Eu sou Brasiliero…

Eu sou Brasiliero con muito orgullo y muito amoooor…. to najpopularniejsza przyśpiewka brazylijskich kibiców. Śpiewają ją nawet podczas meczów innych drużyn niż Brazylia. Tak samo jak Polacy śpiewali “Polska! Biało-Czerwoni!” podczas meczów innych zespołów w trakcie EURO 2012.

Gdy oglądałem mecz Brazylia-Chile też tę przyśpiewkę słyszałem. Ale gdybym jej nie znał z Brazylii, to może nawet nie zwróciłbym na nią większej uwagi. A tak, przechodziły mnie ciarki. Bo to bardzo nostalgiczna i klimatyczna przyśpiewka. Potrafiłem też sobie wyobrazić co się akurat dzieje w licznych fanzonach na brazylijskich plażach.

Eu sou Brasiliero! Choć wielka szkoda Chilijczyków. Dzielni ludzie z niewielkiego kraju.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

5 Responses

  1. Trochę może mało mundialowo ale jeśli chodzi o nostalgiczne pieśni, które powodują ciarki to może uda Ci się usłyszeć przy okazji jaiejś roda de rua albo roda aberta poniższą:

    Hoje a lua nao brilhou no céu
    Hoje o meu berimbau nao tocou
    Hoje meu pandeiro está mudo
    Hoje meu atabaque nao falou

    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O
    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O

    Hoje meu Mestre nao veio pra roda
    Até quem nao é de faltar faltou
    Hoje nem Bimba nem seu Pastinha
    Dêu por a benca em seu jogador

    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O
    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O

    Chor Hoje agachado ao pé do berimbau
    Confesso que eu nao senti aquele axé
    Hoje a comunidade esta mais triste
    Sentindo a falta de Antonio Jacaré

    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O
    LE LE LE LE LE LE
    LE LE LE LE LE LE O

    Cóż mogę powiedzieć… Eu sou Capoeirista. Capoeirista da Polonia ;). Niestety Eu falou um pouco de portugues… :(

    1. Pierwszy Sekretarzu, dzięki za ten piękny tekst. Rzeczywiście jest coś ujmującego w tym splocie indiańsko-portugalsko-afrykańskiej nostalgii, która czyni z Brazylii tak intrygujący kraj. Muito obrigado.

      1. Eu sou Brasiliero…

        Dziś też przywdziałem koszulkę reprezentacji Brazylii. Mój skuter jest (już od jakiegoś czasu) przyozdobiony małymi flagami Brazylii. Nawet jeśli Brazylia znów dziś sromotnie przegra, nadal zachowa moją sympatię. Bo to radosny kraj sympatycznych i radosnych ludzi.

        Będę dziś kibicował tym kilkunastu piłkarzom canarinhos. Mam nadzieję, że poradzą sobie z tą niewyobrażalnie wielką presją jaka będzie spoczywać na ich barkach. Muszą spróbować choćby nieco zatrzeć blamaż ostatniego meczu (całkowicie nie zatarłoby nawet zwycięstwo 14:0 z Holandią). Muszą za wszelką cenę nie dopuścić do podobnego. Muszą udźwignąć oczekiwania mediów, ale też 200 milionów dumnych Brazylijczyków. Nie zdziwiłbym się gdyby otrzymali przed meczem telefon od prezydent Dilmy Roussef martwiącej się perspektywą reaktywacji rozruchów na ulicach Brazylii i drżącej o swoją własną posadę. No i muszą wytrzymać presję świadomości, że ich boiskowe poczynania będą obserwować z zaciekawieniem miliardy kibiców na całym świecie. Wiedzą, że wszyscy zadają sobie pytanie czy uda im się powstać z tej dotkliwej klęski w półfinałowym meczu z Niemcami. A jeśli Holandia wystawi przeciwko nim rezerwowy skład, to presja stanie się jeszcze większa. Presję może dodatkowo zwiększać obawa o swoje zdrowie lub życie w przypadku kolejnej przegranej w kompromitującym stylu.

        A co może dziś być źródłem ich siły? Niewiele – prawie nic nie przychodzi mi do głowy. Może gorące wsparcie Neymara? Słowa wsparcia ze strony kibiców? Powrót do kadry i do obrony ich kapitana, Thiago Silvy? Praca z psychologiem drużyny? Uzmysłowienie sobie, że co jak co, ale grać w piłkę potrafią i to nie braki umiejętności piłkarskich były przyczyną blamażu z Niemcami? Coś jeszcze?
        Przed gwizdkiem rozpoczynającym dzisiejszy mecz, piłkarzom canarinhos przydałoby się usłyszeć kibicowską przyśpiewkę “Nic się nie stało, chłopaki nic się nie stało”, grajcie dzisiaj swoje, my Was wspieramy. Ale chyba niestety, kibice Brazylii nie mają w swoim repertuarze takiej piosenki. Mam nadzieję, że chociaż nie powitają swoich reprezentantów gwizdami…

        Przyznam, że jeszcze nigdy nie było tak ciekawie PRZED meczem piłki nożnej:-) Podobnie jak ja emocjonują się pewnie miliony osób na całym świecie i to nie tylko w Brazylii czy w Niemczech. Emocjonujemy się przed meczem reprezentacji obcych nam krajów… Bo zrozumiałe byłoby gdybyśmy się emocjonowali przed finałem z udziałem reprezentacji Polski:-) Ale to nam chyba jeszcze przez jakiś dłuższy czas niestety nie grozi:-(

  2. Skądś to znam. Dla przykładu, w zeszłym roku miałem okazję obejrzeć na żywo jeden z meczów Borussi Dortmund w Lidze Mistrzów. Od tej pory inaczej odbieram kolejne relacje w tv z Westfalenstadion.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.