Komu zalezy na mrozie, lodzie i śniegu?

Odkąd wróciłem do Polski w ubiegły weekend dużo śpię. To efekt jet-lagu, a także dość wyczerpującej (dla osoby w moim wieku:-) podróży po Australii i Singapurze. W tej pierwszej zrobiłem kilka tysięcy kilometrów samochodem, najpierw po Zachodniej Australii, a potem “małą pętlę” na trasie Sydney- Adelajda-Melbourne-Canberra-Sydney, czyli w sumie blisko 6 tysięcy kilometrów. W tej drugiej przemaszerowałem dziesiątki kilometrów na piechotę wśród licznych atrakcji tego Państwa Miasta.

W przerwach w spaniu (ostatnio zdarzyło mi się przespać chyba ze 20 godzin w jedną dobę, zupełnie jak koala:-) zerkałem na telewizyjne wiadomości. Nie wiem co się w Polsce działo przez okres mojej nieobecności, zwłaszcza po stronie pogody. Ale z niedowierzaniem się przysłuchuję jak prezenterzy nie mogą się doczekać mrozu, śniegu i lodu na ulicach i chodnikach. Prezenterzy pogody są pod presją tego by wreszcie ogłosić nadejście zimy. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić skali tej presji tuż przed Wigilią i Świętami. Rozumiem, że media w ostatnich latach szukają pożywki w postaci jakiegoś dyżurnego tematu i domyślam się, że gdy już wreszcie spadnie śnieg, dyżurnymi tematami zaczną być brak przygotowania drogowców, relacje ze szpitali urazowych, itp.

Natomiast teraz odnoszę wrażenie, że najważniejszym tematem dla Polaków jest to kiedy wreszcie do Polski zawitają siarczyste mrozy. Dla mnie to niezrozumiałe, no chyba że widzami programów informacyjnych są głównie dzieci marzące o tym by rodzice czy dziadkowie pociągnęli ich na sankach i o tym by ulepić sobie przed blokiem bałwana.

Chcę przeprowadzić szybką sondę. Kto wśród Fridomiaków woli by pogoda pozostała w strefach dodatnich temperatur, a kto z utęsknieniem wyczekuje mrozów i śniegu?

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

27 Responses

  1. Marzę o ciepłej Polsce. Wydatki na gaz, drewno i inne paliwa grzewcze to ból serca. Na dodatek odśnieżanie podjazdu, skrobanie szyb, zimne WSZYSTKO.

    Absolutna rewelacja! Już się nie mogę doczekać…

    1. Robert, Twoja odpowiedź wywołała uśmiech na mojej twarzy, bo przypomniałem sobie pewną 9- 10-latkę, która dziś powiedziała mi dokładnie to samo. A dziewczynka – sąsiadka w moim byłym bloku – była wyjątkowo miła i śmiała wobec obcych. I bardzo sympatycznie wygadana:-)

      Po raz pierwszy poczułem się jak dobroduszny dziadek, do którego lgną małe dzieciaczki:-)

  2. Ja w zimie wole troszkę śniegu i temperaturę od -1 do -5. Lekki mrozik nie zaszkodzi, zawsze to zdrowsze powietrze i zarazków by trochę wybiło ;) Śniegu tez by się trochę przydało, nie byłoby tak szaro buro za oknem :) No i dzieci by się ucieszyły lepiąc bałwana czy szusując na sankach. Wg mnie każda pora roku ma w sobie urok. Ja np nie mógłbym mieszkać okrągły rok w miejscu gdzie ciągle jest ciepło. Wtedy człowiek nie czekałby zimą na wiosnę, wiosną na lato, latem na jesień, jesienią na zimę :) Każda z tych pór roku ma swój urok :) Inną sprawą są natomiast szukające wszędzie sensacji media.

    1. Paweł, to bardzo romantyczne by cały czas tęsknić. A nie moglibyśmy się po prostu cieszyć z tego co jest, zamiast czekać na coś innego?

  3. Sławku, w Norwegii rowniez jesien trzymala az do drugiego tyg. stycznia. Osobiscie wole -1 do -9 stopni ze sniegiem i sloncem niz jak to mialo miejsce w tym roku, deszczowe i pochmurne dni, gdzie gesty deszcz razem z silnym wiatrem nie jest rzadkoscia.

    Przy -5 stopniach mozna rownie zmarznac jak i przy +5, wszystko zalezy od ubran. Oczywiscie
    – 20 stopni to juz inna para kaloszy ;)

  4. Co roku wyglądam z niecierpliwością mrozu i śniegu. Na Sylwestra byłem w górach z nartami – niestety śniegu nie było, więc narty przeleżały nieużywane i zamiast nich były spacery. Teraz czekam na śnieg w ilości umożliwiającej uprawianie narciarstwa biegowego pod Warszawą. Mam goretexy i polary, w tym polarowe kalesony, jak dla mnie może być nawet -20. W bagażniku auta mam łańcuchy na lód :D

    Ciekawy artykuł z różnymi case-ami o wynajmie na świecie: http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/709850,1079069-Jak-sie-wynajmuje-mieszkania-na-swiecie.html

    1. Dzięki Robert. Na końcu artykułu zauważyłem również bardzo miłą dla mnie wzmiankę o tym, że autorzy artykułu wykorzystali porady z mojego Poradnika:-) Ogromnie mnie cieszy, że nowe standardy najmu, które zacząłem w Polsce wprowadzać jakiś czas temu, propagowane są również w najważniejszych polskich mediach. Dzięki temu szybciej staną się standardami rynkowymi z korzyścią dla nas wszystkich:-)

  5. abstrahując od mediów (nawet nie mam TV) mnie co nieco śniegu ucieszyło, ot taki paradoks, bo przecież same z tym problemy a tylko nieco ładniej i widniej.

    za mrozami rzędu -20 stopni nie czekam :) a najgorsza jest przysłowiowa chlapa – jest zbyt szaro, a śnieg jest brudny

    pozdrawiam, Sławek S.

  6. Mnie interesują tylko dodatnie temperatury.
    Mroźna i śnieżna Polska jest jednym z czynników motywujących mnie do jak najszybszego uzyskania wolności finansowej… po prostu na te miesiące będę znikać z kraju :)))
    Co prawda od kilku lat mieszkam w Anglii i tutaj raczej nie ma aż tak dokuczliwej zimy, ale mimo to marzy mi się w tym okresie np. Sydney :))

    1. Adam, o tak Sydney to całkiem miła alternatywa dla polskiej zimy. Miałem okazję ponownie się o tym przekonać całkiem niedawno:-) Postanowiłem, że w ciągu najbliższych 5 lat spędzę tam (oraz w Melbourne) całe pół roku polskiej zimo-jesieni:-)

  7. Znalazłem ciekawy praktyczny wpis jakiegoś internauty pod tym artykułem – warto poznać praktykę zanim poświęci się czas i pieniądze na umowę najmu okazjonalnego. Faktycznie jak mam miesiącami się męczyć w sądzie i komornikiem, a na starcie płacić 2.000 zł dla komornika, to się odechciewa:

    Najskuteczniejszy sposob na pozbycie sie nierzetelnego najemcy to palka (najlepiej metalowa). Raz bylem glupi i chcialem sprobowac zgodnie z prawem i dobrodziejstwem instytucji najmu okazjonalnego. Przechodzilem zatem przez eksmisje w trybie najmu okazjonalnego i juz nigdy nie popelnie tego bledu. Sam koszt komornika to ok. 2000 za 50 metrowe mieszkanie. Zanim natomiast zostal rozpatrzony wniosek przez Sad stracilem na braku platnosci przez najemce ok. 20 tys. Trafilem na typowego oszusta (Hannibal Hilton – juz prawomocnie skazany), okazlo sie, ze inni stracili na tym gosciu nawet 70 tys. Obecnie moje umowy maja jedna strone, ale wspolczuje osobie, ktora nawet pomyslalaby o oszukaniu mnie.

    Calkiem innym aspektem tej zalosnej i smiesznej instytucji najmu okazjonalnego jest fakt jej podpisania u notariusza i do tego jeszcze 2 zalaczniki. Dobrze, ze nie trzeba angazowac prezydenta danego miasta, albo wojewody… juz na starcie po informacji o najmie okazjonalnym i umowie u notariusza traci sie ok. 75% potencjalnych najemcow.

    Dziekuje, radze sobie sam.

    http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,15275406,Wynajem_mieszkan_2014.html?biznes=poznan#BoxBizTxt#ixzz2qV98nIdp

  8. Sławku,

    mnie medialne tematy nie dotycza- nie ma TV, nie mam radio.
    A w temacie zimy- oczywiscie przyjemniej jezdzi mi sie na rowerze, gdy jest cieplo i nie ma sniegu.
    Ale jako wychowana na wsi i majaca zwiazki ze wsia i rolnictwem wiem, ze natura ma swoje prawa.
    Pamietam z dziecinstwa, ze mrozy i sniegi byly takie, ze 1,5 godziny szlam w 2 chustkach przez pola do szkoly oddalonej o 4 km.
    Rozmawialam z kilkoma rolnikami i ich zycie dzieki wspolczesnej pogodzie nie jest latwe- sezon wegetacyjny zaczyna sie pozniej. Pozniej sie tez konczy. Przyroda wariuje- tydzien temu Znajomy na FB publikowal kwiaty na jednym z drzew w ogrodzie…
    Wiec moze niech bedzie zima wtedy, kiedy ma byc. I niech bedzie tez snieg.
    Takie u nas sa prawa natury…

    Zycze kazdemu z nas slonca w duszy.
    A jesli to za malo –> druga polkula czeka :)
    Wszak wielu z nas uwielbia podroze, ja rowniez!

    1. Beata, podoba mi się Twoje Babskie rozumowanie, osoby bliskiej natury. Rzeczywiście natura ma swoje prawa.

      Ale w naturze występują też ptaki, które żegnają się z Polską na zimę. I ja mam taki zamiar. Ta zima jest moją przedostatnią w życiu. Od października 2015 nie spędzę ani jednego dnia w zimowych klimatach (oprócz paru tygodni na Antarktydzie gdzie mam zamiar przywitać moją 50-tkę:-). Tak sobie postanowiłem. I też dlatego wybieram się w tym roku do Soczi – moja ostatnia szansa doświadczenia zimowej olimpiady:-)

      1. Sławku, dziekuje!

        Jak najbardziej, ptakom nasza zima jest potrzebna, zeby mogly pofrunac do cieplych krajow.

        Gratuluje Ci postanowienia, pamietam je z ksiazki.
        Ja tez zamierzam podczas naszych zim odwiedzac cieplejsze wtedy kraje.
        Wiec moze gdzies tam sie spotkamy?

        Tymczasem: milych wrazen, nie tylko sportowych w Soczi :)

  9. Sławku,

    widac ze nie masz apartamentow w gorach, jak rowniez zadnego bizniesu tam.
    Wtedy zrozumialbyś komu zalezy na sniegu i mrozach:)

    pzdr
    flow

        1. Witam, zastanawiająca sprawa. Teraz jak mamy w Warszawie duże mrozy, to jest mniej samochodów na ulicach. Tam gdzie nie dało się zaparkować, teraz jest wiele miejsc parkingowych. Czy ludzie powyjeżdżali (ferie są w W-wie dopiero za 3 tygodnie)? A może samochody im nie odpalają? A może wielu teraz wyjeżdża z Polski do ciepłych krajów? (świadczyłoby o tym to, że wiele skrzynek listowych w budynku gdzie mieści się biuro Mzuri jest długo nie opróżnianych). A może jeszcze jakiś inny powód? Czy Wy też to zaobserwowaliście?

  10. Nie tęsknię za zimą i chciałbym, aby w tym roku darowała sobie bardzo ujemne temperatury i śnieg do kwietnia. Ale trochę się boję, że brak prawdziwej zimy do tej pory poskutkuje właśnie tym, że na Wielkanoc (która, notabene, jest w okolicach 20 kwietnia) będziemy mieli śnieżne święta.
    Jeśli mróz ma trzaskać, to już lepiej w styczniu i lutym, bo w marcu już by się chciało na rower:)

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.