Spory pomiędzy najemcami, a właścicielami mieszkań

Opiekując się ok 1000 mieszkań na wynajem, w Mzuri często znajdujemy się w samym środku sporów pomiędzy najemcami, a właścicielami mieszkań na wynajem. Czasami spory te są tak samo bezpodstawne jak spór przedstawiony w artykule poniżej.

Oto link: http://www.tvn24.pl/sikanie-na-stojaco-w-sadzie-wyrok-w-niemczech,508512,s.html

Kiedyś może zbierzemy nasze historyjki z życia wzięte w księgę anegdot. Bo niektóre oczekiwania najemców (ale też czasami naszych Klientów – właścicieli mieszkań, którymi się opiekujemy) są kosmicznie i komicznie absurdalne. Wiem, że Marcin z Tychów zgłaszał już kilkukrotnie swoją pomoc w spisaniu tych wszystkich anegdot:-) Liczę, że inne osoby też się do tego dołożą swoim doświadczeniem.

Oby jak najmniej z tych wszystkich sporów trafiało do sądów:))) Powodzenia!

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

5 Responses

  1. Z cyklu anegdot, na szczęście nie do końca poważnych. Miałem najemcę na okres wakacji – facet delegowany do oddziału firmy. Z mojego mieszkania wynieśli się studenci, bo nie chcieli płacić za okres wakacji. Z braku laku zgodziłem się na umowę na 2 miesiące wakacyjne. Facet miał następujące problemy:

    – dzwonił do mnie o godz. 23, bo nie działa mu kran. Ja naiwny jadę z narzędziami, boję się że zalejemy sąsiadów, a tu patrzę o co chodzi, a okazuje się, że tylko zaciął się kurek w wannie – woda leciała prysznicem, a nie kranem… Pomijam fakt, że wystarczyło go odblokować, ale po co facetowi woda w kranie nad wanną, kiedy ma obok umywalkę i wodę lecącą bez problemu prysznicem… I po to mi dzwoni o godz. 23… Teraz jestem już mądrzejszy i na pewno bym o godz. 23 nigdzie się nie ruszał

    – potem pytał mnie czy mam na wyposażeniu mieszkania pościel. Niestety nie miałem bo przecież nie jestem hotelem. Facet kupił sobie swoją. Po zakończeniu najmu facet usiłował mi sprzedać swoją pościel. Odmówiłem, bo i po co mi czyjaś pościel?

    – wyprowadził się po miesiącu czasu bo go firma odwołała z delegacji. Byłem na tyle miły, że odwiozłem go jeszcze potem na dworzec ;-)

    Nauka z tego taka, że teraz już nigdy bym się nie zgodził na wynajęcie na tak krótki okres, to nie warte zachodu, facet jeszcze wynegocjował niższy czynsz, po miesiącu się wyniósł, a musiałem tam jeździć chyba z 5 razy (dać klucze, potem odebrać, “naprawić” mu kran itd). Podziwiam osoby którym chce się wynajmować na doby.

    1. Robert, dzięki za Twój case.
      A propos wynajmu na doby. Kilka miesięcy temu, ktoś kto opiekuje się pakietem około 70 apartamentów na wynajem krótkoterminowy w W-wie opowiedział nam, że w ciągu ostatnich miesięcy kilkakrotnie mieli przypadki zdewastowanych mieszkań wynajętych na weekend. Okazuje się, że młodzież wynajmuje takie apartamenty w celu zrobienia urodzin czy jakiejś innej imprezy. Po takiej imprezie sprzątaniu nie ma końca…:) O zniszczeniach mebli i sprzętu nie wspominając:(

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.