FIVB Mistrzostwa świata w piłce siatkowej mężczyzn – Poland 2014

Już tylko nieco ponad 4 godziny pozostały do meczu otwarcia 14 mistrzostw świata w siatkówkę mężczyzn, które tym razem organizuje Polska. Przyznam, że jestem zdziwiony tym jak mało słychać o tej imprezie w porównaniu do EURO 2012 dwa lata temu. Nie wiem z czego to wynika. Czy ja mniej słyszę i widzę, bo poprzednio byłem zaangażowany jako steward? Czy może Polska już się zdążyła przyzwyczaić do organizowania dużych, prestiżowych imprez i już się tak nie ekscytujemy jak ostatnio? A może to dlatego, że piłka jest dużo bardziej upolitycznionym sportem – przed EURO premier i min transportu otwierali nowe kawałki autostrad, posłowie wprowadzili specustawę dla przyśpieszenia budów, itp. O piłce, o spółce euro2012, o ministrze Mucha cały czas było głośno w mediach. A może teraz mniej słychać bo Ukraina, bo Tusk może się wybrać do Brukseli? A może to dlatego, że siatkówka jest o tyle mniej popularna od piłki nożnej – choć akurat Polacy wydają się być i bardziej zakochani w siatce i osiągamy w niej nieporównywalnie lepsze wyniki niż w nogę… Czy wreszcie dlatego, że UEFA jest bogatszą organizacją niż FIVB i więcej wydała na oklejenie miast gospodarzy flagami, reklamami, itp. Czy dlatego, że UEFA ma większe wpływy i wymusiła powstanie fan zonów, bus pasów i innych widocznych oznak święta sportowego.

Pewnie wszystkie te powody przyczyniły się po trochu. A może to tylko ja mam takie wrażenie, które wcale nie pokrywa się z Waszymi obserwacjami?

Tak czy inaczej, wybieram się na dzisiejszy mecz otwarcia na Stadionie Narodowym. Z kilku względów. Nigdy nie byłem dotąd na meczu siatkówki o wysoką stawkę. Ciekaw jestem jak dobrze będzie widać siatkę na ogromnym przecież stadionie. Jestem ogromnie ciekaw atmosfery, którą spodziewam się, że kibice zgotują naszym reprezentantom. Zamierzam też zdzierać tam gardło. No i w ogóle coraz bardziej lubię atmosferę dużych imprez sportowych.

Będę też na kilku innych meczach mistrzostw Poland 2014. W poniedziałek (02.09)  w katowickim Spodku na meczu Brazylia – Niemcy; we wtorek (03.09) we Wrocławiu na meczach Wenezuela – Kamerun oraz Polska – Australia; w czwartek (04.09) w Krakowie na meczu USA – PuertoRico; w niedzielę (07.09) w Gdańsku na meczach Kanada – Chiny oraz Rosja-Bułgaria; oraz potem w niedzielę (14.09) w Katowicach na meczu B1-C1; w sobotę (20.09) w Łodzi na meczu o 5-te miejsce. Mam jeszcze bilety na dwa mecze w Bydgoszczy (czwartek 11.09), ale na ten sam dzień dostałem zaproszenie na konferencję w Gdańsku, więc chyba się jednak nie wybiorę.

Jak już pewnie część z Was mnie poznała, jestem trochę maksymalistą i jak już coś postanawiam robić, to staram się pójść odrobinę dalej niż jeden czy dwa kroki. Robienie czegoś na “pół gwizdka” daje mi tylko ćwierć satysfakcji, albo nawet jeszcze mniej. W sumie planowałem odwiedzić choćby po razie każdego z miast gospodarzy mistrzostw. Jeśli złapię bakcyla i jeśli nadal będą dostępne bilety, to może zobaczę jeszcze jakieś mecze. Oprócz tego we wrześniu planuję również być w Poznaniu (6-7.09)  i w Katowicach (13-14.09) przy okazji konferencji Myśleć jak Milionerzy organizowanej przez ASBIRO, dwa razy w Londynie (16.09 oraz 26.09) i raz w Sheffield (27-28.09). Może też w Lublinie (18.09) przy okazji konferencji, na którą zostałem wstępnie zaproszony. Miałem też być w Bielsku-Białej 19.09, ale ze względu na trwające tam akurat wydarzenia związane ze Stowarzyszeniem, umówiliśmy się z Łukaszem na inny termin. O konferencji w Warszawie nawet nie wspomnę. Oj, będzie się działo:-)

A Wy planujecie wziąć udział w mistrzostwach? Jako kibice? – bo nie spodziewam się, by oprócz Bartosza Kurka (kiedyś podarowałem mu jedną z moich książek – nie mam pojęcia czy ją przeczytałeś i nie wiem czy zaglądasz na fridomię; jeśli tak, to przykro mi z powodu Twojej absencji na mistrzostwach) więcej Fridomiaków było reprezentantami Polski:-) Ale kto wie… :-)

Jeśli ktoś z Was będzie w tym samym czasie na meczu co ja w ww terminach, to zapraszam na piwo. Dodatkowo gdyby ktoś z Was odczuwał potrzebę spotkania w gronie Fridomiaków, to może być okazja po temu we Wrocławiu we wtorek 2.09 ok godz 18:00; w Krakowie w czwartek 04.09 ok godz 18:00 oraz w Łodzi w sobotę (20.09) ok godz 15:00. Dajcie proszę znać i zasugerujcie ewentualnie miejsce. Ja zawsze chętnie się poprezentuję przed choćby najmniejszą grupką osób chcących mnie posłuchać:-))) A tak na serio, to miło jest mi się spotykać z Fridomiaczkami i Fridomiakami i szczodrze wymieniać się pozytywną, pomarańczową energią:-) Do zobaczenia – mam nadzieję – wkrótce !

A jak sądzicie, jak obstawiacie? Kto wygra mistrzostwa?

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

11 Responses

  1. Osobiście też jestem zdziwiony tak ubogim (w porównaniu do ME 2012) promowaniem tej imprezy.
    Przecież są to MISTRZOSTWA ŚWIATA w dyscyplinie, która w ostatnich latach przysporzyła nam ogromną dawkę pozytywnych emocji.
    Co do zwycięzcy turnieju to serducho krzyczy, że Polska ale rozum obstawia na zawsze silną Rosję, technicznie perfekcyjną Brazylię lub potrafiących przygotować się na turnieje reprezentację USA :)

    Tobie Sławku i Fridomiką, życzę fajnej zabawy podczas tych MŚ i oczywiście zdartych gardeł :)

    P.S.
    Wdarła Ci się drobna literówka “K” Kurek :)

    Pozdrawiam

    1. Adam, dzięki za poprawkę. Pewnie, że tak!! Pisząc to nazwisko przypomniałem sobie, że znam aż trzech różnych Bartków Kurków:-))) i to mnie chyba niestety rozproszyło:-) Dzięki za korektę.

      Przyszło mi na myśl, że może być jeszcze jeden powód słabej promocji mistrzostw. Zawłaszczenie imprezy przez platformę Polsat. Dostępność meczów mistrzostw świata w Polsce z udziałem reprezentacji Polski tylko na płatnych platformach to chyba komercyjna przesada. A gardło rzeczywiście mam do dziś zdarte. Mój syn jeszcze bardziej:-) Polska wczoraj zdemolowała Serbię. Ciekawe dlaczego?

      A w ogóle to fajnie było. Po drodze na stadion spotkałem sporo znajomych z Afryki (Senegal i Etiopia) oraz – niespodziewanie – pewnego Fridomiaka z Wrocławia (Arek przyjechał specjalnie na mecz). Już po wejściu na stadion podszedł do mnie mój były szef – szef ochrony Stadionu Narodowego – z czasów gdy byłem stewardem. Totalnie mnie zaskoczył tym, że pamiętał moje imię. Przecież nas stewardów było kilkuset lub może nawet więcej:-), a on nadzorował dodatkowo również ochroniarzy, wolontariuszy UEFA, służby medyczne, pożarnicze, pracowników stadionowych bufetów, służby sprzątające, pracowników Stadionu i pewnie jeszcze wiele innych grup. Bardzo miłe. Jeszcze milej było na samej trybunie gdzie spotkałem około tuzina kolegów z Andersena i Deloitte (Deloitte był nawet jednym ze sponsorów meczu), a także kilkoro moich byłych klientów konsultingowych. Być może jeden z kolegów z Deloitte dołączy nawet do zespołu Mzuri. Trzymajcie proszę kciuki by się zdecydował:-)

      A najbardziej było miło, gdy mogliśmy podziwiać to co się działo na parkiecie. Ceremonia otwarcia z bliska nie wyglądała zbyt spektakularnie (mieliśmy miejsca na specjalnie dobudowanej trybunie wokół parkietu, na samej płycie boiska). Słabe było nagłośnienie. Fajne było włączenie nas do stworzenia loga imprezy poprzez trzymanie wysoko w dłoniach, nad głowami, czerwonych albo złotych papierków – sreberek jak do czekolady – formatu A3. Fajnie był koordynowany doping. Po mistrzowsku. Trochę mi się zrobiło głupio słysząc gwizdy, które powitały rosyjską flagę (wg mnie należało albo wykluczyć Rosję z rozgrywek – chyba nie było by to zasadne – albo przywitać ich z godnością). Cudzoziemców tym razem nie widziałem oprócz małej, kilkuosobowej grupki Serbów. My z synem mieliśmy na sobie koszulki Brazylii (solidaryzuję się nadal z Brazylią, która sromotnie przegrała ostatnie dwa – najważniejsze – mecze niedawnych mistrzostw), ale nas witano bardzo serdecznie i wylewnie. Kibice stojący wokół nas dziwili się nawet, że “ci Brazylijczycy taaaak głośno kibicują Polsce”; zrobiono nam chyba sporo zdjęć, choć większość z ukrycia:-)

      A sam mecz? Poezja! Właściwie to wyrównana była tylko pierwsza część pierwszego seta. Potem Polacy jechali równo. W 100% zasłużone zwycięstwo. Nie podobało mi się ostre gwizdanie i buczenie kibiców, gdy Serbowie mieli serwować lub byli przy piłce. Być może kibice w ten sposób wybijali Serbów z rytmu i pewności siebie i być może przyczyniło się to nawet do zwycięstwa. Ale nie było to eleganckie i stało w sprzeczności z tradycyjną polską gościnnością. Może jestem zbyt staroświecki, ale dla mnie nie liczy się tylko efekt (zwycięstwo w sporcie, sukces w biznesie, udana transakcja), ale też styl, w którym dany efekt został osiągnięty. Nie można przestać być uczciwym, grzecznym, gościnnym, ustępować słabszym, itp. tylko dlatego, że się zmierza do jakiegoś celu.

      Będąc niedawno w Kanadzie, miałem okazję spotkać (w metrze na lotnisko w Vancouver), bardzo sympatycznego Serba, który jest zakochany w Polsce, Polkach (to w Poznaniu, w wieku 15 lat, stracił – jak mi się zwierzył – dziewictwo) i Polakach. Mimo, że facet ma teraz 46 lat, to łzy mu się kręciły w oczach gdy wspominał Polskę z dawnych lat. Kraj biedniejszy wówczas niż Jugosławia, ale ludzi niezmiernie serdecznych i gościnnych. Dzieli się z nim wszystkim co mieli, choć nie było tego dużo. W wyraźny sposób widać było, że zazdroszczą mu Marlboro, zachodnich dżinsów czy innych oznak “cywilizacji”, ale podchodzili do tego z godnością i na przekór wszystkiemu, z pewnym poczuciem wyższości. Wydawali mu się więksi od swoich problemów. Darko nie dziwi (choć nieco smuci) to, że teraz Polska prześcignęła gospodarczo i cywilizacyjnie Serbię. Darko był tenisistą stołowym i do Polski przyjeżdżali bardzo często, trenować wraz z jakimś wrocławskim klubem.

      Słysząc te gwizdy miałem nadzieję, że Darko nie ogląda tego meczu na żywo. Chyba byłby w szoku.

  2. Faktycznie, popularności turniejów piłkarskich nie przebije nic. A wokół siatkówki cicho. Przyczyn jest zapewne kilka, ale kluczowe stało się ograniczenie dostępu do transmisji. Mało kto podjął się też robienia biznesu na siatkarskiej gorączce. Przy okazji EURO2012 można było kupić piłkarskie koszulki, batoniki, karmę dla psa, a z produktów finansowych nawet struktury czy lokaty. Na szczęście teraz jeden z banków zauważył, że mistrzostwa siatkarskie są i daje promocyjną lokatę, o czym piszę na swoim blogu.

  3. Wydaje mi się, że organizatorzy tych mistrzostw są po prostu znacznie słabsi niż organizatorzy Euro 2012. Polski związek piłki siatkowej od kilku lat jest w pernamentnym kryzysie, nie tylko finansowym. Organizacja światowej piłki siatkowej chyba też nie śmierdzi groszem. Do tego ze sponsoringu w ostatniej chwili wycofał się Orlen. Polsat został na lodzie ze sprzedażą transmisji i musiał je zakodować. Czyli chyba po prostu brak kasy…

    Według mnie to ostatni Tour de Pologne był dużo bardziej i lepiej promowany niż te mistrzostwa.

    A szkoda bo uważam że MŚ w siatkówce pod kątem sportowym i prestiżu praktycznie dorównują piłce nożnej i Euro. No i przynajmniej nasi sportowcy coś pokażą, a nie jak smuda i jego ekipa trzy nudne mecze i do domu.

    Przyjemnego i emocjonującego oglądania Sławek.

  4. Impreza jest wyciszana przez media (przynajmniej te telewizyjne) ze względu na monopol pewnego operatora tv, który zakoduje tą imprezę. Mistrzostwa obejrzy za darmo cały świat (no prawie – ponad 130 krajów) oprócz Polaków. Chyba, że posiadasz dekoder pewnego operatora tv.

  5. Ja wybieram się do Krakowa na 2 mecze we wtorek Belgia-Portoryko i Francja-Włochy.Szkoda,że w Krakowie jesteś Sławku we czwartek a nie we wtorek bo chętnie z Tobą bym się spotkał.Ale jestem chętny na spotkanie we czwartek ewentualnie o 18.00 jak wstępnie napisałeś gdyby była taka możliwość i grono Fridomiaków a jeśli chodzi o miejsce to zapewne “krakowscy Fridomiacy” coś by wymyślili:)

    1. Krystian, super. To spotkajmy się w Krakowie w czwartek 4.09 o godz 18:00. Proponuję w hotelu Andel’s przy Galerii Krakowskiej i Dworcu Głównym. Jeśli ktoś dołączy, to miło. Jeśli nie, to spotkamy się tete-a-tete i wymienimy wrażeniami z mistrzostw:-)

      1. Świetnie! Więc jesteśmy umówieni :) Miejsce idealne,nawet informacja o spotkaniu pojawiła się na głównej stronie więc miejmy nadzieję spotkanie nie tylko tete-a-tete.Do zobaczenia! Do czwartku!

Skomentuj Robert Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.