Nieruchomości w Bejrucie, w Libanie

Dzięki uprzejmości Aga-ty (duże, duże dzięki Aga!) możemy się przenieść w ten chłodny wieczór do krainy z baśni tysiąca i jednej nocy. Oto “kilka słów” nt rynku nieruchomości w Beirucie. Aga-to, jeszcze raz dzięki.

Bejrut, a także większe miasta Libanu, to wielki plac budowy. Powojenne zniszczenia i sytuacja polityczna sprawiły, że w Libanie buduje się dużo, wszędzie i … głównie apartamentowce. Należy tu podkreślić, że to, co dla nas jest apartamentem (3 pokoje na 150 m2), to dla mieszkańców Bliskiego Wschodu zwykłe mieszkanko. Dlatego też prawdziwym apartamentem jest 1000 m2 i więcej. Budowane są głównie domy wielorodzinne, po 1-2 mieszkania na piętrze, a głównym i obowiązkowym atutem jest widok z pięknego, przestronnego tarasu.
Taki “dom” posiada własny generator prądu (w Bejrucie dość systematycznie i często są problemy z energią elektryczną), konserwatora, panią do sprzątania, gospodarza domu dumnie zwanego Concierge’m. Ceny takich mieszkań wahają się od 2-3 tysięcy dolarów za m2, choć są to tylko przeliczniki na użytek dociekliwych – mieszkania mają swoje ceny uzależnione od dzielnicy, widoku, wykończenia.
Dlaczego piszę o apartamentach? Otóż, często są one własnością danej rodziny i taki rodzinny biznes fridomiowy utrzymuje z wynajmu całą rodzinę. Zdarza się, że taka rodzina zajmuje 1-2 piętra w takim domu, a pozostałe mieszkania wynajmuje. Pracą i biznesem jest zatem opieka nad takim domem, zapewnienie odpowiedniego komfortu wynajmującym, ale to także tylko w zakresie powiedzenia, iż “pańskie oko konia tuczy”. Kwestia wynajmu jest powierzana specjalistom, obsługa także. Generalnie w usługach pracuje baaardzo dużo ludzi :-) Są wszędzie i podobnie jest w tym interesie.
Należy dodać, iż takie mieszkania przeznaczone na wynajem nie posiadają dodatkowego pokoju dla służby, który z kolei jest obowiązkowy w apartamentach przeznaczonych na sprzedaż.
Mieszkania wynajmują cudzoziemcy, a także rodzimi Libańczycy, którzy środki lokują w swój biznes i niekoniecznie chcą wydawać większą sumę na kupno mieszkania, a standard i pozycja wymagają, by mieszkali w określonej dzielnicy (np chrześcijańskiej) i mieli reprezentacyjny apartament. Cena najmu jest także określana na podstawie lokalizacji, standardu, ewentualnych dodatków (jak wspomniana pani do sprzątania, czy centralne ogrzewanie…). Za wynajem ok 150-200m2 trzeba zapłacić od 2-6 tysięcy dolarów. Są to ceny średnie, bo oczywiście bywa taniej (1000 dolarów za mieszkanie z jedną sypialnią), ale na widok nie ma co liczyć.
Natomiast jeśli chodzi o wynajem małych mieszkań, jest z tym problem. W sensie, że małych mieszkań zwyczajnie nie ma, albo raczej jest ich niewiele. Za małe uchodzi 50 m2. Chodzi o to, że społeczność libańska jest bardzo rodzinna, mało kto mieszka sam i bardziej popularne jest wynajmowanie dużego mieszkania wspólnie. Dla osób pracujących w usługach, czyli imigrantów, czy przybyszów z prowincji najczęstszym rozwiązaniem są klitki przy/w mieszkaniach pracodawców, osobne pokoje z węzłem sanitarnym i prowizoryczną kuchnią w danym bloku, czy przy stacji benzynowej, garażu. Z tego, co się zorientowałam, najczęściej takie mieszkanie “służbowe” są rozliczane określonym poziomem pensji.
Jak konflikt Syryjski wpłynął na rynek nieruchomości w Libanie?
Ceny nieruchomości (zarówno kupna jak i wynajmu) wzrosły znacząco. Dotknęło to wszystkich mieszkań i apartamentów zarówno w Bejrucie jak i na prowincji, czy w innych dużych miastach. Ale nie jest to jedyny skutek pobliskiej wojny. Otóż ów rynek najmu poszerza się w wyniku określonych działań względem uchodźców. Otóż każdy, kto przyjmie pod swój dach rodzinę uchodźców lub zapewni im dach nad głową, otrzymuje od różnych organizacji zasiłek w kwocie 200 dolarów miesięcznie. Skutkuje to tym, iż z garaży, przydomowych komórek, czy innych pomieszczeń robione są “mieszkania” – często kilkanaście m2 dla całej rodziny z kilkoma- kilkunastoma osobami! Warunki straszne, ale lepsze to od wojny…
Lepiej sytuowani Syryjczycy przenoszą swoje interesy, czy przeprowadzają się z całymi rodzinami do Bejrutu, wynajmują mieszkania, raczej nie kupują, gdyż mają nadzieję na powrót do swoich domów i fortun w Syrii. A to także wpłynęło na wzrost cen wynajmu.
Przyznam, że potomkowie legendarnych przecież Fenicjan zrobili na mnie wielkie wrażenie :-) Gdy wieczorem siadaliśmy w restauracji, przychodzili tłumnie, całymi rodzinami na kolację – także sąsiedzi z domu obok, którzy zajmowali się już tylko rentierką :-)
Podobał mi się także standard mieszkań, które widziałam: naturalne materiały takie jak drewno, marmur, piaskowiec.
Jaki jest przepis na fridomię w Libanie? Wybudowanie wielorodzinnego domu, w którym można sprzedać 2-3 mieszkania, aby pokryć koszty budowy, a resztę wynajmować :-) Przepisy budowlane opierają się wyłącznie na pieniądzu :-) dlatego ważne są relacje, które pozwalają na budowanie wszędzie i wszystkiego. Od tego, za jaką kwotę wybudujemy, zależy późniejszy zwrot. Kupowanie mieszkania, aby później je wynajmować jest słabszym pomysłem, ale gdy się trafi na okazję – jak wszędzie – będzie to opłacalne nawet do 10 % zwrotu.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

2 Responses

  1. Mam pytanie ale trochę nie w temacie: Czy orientujecie się w rynku Egipskim? Czy tam można kupić nieruchomość na zasadach pełnej własności? Czy Waszym zdaniem jest to opłacalne?
    Będę wdzięczny za wszelkie informacje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.