Awaria serwerów nazwa.pl

Przez ostatnie kilka dni miała miejsce awaria serwerów nazwa.pl, która to firma hostuje m.in bloga fridomię. Z powodu awarii ani ja nie mogłem dokonywać nowych wpisów, ani Wy nie mogliście zostawiać komentarzy.

Choć sytuacja nie była przeze mnie zawiniona, to serdecznie przepraszam za brak kontaktu ze mną w ostatnich dniach. Planowałem podzielić się z Wami wrażeniami z kolejnej konferencji Lion’s Bank, z jazdy z otwartym dachem, innymi tematami. No cóż, mam nadzieję, że awaria została już skutecznie usunięta:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. Zawsze się zastanawiałem czym kierują firmy wybierające nazwę? Przecież nie jest to najlepszy hosting a i opinie ma średnie. Wiem, bo wieki temu też tam byłem a ostatnio przez awarię musiałem ratować stronę znajomego, która tam się znajdowała i MUSIAŁA być dostępna, gdyż zaplanował sobie sporą kampanię reklamową, której nie można było zatrzymać.

    Czy to nie interesujące, że przy zakupie mieszkania szukamy i sprawdzamy wszelkie możliwe informacje, wykonujemy sporą pracę. Przy zakupie hostingu wygląda to chyba inaczej. Być może mniejsze kwoty sprawiają, że nie sprawdzamy miejsca tak jak powinniśmy?

    Nie twierdzę, że nazwa jest zła, że awaria nie miała prawa się zdarzyć. Bo miała. Awarie to rzecz niestety normalna. Nazwa nie popisała się jeśli chodzi o sposób informowania klientów o awarii, terminie jej usunięcia itd. Nikt nic nie wiedział, dodzwonić się nie można było, jeden wielki bałagan. Ale oni mają dużo klientów, więc strata kilku nie zaboli.

    Dlatego wolę mniejsze, sprawdzone firmy. Mniejsze, bo im zależy na każdym kliencie. Bo można porozmawiać z właścicielem. Bo pomagają w przypadku awarii i bardziej się starają. Uff :)

    1. Nikodem, awarie się zdarzają. Nawet największym firmom typu Bank PKO BP (kilka miesięcy temu nie mozna było wypłacać pieniędzy z banomatów przez kilka dni; wcześniej coś podobnego przytafiło się CitiHandlowemu). Czy najlpeszym, typu Malaysian Airlines, która od ponad 3 tygodni nie może znaleźć wraku swojego samolotu).

      A czy zawsze mniejsza firma jest lepsza? Może tak, ale sądzę, że nie zawsze. Pierwszy przykłd z brzegu. Gdy jedziesz samochodem do innego miasta to tankujesz “U Ziutka” czy może na stacji renomowanej firmy, mimo że może być nawet droższa? Gdy wybierasz restaurację, to kierujesz się do tej gdzie jest mało gości, czy raczej tam gdzie jest gwarno? Czy lecąc na wakacje wybierasz małe lokalne biuro, czy może większą firmę sieciową?

      W biznesie, tak jak w zyciu, nie istnieją rozwiązania perfekcyjne. Każda opcja ma swoje zalety i wady. Mała firma to może kontakt z właścicielem, ale za to pewnie mniejsze doświadczenie i kompetencje. Duża skala daje korzyści, ale też tworzy wady, typu obieg informacji, mniejsza elastyczność, itp.

      A co do wyboru hostingu, to przyznam, że polegałem na rekomendacji osoby, do której miałem zaufanie. Będąc laikiem i tak trudno by mi było ocenić wady i zalety poszczególnych hostingów. Szkoda mi na to było czasu:-) Czy inne serwisy nie miały w ciągu ostatnich 4 lat (odkąd prowadzę firdomię) kłopotów technicznych? Niestety nie wiem. Na szczęście fridomia.pl nie prowadzi żadnych usług krytycznych dla czyjegokolwiek zdrowia lub życia:-)

  2. Witaj Sławku,

    Przepraszam, że napiszę nie na temat.
    Ostatnio widzę ciągłe zmiany na stronie Mzuri.
    Mnie zainteresowała najbardziej dość subtelna zmiana. Zauważyłem, że na stronie głównej, na mapce Polski pojawiła się kropka mniej więcej w miejscu, gdzie znajduje się Szczecin. Czy to jest może zwiastun tego, że trwają przygotowania do otwarcia tam oddziału?

    Pytam, bo stoję przed ważną decyzją. Moje mieszkanie od połowy lipca zeszłego roku stoi puste i generuje koszty. Nie czuję się na siłach nim zarządzać mieszkając za granicą i zacząłem ostatnio nawet rozważać jego sprzedaż. W połowie kwietnia będę na tydzień w Polsce i zamierzam podjąć pewne działania.
    Dodam, że prawie udało mi się zgromadzić gotówkę na dokupienie małej kawalerki, ale zaczynam ostatnio powątpiewać w słuszność obranej drogi. Obawiam się, że bez doświadczonego zarządcy sobie nie poradzę.
    Wiem, że mógłbym kupić kawalerkę w którymś z miast, gdzie Mzuri ma już oddział i to też rozważałem, ale wolałbym inwestować w stolicy Pomorza Zachodniego z uwagi na to, że to miasto dobrze znam i łatwiej mi ocenić, czy dane mieszkanie jest rynkową okazją.

    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

    Jacek

    1. Jacku, dzięki za zainteresowanie współpracą. Juz kilka miesięcy temu bylismy bliscy uruchomienia oddziału Mzuri w Szczecinie, ale zabrakło wówczas odpowiedniego kandydata do współpracy. Teraz ruszyliśmy drugą falę rekrutacji i mam nadzieję, że w najblizszych miesiącach w końcu zawitamy na Pomorze Zachodnie:-) Dam oczywiście wczesniej znać na łamach fridomii:-)

  3. W kwestiach awarii stron i braku informacji o tych awariach od hostingodawcy najlepiej korzystać z usługi monitorowania strony www. Dzięki temu zawsze będzie wiadomo czy strona działa czy nie, a mając dokładne dane o czasach awarii można potem wystąpić z roszczeniem do firmy hostingowej.

    1. Roland, dzięki za podpowiedź. Raczej nie będę występował z roszczeniem – to zupełnie nie w moim stylu. Jedyne roszczenia, z którymi w przeszłości występowałem dotycyzły naprawy moich zniszczonych walizek podczas podróży samolotami:-) Innych roszczeń sobie nie przypominam…

    2. Wystarczy raz dziennie odwiedzić swoją stronę :)

      Współczuję wszystkim utrzymującym tam e-sklep, bo straty podczas 3-4-dniowego braku dostępu mogą być liczone w grubych rulonach banknotów.

      Ja z netartem poza rejestracją i jednorazowym (bo drogo) przedłużeniem domeny nie miałem na szczęście nic wspólnego. Kiedyś firma, w której pracuję zleciła do wykonania kilka rzeczy informatycznych w HOGA.pl, a że świadczyli bardzo dobre usługi hostingu pod marką webserwer.pl, to mam tam małe konto już długie lata. Przez ten czas zauważyłem tylko jedną podobną awarię, ale po chyba 8 godzinach wszystko wróciło do działania. Przy czym to co najważniejsze dla mnie – dostęp do poczty email – był nieustannie możliwy. Dodzwoniłem się, wyjaśniono mi po ludzku co jest nie w porządku i ile max może to potrwać. Tak więc da się nawet awarie zażegnać dużo szybciej i w zdecydowanie bardziej przyjazny klientom sposób.

      1. Wystarczy lub nie wystarczy. W porządnych firmach hostingowych awarie jakie występują to w 99% kilkuminutowe downtime’y, których nikt nie jest w stanie wychwycić samodzielnie (chyba że akurat wceluje i próbuje wczytać stronę w ciągu tych kilku awaryjnych minut). O ile dla pojedynczego przedsiębiorcy prowadzącego mały serwis internetowy takie przerwy są bezbolesne, to właśnie dla dużych firm opierających swój biznes głównie na Internecie, takie kilka minut w miesiącu to spore straty, na które nie mogą sobie pozwolić. Dlatego powstały usługi monitorowania stron, które polegają na automatycznym sprawdzaniu strony co np. 60 sekund i jakakolwiek awaria jest odnotowywana, a informacja o niej przesyłana smsem.

        Obecnie kilkugodzinne przerwy w działaniu serwisów internetowych są niedopuszczalne.

Skomentuj JacekP Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.