiedziami nt homoseksualistów.

      Oczywiście Mandela był wykształconym prawnikiem, a Wałęsa robotnikiem ze stoczni. Uważam, że należy na to brać poprawkę. Mandela lepiej sobie poradził z ciężarem sławy. Miał więcej pokory i skromności. Działania Mandeli wzmacniały jego wizerunek, a Wałęsa czasami swoimi wypowiedziami sam sobie szkodzi. Mandelę wszyscy w RPA szanują (czarni za wyzwolenie, a biali za powstrzymanie się od odwetu za lata poniżania). W Polsce Wałęsa wdał się i padł ofiarą wojenek na prawicy.

      Ale tak czy inaczej obaj są dla mnie wielcy. Przyczynili się do zmiany historii świata. Pomogli pokazać, że niewyobrażalne może stać się rzeczywistością, że odwaga bywa silniejsza niż czołgi czy karabiny. Pokazali że wolność jest najcenniejsza.

  4. Napisałeś Sławku o wolności wyboru. Czy dobrze zrozumiałem, że pochwalasz prawną możliwość dokonania aborcji np 5-6 miesiącu ciąży? A czy w 8-9miesiącu też? Ten drugi przykład to z Chin
    (tam aborcji dokonuje się przymusowo) a drugi to z Polski (prawo dopuszcza aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa niepełnosprawności dziecka). pozdrawiam. Wojtek

    1. Wojtku, nie jestem lekarzem ginekologiem. Nie na wszystkim się znam. Jeśli już czuję się w czymkolwiek ekspertem, to w … najmie mieszkań.

      A jeśli chodzi o sprawy tzw. światopoglądowe, to jestem za wolnością wyboru. Kobieta w ciązy ma – wg mnie – prawo o sobie decydować. Powinna móc urodzić jeśli chce (dlatego chińskie praktyki mi się nie podobają) czy usunąć płód (jeśli jest zagrożenie życia, ciąża jest wynikiem gwałtu, albo z jakichkolwiek innych przyczyn). To jest kwestia jej własnego sumienia.

      Jeśli chcemy narzucać innym swoje wybory, to czemu poprzestać na aborcji czy eutanazji. A może też zakazać prawnie cudzołóstwa? Albo wprowadzić nakaz przychodzenia na niedzielne msze?

      Jeśli będziemy w Polsce wprowadzać zakazy aborcji czy eutanazji czy małżeństw homoseksualnych, to – przepraszam – czym Polska będzie się różnić od krajów wprowadzających szariat? Oprócz religii, ma się rozumieć:-)

      Jestem za wolnością wyboru. A to oznacza – według mnie – że nie jestem ani orędownikiem, ani przeciwnikiem aborcji.

  5. Cieszy mnie, że dość kontrowersyjna przeszłość Mandeli o której napisałem nie wywołała pałowanki ale dyskusję.
    Niestety w temacie obrony życia nienarodzonego staję twardo po stronie życia.
    Zabijanie nienarodzonych dzieci powszechnie nazywane aborcją jest okrucieństwem czy to będzie w Polsce, Chinach czy postępowej Europie, bez względu na wiarę, kulturę i powody. Aborcja nie jest prawem człowieka. Życie jest prawem człowieka. Nie uważam tego jako odgrzewanego kotleta, gdyż aborcyjny Holokaust zbiera gigantyczne żniwo na całym świecie. Na przykład w Bułgarii na dwoje żyjących dzieci przypada jedno zamordowane. Bułgaria, kraj europejski. Smutne jest to, że o przyzwoleniu na zabijanie nienarodzonych dzieci wypowiadają się Ci, którzy zdążyli się już urodzić.

  6. Ja też jestem za wolnością tzn wydaje mi się że każdy powinien mieć wolność i prawo decydowania o sobie ale nie może korzystając z niej ograniczać innych lub zmuszać innych do podporządkowania się. Wtedy wolność się kończy. Matka/ojciec mając możliwość prawną dokonania aborcji zabierają przecież wolność swojemu dziecku, w Chinach tą wolność dziecku zabiera ustawodawca. Ja w takim razie zapytam: czym Polska się różni od Chin w tym zakresie?

    1. Wojtku, odpowiadając na Twoje pytanie, Polska od Chin rózni się tym, co pozwolenie na wyjazd za granicę różni się od nakazu wyjazdu za granicę:-))) Według mnie jest to różnica zasadnicza:-)

  7. Tak Sławku, różnica jest porażająca. A gdybyś przykładowo był poczętym od 6 miesięcy dzieckiem i ginekolog na Tobie właśnie wykonywał aborcję to jaka dla Ciebie jest różnica czy robiłby to z polecenia matki żyjącej w wolnym kraju (Polska) czy w wyniku tak stanowiącego prawa (Chiny)?

    1. Wojtku, dla płodu nie ma to jakiegokolwiek znaczenia. Wszystko sprowadza się do pytania kiedy człowiek staje się człowiekiem. Według mnie w momencie narodzin. Wiele o tym świadczy:
      1. od setek lat obchodzimy datę urodzin, a nie datę poczęcia
      2. data poczęcia jest często niewiadomą
      3. dziecku nadaje się imię po narodzinach
      4. do aktu urodzenia wpisuje się datę urodzenia, a nie poczęcia
      5. od momentu narodzin dziecko może sobie poradzić bez biologicznej mamy (aczkolwiek z pomocą innych)
      6. w momencie narodzin fizycznie oddziela się od ciała matki (do tej pory płód jest bardziej lub mniej częścią ciała kobiety)
      7. od momentu narodzin dziecko nabiera osobowości prawnej i jego życie jest prawnie chronione
      8. w okresie ciąży przywileje ma ciężarna kobieta, a nie jej płód
      9. rzadko zdarzają się pogrzeby (choć sam w dwóch uczestniczyłem) płodu powstałego w wyniku naturalnego poronienia. Dziecko, które umrze po narodzinach otrzymuje akt zgonu; nie jest to chyba robione w następstwie poronienia
      10. płód chyba nie może dziedziczyć
      11. płodu chyba się nie spisuje w spisie powszechnym
      12. mężczyzna chyba nie może uznać płodu, tak jak może zrobić z dzieckiem, którego nie jest biologicznym ojcem

      To tyle, tak na szybko spisanych powodów, dla których wydaje mi się zasadnym uznać datę narodzin jako moment powstania nowego człowieka.

      Oczywiście mam świadomość tego, że jest to umowne. Pewnie byłbyś w stanie przytoczyć dwa lub więcej tuzinów argumentów, że człowiek powstaje w momencie poczęcia. Można pójść jeszcze dalej, bowiem ja bym nie powstał gdyby wcześniej nie powstali moi rodzice, a jeszcze wcześniej ich pradziadowie. W ten sposób można by udowodnić, że powstaliśmy parę milionów lat temu gdy nasi praprzodkowie przeistoczyli się z małp nad Jeziorem Turkana w Kenii. I tym argumentom też trzeba by przyznać słuszność:-)

      A gdybym został usunięty w drodze aborcji, to by mnie nie było. I tyle. Nic wielkiego. O wolności finansowej dowiedzielibyście się od kogoś innego:-)

      1. Witam, Indie ogłosiły 5-dniową żałobę dla uczczenia pamięci Nelsona Mandeli. Hołd złożyli mu już przywódcy wielu krajów, w tym Królowa Elżbieta.

        Tylko na blogu fridomia rozstrząsamy kwestię aborcji:-) Nie było to chyba najważniejsze dziedzictwo tego wielkiego światowego przywódcy… Jak zwykle zwyciężają dyżurne tematy zastępcze:-) I tak się cieszę, że nikt z Fridomiaków nie zaczął – tak przy okazji – obrzucać błotem Wałęsy:-) To pokazuje, że fridomii mimo wszystko udaje się utrzymać standard ponad nasze zwykłe polskie bajorko, nazywane też piekiełkiem:-)

      2. Każdy ma prawo do swojej argumentacji. Ja ten temat akurat postrzegam jako kwestię biologiczną a nie prawną.
        Wszystkie książki do biologii uznają, że nowy organizm (nowe DNA) – człowieka powstaje w wyniku pierwszego podziału komórki.
        Czy gdyby dziecko w naszym kraju nabywało osobowość prawną dopiero po pierwszych 12 miesiącach licząc od narodzin to czy Ty również wtedy uznałbyś ta datę jako powstanie człowieka?

      3. Sławku, płód jest jednym z etapów rozwoju człowieka – tj. płód, niemowlak, dziecko, nastolatek, dorosły, starzec, którego życie ma być prawnie chronione od samego początku – poczęcia. Kropka. To nie jest wymysł “religijnych oszołomów”, jak próbuje się przedstawiać osoby walczące z aborcją ale fakt biologiczny. W momencie poczęcia płód otrzymuje unikalny kod DNA, który definiuje dziesiątki milionów cech na późniejszych etapach rozwoju człowieka.

        Możesz podać kolejne 30 innych argumentów co i tak nie zmieni faktu, że człowiek bierze swój początek w momencie poczęcia. Tego faktu żadna inżynieria z argumentami nie zakrzyczy. Można próbować co najwyżej zakrzyczeć swoje sumienie albo uzasadniać swoje życiowe wybory.

        Odnośnie Wałęsy mowa będzie krótka, każdy dobiera sobie takie “autorytety” na jakie sobie zasłużył. O Wałęsie, wybitny (czyt. dociekający prawdy) historyk Sławomir Cenckiewicz napisał już naprawdę wiele. Tylko prawda jest ciekawa.

        Moja intuicja mi podpowiada, że nie przekonam Ciebie ani do negatywnego stosunku do zabijania nienarodzonych dzieci jak również zmiany zdania na temat Wałęsy więc na tym komentarzu zakończę.

        Niech każdy idzie w swoją stronę, z własnym sumieniem, systemem wartości i autorytetami.

      4. wracając do naszej starej dyskusji wklejam do przemyślenia pewien przykład:
        Prezydent Lincoln przeszło 150 lat temu walczył o wolność wszystkich niewolników, a teraz Mary Wagner – Kanadyjka walczy o prawo do życia każdego poczętego człowieka.
        Decyzja Najwyższego Sądu w USA w 1857 r. w sprawie Dreda Scotta, niwecząca próbę jego walki o wolność i tłumaczona tym, że czarni nie są obywatelami, pobudziła Abrahama Lincolna, aby przeciwstawić się niewoli. Gdy został wybrany na prezydenta w 1860, ogłosił ” Emancipatio Proclamation” (Proklamację uwolnienia). Niewolnictwo zostało zniesione i niewolnicy otrzymali obywatelstwo. Około 1,8 miliona osób zmarło z powodu niewolnictwa w Północnej i Południowej Ameryce.
        Dzisiaj, nienarodzeni są w Kanadzie, tak jak wtedy niewolnicy w USA, nieuznawani legalnie za ludzi i nie posiadają żadnego prawa. Corocznie w Kanadzie zabijanych jest około 100.000 poczętych dzieci. Od 1969, gdy premier Kanady Pierre Elliot Trudeau zalegalizował aborcję, suma zabitych dzieci wynosi około 4 milionów.
        Mary Wagner i prezydent Lincoln, oprócz identycznego dnia narodzin 12 lutego, mają identyczne przesłanie do świata. Wszystkie istoty ludzkie są osobami, nawet gdyby nie były w oczach prawa.

  8. A cóz to takiego prawda, Fakt? kazdy ma swoją “prawde” i postrzega świat przez swój system wartosci Sławek bynajmniej tak mi sie wydaje nie zacheca do aborcji tylko mówi o prawie do wolnego wyboru, równiez nie jestem zwolennikiem aborcji takowej dla wygody ale sa sytuacje w zyciu gdzie zabieg taki jest potrzebny( np .zagrozenie zycia matki) wolałbym jednak zeby prawo nasze nie zakazywało aborcji,eutanazji,marihuany itd. z wielu powodów jednym z nich sa podatki tzn. ich brak z powodu istnienia szarej strefy, czy to sie komus podoba czy nie problem aborcji, narkomanii i innych wielu rzecvzy istnieje i bedzie istniał, czyniąc zakazy nic nie zwojujemy wrecz odwrotnie, jezeli ktos chce sie zacpac nie chc niczyjej pomocy ma do tego prawo, jezeli ktos decyduje sie na aborcje eutanazje z przyczyn wyzszej koniecznosci ma do tego prawo, jezeli ktos chce zostac rentierem w wieku 50 lat i pracuje na to ciezko od switu do nocy ma do tego prawo i nie ma prawa nikt mu tego przywileju odbierac ani decydowac za niego czy ma prawo do siego czy do owego, niech kazdy zacznie decydowac za siebie a w razie koniecznosci(choroba itd.) za swoich najblizszych a świat bedzie piekniejszy, nie mówmy ludziom czego moga a czego nie to kazdy z nas jako jednostka odpowie za całe swoje zycie przed Najwyzszym …. miało byc o Mandeli,jak kazdy z nas miał wady i zalety “kto jest bez grzechu niech pierwszy żuci kamieniem”-
    WIELKIM CZŁOWIEKIEM BYŁ I NIC I NIKT TEGO NIE ZMIENI NELSON RHILALALA MANDELA(1918-2013) CZESC JEGO PAMIECI (;)

    1. “…nie mówmy ludziom czego moga a czego nie to kazdy z nas jako jednostka odpowie za całe swoje zycie przed Najwyzszym” – no cóż piękna idea, pod warunkiem, że ten Najwyższy istnieje – czego nie możesz być pewien. Jeżeli założysz, że boga nie ma to takie liczenie na sprawiedliwość po śmierci staje się niesprawiedliwością wobec pokrzywdzonych. Mi sumienie nie pozwoliłoby wybrać pierwszego, optymistycznego wariantu. Oczywiście nie mówię tu o ograniczaniu wolności w imię czegokolwiek, mam na myśli raczej zwalczanie agresji (moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna Twoja).

  9. przepraszam za błędy jak by ktos sie czepiał:) ale tak i tak cyztasz peirwsza i otstatnia ltiere tak fnukcjonuje nsaz mzóg czy to sie kmous pdooba czy nie to fkat nie zapzsezcalny:)

    1. Andriu, z jednej strony dzięki za pozytywną interpretację mojego stanowiska ws wolności wyboru. Z drugiej, pozwól, że się z Tobą nie zgodzę w kwestii … błędów językowych:-)

      Nie jestem purystą języka polskiego, ale uważam, że słabe pisanie będzie prowadzić do niedbałego formułowania myśli, a to z kolei może zniechęcać do myślenia jako takiego. Bez myślenia zaś staniemy się masową papką, której świadomość będzie kształtowana przez media, zwłaszcza kolorowe, bezsensowne telewizyjne produkcje i inne wynalazki masowej “rozrywki”.

      Nie ma wolności bez … samodzielnego myślenia. A bez języka trudno o myślenie. Niech żyje retoryka i czysty, precyzyjny język.

      Dwie końcowe refleksje. Pierwsza. Mój patriotyzm widać objawia się nie poprzez obrzucanie innych błotem, tylko przez walkę o czystość … języka polskiego:-) Druga. Jak to pięknie jest się elegancko spierać, nieprawdaż? :-)

  10. Nelson Mandela bardzo imponował mi swoim patrzeniem na świat i inteligencją. Chcę pamiętać go jako człowieka mądrego i o wielkim sercu. Kiedyś przeczytałam, że duże nadzieję pokładał w edukacji jako drodze do lepszego świata. A to także moje poglądy. Wyobrażam sobie, że do końca swoich dni zastanawiał się, analizował, myślał i odszedł spokojny o życie swoje i swoich bliskich.

    Odszedł człowiek, legenda pozostanie na zawsze.

  11. chodziło mi o błędy gramatyczne bo takowe pojawiły sie w moim poscie:)

    Niewiem czy Bóg istnieje czy nie, natomiast wierzę w to a to juz temat na inną dyskusję:) wierzę równiez w karmę czyli to co dajemy w życiu wraca do nas z powrotem, wierze tez w zycie po śmierci ( co udowodnił naukowo Einstein E=mc2)
    wiec jesli istnieje to musi istniec równiez Bóg:)

    Wolałbym jednak sam dokonywac wyboru zgodnie z własnym sumieniem, inaczej istotnie bedąc do czegos pszymuszanym może to wzbudzac bunt czy agresję,choc osobiscie daleko mi do niej, cóż każdy ma PRAWO do własnych wniosków i osądów nawet jeśli ocenia drugiego człowieka i jego życie na podstawie jednego wpisu na blogu…

    Ongiś mowa z zamierzchłych czasów człowiecze się wywodzi:) jest piękna i niepowtarzalna…

  12. Ja nie mogę napisać, że Mandela wielkim człowiek był. To co od upadku segregacji rasowej dzieje się w RPA woła o pomstę do nieba. Nowe władze prowadzą najbogatszy niegdyś kraj Afryki na skraj bankructwa, przestępczość kwitnie w najlepsze, nie ma kraju na świecie gdzie ilość gwałtów jest większa, biali masowo opuszczają RPA. Pochwalać apartheid to absurd ale chwalić Mandele to powtarzanie bzdur za mediami mainstreamu.

    1. AS, domyślam się, że mieszkasz w RPA, czy tak? Spotkałem tam mnóstwo Białych, którzy strasznie biadolili. Rozumiem, że jest im teraz o wiele gorzej niż za czasów apartheidu. To oczywiste. Nie podoba im się, że teraz Czarni też mogą być szefami, a nie tylko robotnikami. Ale rozmawiałem też z wieloma, którzy są wdzięczni Mandeli, że potrafił zmusić post-apartheidowe władze do wybaczenia zbrodni apartheidu. Wielu by nie potrafiło wybaczyć. Moja przyjaciółka, która studiowała w Polsce pracowała dla organizacji prac człowieka w RPA. Zadaniem Charlotte – Mulatki takiej jak ja – była ochrona praw białej mniejszości.

      Okazji do rozmów z przypadkowymi ludźmi też miałem bardzo wiele bo okazało się, że obcy ludzie w barach chcieli mi stawiać piwo. Okazało się, że jestem łudząco podobny do jakiegoś znanego gracza w krykieta:-). Rozmawiałem i z Białymi i Czarnymi i Kolorowymi. I zauważyłem, że ludzie widzą dokładnie to co … chcą dostrzec.

      1. Nie mieszkam w RPA. Kilka lat temu miałem b. korzystną propozycję pracy na kontrakcie w RPA przy remontach kilku elektrowni. Po przeczesaniu sieci zrezygnowałem. Później ktoś opowiadał, że podczas pobytu służbowego w RPA, radzono nie wychodzić z hotelu a podczas jedynego płacenia kartą kredytową zostali oszukani i karta została obciążona dodatkowo. Oczywiście to może stać się wszędzie z tym, że moje doświadczenia z USA, Indii, Singapuru, Indonezji, Libii czy krajów Europy są bardzo pozytywne, więc zagroźenie w RPA ze strony złodziei i oszustów jest większe. Pytanie czy tak było również i wcześniej. Wiem, że biali tam żyją, pytanie czy czują się bezpieczni. Najlepiej posłużyć się liczbami, statystyki przestępczości powiedzą wszystko i wtedy znów należy sobie zadać pytanie – czy było warto? Nie ma dyskusji czy apartheid jest dobry czy zły, to jest jasne. Trzeba, a raczej mieszkańcy RPA muszą odpowiedzieć sobie na pytanie czy to musiało tak być.
        To jest daleko od nas więc nas to nie dotyczy bezpośrednio. My potrafiliśmy zmienić ustrój bez większego rozlewu krwi.
        Jedno mnie niepokoi, w mediach mainstreamowych nic nie mówi się jak jest w RPA teraz. A może nie ma o czym mówić? Ideologia to ideologia a cyferki nie kłamią, niestety… .

        1. AS, byłem w RPA kilkukrotnie, ostatni raz w lutym br. Wszyscy ostrzegali mnie przed niebezpieczeństwami. Łącznie z lokalnymi ludźmi. Zabraniano mi brać autostopowiczów, a ja robiłem to po kilka razy dziennie, przemieszczając się między stadionami w różnych miastach RPA. Uważam, że zagrożenie jest wyolbrzymiane.

          Na moją córkę i jej chłopaka ostatnio jakaś grupa chuliganów z Polski napadła w parku w centrum Londynu. Chyba mimo wszystko pech, a nie jakieś masowe zagrożenie.

          Ale oczywiście nie zamierzam przekonywać, że RPA JEST bezpiecznym krajem. Pytanie brzmi tak: czy bez Nelsona Mandeli byłaby bezpieczniejszym krajem? Mam wrażenie, że nie byłaby. I myślę, że właśnie za to wielu ludzi jest mu wdzięcznych.

  13. Witam,
    Mnie się wydaje, że Mandela podobnie jak wielu innych to postaci/sylwetki mocno medialne. Zostały wylansowane/wykreowane przez światowe masowe media na pewne ‘symbole’, bo pewnie takie było medialne zapotrzebowanie. Przychylność mediów powoduje wyolbrzymianie jednych cech/zasług/faktów, a przemilczanie innych – niepasujących do symbolu. Wszystko co wiemy o takim “wielkim” człowieku pochodzi z mediów masowych. Słyszymy powtarzane wielokrotnie te same opinie/poglądy płynące z odbiorników/środków przekazu, i stają się one w ten sposób dla nas “prawdą”. Bardzo rzadko ktoś dociekliwy zada sobie trud samodzielnego myślenia, poszukiwania prawdy, oceny wg kryteriów wartości które sam wyznaje. Mieć własne zdanie na temat medialnie kultowych postaci, inne niż to powszechnie przyjęte i “podane do wierzenia” przez media – nie jest wcale łatwo…
    Krytyczne spojrzenie na Mandelę oczami antysocjalisty:
    http://nczas.com/publicystyka/mandela-komunistyczny-pseudobohater-z-rpa/

    1. SWid, wszyscy wielcy ludzie mają swoich przeciwników. Wiem, że to w Polsce brzmi jak bluźnierstwo, ale Jan Paweł II też miał wielu poważnych krytyków. Być może spotkałeś się z tym w Anglii… Natomiast masz rację, że media mają ogromny wpływ na naszą percepcję świata. Moja percepcja wydaje mi się odrobinę bardziej obiektywna bo wiedzę o świecie czerpię nie tylko z mediów, ale też z .. podróżowania. W RPA spotkałem dziesiątki osób, różnych ras, wieku, stanu majątkowego, itp które były zakochane w Mandeli. Nie spotkałem nikogo kto by coś złego o Mandeli powiedział. To coś dla mnie znaczy. Jak również to, że na jego pogrzeb (do ponoć niebezpiecznego Jo’burga) przyjechało więcej głów państwa (pomimo krótszego okresu który minął od śmierci) niż na pogrzeb Jana Pawła II do Rzymu. To daje mi do myślenia…

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.