Ceny mieszkań w Libercu, w Czechach

Dzięki uprzejmości Roberta (duże dzięki Robert!!!), otrzymaliśmy opis rynku nieruchomości w Czechach. Poznawanie rynków innych krajów pozwala lepiej zrozumieć nasz własny, polski rynek. Dlatego też zachęcam wszystkich z Was do tego byście, będąc gdzieś za granicą, zajrzeli do jakiegoś biura nieruchomości i przesłali na fridomię krótką relację. Będę bardzo wdzięczny.

A oto relacja Roberta z Czech:

“Byłem w ten weekend w Czechach w Libercu na zawodach sportowych (biegi narciarskie). Chciałem dowiedzieć się więcej o lokalnym rynku nieruchomości. Niestety w sobotę ani tym bardziej w niedzielę biura nieruchomości były już pozamykane, więc pozostało mi prześledzenie ofert w internecie oraz na witrynach pośredników nieruchomości. Liberec to bardzo ładne stare miasto, z piękną starówką i licznymi zabytkami. Ma obecnie ponad 100 tys. mieszkańców (piąte miasto w Czechach), można je więc porównać np. do mojej rodzinnej Zielonej Góry. Ma doskonale zorganizowany transport publiczny, w miarę gęsta sieć tramwajów to tam rzecz oczywista.

Pewnie mam tylko szczątkowe informacje z powodu braku pełnego przeglądu tego rynku, ale już na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że ceny nieruchomości w takim Libercu i okolicach są znacznie niższe niż u nas. Przykładowo w wielkiej płycie można znaleźć bez problemu mieszkanie o metrażu 70-80 m2 za cenę ok. 100.000 zł. Ze zdjęć wynika, że raczej do remontu, no ale u nas to takie lokum byłoby i tak znacznie droższe. Podobnie ceny domów, za 200-300 tys. zł po przeliczeniu z koron można wyszukać już całkiem fajne domki do zamieszkania.

Natomiast ceny najmu raczej zbliżone do naszych. Mieszkania rzędu 40 m2 widziałem wystawione po 1.000 zł miesięcznie plus opłaty, a większe po 1200 zł – 1500 zł.

Czyli całkiem ładne stopy zwrotu, skoro ceny niższe a czynsz podobny ;-)

Luksusowy apartament 160 m2 wykończony w najwyższym standardzie łącznie z wszystkimi sprzętami w nowym budynku można kupić za ok. 900 tys. zł – w Polsce cena byłaby pewnie znacznie wyższa.

Tak na marginesie, to po wielu wizytach u naszych południowych sąsiadów zauważam, że Czesi nie są tak ogarnięci żądzą pieniądza i pogonią za nim jak my Polacy, jest tam jakoś tak ciszej, spokojniej i nie ma takiej codziennej gonitwy. W niedziele i często w soboty sklepy są pozamykane, miasta nie są tak zeszpecone milionami reklam jedna na drugiej bez ładu i składu tak jak u nas. Oczywiście są centra handlowe, różne takie Plazy i tym podobne, ale myślę że nie w takiej liczbie jak u nas. Czesi weekendów raczej nie spędzają latając po galeriach handlowych, nie jest to dla nich chyba jakaś wielka atrakcja jak u nas, gdzie weekend bez galerii to weekend stracony”.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

24 Responses

  1. bylem w Libercu pare lat temu w wakacje, na dłuższy weekend.
    w centrum, na starówce, w sobote wieczorem nie bylo prawie nikogo! sami z własnym towarzystwem bawailismy sie w klubie pod głowna płyta rynku:)))) dj gral dla 6 osob:))) dedykacje byly za darmo:)))

    przerazilo mnie wtedy to miasto i zrozumialem ze Pepiczki maja tylko Prage.

    1. Flow, dzięki za relację. Zdaję się, że słowo, którego użyłeś do określenia mieszkańców Czech jest dla nich obraźliwe. Jeśli tak jest, to proszę byśmy wszyscy na fridomii okazywali więcej szacunku dla innych narodów. Fridomia to też wolność od uprzedzeń, stereotypów, złośliwości. Nam Polakom jest przykro, gdy ktoś do nas odnosi się z pogardą czy wyższością. Nie róbmy tego innym.

      1. hmmm nie wiedzialem tego, dlatego tez napisalem z duzej litery:)
        kiedys pracowalem z Czechami i najbardziej zapmietalem to ze my śmialiśmy sie z ich jezyka a oni z naszego:)

        1. Flow, ok, dzięki. Sam też nie jestem pewien… A co do brzmienia języka polskiego, to ze wszystkimi swoimi sz, cz, ć, szcz i innymi szelestami wcale się nie dziwię, że brzmimy śmiesznie dla innych:)

        2. Pepiczki nie jest słowem obraźliwym dla Czechów. Oczywiście, kiedy powiedziałbyś tak Czechowi prosto w oczy, mógłbyś zarobić w swoje. Ale mówiąc o nich ogólnikowo to nie jest obraźliwe. Jestem półCzechem i znam ich dobrze:)

        3. Puszkin, dzięki za podzielenie się swoją perspektywą. Tylko nie rozumiem, dlaczego miałbym “zarobić w swoje” skoro nie jest to obraźliwe określenie…

        4. Bo to znaczy tyle co byś powiedział Polaczek do Polaka, ogólnie nie jest to za fajne określenie i gdybyś to powiedział do Polaka – mógłby się zdenerwować również.

  2. Bardzo ciekawy artykuł.Ja mam identyczne wrażenie,gdy jestem w Czechach czy na Słowacji,jest duży spokój i czuje się go po przekroczeniu granicy.

  3. Stopy zwrotu w porządku, ale kto ma tyle gotówki, żeby kupić mieszkanie? A przecież polskie banki nie udzielą kredytu na zakup nieruchomości za granicą.

  4. ja jeżdżę 12-15 razy w roku do Niemiec i przez 5 dni jeżdżę praktycznie po 1000km dziennie ,znam Niemcy lepiej niż Polskę .
    W Niemczech niedziela jest dla rodziny ,wszystkie sklepy zamknięte , maja dzień dla rodziny ,relaksu ,sportu czyli zdrowia , nie to co u nas matki,żony albo pracuja w marketach,galeriach ,albo mężów biorą na niedzielne zakupy -PARANOJA !!!!

    1. Pablo, wydaje mi się, że nieco przesadzasz z tą paranoją. W Polsce nie ma przecież obowiązku pracy w galeriach lub chodzenia doń na niedzielne zakupy:-) “Paranoją” jest dla mnie osobiście nadmierna regulacja – dorośli powinni mieć możliwość wyboru. Nie chodzi mi o możliwość wyboru typu “kupić lub ukraść”, “karmić dziecko warzywami lub dopalaczami”. Ale skoro legalne jest kupowanie pożywienia lub ubrań w czwartek lub poniedziałek, to nie widzę powodu do delegalizowania tego w niedzielę:-)

  5. a czy ktoś wie jak zachowują się ceny mieszkań w Rosji ,bo przy takiej inflacji :

    http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/inflacja-w-rosji-w-marcu-kwietniu-moze-dojsc-do-15-17-proc/bgs1z

    ciekawi mnie czy rosną ?

    bo raty kredytów skoczą masakrycznie,co by było gdy w Polsce podnieśli do 15%
    przy 100 000 kredytu
    rata odsetkowa skoczyłaby jakieś +1000 zł na racie miesięcznej

    1000zł do każdego mieszkania x np.10 mieszkań + 10 000 zł miesięcznie więcej !!!

    i niech nikt nie mówi ,że jest to nie realne
    CHF poniżej 2PLN a teraz 3,55 :
    http://stooq.pl/q/?s=chfpln&c=10y&t=l&a=lg&b=1

    1. Pablo, rozmawiałem ostatnio z kilkoma pośrednikami nieruchomości w Petersburgu. Ceny w ostatnich miesiącach są stabilne w rublach. W walucie oczywiście mocno potaniały. Widziałem reklamy kredytów hipotecznych z oprocentowaniem od 12,9%, ale nie znam szczegółów.

  6. jakbym był prorokiem ,dzisiaj CHF nawet 5,19 PLN kosztował -MASAKRA
    teraz 4,19 PLN

    pamiętam jak kupowałem 1 mieszkanie w 2007 i brałem kredyt w PLN , to byłem 1 na 10 klientów ,którzy biorą kredyt w PLN a nie w CHF.
    Pani mi tłumaczyła ,żę zamiast raty 1250 zł , we frankach będę płacił 1050 zł , ja powiedziałem nie dziękuję wybieram zł ,dzisiaj płacę ratę 790 PLN , a dług spadł o 20%.
    We frankach nie wiem jaka byłaby rata ,ale miałbym pewnie jakieś 60-100% długu więcej do spłaty.

    Teraz niech dadzą kredyty w CHF ,
    jak jest tani (1,98 -2,5) dają kredyty
    jak jest drogi (3,5-5) nie dają
    a powinno być na odwrót !

    współczuję DZISIAJ tym ,którzy mają kredyty w CHF , trzymajcie się ,bo zawsze jest jakieś wyjście ,media będą dzisiaj miały używanie .

  7. Koszt mieszkania w porównaniu do ceny wynajmy bardzo atrakcyjny z tego co można przeczytać to by się mogło bardziej opłacać jeżeli ktoś szuka mieszkania aby kupić i wynajmować

  8. Witam, rozmawialem ostatnio z Litwinem ktory powiedzial ze zdarza sie dosc czesto ze na Litwie mozna wynajac mieszkanie calkiem za darmo!! Powod jaki podal to ze duzo osob ktore wyjezdzaja za praca za granice pozostawiaja swoje mieszkania i nie potrafia znalesc zadnego lokatora.

    1. HubertP, przypadki wynajmu komuś z rodziny lub znajomych za darmo (jedynie za opłaty do administracji) są znane również w Polsce. Częsciowo wynika to z obaw przed “złymi najemcami”. W Mzuri wiele razy zdarzało nam się przejmować takie mieszkanie w zarządzanie i czasami zdarza się, że opiekunowie tych mieszkań zostawiają je w gorszym stanie niż regularni najemcy.

      Jeszcze częściej zdarza się, że Polacy wyjeżdżają do innego kraju czy innego miasta i pozostawiają swoje mieszkanie zupełnie niewynajęte. Wtedy zamiast przychodów z najmu, ponoszą koszty utrzymania mieszkania czy domu…

      1. Z czego może wynikać takie “roztargnienie”? Z braku świadomości finansowej, czy wręcz odwrotnie – od dobrobytu im się poprzewracało? :)

        1. Przypuszczam że z niewiedzy że można dosyć łatwo zarobić na wynajmie, z niewiedzy że istnieją takie firmy jak Mzuri, oraz ze strachu przed najemcami, zniszczeniami itd.

    1. Robert, dzięki. Rzeczywiście dobrze, że w Polsce działania KNF są bardziej ostrożnościowe. Luźna polityka Banku Czech zaskakuje.

      Dodatkowo, od wielu lat na rynku czeskim inwestują intensywnie Rosjanie – Karlowe Wary zostały w dużej części wykupione przez Rosjan. Mieszka ich w Czechach mnóstwo, setki razy więcej niż w Polsce. Praska Hurka to dzielnica Rosjan. Na czeskich uczelniach jest mnóstwo Rosjan.

      Być może ostatnio grono inwestorów w Czechach zasili również Ukraińcy.

  9. http://next.gazeta.pl/next/7,151003,22496812,czesi-i-wlosi-na-dwoch-roznych-biegunach-gdzie-w-europie-najbardziej.html#BoxBizLink

    “Absolutnym rekordzistą są tutaj Czechy – w drugim kwartale tego roku mieszkania były tam droższe aż o 13,3 proc. niż przed rokiem. Ten wzrost staje się już niebezpieczny – rynek mieszkaniowy u naszego południowego sąsiada może zostać przegrzany. Wzrost cen nieruchomości ciągle przyspiesza – w pierwszym kwartale tego roku ceny mieszkań w Czechach wzrosły w ujęciu rocznym o 12,9 proc., a w ostatnim ubiegłego roku o 11 proc.”

Skomentuj Pablo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.