Jak się kupuje “Yali”? czyli nieruchomości w Istambule

W czasie mojej świąteczno-noworocznej podrózy, mam mniej okazji do spędzania czasu przy klawiaturze i stąd mniejsza częstotoliwość wpisów na fridomii. Z drugiej strony, czuję że i Wy chcecie sobie ode mnie nieco odpocząć, więc się zbytnio nie stresuję.

Podróże kształcą. Pozwalają spojrzeć na rzeczywistość z innej, nowej perspektywy. Obecna podróż też mi dostarcza wielu nowych spostrzeżeń i obserwacji. Również z rynku nieruchomości. Wkrótcę napiszę coś o rynkach nieruchomości w Singapurze oraz w Perth, ale dziś tak na szybko, chciałbym się podzielić wrażeniami z artykułu w The Wall Street Journal (20-22 grudnia 2013 roku). Jego autor(ka) – Aysegul Akyarli Guven – opisuje sekretny świat sprzedaży „Yali” w Istambule.

Najpierw co to są „Yali”? To duże, eleganckie posiadłości nad brzegiem Bosforu w Istambule. Jest ich tylko około 600. Większość jest z drewna, bo to stare, wiekowe posiadłości bogatych kupców, generalicji i innych dostojników. Zwykle około tuzina z nich zmienia co roku właściciela; w tym roku sprzedano już 15, a kolejnych 5 nadal czeka na nabywcę. Ceny tych pozostających w sprzedaży wahają się od USD 20 do USD 115 milionówJ Dokładne szczegóły nie są znane, bo większość sprzedających chce zachować anonimowość oraz poufność odnośnie cen transakcji. Kupujący często nie zna danych właściciela aż do momentu aktu notarialnego. Ceny nie są znane pośrednikom – sprzedający wolą negocjować cenę bezpośrednio z kupującym. Kupujący nie mogą też obejrzeć „Yali” zanim nie zostanie sprawdzone czy są wystarczająco majętni i dyskretni.

Ceny szybko rosną. Yali, któ®e w 2001 roku kosztowało USD 2,5 miliona dziś jest warte USD 15 milionów. Dzieje się tak głównie za sprawą rosnącego popytu ze strony cudzoziemców, odkąd w 2012 roku zezwolono na zakupy nieruchomości cudziemcom ze 183 krajów. Dominują szejkowie z Bliskiego Wschodu, ale również bogacze z Azerbejdżanu czy z Europy.  Wartość podnoszą też sami właściciele inwestując w nowoczesne baseny, garaże czy systemy ochrony.

Najdroższy Yali z tych będących obecnie na rynku to XIX-wieczne Zeki Pasha Yali. Ta 150-letnia posiadłóść ma 5 poziomów, 32.280 stóp kwadratowych (ponad 3000 m.kw). Szacuje się, że jest warta około USD 115 milionów. Dodatkowo właściciel musi być przygotowany na wydatki rzędu USD 10.000 rocznie na konserwację domku. Drewniane elewacje muszą być malowane co 2-3 lata. Tak samo cześto konserwacji wymaga dach. Cóż życie nad Bosforem kosztujeJ

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

8 Responses

  1. tak na marginesie: polska nazwa stolicy Turcji to Stambuł. W żadnym wypadku IstambuŁ.
    Oryginalna nazwa turecka to IstaNbuL.

    Pozdrawiam

        1. Wojtek, dzięki. To akurat wiedziałem. Byłem nawet w Ankarze 2 czy 3 razy. Musiałem się po prostu przejęzyczyć:-)

        1. Luk, niczego nie przeoczyłeś. To ja chyba najwidoczniej się przejęzyczyłem:-) Sorry.

  2. z tego co pamietam (pare latem temu) podczas pobytu w Stambule to Yali mnie troche odrzucalo – nie moj design.
    co jednak nie zmienia postaci rzeczy ze jest to tak jak piszesz dobry biznes – zreszta jak wszystkie towary ktore sa reglementowane:)

    pzdr.
    flow

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.