Referendum na Krymie

Jak część z Was być może pamięta całkiem niedawno spędziłem na Krymie nieco ponad 2 tygodnie – relaksując się w sanatorium i zwiedzając ten piękny półwysep. Zamieściłem entuzjastyczną relację o urokach Krymu na łamach bloga fridomia.pl. Już wtedy będąc na Krymie, zdziwiłem się jak mało mieszka tam osób mówiących na co dzień po ukraińsku. Urzekły mnie tradycja, kuchnia, gościnność i duma krymskich Tatarów. Podoba mi się też Kijów, Lwów i Odessa – jedyne większe miasta jakie odwiedziłem na Ukrainie. Tym bardziej smuciło mnie to co się tam działo w ostatnich tygodniach. Wczoraj rozmawiałem z pewną młodą Ukrainką, pracującą w jednym ze sklepów Żabki. Jej braci, a także ojca, wcielono do sił obronnych. Ukraina szykuje się na wypadek wojny. To straszne i ciężko mi sobie wyobrazić życie ze świadomością takiej perspektywy.

Nie jestem antyrosyjski. Moja druga żona jest … Rosjanką:-) Bardzo lubię język rosyjski, podziwiam rosyjską literaturę, sztukę, muzykę, poczucie humoru. Z drugiej strony, nie podoba mi się siłowe podejście rządu Rosji, nie liczenie się z nikim, nawet z własnymi obywatelami. Popieram dążenia Ukrainy do samostanowienia, do obrania kursu pro-europejskiego.  Byłbym zachwycony gdyby Ukrainie udało się zrzucić piętno wszechogarniającej korupcji, tak jak się to udało Gruzji.

Popieram też – uwaga! – referendum, które odbyło się na Krymie. Nie w całej rozciągłości ma się rozumieć. Podoba mi się sama idea referendum, robi na mnie wrażenie przygniatający wynik, radość większości (rosyjsko języcznych) mieszkańców Krymu. Oczywiście mam zastrzeżenia do wielu rzeczy – do pośpiechu z jakim to referendum zorganizowano, do tego że odbywało się w warunkach agresji militarnej. Nie podoba mi się to, że motywem do jego przeprowadzenia były cele czysto polityczno-militarne i nikt tak naprawdę losem miejscowej ludności się nie przejmuje. Że to referendum Nie podoba mi się to, że druga strona nie miała możliwości przedstawić swoich racji. I wreszcie największe z moich zastrzeżeń budzi fakt, że chyba najmniej do powiedzenia mieli jedyni prawowici właściciele tych ziem – Krymscy Tatarzy. To obcy decydują o ich przynależności państwowej.

Natomiast sama idea referendum bardzo mi się podoba. Jestem zwolennikiem nie tylko wolności finansowej, ale również wolności obywatelskiej. Dlatego jestem za referendami w Kosowie, w Sudanie Południowym, w Quebec’u, w Szkocji, w Kraju Basków, czy w Kurdystanie, ale także w Czeczenii. Prawdę mówiąc nie rozumiem skąd taka jedność zachodniego świata w potępianiu tego referendum. Dlaczego integralność terytorialna jest stawiana na piedestał.  Z mojej perspektywy ważniejsze są dążenia społeczeństw niż sztuczne kreski na mapce politycznej świata. Warto tych kresek chronić by jedne państwa nie napadały na drugie, bo wojny są czymś strasznym i nie sprzyjają wolności. Natomiast oddzielenie się jakiegoś kawałka odmiennego etnicznie czy kulturowo nie musi oznaczać tragedii. Ilu Słowaków czy Czechów żałuje dziś rozpadu Czechosłowacji? Albo ilu Słoweńców, Chorwatów czy Bośniaków wspomina z nostalgią czasy Jugosławii?

Jestem ciekaw co Wy o tym sądzicie…

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

23 Responses

  1. Wydaje mi się, że to referendum jest krytykowane tak powszechnie nie dlatego, że sama idea referendum miałaby być zła (w Szwajcarii referendum to podstawa polityki), ale dlatego, że jest ono robione pod lufami rosyjskich karabinów.

    To tak jakby Rosja weszła do województwa warmiństwo-mazurskiego, nieoznakowani żołnierze opanowaliby ważniejsze mosty, lotniska i miasta po to, żeby po kilku dniach zorganizować referendum czy ludność nie chce przyłączenia do obwodu kaliningradzkiego.

    Jak słyszę że rosyjscy żołnierze weszli na Krym żeby ochraniać miejscową ludność przed faszystami, to wypisz wymaluj jest to słowo w słowo z tym co Stalin mówił 17 września 1939 r. Wtedy też wschodnie województwa zostały zajęte przez ZSRR w celu ochrony miejscowej ludności.

    Tak więc sama idea referendum jest OK, tylko organizatorem referendum nie może być obce mocarstwo… Gdyby sami Tatarzy Krymscy postanowili sobie urządzić takie referendum, to niech robią co chcą, ale tak jak jest teraz to niefajne.

    Widzę też dużo analogii do pomachiwania szabelkami w 1938 roku po traktacie w Monachium… Teraz też Angela Merkel czy Obama dużo mówią, ale nic nie robią, kiedy na naszych oczach jeden kraj siłowo zabiera drugiemu znaczną część terytorium.

    1. Z tego co słyszę np. w CNN czy BBC, to referendum jest krytykowane jako będące w sprzeczności z prawem międzynarodowym. Nie jestem tego na 100% pewien, ale z tego co pamiętam, to Rosja krytykowała referendum w Kosowie posługując się tymi samymi argumentami. Rosja uznaje legalność oraz wyniki referendum na Krymie, ale pewnie nie dopuściłaby do referendum w Czeczenii.

      Czuję, że jesteśmy zwykłymi gapiszami w toczących się przepychankach polityczno-militarno-biznesowych:-(

  2. Wojna jest w interesie wielu państw (nie mylić z obywatelami). Zus miałby lżej, w czasie wojen znikają niewygodne dokumenty i całe archiwa, (WTC) a uwaga ludności jest odwrócona od wszystkich innych spraw. Po wojnie jest dynamiczny wzrost gospodarczy.

    Prawie same zalety, niestety tylko dla władz.

  3. Prawo naturalne- PRAWO SILNIEJSZEGO.

    Świat ma taki sam wpływ na blokowanie aneksji przez Rosję kolejnego “obwodu”, jak ja na skuteczny protest przeciw składce społecznej ZUS.

    No chance!

    Co do przykładu Sławka dot. Warmii i Mazur.
    Jestem z Olsztyna. Gdyby Władimir Putin zechciał poszerzyć obwód Kaliningradzki o moje miasto to byśmy walczyli i protestowali, szarpali się i płakali. Choć sądzę, że dość szybko przywykli byśmy do 13%-towego podatku i odwilży od tęczowego lewackiego socjalistycznego świata usłanego tolerancją i dotacjami UE dla pseudo biznesmenów.

    No chance!

    (Mam nadzieję, że nie obraziłem żadnego rodaka o poglądach lewicowych.)

  4. Mnie razi to, że dzieje się to w ekstremalnie szybkim tempie, pod wielką presją, podobno frekwencja niewiarygodnie wysoka, wręcz nie do zrealizowania w normalnych warunkach ( czasami podobno wynosiła ponad 120 % :). Nie wierzę w takie zrywy pod obstrzałem broni, takie szybkie dogadywanie się miedzy Rosją a Krymem, mając jednocześnie w totalnym lekceważeniu Ukrainę. Tu chodzi o interesy, o władzę, o pieniądze. Putin pokazuję swoją siłę, pokazuje swoje wielkomocarstwowe zapędy, nie podoba mi się to po prostu. Nie w takiej formie.

    1. Gosiu, zgadzam się z Tobą w 100%-ach. Mnie też ta forma się bardzo nie podoba. Natomiast chciałem wyrazić tym wpisem mój sprzeciw przeciwko tak jednoznacznej ocenie tego referendum przez polityków w Polsce i na świecie. Wydaje mi się to manipulacją, podobną do tej sprzed wojny w Iraku. Sadam ma broń, Sadam ukrywa broń, Sadam jest nieobliczalny, musimy Sadama usunąć. Itp.
      Dopiero wczoraj wieczorem usłyszałem jeden, jedyny głos (choć dla mnie z kolei znów nieco zbyt radykalny) dziwiący się dlaczego nikt nie bierze pod uwagę faktu, że doskonała większość mieszkańców Krymu uznaje (być może pod wpływem ogłupiającej propagandy), wynik referendum i przyłączenie się do Rosji za powód do radości, do tłumnego wychodzenia na ulice i wiwatowania. Był to głos Janusza Korwina-Mikke chyba w Polsacie.
      Mieszkańcy Krymu dobitnie wyrazili swoją wolę. Chyba co do tego nie ma żadnych wątpliwości.A to że są w większości Rosjanami żyjącymi na terytorium Ukrainy, są powiązani z bazami militarnymi Rosji, i że Rosja zaaneksowała to terytorium to już inna sprawa. I nie chodzi o to, że jestem jakiś pro-rosyjski. Chyba nie jest winą tych ludzi, że car wygonił stamtąd Tatarów, że Chruszczow podarował Krym Ukrainie, a Putin wysłał tam swoich żołnierzy. Moja żona, Natasza, twierdzi, że skoro źle się czuli na Ukrainie, to mogli sobie wrócić do Rosji, choć – jak dodaje ironicznie – pewnie przyzwyczaili się do cieplejszego klimatu.
      Problem jest ogromnie złożony. Niemniej uważam, że to społeczność ma prawo do wolności. I referendum jest narzędziem wyrażania woli. A że ta wola nam się nie podoba… Rozumiem, że gdyby jakimś cudem referendum zakończyło się nie po myśli Rosji, to Zachód uznałby jego wyniki, pomimo wątpliwej legalności samego referendum:-)

  5. Ciekaw jestem czy takim zwolennikiem referendum byłbyś w sytuacji gdybyś mieszkał i inwestował w nieruchomości w regionie, w którym na skutek zawirowań historycznych, przesiedleń itp zdarzeń rdzenna ludność stanowiłaby mniejszość a napływowa nacja urządziła referendum odnośnie przyłączenia regionu do innego kraju. I nowa władza dokonałaby nacjonalizacji i wywłaszczenia majątków rdzennej ludności.

    1. Robert, nie wiem, to dość hipotetyczna sytuacja. Mam bardziej realny, choć mam nadzieję zupełnie nieprawdopodobny scenariusz. Jeśli w Polsce doszli by do władzy jacyś ultranacionalisci i rasiści, którzy by takich jak ja “nieczystych” Polaków wygnali poprzez referendum z kraju, to spakowałbym się, spróbowałbym szybko i tanio sprzedać swój portfel mieszkań Klientom Mzuri Investments, wyjechał i … bardzo im współczuł. Rasistom, a nie Klientom, ma się rozumieć:-)

      A jeśli chodzi o sam Krym i sprawiedliwość dziejową, do której się chyba odnosisz, to według mnie Krym nie powinien być ani rosyjski, ani ukraiński. Bo według mojej wiedzy, obie te nacje są chyba “napływowe”. Tylko tatarski. To tak jak kiedyś Niemcy bili się z Anglikami, czy Hiszpanie z Portugalczykami o ziemie należące do Afrykańczyków czy Indian.

  6. Dwie uwagi polemiczne:
    1. ” Że to referendum Nie podoba mi się to, że druga strona nie miała możliwości przedstawić swoich racji.” – czytając to przypomniało mi się referendum nt. wejścia Polski do UE, cały rząd, media (te mainstreamowe) itd. były za, nieliczne głosy sprzeciwu były marginalizowane – trochę tak jak Ukraińcy na Krymie… (to jest tylko analogia i dotyczy jedynie strony medialne, różnica jest oczywista – nie mieliśmy żadnych obcych wojsk pod nosem)
    2. “Bo według mojej wiedzy, obie te nacje są chyba „napływowe”. Tylko tatarski.” – tak, tatarski, a czy ktoś tam przed nimi nie był? Takie gdybanie nie ma sensu, Lwów był polski, ciągle tam jest mniejszość polska, to może powinniśmy się domagać zwrotu? (sarkazm) Albo Indianie powinni teraz zacząć rządzić Amerykami ;)

    Ogólnie się zgadzam, a najbardziej ze stwierdzeniem, że są to “przepychanki polityczno-militarno-biznesowych” – w polityce zagranicznej (i pewnie nie tylko) nie liczy się kto ma rację, ale kto ma realną siłę…

  7. To jest ciekawe:

    Z Memorandum budapesztańskiego (1994):

    2. Federacja Rosyjska, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki potwierdzają swoje zobowiązanie do powstrzymania się od stosowania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy, i że żadna broń w ich posiadaniu nigdy nie zostanie użyta przeciw Ukrainie, chyba, że w samoobronie lub w przypadkach zgodnych z Kartą Narodów Zjednoczonych;

    3. Federacja Rosyjska, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki potwierdzają swoje zaangażowanie, zgodnie z zasadami Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, w powstrzymanie się od przymusów ekonomicznych zmierzających do podporządkowania swoim własnym interesom realizacji przez Ukrainę praw nieodłącznie związanych z jej suwerennością aby w ten sposób osiągnąć korzyści jakiegokolwiek rodzaju…

    1. Robert, słyszałem, że ta deklaracja była też podpisana/potwierdzona przez Chiny oraz Francję, dwóch pozostałych stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jak widać, słowa rzucane na wiatr. Deklaracje deklaracjami, obietnice obietnicami, a w rzeczywistości liczy się – dla większości – tylko biznes i rachunek zysków i strat.

      Choć jeszcze niedawno nie byłem do tego przekonany, to teraz sądzę, że Polska powinna jak najszybciej wejść do strefy Euro. To będzie rzeczywisty, biznesowy gwarant bezpieczeństwa Polski. I jak najszybciej rozwijać się gospodarczo. Im bogatszy kraj, im bardziej powiązany z gospodarką światową, tym bezpieczniejszy.

  8. Wprowadzenie Euro w PL leży w interesie wielkiego biznesu a nie obywateli.
    Zapytaj Słowaków/Włochów jak im się żyje z EURO.

  9. Mnie idea referendum się nie podoba. Wiara w to, że ludzie są w taki sposób samostanowić o tak ważnej rzeczy jak niepodległość państwowość itd jest dla mnie naiwna. Historycznie mieliśmy właśnie niewielkie państwa księstwa w Niemczech czy Włoszech i nie jest przypadkiem że osoby, które doprowadziły do ich zjednoczenia są uważane za największych mężów stanu. Często działo się to wbrew opinii mieszkańców.

    Po drugie do jakiego obszaru będziemy chcieli zejść z takimi referendami (choćby bez karabinów, czolgów, polityki itd). Kraje, Regiony, Gminy, Miasta, Dzielnice. Czy mniejszość turecka w Berlinie moze sobie zrobić referendum i przyłączyć część miasta do Turcji, a Polacy w Chicago? Mniejszość muzułmańska w Europie jest na tyle ekspansywna, że za chwilę będziemy mieli wysyp referendum o przyłączenie się do krajów Arabskich.

    Porównajmy teraz Ukrainę do korporacji, gdzie Ukraińcy mają większość udziałów, a Rosjanie mniejszość. Rosjanie jako mniejszościowi akcjonariusze uznają, że ich udziały dotyczą jednego z departamentów i tam mając przewagę odrywają ten dział. Może i analogia trochę naciągana, ale pokazuje, że każde referendum można wygrać będąc mniejszością, trzeba tylko odpowiednio zdefiniować prawa wyborcze, albo obszar którego dotyczy głosowanie.

    1. Paweł, ciekawa jest Twoja analogia do korporacji i departamentów. Ja jednak nadal popieram referendum jako jedną z form dążenia do narodowej wolności. Lepszą niż wojna czy ataki terrorystyczne.

  10. Jestem za referendum to prawdziwy głos ludu, natomiast co do legalnosci referendum na Krymie mam wątpliwosci tak samo jak wątpliwe dla mnie jest ustanowienie nowych władz Ukrainy( bądz co bądz dokonano przewrotu, co z konstytucja nie ma nic wspólnego) co “zachód” jednogłosnie poparł, abstarahując od Układów polityczno-biznesowo-korupcyjnych Janukowycza co bardzo potepiam, opozycja ukrainska powinna zgodzic sie na wspólrzadzenie a pózniej przejac całkowita władze w legalnych wyborach i zrobic referendum w sprawie przyłaczenia do UE ,cos na wzór naszego okragłego stołu z 1988 r, bez rozlewu krwi, co mnie smieszy w całej tej sytuacji to hipokryzja amerykanów i ich poddanstwa czyt.UE , gdy USA najezdzaja na Irak,Wietnam, Afganistan to robia to za zgoda NATO i pod przykrywką walki z “terroryzmem” lub “misji pokojowej” a tak naprawde chodzi o rope i sprzedaz broni, ostatni bastion do zdobycia to Iran i wcale nie zdziwiłbym sie kiedy i tam wkroczą a przeciez Iran graniczy z Afganistanem … to tylko moje dywagacje, dlaczego wiec USA nie wkraczaja chocby do Korei pn. czy Rwandy i innych krajów afrykanskich by zaprowadzic porzadek gdzie dzieci dostaja bron do reki i zabijaja dzieci…chodzi tylko o kase i uklady biznesowo-polityczne a masom sie wmawia kit “terroryzm” “misja pokojowa” te hasła co dziennie przewijaja sie w masmediach… Zadna opcja polityczna nie ma racji, powinnismy stworzyc cos na wzór Szwajcarii gdzie odpolitycznienie, odbiurokratyzowanie(chyba nowe słowo:)) panstwa widoczne jest na kazdym kroku, ludzie instyktownie wiedza co jest dla nich dobre nie potrzebujemy do tego hordy polityków i urzedów, to wg. mnie najlepsza opcja polityczna:) bez narzucania innemu swoich pogladów i ustanowionych praw- a raczej nakazów i zakazów.

  11. Sądzę, że to nie referendum jako takie jest krytykowane, ale sposób jego zorganizowania. W przypadku Krymu idea referendum została skrzywiona. I tego boi się świat. Gdyby zapytano Polaków w referendum, czy powinna powrócić kara śmierci, mielibyśmy prawo pozwalające zabijać. Gdyby zapytano, czy bogatym należy odebrać ich dobra, z pewnością większość byłaby za. Chodzi o to, że pewnych pytań nie należy zadawać określonym grupom, czy w określonym czasie. Demokracja zasługuje na spokój, wyciszenie emocji, obiektywizm.
    Czy Rosjanie na Krymie byli zniewoleni? Czy zauważyłeś, Sławku, aby żyło im się gorzej niż Ukraińcom? Czy byli narażeni (stanowiąc większość) na dyskryminację i pozbawianie ich praw obywatelskich? Czy ich życie było zagrożone?

    Jestem zwolenniczką wolności – w każdej dziedzinie. I jakoś mi ta krymska wolność nie wygląda na głos serca…

Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.