Książka na świąteczny prezent

Gdy mam okazje – zawsze dla mnie ogromnie miłe – składać moje dedykacje na zakupionych przez Was egzemplarzach moich książek, to coraz częściej spotykam się z tym, że prosicie bym dany egzemplarz zadedykował małżonce, mężowi, bratu, siostrze czy przyjacielowi. To bardzo miłe, bo odbieram to jako dowód na to, że moje książki na tyle Wam się podobały czy przydały, że zdecydowaliście się nimi obdarować swoich bliskich. A przecież każdy prezent świadczy też o osobie obdarowującej.

Moje koleżanki z łódzkiego biura Mzuri postanowiły – wzorem ubiegłego roku – udzielić rabatów na świąteczne pakiety książek. Więc jeśli nie macie jeszcze pomysłu na prezent pod choinkę, lub chcecie wysłać prezent komuś z kim się w czasie świąt nie spotkacie, to zapraszam do zajrzenia do sklepiku na stronie mzuri.pl. Oto link: http://sklep.mzuri.com.pl/

Udanych prezentów:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

6 Responses

  1. Ja zrobiłam właśnie sobie prezent i zamówiłam książkę :-) Czekałam na odpowiedni, świąteczny czas i jutro będę ją miała :-) O dedykacje poproszę, gdy się spotkamy :-)

    A w ubiegłym roku z Twoich książek zrobiłam prezenty gwiazdkowe i udało się zaskoczyć i ucieszyć kilka osób :-) Polecam!

  2. Właśnie przyszedł mój prezent :-) Twoja ostatnia książka. Miałam rozpakować w Wigilię, ale… zapomniałam o takim postanowieniu i od razu sięgnęłam do lektury :-)

    Wczoraj byliśmy na kolacji z naszym dobrym znajomym, który – przy okazji rozmawiania o planach przyszłej szybszej emerytury – powiedział mojemu mężowi, że będzie musiał po odejściu z korporacji założyć jakiś biznes, żeby nie zramoleć i nie zdziadzieć. Roześmialiśmy się zgodnie.
    Ten nasz znajomy musi przeczytać Twoją książkę, bo nam nie uwierzy, że życie bez obowiązku pracy zarobkowej może być fascynujące :-) W Polsce nadal emerytura kojarzy się z głodowymi świadczeniami z ZUS, rezygnacją z aktywności, czasem oczekiwania na choroby i śmierć. Rozmawialiśmy też o alternatywie wyjazdu z Polski do krajów takich jak Filipiny, czy Tajlandia, ale jednoznacznie każdy wskazuje na problem z odpowiednim poziomem opieki zdrowotnej – jest to droga i niepopularna usługa w krajach zaliczanych do tanich. Potwierdzasz różnice w swojej książce (przy okazji choroby Twojej Mamy) – medycyna w krajach pozaeuropejskich jest na niższym poziomie, bo… często nie ma potrzeby, by było inaczej. To my, Europejczycy, chorujemy na choroby naszej cywilizacji – mniej znane w innych, bardziej naturalnych i zdrowych cywilizacjach.
    I przyszło mi do głowy, że niejako planujemy, że będziemy chorować. Tak, jakbyśmy nie chcieli uwierzyć, że dekalog zdrowego życia, który także prezentujesz w Twojej książce, może naprawdę działać :-)

    Chętnie bym podyskutowała na tematy zawarte w książce. Ciekawa jestem opinii innych fridomiaków w tych tematach – może jakieś posty…? Wybrane rozdziały?

    1. Robert2, dzięki. Miło mi widzieć, że są księgarnie, które mają prawie komplet moich książek. I to o wiele tańszych:-) Za to w sklepiku Mzuri można je zamówić z moim autografem. Nie wiem czy jest to warte aż 30% wartości książki, pewnie nie:)

  3. Dostałem informację z centrali Mzuri w Łodzi, że mieli ręce pełne pakowania i wysyłania książek. Obroty sklepiku Mzuri były ponoć rekordowe (nie mam jeszcze precyzyjnych danych). Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim osobom, które podarowały swoim bliskim którąś z moich książek. Jestem ogromnie wdzięczny. I życzę inspirującej lektury:-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.