Windows 8.1 za darmo

Ostatnio mój komputer dzielnie trwający przy starym (komu on przeszkadzał?) Windows XP zaczął kompletnie szwankować.  Zawieszał się, pisanie w Wordzie skutkowało półminutowymi poślizgami. Czyli kończyłem pisanie długiego zdania, a tekst pojawiał się na ekranie – literka po literce – po kolejnych dziesiątkach sekund. Aktualizacje włączały mi się (i przy okazji wyłączały komputer) co kilka minut, co doprowadzało mnie do złości. Złości z bezsilności wobec na siłę mnie uszczęśliwiająccyh programistów z Seattle, czy może z Bangalore. Kto  powiedział, że życzę sobie jakichkolwiek aktualizacji???

Gdy którymś razem ręce opadły mi do samej podłogi, postanowiłem wymienić podstarzały laptop. Okazało się, że przy okazji muszę przejść na Windows 8 . Nie miałem wyboru, choć nie lubię zmian dla zmian. Co takiego da mi Windows 8 w stosunku do starszej wersji. Przecież ja i tak korzystam pewnie z nie więcej niż 2% funkcjonalności poszczególnych programów MS Office?! No, ale nie było wyjścia. Przeszedłem. i Myślałem, że moje kłopoty się w ten sposób zakończą. Naiwnie myślałem. Po pierwsze, Windows 8 jest dla mnie mało strawne. Dużo czasu zajęło mi by znaleźć na pulpicie ikonkę wchodzenia do internetu, o drukowaniu nie wspominając. Prezentację w PowerPoint (zwykle modyfikuję takowe bez problemu) na jutrzejszy Kongres musiałem wysłać do kolegi z Mzuri by mi pomógł ją uaktualnić.

Ale gdy dziś wyskoczył mi na ekranie ładny – pomarańczowy – pasek, radośnie informując mnie, że “Windows 8.1 za darmo” i żebym “przeszedł do sklepu, aby obejrzeć nowości i pobrać aktualizacje”, to się znów mocno wkurzyłem. Nie tylko dlatego, że myślałem, że już jestem totalnie aktualny i na jakiś czas będę miał z tymi bezsensownymi aktualizacjami spokój. Ale przede wszystkim dlatego, że owo zaproszenie do sklepu było jednokierunkowe. Nie było opcji out, typu “nie, dziękuję”, lub “nie, proszę mi o tym więcej nie przypominać”, którą najchętniej bym wybrał. Był tylko jeden przycisk: “Przejdź do sklepu”. Nie było jak zamknąć tego paska lub w inny sposób się go pozbyć, np. klawiszem “Esc”. Dopiero resetowanie “CTRL+Alt+Del” dało mi opcję “przypomnij mi później”

Czy to tylko ja mam z tym problem, czy Wy może też czujecie się coraz mocniej osaczani przez Wielkiego Brata?

Te ogromne korporacje, wszechobecna technologia, media mielące wciąż tę  samą papkę zaczynają mnie irytować. Czuję, że toczy się teraz potężna wojna propagandowa pomiędzy tymi największymi – USA, Rosją, Chinami. A my jesteśmy wciąż bombardowani, inwigilowani, kontrolowani. Zaczyna mnie irytować radość polskich polityków i mediów z tego, że będą w Polsce stacjonować żołnierze amerykańscy.  Z jednej strony się cieszę, bo “bezpieczeństwo”, ale z drugiej, nasuwają mi się skojarzenia z tym jak bardzo cieszyli się rosyjskojęzyczni mieszkańcy Krymu z inwazji wojsk rosyjskich.  Wydaje mi się, że jesteśmy tak samo manipulowani jak zmanipulowani są  mieszkańcy Rosji, którzy w Putinie widzą swojego wybawcę. Nasze mózgi też są prane.  A Windows wydaje mi się jednym z elementów tej pralki:-) Dawno nie czytałem G. Orwella, ale z tego co pamiętam, to on to dobrze przewidział. Medialne doniesienia o trwającej wciąż wojnie i komputer, który wciąż gada ze ściany, a przy okazji kontroluje i donosi o wybrykach. Nawet tych mających miejsce tylko w myślach….

Windows 8.1 za darmo…. Nie chcę go, nawet gdyby Microsoft dopłacało mi za niego 10 kawalerek miesięcznie:-) Nie ma nic za darmo.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

28 Responses

  1. Tak, w Orwellu mi się najbardziej spodobał motyw z paprochem, który bohater umieszczał bodajże na szufladzie żeby móc sprawdzić czy ktoś grzebał w jego rzeczach. Oczywiście potem okazało się, że wielki brat wiedział również o paprochu i odpowiednio go ustawiał żeby nic nie było widać…

    Sławek powinieneś więc ustawiać jakiś nieforemny paproch na laptopie ;-)

  2. mam tak samo, czasami mam ochotę wyrzucić laptop przez okno, gdy aktualizacja potrafi mi przerwać pracę i sama wyłączyć programy i komputer, najczęściej wtedy, gdy coś trzeba pilnie zrobić:)

    tak samo z samochodami, tyle jest teraz gadżetów w tych samochodach, że wydaje się iż można nimi w kosmos latać, a tak naprawdę wcale nie są nam niezbędne (bo czy zwykły ciężko pracujący człowiek potrzebuje np. oglądać tv w samochodzie?) z bólem serca oddałem na złom mojego starego niezawodnego (a jeśli nawet zdarzała się awaria to własnoręcznie można było usunąć usterkę) 18-letniego seata nie posiadającego zbędnych bajerów, do dziś wspominam tą dumę, gdy “na kable” pomagałem odpalać nowe mercedesy, bmw i inne samochody wyższej klasy, które przewyższały nawet kilkunastokrotnie wartością mój samochód, bo przez tą masę elektroniki, komputerów czy telewizorów padały im akumulatory;)

    1. Tauek, a propos samochodów, to jeden z Klientów Mzuri (ma firmę leasingującą samochody) opowiedział mi historię swojego znajomego. Ów dumny posiadacz jakiegoś wypasionego terenowego BWM przebił raz oponę. Zamienił na dojazdówkę, ale za długo zwlekał z wymianą (zdziwiła go cena nowej opony do tej marki samochodów). Efektem zwłoki było to, że coś tam wysiadło w komputerze pokładowym, który kontrolował pracę wahaczy czy innych elementów związanych z kołami (zdaję sobie sprawę, że piszę o tych rzeczach tak fachowo jak “blondynka z (seksistowskich) dowcipów). Nazw tych detali nie pamiętam (rozmowa miała miejsce rok temu), ale doskonale pamiętam, że skończyło się to rachunkiem na ponad PLN … 27 tysięcy. Zdecydowanie najdroższe przebicie opony, o którym słyszałem, które NB nie spowodowało żadnego wypadku drogowego… Elektronika w samochodach służy chyba przede wszystkim ich producentom… :-) Oczywiście nam się to sprzedaje jako “dla naszego bezpieczeństwa”. A skoro “bezpieczeństwo” jest bezcenne, to i ceny muszą być odpowiednio wysokie:-)

  3. Sławku, a czy wiesz ze mając iPhone nie masz mozliwosci wylaczenia go calkowicie? Nawet gdy rozladujesz telefon do zera ten jeszcze przez kilka dni bedzie pamietal gdzie, kiedy byles… Nie mozna go calkowicie wylaczyc – chyba ze go rozkrecisz specjalnym srubokretem i wyjmiesz calkowicie baterie :)

    1. Rafał, dzięki. Teraz wiem dlaczego czułem, że iPhone to nic dla mnie i takowego nie posiadam. Mam najtańszy dostępny w sklepach model Samsunga, który nawet nie ma symbolu modelu. Działa już od około 2 lat:-) Przy czym jest nieduży (wielkości wizytówki) i bateria w nim starcza na kilka dni (swoją drogą mało przez telefon gadam, bo strasznie tego nie lubię:-)

  4. Właśnie zepsuł się mój telefon i kupiłam nowy, taki sam model. Okazało się, że nieco zmieniły się funkcje, weszło sporo ulepszeń, ale też – o zgrozo! – zaczęły pojawiać się informacje o aktuizacji! Podobnie jak Ty, uważałam że jestem super aktualna z moim systemem. Nie można tego wyłączyć. Wyskakują też reklamy! przysłaniające pole wyboru funkcji!

    Sławku, doskonale rozumiem co czujesz. Jestem podobnie zirytowana i zaniepokojona. Moj telefon żąda włączenia GPSa aby mógł mnie lokalizowac. Atakuje mnie propozycjami kupna programów antywirusowych, straszy że zainfekowany jest system i stracę dane.
    I czuję się okupowana.

    Czy to, co się dzieje wokół nas, to już przyszłość, na którą jesteśmy skazani? Wczoraj myślałam o tym, czy i jak mogę się uwolnić. Nie mogę. Jestem uzależniona od internetu (w tym od Twojego bloga), co implikuje wiele skutków. Jeżdżę samochodem, zatem muszę tankowac. Używam elektryczności, kupuję jedzenie. Jestem zależna.
    A przecież najbardziej na świecie, oprócz mojego męża, kocham WOLNOŚĆ!

    1. Aga-to, cieszy mnie Twój powrót do aktywności na łamach fridomii:-) Tak jak Ty kocham wolność. I widzę, że wygoda jest bardzo droga. Nie tylko w sensie złotówek wydanych na różnorakie sprzęty, ale też w sensie ograniczania wolności, która dla mnie też jest ważniejsza niż prawie cokolwiek. “Prawie” bo zgłosiłbym się do więzienia na dożywocie, gdybym był pewien, że od tego zależy życie kogoś z mojej najbliższej rodziny:-)

  5. Widzę Sławku, że masz bardzo podobne doświadczenia do moich. Uraczono mnie Windowsem 8 w pracy. Od początku nie mogłem się odnaleźć w tym systemie zoptymalizowanym chyba pod tablety i nawigację dotykową. Żeby wyłączyć trzeba przesunąć myszkę w róg ekranu, wysunie się menu i wtedy gdzieś dalej można znaleźć opcję wyłącz. Często podczas pracy to boczne menu wysuwa mi się wtedy, gdy zupełnie tego nie chce powodując moją irytację. Natomiast, gdy naprawdę chcę wyłączyć komputer to wtedy jakoś nie zawsze chce się wysunąć. Wtedy nawiguję kursorem niedostatecznie umiejętnie. Podobnie denerwują mnie aktywne narożniki po lewej stronie ekranu, które “wyjeżdżają” również nie w porę.
    Żeby wydrukować Tiff również się trochę nagłowiłem… Dodam, że w tym systemie włączają się pewne aplikację (podgląd obrazu, wideo itp.) tylko, że nie można ich normalnym trybem wyłączyć. Nigdzie nie ma poczciwego krzyżyka. Pozostaje tylko ALT + F4, ale nie wszyscy ten trik znają.

    Skoro wspomniałeś już wszędobylskim wielkim bracie i śledzeniu – bardzo szybko się przekonasz jak bardzo jest to w nowym systemie przewidziane. A może to nie zasługa jedynie systemu a ogólny trend. Zauważyłem np. że przeglądając mapy google, zaznaczone są tam punkty, restauracje, sklepy, których kiedyś w jakiś sposób szukałem. Nie podoba mi się to.

    Poza tym na Win8 często wyłącza mi się jakiś program czy strona. OK, zaraz się przywraca, ale czasem bywa to naprawdę irytujące (coś w stylu: program wykonał niepoprawną operację i zostanie zamknięty).

    Ja jestem na NIE, ale niestety producenci oprogramowania i komputerów wmuszają w nas korzystanie z tych nowinek…

    Jedyna rzecz, którą muszę przyznać Win8 to to, że jest dość szybki. Programy działają stosunkowo szybko. Więcej zalet w codziennej pracy za bardzo nie widzę.

  6. Czytając ten artykuł takie myśli przyszły mi do głowy:
    1. Dlaczego nie wyłączyłeś automatycznych aktualizacji skoro cie denerwują ;). Co prawda aktualizacje dla systemu operacyjnego to jak uzupełnienie płynu hamulcowego w samochodzie, ale akurat można je bez problemu wyłączyć. Zawsze można dokonać aktualizacji w momencie, którym nam odpowiada.
    2. Każda zmiana systemu operacyjnego nie jest robiona dla niepotrzebnych zmian. Wszystkie dystrybucje linuksów są najczęściej wydawane co pół roku. Aż dziw mnie bierze, że windows XP utrzymał się 13 lat. Przykładowy powód to to obsługa protokołu TCP/IP w wersji 6. A to znaczy, w skrócie po to jest ta zmiana, żeby np w przyszłości móc korzystać z internetu – ot taka pierdoła.
    3. Można cały czas dalej używać XP, jeśli dodam, że od 8 kwietnia nie będzie już żadnych aktualizacji to nie ma się co bać, że znowu komputer spowolni z powodu poprawek. Oczywiście przestrzegam przed tym bo to nie jest zbytnio bezpieczne.
    4. Mam nadzieję, że w Mzuri poprawki wgrywane są co drugi wtorek miesiąca tak jak wydawane są biutetyny bezpieczeństwa Microsoft, no chyba, że standard środowiska biurowego w Mzuri wykorzystuje inne systemy operacyjne.
    5. Zgadzam się, że MS to jeden z największych graczy na rynku, który skrzętnie wykorzystuje swoją pozycję i pewnie dlatego Win XP był aż tyle na rynku ;). Na szczęście nie jest to monopol tylko raczej oligopol, bo mamy jeszcze takich graczy jak (apple – system IOS, w stanach jest to naprawdę mocny konkurent MS), czy wszelkiej maści różne darmowe czy płatne wersji Linuksów np. firmy Novell itp. itd. Na rynku telefonów mamy 3 główne systemy. IOS, Windows, Android (linuks), gdzie windows jest zdecydowanie najrzadziej wybieranym systemem w Polsce.
    6. Nadal najtrwalszym nośnikiem danych jest papier. Ma niestety kilka wad, słaba pojemność dość wolny zapis oraz dość trudne przeszukiwanie interesującej nas informacji. ;) – to taka ciekawostka.

    Pozdrawiam i powodzenia życzę w przesiadce na nowszą wersję systemu.
    P.S. Nie pracuję w MS ;)

    1. Mariusz, dzięki za wiele cennych wskazówek. Chcę Cię uspokoić, że w Mzuri na szczęście to nie ja na co dzień zajmuję się systemami działającymi w firmie, tak jak nie byłem wcześniej za nie odpowiedzialny w Andersenie czy w Deloitte:-) Dodam, że nie zajmuję się też na co dzień księgowością i innymi sprawami, na których choć się nieco znam (zrobiłem kurs ACCA i pracowałem kiedyś z sukcesami jako audytor:-), to wolę się ich nie dotykać:-)))

  7. Przykro mi bardzo, ale mam takie samo zdanie. Kupiłam komputer ze wszystkimi bajerami, jakie chciał mój syn. Aby być trendy zainstalował Windows 8. Używaliśmy tego programu ok.1 roku. Po tym czasie komputer zaczął charczeć, grzać i się krztusić. Po wizycie w serwisie komputerowym dowiedziałam się, że to wszystko przez ten program. Trzeba było go przeinstalować na Windows 7, dlatego mogę napisać maila.

  8. Są dwie drogi Sławku. Albo godzenie się z “udziwnionymi” nowinkami, albo pozostanie przy starym i pogodzenie się z tym że możemy po czasie nie być wstanie obsłużyć nowszych gadżetów.

    Twój lapek zapewne pójdzie też na XP’ku a na pewno na szybszym, ładniejszym i podobnym do niego Windows 7 – bez tego kosmicznego menu Start.

  9. achh… strzał w przysłowiową “10”

    właśnie przed chwilą się “męczyłem” ponad pół godziny z systemem nadającym przesyłki pocztowe, musiałem dwa razy zmieniać hasło, nie mam opcji wyłączenia ubezpieczenia przesyłki, co niby jest pozytywne, ale nie wiem czy jest to płatne czy nie i w ogóle muszę działać wg systemu (lub nie wysyłać i nie zarabiać).

    kończąc żale to w zupełności się zgadzam, same tylko ułatwienia komputerowe, które miały pomagać tak się rozrosły, że trzeba być w czymś specjalistą, żeby sprawnie z nich korzystać.

    osobiście planując zmianę telefonu kupię sobie NORMALNY aparat (jak zacząłem więcej dzwonić to dotykowy doprowadza mnie do frustracji, a mam zupełnie zwykły telefon), normalny telefon, z przyciskami i małym ekranem :) przynajmniej tak się zbuntuję.

    jeżeli chodzi o kwestie wielkiej polityki to właśnie jestem po lekturze Wojny o pieniądz, polecam.

    pozdrawiam, Sławek S.

  10. Sławku,
    Polecam artykuł który może ci pomóc powrócić wygląd i funkcjonalność przycisku START do wersji starego XP cyt.”nnym ciekawym rozwiązaniem problemu brakującego menu jest Classic Shell autorstwa Ivo Beltcheva. Ta nakładka pozwala nawet wybrać między stylem Windows 7 a XP. Twórca chwali się na swojej stronie, że Classic Shell został pobrany aż 3 miliony razy.”
    http://laptopy.gadzetomania.pl/2013/01/18/jak-ludzie-przerabiaja-windowsa-8-na-siodemke-io-czym-to-swiadczy

    Inną opcją jest zmiana systemu operacyjnego na PC np. na LINUX zupełnie za darmo lub przesiadka na MAC OS.

    1. Kamil, dzięki za wskazówki. Może się zdecyduję (pomimo mojej niechęci do samodzielnego ściągania nakładek czy innych ulepszaczy) bo przed ostatnim Kongresem miałem tyle kłopotów ze zrobieniem zwykłej prezentacji PowerPointowej, że kopiując semi-manualnie dane ze slajdów przesłanych mi przez moich współpracowników z terenu, pomyliłem dane, co uczestnicy prezentacji życzliwie wychwycili:-) Ambaras na 8 fajerek:-)

  11. Niestety, współczesne oprogramowanie tworzone przez wielkie koroporacje, kontroluje użytkownika, a nie odwrotnie. Wyjściem jest używać systemów otwartych, takich jak Linux. Problem w tym, że Linux jest znacznie bardziej nieprzyjazny w użyciu, niż te zamknięte systemy.

    Zresztą czy otwarty system pomoże uciec od Wielkiego Brata? Trzeba by w ogóle zrezygnować z elektroniki, bo podobno oprogramowanie śledzące użytkowników wbudowywane jest na poziomie układów elektronicznych. Czyli trzeba zakleić sobie kamerę w laptopie plastrem, by mieć pewność, że nikt nas nie podgląda, niezależnie od zainstalowanego systemu.

  12. Ostatnio przez tą aktualizacje nie działał mi Internet, a Ja nie wiedziałem dlaczego.
    Mimo, że fajnie było z tą aktualizacją to narobiła mi trochę szkód na komputerze i musiałem wrócić z powrotem do wersji 8

  13. Tak to niestety już jest z softwarem, że co i rusz łatają go, czy to konieczne czy nie. Na szczęście część tej zabawy można olać, albo w ogóle przesiąść się na Linuxa (co by od tych wrednych korporacji uciec), który do 90% zadań nadaje się lepiej od Windowsa.

  14. Witam :)
    Świetny wpis, dotyka mnie problem podobnej natury, niedawno zakupiłem nowy laptom z windowsem 8:1, niestety mnogość aktualizacji jakiś podrzędnych funkcji mnie przeraża.
    Co więcej, ostatnio jak zamykałem system, to sam mi się aktualizował przez pół godziny, po czym pojawiła się jakaś nowa zakładka. Oczywiście, nie było opcji, nie dziękuje nie chce aktualizacji.
    Szkoda że systemy które miały być przyjazne dla użytkownika, tracą tę podstawową funkcję.

    1. Madman18, pocieszę Cię. Ja już się zaczynam powoli orientować w tym systemie, choć często coś mi znika i marnuję dużo czasu na odnalezienie. Robiąc prezentacje na ostatni Kongres w Łodzi, zupełnie nie potrafiłem sobie poradzić z powerpointem. Czułem się jak totalny nowicjusz, choć przecież poczciwy PP to jedno z podstawowych narzędzi pracy konsultanta:-)

      Aktualizacji też ostatnio (odpukać:-) miewam mniej. Nachalne namawianie do sklepiku też szczęśliwie zniknęło:-)

      1. Ja też muszę zmienić laptopa, bo zacięcia już mnie tak irytują, że tracę wszelką cierpliwość i robię się nieznośny :). Pomyślałem, że może jednak zdecyduję się na tego W8, przecież w pracy na nim pracuję i jakoś już go znam. Ale porozmawiałem z kolegą i uświadomił mi jeszcze jedną istotną kwestię. Z każdym nowym systemem tracimy swoją anonimowość i jesteśmy coraz bardziej śledzeni. Przez aktualizacje jesteśmy zmuszani do korzystania z usług łączonych (Microsoft + Skype), często nie za bardzo możemy z czegoś zrezygnować, zbierają informacje o każdej naszej aktywności. Poza tym co jakiś czas trafia mi się na W8 jakaś durna sytuacja, totalny brak logiki, coś co jest wbrew moim przyzwyczajeniom i oczekiwaniom (a pracuję na W8 już ponad rok). Dlatego zdecyduję się na starszy system W7. Szukam teraz tylko jakieś fajnego, nie za drogiego sprzętu.

  15. Grunt, że to wszystko o czym piszecie, w dalszym ciągu da się przy odrobinie finezji ominąć lub przechytrzyć,

    Głęboko wierzę, że to nie jest tylko kwestia czasu.

    Patrzę na mojego dziadka. Waleczny opozycjonista PRL, spawał anteny dla rider’ów radia “Wolna Europa”, organizował tusz do drukarek w wiadomym celu… a dziś ten cwaniak minionej epoki daje się nabrać na “CUDOWNE MEDALIKI” i “ZŁOTE OSTRZA” do golenia, które przychodzą pocztą.

Skomentuj Radek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.