Czy my Polacy popieramy Ukrainę i Ukraińców?

Czy popieramy Ukrainę wydaje się być pytaniem retorycznym. Politycy jeździli na Majdan. Byliśmy gotowi narazić się na sankcje Rosji byleby przyciągnąć Ukrainę w kierunku UE. Polska staje w obronie ukraińskich interesów, np sprzeciwiając się głośno inicjatywie rurociągu po dnie Bałtyku, czy South Stream budowanego po to by m.in osłabić pozycję Ukrainy w tranzycie ropy i gazu. To polski MSZ był współtwórcą programu Partnerstwa Wschodniego. Polska rozważa sprzedaż broni naszemu wschodniemu sąsiadowi. Ukrainie starają się pomóc również “zwykli” Polacy. Robią zbiórki i wysyłają pomoc humanitarną. Biorą udział w manifestacjach w Polsce. Wiele osób pojechało do Kijowa by wesprzeć EuroMajdan. Polacy pomagali ofiarom starć na Majdanie czy teraz na Wschodniej Ukrainie. Ostatnio nasz obywatel zginął postrzelony przez separatystów. Temat Ukrainy pojawia się niemal w każdym wydaniu wiadomości – dzień w dzień – już od dobrych kilkunastu miesięcy.

Stabilna i demokratyczna Ukraina jest ważna z punktu widzenia bezpieczeństwa geopolitycznego Polski. Firmy dostrzegają ogromny potencjał jej rynku. Poza tym Ukraińcy – pomimo wielu zadrapań w relacjach na przestrzeni naszej wspólnej historii – są naszymi Słowiańskimi braćmi.  To Ukraincy stanowią dla Polski zmagającej się z wyzwaniami demografii naturalny rezerwuar ludności. Już dziś wielu z nich przyjeżdża do Polski do pracy.

Skąd więc moje tytułowe pytanie?

Wątpliwości nasunęły mi dwa SMS-y otrzymane wczoraj przez moją żonę. Dla wyjaśnienia, moja żona, Natasza, jest Rosjanką. Jest bardzo zdolna i sumienna. Od jakiegoś czasu pomaga w Mzuri – pokazuje mieszkania potencjalnym najemcom, załatwia klucze do skrzynek pocztowych w administracji budynku, odbiera mieszkania i zleca ich sprzątanie i wiele innych czynności typowych dla naszych specjalistów ds najmu. Choć mieszka w Polsce od niedawna, bardzo dobrze mówi po polsku. Jako świadectwo jej znajomości języka polskiego przytoczę fakt, że ostatnio zdała egzamin z prawa jazdy otrzymując komplet 74 z 74 możliwych punktów.  Czy wyobrażasz sobie zdanie przez siebie egzaminu z prawa jazdy w języku rosyjskim? Myślę, że nawet egzamin w języku angielskim mógłby wielu nam przysporzyć kłopotów. Dlaczego? Bo oprócz zawiłości przepisów ruchu drogowego dochodzą zawiłości językowe – różnice pomiędzy zakręcić, a zawrócić; wyminąć i wyprzedzić; popuścić sprzęgło; oszroniona droga; parkowanie równoległe i prostopadłe; pole widzenia, ruch jałowy koła kierownicy; zużycie przegłubów drążków kierowniczych, kontrola trakcji, poślizg, nieszczelność układu wydechowego, dopuszczalna rzeczywista masa przyczepy ciągniętej, tylna płaszczyzna obrysu pojazdu (tego ostatniego przyznam ja też nie rozumiem) i wiele innych. To nie są słowa, które obcokrajowiec potrafi szybko rozszyfrować podczas egzaminu, gdzie dodatkowo obowiązuje limit czasu na każdą odpowiedż).  Wg danych Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w W-wie tylko 40 – 43% kandydatów zdało w zeszłym tygodniu egzamin z teorii w Warszawie. Natasza naprawdę doskonale mówi po polsku, choć nadal z lekkim rosyjskim akcentem.

A co to ma wspólnego z naszym stosunkiem do Ukraińców?

Zarówno najemcy jak i właściciele mieszkań, które obsługujemy często czepiają się Nataszy, którą biorą – ze względu na jej akcent – za Ukrainkę. Kwestionują jej kompetencje. Domagają się rozmowy z kimś “rozmawiającym po polsku”. Traktują ją z góry. Czasami obrażają. Pozwalają sobie na obcesowe komentarze. Choć w odróżnieniu ode mnie, Natasza jest bardzo wrażliwa z powodu swojej słyszalnej “obcości” (ja swoją wizualną “obcością” nigdy się nie przejmowałem:-), to zdążyła się już nieco przyzwyczaić do tego typu zachowań. Niemniej te dwa wczorajsze SMS-y wyjątkowo dotknęły i wstrząsnęły moją żoną.

Natasza wczoraj podpisała umowę rezerwacyjną jednego z mieszkań w centrum Warszawy z pewnym młodym prawnikiem. Okazało się, że ten pan wynajmował już wcześniej od nas mieszkanie i po powrocie do Warszawy zadzwonił by zapytać czy nie mamy jakiegoś wolnego mieszkania. To sympatyczne. Natomiast jedna z potencjalnych najemczyń oglądała wcześniej mieszkanie i po jakimś czasie zadzwoniła do Nataszy by poinformować, że zdecydowała się wynająć. Natasza powiedziała, że mieszkanie niestety jest już zarezerwowane przez kogoś innego. W odpowiedzi dostała SMS-a m.in ze słowami “Kłamiesz, ukraińska k…wo!”. Drugi z SMS-ów przyszedł w odpowiedzi na SMS, który Natasza wysłała do potencjalnej najemczyni by odwołać wizytację z powodu tego, że mieszkanie zostało już zarezerwowane. Chciała oszczędzić tej “pani” fatygi. SMS-a którego otrzymała w odpowiedzi chciałbym tutaj  zacytować. “Nie dość, że masz ku…ewski akcent ukraiński i nie wiem po ch.. przyjechałaś do Polski żeby du.. dawać, to jeszcze kłamiesz tylko, że już cię rozkminiłam wczoraj. dopiero z łóżka wstałam bo wiedziałam ze lecisz w chu..” Koniec cytatu.

Początkowo chcieliśmy pójść z tymi SMS-ami na policję tak jak doradził Nataszy ten młody prawnik. Ale nie jestem pewien czy coś by to dało oprócz marnowania naszego czasu na komisariacie, a potem może jeszcze w sądzie. Po drugie, ja wolę ludzkie śmiecie omijać szerokim łukiem. Nie zawsze jest to niestety możliwe, gdyż cechą usług Mzuri jest m.in. chronienie właścicieli mieszkań przed tego typu ludźmi. Nie wiem ile ta “pani” razy podchodziła do egzaminu z prawa jazdy, ale sądząc po jej chamskiej reakcji na grzecznego i pomocnego SMS-a wysłanego do niej przez Nataszę, spodziewam się, że do pięt nie dorasta osobie, którą wulgarnie obraża. Zamiast się denerwować pokierowałem swoje myśli na tor tego co my Polacy tak naprawdę myślimy o Ukrainie i stąd moje zasmucenie oraz ten wpis.

P.S. Przepraszam za powyższe wulgaryzmy, ale akurat w tym przypadku stanowią one problem, który chciałem opisać.

PS 2. Natasza pokaże te dwa SMS-y organizacji, która zapewnia opiekę prawną obcokrajowcom. Jednak nie możemy dla naszego wygodnictwa nic nie robić w tej sprawie. Polska musi się wreszcie ucywilizować. Musimy wyjść z naszego zaścianka. A autorki tych SMS-ów ewidentnie potrzebują pomocy:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

43 Responses

  1. Propaganda popiera i ukraińcy, pół-ukraińcy w Polsce których jest dziesiątki tysięcy. Kto normalny popiera ludzi czzcących zbrodniarzy wojennych i ludobujców … dla nich bohaterem jest upa i bandera i dlla obecnej tam reżimowej władzy. Za ukraińców na ukrainie to sie moze jakie 15 mln uważa reszta nie uważa się za ukraińców … co to wogole za pseudo państwo gdzie każde miasto to albo polskie albo ruskie. Ich historia zaczeła sie od wołynia i tam powinna sie też skończyć. Tak samo krym który ponoć jest ukraiński a mieszka tam 90% rosjan kilku tatarów i ukraińców… Obywatele krymu nie znoszcza ukraińców i nie chca miec z nimi nic wspolnego nigdy nie chcieli i nie od dzis walcza o odlaczenie sie od ukrów.. tyle ze teraz nadazyla sie okazja by to sie powiodlo.. to nie bylo pierwsze referendum w sprawie odlaczenia od ukrów i poprzednie tez w ponad 80% bylo za odlaczeniem od ukrainy tyle ze wtedy rosja nie byla zainteresowana powrotem krymu to rosji

    1. Polak, historia ogólnie jest dość ciekawym tematem. Osoba, która dla jednych jest bohaterem, dla innych jest zdrajcą. Mamy takich Polaków, co do których sami Polacy się nie mogą zgodzić, a co dopiero sąsiedzi.
      Z całą moją sympatią dla Tatarów krymskich, o której już wcześniej pisywałem, to moim zdaniem Amerykanie (Indianie) stanowią mniejszość w USA, w Kanadzie, w Meksyku, w całej Ameryce Południowej. Rdzenni mieszkańcy też stanowią mniejszość w Australii, Nowej Zelandii i w wielu innych krajach.

    2. Trudno obwiniać Ukraińców za wywózki i czystki etniczne Stalina. Nie wiem skąd ta wrogość. Moja rodzina pochodzi spod przemyśla, więc temat mordowania Ukraińców przez Polaków i Polaków przez Ukraińców trochę znam. My Polacy również uważamy tych, którzy mordowali Ukraińców za naszych bohaterów. Prawda, zależnie od sytuacji leży gdzieś bardziej po jednej lub po drugiej stronie. Jest tyle dobrych i złych uczynków ile jest ludzi. Nie widzę usprawiedliwienia dla napadania na inne państwo tylko dlatego, że w jakiejś jej części mieszka 90% ludności POCHODZENIA rosyjskiego. Myśląc w ten sposób, nie było by miejsca na świecie dla Emiratów – w końcu, tylko 20% tam żyjących, to ludność etniczna.
      Był jakiś stan po II WŚ. Rosja podstępnie (za zgodą aliantów) odebrała nam część wschodu, oddając nie swoje ziemie niemieckie. Nie mieliśmy na to wpływu niestety. Ale nikt, kogo znam, nie uważa, że należy teraz odebrać ‘nasz’ Lwów. Było, minęło. Trudno. Historia toczy się dalej. Wszyscy chcemy po prostu spokoju, pokoju i dobrobytu. A dobry sąsiad może przysporzyć nam wszystkich tych 3ch rzeczy.
      Jeszcze w odpowiedzi na twoje pytanie Sławku, mam takie powiedzenie, które uwielbiam: ludzie dzielą się na ludzi i krzesła. Sprawdza się na każdej długości i szerokości geograficznej. Po prostu.

      1. Andy, w pełni się z Tobą zgadzam. Czy Chiny mogłyby sobie anektować Singapur tylko z powodu “pochodzenia” ludności. Zresztą jeśli wierzyć antropologom wszyscy pochodzimy z … Kenii:-) Spodobało mi się też Twoje powiedzenie, choć nie wiem czy nie jest ono obraźliwe dla … krzesła. W końcu to bardzo pożyteczny mebel. Bez krzeseł świat byłby zdecydowanie mniej wygodny, gorszy. Bez niektórych osobników – zdecydowanie lepszy:-(

    3. jakoś strasznie ci zależy żeby wzbudzać nienawiść między Polakami a Ukraińcami, ciekawe dlaczego… ciekawe dlaczego rzucasz określeniami ,ukry, ukrów”, którego nikt w Polsce nie używa. Ciekawe dlaczego podpisałeś się ,,Polak”; ale skoro pisze się spod 55:45:00 / 037:35:00 to trzeba się jakoś uwiarygodnić, prawda?

  2. Co za hardkorowa sytuacja!

    Swoją drogą to chyba dobrze, że to wyszło już teraz. Co by się działo, gdyby ta pani np. spóźniała się z czynszem i Natasza przyszła ją zwindykować…

  3. Bardzo ciekawy ale niestety smutny temat. Jak to mowi moj przyjaciel, “Дерьмо не имеет национальности” , niestety wszedzie mozna spotkac takich ludzi. Moja zona rowniez jest rosjanka, uczyla w szkole j.angielskiego – oj nasluchala sie roznych opinii na temat swojej osoby. Mam nadzieje ze Nataszy nie zraza takie zachowania, swiadczace o bardzo niskiej kulturze i bardzo dobrze ze ta Pani nie zostala wasza klientka, wrozyloby to tylko klopoty w przyszlosci.
    Swoja droga, ciekawe ze wschodni akcent od razu laczony jest z Ukraina. Smieszne jest zachowanie ludzi uwazajacych sie za lepszych, z luboscia ponizajacych cos lub kogos kiedy na kilometr pachnie od nich… no wiecie czym :)
    Pozdrawiam

  4. Bardzo to smutne, ze nasi rodacy w taki sposob obrazaja innych, w tym przypadku Twoja zone.

    Byle powod jest dobry, inny kolor skory, akcent, wyglad, niepelnosprawnosc, orientacja seksualna, wyznanie lub inna ‘innosc’.

    Przy tym oburzamy sie, gdy Polakow dotykaja tego typu przykrosci za granica. Chociaz tak bardzo chcemy, zeby Polska byla postrzegana jako nowoczesny i cywilizowany kraj, to tego typu sytuacje swiadcza wylacznie o prymitywizmie tych osob.

    Przekaz swojej zonie przeprosiny w imieniu tych osob za te przykre SMSy. Oby nigdy wiecej sie to juz nie powtorzylo!

    1. Tomku, dzięki za słowa wsparcia. Pokażę je Nataszy by widziała, że nie wszyscy w Polsce są kseno- czy ruso-fobami:-)

  5. Witam

    Bardzo mi przykro, że Twoja żona i Ty doświadczyliście takich sytuacji. Trudno nawet komentować poziom osób, z którymi przyszło jej się zetknąć. Wydaje mi się jednak, że istnieje znacząca rozbieżność pomiędzy oficjalnie prezentowanym stanowiskiem/relacją wobec Ukrainy i Ukraińców a faktycznym nastawieniem Polaków. Z moich obserwacji wynika, że w Polakach istnieje bardzo duże przekonanie o wyższości, powiedzmy to kulturowej, nad mieszkańcami państw na wschód od Buga i jednocześnie ukryty kompleks wobec mieszkańców Zachodniej Europy. O ile w kontaktach z Europą Zachodnią coś się zmienia o tyle w kontaktach ze wschodem mamy jeszcze wiele do zrobienia. Były próby np. Euro 2012, ale w świetle obecnych wydarzeń są jakby mglistym wspomnieniem. Istnieją także niewyrównane “rachunki krzywd”, o których przyczynach niewiele osób w Polsce chce mówić. Niestety, przemilczanie tematów nie jest rozwiązaniem.

    Życzę dużej dozy odporności na tego typu zachowania. A jeżeli wystąpicie Państwo na drogę prawną to popieram, gdyż tego typu zachowania są niedopuszczalne.

    1. M515, dzięki za słowa wsparcia. W 100% zgadzam się z Twoją diagnozą naszych narodowych kompleksów wobec Zachodu oraz manii wielkości wobec Wschodu (i Południa:-)

  6. brak słów.

    wszędzie emigranci mają podobny problem, mniejsze lub większe traktowanie ,,z góry”. Nie jest to oczywiście żadne usprawiedliwienie dla takich zachowań.

    Przestrzegałbym przed uzywaniem retoryki typu ,,słowiańscy bracia”. Putin też tak mówi, i zaraz po tym wysyła ,,dla ich dobra” swoje czołgi i specnaz. Nie ma potrzeby spoufalania się, wystarczy zwykły szacunek. Wolałbym żeby Polacy patrzyli na Ukraińców jak na odrebny naród, mający pełne prawo do samostanowienia. Nieco zdziwonyu byłem pewnego rodzaju zawodem w mediach, że w jakichś tam rozmowach prezydent Ukrainy rozmawia z przywódcami Wlk Brytanii czy Francji bez udziału Polski. Nie mozna się na siłę wpychać w rolę pośrednika-ambasadora Ukrainy. oni sami wiedzą o czym i z kim chcą rozmawiać. Ukraińcy, podobnie jak Polacy patrzą na swoją trudną historię. My byliśmy rozdarci między Niemcami i Rosją, a oni między Rosją a…. Rzeczpospolitą. W starszym pokoleniu jest obecny sentyment do Ukrainy, raczej w przeważającej wiekszości życzliwy, chociaż jak się nad tym głębiej zastanawiam, czy nie bierze się z czegoś w rodzaju żalu po utraceniu czegos, co było kiedyś ,,nasze”. Natomiast młode pokolenie nie przywiązuje do tego wagi, nie patrzy tak bardzo wstecz w historię. Widzi to co jest teraz, czyli obserwuje emigrację zarobkową ze wschodu na zachód. Do różnych prac. stąd bardzo łatwo przypiąć komuś łatkę.

    Jako dzieciak byłem pare razy w ZSRR, w Moskwie, i spotykaliśmy się tam z życzliwym przyjęciem. Z kolei parę lat temu jak byłem w Londynie to w ciągu kilku minut po wyjściu z dworca, w centrum miasta ktoś podszedł i zapytał czy nie pokazać mi drogi – ale był tez mały incydent, jak wsiadałem do metra, to dwóch czarnoskórych nastolatków rzuciło we mnie przez okno jakąś gazetą (może usłyszeli jak rozmawiam po polsku, a może to nie miało wpływu?).

    Akurat tak sie składa, że i moja żona pochodzi ze wschodu, tylko tego nieco dalszego, z Taszkientu, przyjechała tutaj na studia i dobrze sie zaklimatyzowała. Nie słyszałem żeby spotkała się z takim traktowaniem jaki opisujesz Sławku wyżej. Oczywiście, ludzie zwracali uwagę na jej akcent (którego nie da się pozbyć, ale co z tego?) uwagami typu ,,pani chyba nie jest z polski”. A jesli już słyszałem że ktoś coś o niej powiedział, to raczej w stylu ,,zdolna dziewczyna ze śpiewnym akcentem”. Całkiem niedawno gościliśmy u nas w domu znajomych z Rosji, i okazało sie że mamy bardzo zbliżoną i spójną wizję tego co się dzieje teraz w FR i na świecie, i co do historii naszej i globalnej.

    Niestety Twoja żona Sławku, trafiła na wyjątkowo agresywną, grubiańską osobę z nizin społecznych. Wydaje mi się, że ktoś kto tak sie wypowiada (poza tym że ma problem z samym sobą) po prostu nie zna nikogo, nie zetknęła się z kimś z tamtych stron bardziej niż na łamach ,,Faktu” i żyje w swoim wąskim środowisku. Aczkolwiek te zachowania, które opisujesz wcześniej, są problemem. Trzeba mówić o tym, piętnować i pokazywać że można inaczej, normalnie. Jako obywatela tego kraju, wstyd mi za tą autorkę sms’ów.

  7. Musieliście odebrać to bardzo osobiście skoro doszło nawet do takiego wpisu na blogu.
    Ja zakładam że sytuacja nie ma nic wspólnego z poparciem Polaków dla Ukrainy czy stosunkiem Polaków do jakiegokolwiek narodu, bo sądzę że takie przypadki to sprawa śladowa.

    W każdej dużej społeczności zawsze będą przypadki ekstremalne, w Austrii zdarzył się Fritzl, w Niemczech zdarzył się Meiwes, w Rosji Andriej Czikatiło.

    Oczywiście przesadzam z porównaniami ale chcę pokazać że w statystycznym rozkładzie normalnym są też ekstrema o niskim prawdopodobieństwie i wydaje mi się że osób z problemami takich jak niedoszła najemczyni jest bardzo niewiele.

    Jeśli tak jest, to ja nie traciłbym czasu na podejmowanie działań, będą one nieskuteczne. Takie sytuacje będą zawsze, prawo wielkich liczb.

    Co innego gdyby Natasza spotykała się takimi zachowaniami częściej. Wtedy należy się zmierzyć z tym problemem i wtedy nawet dobrze go trochę nagłośnić.

    1. Maćku, tego typu sytuacje miały – niestety – miejsce wcześniej, choć nie tak skrajnie drastyczne. Sam usłyszałem niepochlebne słowa pod adresem Mzuri typu “zatrudniacie Ukrainki i …” w domyśle obniżacie jakość usług ze strony jednej z naszych Klientek. Zwróciłem jej od razu na to uwagę. Inny klient Mzuri proponował by Natasza wróciła do … Rosji. Już nie jest naszym klientem. Tak więc Nataszy skóra zaczyna nieco hardzieć. Natomiast wczoraj była zupełnie roztrzęsiona.

      Mnie to też zirytowało. Nie jestem pieniaczem i nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy zgłosić jakieś wykroczenie na policji czy pozywać kogokolwiek do sądu. Ale tutaj rozważaliśmy taki krok, posiadając w ręku tak solidny dowód.

      1. Teraz rozumiem, ten konkretny przypadek to być może ekstremum o którym mówimy, ale inne sytuacje wskazują że “coś jest na rzeczy”.

        To bardzo przykre, bo przyjeżdża do nas wiele wartościowych osób, czy to ze Wschodu czy Zachodu czy Południa i ja uważam że Polska powinna być otwartym krajem dla tych którzy są uczciwi i chcą z nami budować lepsze Państwo. Mało kto zdaje sobie sprawę że Ci ludzie mogą być dla społeczeństwa skarbem – tak jak stratą mogą być młodzi wyjeżdżający do UK (o tym wiele się mówi), tak zyskiem przyjeżdżający (o tym się nie mówi – dlaczego?).

        Jestem przekonany że sytuacja będzie się poprawiać, ale zapewne powoli. I trzeba o tym mówić, więc dobrze że piszesz i dobrze że tyle komentarzy jest w odpowiedzi.

        Natasza jest roztrzęsiona, ale autorka smsów tak naprawdę zupełnie Twojej żony nie zna, co dowodzi że te teksty nie mają nic wspólnego z tym kim jest Natasza, a świadczą tylko i wyłącznie o ich autorce. Niby świadczą o niej bardzo źle, ale mi tak naprawdę jest tej kobiety żal. Mieć z samym sobą takie problemy że nawet błahy problem z wynajęciem mieszkania tak wyprowadza z równowagi, jej życie naprawdę musi być przykre.

        Więc nie miałbym, choćby przez ten żal, ochoty ciągnąć tej sprawy…

        1. Maćku, masz dużo racji. Mi też jest żal ludzi, którzy nie dostrzegają niczego leżącego poza ich ograniczoną wyobraźnią. Ograniczoną ubogością ich doświadczeń życiowych.

  8. Slawku, gratuluję zdolnej żony. Ja od niedawna jestem w związku z Ukrainka, która jest cudowna kobieta. Mimo iż mieszkamy w Warszawie, która wydaje się być najbardziej otwartym miastem, to wydaje mi się (jestem przekonany) ze duża część społeczeństwa myśli bardzo stereotypowo (widzę to nawet po dobrych znajomych). Ja nie spotkałem się jeszcze z tak chamskimi wypowiedziami pod jej adresem przy mnie ale, niestety, pewnie jest to nieuniknione. Przykre ale prawdziwe. Z kolei na Wyspach, grupa społeczeństwa pewnie myśli tak samo nas, Polakach.
    Myślę że zmiana sposobu myślenia społeczeństwa jako ogółu to proces niezwykle długotrwały i mam obawy jak bardzo jest on możliwy.
    Mam jeszcze jedno przemyślenie odnośnie Twojego wpisu. Czy odnoszenie się do wyników innych jest potrzebne. Jak chodziłem do szkoły i dostałem jakąś ocenę, to tata zawsze pytał jakie oceny otrzymali inni w klasie. Mam wrażenie że to wieczne porównywanie się krzywdzi nas w taki sposób, że później boimy się co inni pomyślą. Pozdrawiam!

    1. Tomku, masz rację. Porównywanie się do innych jest zupełnie bezsensowne. Użyłem tutaj tego porównania tylko po to by podkreślić, że ktoś uważa się za lepszego od Nataszy z powodu jej akcentu i narodowości, choć – statystycznie – tylko 40% osób w ogóle zdaje egzamin, który Natasza zdała bez błędu. Mimo, że polski nie jest jej ojczystym językiem. To tylko tyle.
      Też nie lubię się do nikogo porównywać. Piszę o tym w jednej z moich książek. Chyba ostatniej.

      1. Slawku,
        Co tu pisac wiecej….
        Ludzie poswiecaja energie na sprawy ktore nie dosc ze nie przynosza nic to jeszcze obrazaja inne profesjonalne osoby.
        Domniemam ze to Warszawa lub Lodz oraz dodatkowo ludzie ktorzy zglosili sie do firmy aby szukac mieszkania pod najem, to mnie szokuje.

        P.S.
        Szukajac czastki pozytywu w tej calej nieprzyjemniej sprawie, to moze jest nowa metoda weryfikowania najemcy i przyszlych relacji…. :)

        pzdr z Shenzen
        Marcin
        Tychy

        1. Marcin, numer telefonu tej Pani Natasza przekazała innym specjalistom ds najmu Mzuri z adnotacją “tej pani nie obsługujemy”:-) A swoją drogą, to przypomniałeś mi o tym, że musimy kiedyś przysiąść do napisania książki poświęconej naszym przygodom z najemcami:-) Pozdrowienia dla Shenzen, Guangzhou oraz Hong Kongu:-) W Shenzen byłem nieco ponad rok temu i przez ten czas, miasto pewnie się zdążyło zmienić nie do poznania…

  9. Odnośnie naszego Polaków stosunku do obywateli innych państw to pisałeś Sławku już kiedyś w związku z Twoją rezygnacją z prezesowania w Stowarzyszeniu Mieszkanicznik. Jeśli dobrze pamiętam to jednym z powodów, jeśli nie najważniejszym, był brak zapisu w statucie odnośnie traktowania na równi potencjalnych najemców z zagranicy z potencjalnymi najemcami Polakami. Skoro nawet Stowarzyszenie Mieszkanicznik, jako organizacja teoretycznie zrzeszająca przedstawicieli klasy średniej (nie pokuszę się tu o definicję ani nie chciałbym być przez nikogo do tablicy wywołany, po prostu pod wpływem innego wpisu na fridomii użyłem tego właśnie określenia), nie jest w stanie stanąć na wysokości zadania i zawrzeć w swoim statucie taki zapis to nie możemy spodziewać się, że reszta społeczeństwa będzie równała w górę..

    1. hej hej… Łukasz tu masz link do statutu Stowarzyszenia Mieszkanicznik http://mieszkanicznik.org.pl/media/2014/09/2014_05_19_statut_mieszkanicznik_tekst_jednolity.pdf
      wyraźnie jest napisanie w celach : “Promocja dobrych światowych standardów najmu”
      …Twój komentarz trochę rykoszetem niepotrzebnie uderza w Stowarzyszenie.. wydźwięk jego jest taki (przynajmniej tak to odebrałem osobiście – a jestem członkiem Mieszkanicznika), że członkowie Stowarzyszenia równają się tym autorom smsów, o których mowa w komenażach…

      1. Kacper, jeśli byłeś na Kongresie to mogłeś mieć okazję zaobserwować reakcję Sławka na brak reakcji ogółu po wypowiedzi jednej z osób odnośnie wyjmowania okien.. Sławek w tej chwili dyplomatycznie milczy, ale wiem, że nie podobało mu się to i w kuluarach zamieniał parę słów z kilkoma osobami na ten temat. Czy ogólny przyklask po sugestii “czyszczenia kamienicy/mieszkania” świadczy dobrze o ogóle Mieszkaniczników, odpowiedz sobie Kacper sam.

  10. Sławku a moze by tak Natasza na dzien dobry rozbrajala ta bombe i jakos zagajala ze jest z Rosjii- deal with it :-)
    To o wiele prostsze od uczenia tolerancji calego spoleczenstwa a do tego efekt jest natychmiastowy.
    BTW Ty masz latwiej bo od razu widac ze nie jestes “normalny” :-D

    1. Cremaster, ja mam chyba łatwiej bo się zupełnie tym nie przejmuję. Przypominam sobie, że inaczej wyglądam dopiero gdy ktoś mi gratuluje … doskonałej polszczyzny:-) Przyjmuję gratulacje nawet od osób, które komplementując mnie, popełniają poważne błędy … językowe. Nawet ich nie poprawiam:-) No chyba, że ktoś jest zbyt natarczywy w próbach objęcia mnie swoim patronatem. Tak było np podczas naszych ostatnich wakacji w Albanii.

  11. Wydaje mi się, że osobom pokroju niedoszłej najemczyni jest dokładnie wszystko jedno, jakiej Natasza jest narodowości.
    Zauważony przez nią inny akcent spowodowałby epitet typu niemieckiej świni albo cholernego żabojada. A jakby zabrakło akcentu to by była gruba, ruda, łysa, ze wsi, z miasta itd.
    Osobiście, z ramienia Mzuri, podpisałem w Lublinie umowy najmu zarówno z Rosjanami jak i Ukraińcami. Tak sympatycznych najemców ze świecą szukać. Np. Ukraińcy zaraz po wprowadzeniu się zaproponowali, żebym został u nich na domowym obiedzie. Przez grzeczność odmówiłem, nie chciałem ich krępować swoja obecnością, ale było mi bardzo przyjemnie (zresztą do tej pory żałuję bo pachniało naprawdę nieźle :)

    1. Slawek,

      Wlasnie spedzam czas w jezdzie miedzy Shenzen a Guanghzou na czytania Twojej nowej ksiazki o zyciu postkorporacyjnym. Takie czytanie w czasi podrozy korporacyjnej ksiazki o czyms po korporacji. Daje to ciekawy poglad stad.

      Podoba mi sie tak ksiazka, czyta sie lekko i w uszach slychac Ciebie.
      Taka ksiazka napisana przez znajomego.

      pzdr
      mw

  12. Przykre sytuacje, ale naprawdę mam nadzieję, że jednostkowe. Agresja wśród kobiet jest formą rozładowania frustracji. A Rosjanki, czy Ukrainki do tego wszystkiego są jeszcze ładniejsze, często bardziej inteligentne i pracowite. Stąd chęć deprecjonowania ich osoby, w celu uzyskania pozornej przewagi.
    I rozumiem, gdy podkreślasz zalety Nataszy – gdyby nie była wyjątkowa, nie bylaby Twoją żoną :-)

    A kobiety, jak widać, bardzo emocjonalnie podchodzą do kwestii ocen, stąd wyjątkowo skrajna agresja i też rozemocjonowana reakcja na nią. Tamte panie powinny odczuć na wlasnej skórze skutki własnych działań i mieć – co najmniej – nieprzyjemności z tym związane. Ważne, aby przekaz o braku tolerancji na nietolerancje poszedł w świat. Za mało się mówi o tym, że ataki słowne i obrażanie w kontekście narodowościowym są nie do przyjęcia w cywilizowanym społeczeństwie.

    A Nataszy przekaż, żeby się nie przejmowała. Prawdziwym problemem wielu kobiet (i nie tylko) jest głupota, a jej to nie grozi :-) W odróżnieniu od owych nie-Rosjanek, czy nie-Ukrainek…

  13. Chciałbym Sławku w moim imieniu przeprosić Twoją żonę za takie chamskie zachowanie moich rodaków, ponieważ jest mi za nich najzwyczajniej wstyd. Chciałbym również życzyć jej, aby więcej nie spotkała się z tego rodzaju nietolerancją.
    Swoją drogą już wcześniej doszedłem do przekonania, że historia lubi sobie zakpić nawet z całych narodów. Polska jako kraj była jednym z najbardziej tolerancyjnych krajów przez całe wieki swojej historii i bardzo dobrze zazwyczaj na tym wychodziła. Obecnie jak widać niektórym osobom brakuje bardzo dużo przede wszystkim zdrowego rozsądku i dobrego wychowania. W naszej historii już od samego początku korzystaliśmy z wiedzy i doświadczeń innych narodów. Już Mieszko I i Bolesław Chrobry utrzymywali w swoich drużynach dużą ilość Skandynawskich wojowników (ostatnie odkrycia archeologiczne), Polska przyjęła do siebie prześladowanych Żydów z całej Europy (w Polsce mieli oni nawet własny parlament),prześladowanych Husytów w Polsce żyli Ormianie, Niemcy, Holendrzy nawet Muzułmanie i właśnie wtedy gdy byliśmy bardzo mocno zróżnicowani etnicznie, w XV i XVI w Polska była dostatnim i bogatym krajem. Niestety niektórzy ludzie z kraju z takimi tradycjami dziś mają problemy z zaakceptowaniem innych narodów. Zamiast korzystać z wiedzy i doświadczeń innych ludzi i oceniać ich tylko na podstawie tego co i jak robią to oceniają ich na podstawie pochodzenia. Jest to bardzo przykre i głupie.

    1. Łukasz, dzięki za bardzo ciekawą perspektywę historyczną oraz za słowa otuchy. Dzięki takim słowom i takim osobom jak Ty, zwiększa się mój optymizm co do przyszłości Polski.

    1. Kolka, nie spodziewam się, by Ukraińcy mniej wiedzieli od nas Polaków. To co jest szczególnie przykre to skorumpowanie, skłócenie ich politycznych i biznesowych elit. W Polsce mieliśmy szczęście, że w pierwszych miesiącach wolności, cała opozycja była bardzo zgodna co do priorytetów – w zgodzie, ekspresowo uchwalono poważne reformy, które otworzyły kraj, odblokowały możliwości dla wielu, a nie tylko dla służb. Że nasi liderzy polityczni nie byli tak bardzo skorumpowani. Może dzięki temu, że nie mamy w Polsce bogatych złóż surowców. Gdybyśmy mieli ropę, to ówczesna opozycja pewnie szybciej by się skłóciła.

  14. W moim odczuciu takie smsy świadczą jedynie o tym, że ktoś ma w głowie nieposkromione i zdławione poczucie niższej wartości ewentualnie frustracji, którą wylał przy okazji. Zastanawiam się, czy takim osobom nie należałoby raczej współczuć, gdyż ich podejście do nieczego nie prowadzi. To droga do nikąd. Ludzie przy nich nie wzrastają, a są równani z ziemią, a sami wtedy czują się kimś lepszym/wyższym niż są w rzeczywistości. Ciekaw jestem, jak takie podejście procentuje w relacjach rodzinnych/zawodowych itp…

  15. Bardzo przykre to, co spotkało Twoją żonę. Na marginesie jednak tego wątku, zrodziło mi się w głowie pytanie – czy obecne niespokojne czasy na Ukrainie nie są może idealnym momentem do inwestowania w nieruchomości? Co o tym sądzicie? Myślicie, że warto inwestować w Kijowie czy Lwowie? A może, w oczekiwaniu “fali imigracji z Ukrainy”, należy się spodziewać wzrostu czynszów najmu na polskiej ścianie wschodniej?

    Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.

  16. Należałoby przemyśleć temat pod kątem odwiecznej prawdy, żeby nie inwestować w środki ani miejsca, których się po prostu nie zna. Kto będzie zarządzał twoimi mieszkaniami na Ukrainie? Czy wiesz ile kosztują tam mieszkania, na jakie mieszkania jest popyt, ile można uzyskać czynszu? Nie mając tak podstawowej wiedzy inwestowanie tam przypomina kupowanie totolotka. I pomijam już nawet istniejące ryzyko, że przecież cała Ukraina może zostać anektowana przez Putina, i co wtedy…

  17. Wątek stary, ale i minie ruszyły te sms’y.
    Na takie stytuacje mam tylko jedno spostrzeżenie. Natasza pewnie czasem styka się z tego typu chamstwem, ale tylko czasem. Te osoby muszą przebywać same z sobą 24 godz. na dobę. Należy im współczuć tej wątpliwej przyjemności.

    Powiem, że i ja się nasłuchałam cierpkich komentarzy o Polakach pracując w Niemczech wiele lat temu na wakacjach. Ja akurat jestem dość odporna na tego typu zachowania, bo wychowałam się w “ciekawej” dzielnicy. To wszystko wynika z kompleksów i frustracji.

    Pozdrów żonę, Sławku
    Małgorzata

  18. Witam :) Chciałam powiedziec, ze doskonale rozumiem p.Natasze i bardzo jej współczuje.Ogolnie to sama jestem ze Lwowa(Ukrainy) i mieszkając w Polsce juz przez 6 lat też nadal mam akcent(choczaż może mniej wyczuwalny niż kiedyś). Skończyłam tutaj Uniwersytet i teraz pracuje. Ale czasami też niestety słysze złe opinie na temat ukraińców i chamskie komentarze z wulgaryzmami. Wiem, że wielu z ukraińców nie są idealni ze względu na kulture i tolerancje ale przecież w każdym kraju są różni ludzie. Trzeba brać pod uwage że niekturzy ukraińcy są miło i grzecznie nastawieni według polakow i nie chcą nic złego a wręcz przeciwnie. Kiedy słysze że niekturzy polacy mówią coś złego zupełnie o wszystkich to bardzo zle sie z tym czuje, ponieważ ja ze swojej strony nikomu nic złego nie zrobiłam a historii i przeszłości zmienić niestety nie moge. Mam nadzieje że kiedyś polacy i ukraincy będą mieć lepsze relacje niż w terazniejszych czasach.
    Pozdrawiam :)

    1. Irena, podzielam Twoje nadzieje na to, że kiedyś relacje pomiędzy naszymi narodami będą nakierowane na współpracę oraz na przyszłość, a nie na historię i wzajemne pretensje. Mam nadzieję też na bardziej kulturalne podejście niektórych z moich Rodaków wobec naszych Gości zza wschodniej granicy. Pewnie już o tym pisałem na fridomii, ale przypomnę: my w Mzuri nie dyskryminujemy Ukraińców jako najemców mieszkań, którymi się opiekujemy. Co więcej, wielu specjalistów ds najmu obserwuje, że Ukraińcy są bardzo dobrymi najemcami:-) Chcemy więcej:-)

      A Tobie życzę kolejnych lat w Polsce w poczuciu, że jesteś tu mile widziane i czujesz się jak u siebie! Powodzenia!

Skomentuj Sebastian Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.