Rady dla Maćka by nabrał więcej … odwagi:-)

Otrzymałem maila od Macieja zastanawiającego się jakie kroki powinien podjąć by rozpocząć inwestowanie w nieruchomości. Pomożecie mi odpowiedzieć Maciejowi i udzielić mu kilku wskazówek? Jeśli możecie, to napiszcie proszę w buletach po kilka-kilkanaście rzeczy, od których mógłby zacząć początkujący inwestor. Może dzięki temu powstanie lista Top 10 pierwszych kroków do fridomii? :-)) Oto treść maila od Macieja.

Witam,

Na wstępie chciałem podziękować za stronę fridomia.pl oraz MZURI – nieocenione źródło informacji, bardzo budujące wpisy, dające możliwość realizacji marzeń o wolności finansowej.

Trochę o mnie. Lekko ponad 30 na karku, ustabilizowane życie, wspaniała żona, wspaniałe dzieci, własne mieszkanie w Krakowie (bez kredytu oczywiście). Od zawsze dbałem szczególnie o moje finanse oszczędności, inwestycje, nigdy nie wydawałem więcej niz posiadałem, dywersyfikacja źródeł dochodu. Zawsze marzyłem o wolności finansowej, budowaniu aktywów które będa na mnie pracować. Moje inwestowanie polega do tej pory na spędzaniu czasu:
– w funduszach inwestycyjnych – zrezygnowałem – zbyt duże prowizje, nawet przy stratach, brak gwarancji zysku
– forex – można szybko zejść na zawał
– giełda – raz lepiej raz gorzej
– budowanie portfela dywidendowego na polskiej giełdzie
– inwestowanie w nieruchomości – zawsze brakowało mi do tego odwagi, dalej mi jej brak, choć powoli dojrzewam

W ostatnim okresie mojego życia coś się zmienia. Pod wpływem literatury zmieniam swoje życie na jeszcze lepsze, uczę się nowych nawyków, stawiam sobie cele długoterminowe, uczę się kontrolować swoje sny. Posiadam oszczędności i zdolność kredytową. Chcę inwestować w nieruchomości jednak wciąż się obawiam porażki, gdy będę robił to na własną rękę. Potrzebuję rady. Jaki podjąć kolejny krok?
Wyczytałem, że w połowie kwietnia (może w moje urodziny), będzie spotkanie fridomaniaków w Krakowie, już nie mogę się doczekać i wpisuję to w swój kalendarz! Wiem, że to będzie ten krok w moim życiu, który zmieni wszystko. Dojrzewam.

Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziekuję,

Maciej

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

15 Responses

  1. Maciej ma odwagę inwestować w giełdę i forex, a nie ma odwagi żeby kupić coś na wynajem… Chyba odwrotnie – inwestycje w nieruchomości są dla ludzi którzy wszystkiego się boją, nie ufają bankom, giełdom i innym forexom ;-) Odwagi tu nie ma nic strasznego. Jeżeli sam się boisz działać to pójdź do Mzuri, znajdą ci mieszkanie do kupienia i potem będą nim zarządzać. Na pewno będziesz miał przy tym mniej nerwów niż przy giełdzie czy innym forexie!

    1. Dzięki Robercie za odpowiedź.

      Teraz już jestem świadomy, że giełdy, forexy i inne tego typu wynalazki dają pozorne poczucie bezpieczeństwa, bo możesz tam inwestować małe kwoty. Zyski cieszą, a małe straty nie bolą tak bardzo. Inwestując mądrze, możesz wypracować kapitał do inwestowania w nieruchomości. Taki był mój pierwotny plan. Jednak wraz z zyskami (straty też były) nigdy nie było tego odpowiedniego momentu na wykonanie tego ostatecznego kroku zbliżającego do wolności finansowej.

    2. No chyba, że Mzuri nie będzie płacić w terminie rachunków za Twoje mieszkania i nie będzie odpowiadać na Twoje maile, wtedy jednak nerwy są…

      1. Agnieszka, masz rację. Nie jesteśmy doskonali i zdarzyło się – niestety – że na tysiące przelewów każdego miesiąca coś nam umknie. Gorąco przepraszamy za wywołanie niepotrzebnych nerwów. Oczywiście pracujemy nad tym by wyeliminować do zera takie przypadki. Nowy system, który wkrótce wdrożymy pomoże nam się wystrzec prostych i głupich błędów. Podczas szkoleń przy okazji wdrażania systemu, podkreślimy też aspekty obsługi Klientów. Chcemy by drobne błędy nie przesłaniały całokształtu naszych działań na rzecz wspierania dziesiątek Polek i Polaków w budowaniu wolności finansowej:-)

  2. Jeszcze rok temu miałem podobne obawy co Maciek, ale też wiedziałem, że chce (nawet bardzo) inwestować w nieruchomości.
    Książki, blog Sławka, spotkania z fridomiakami, nie tyle utwierdzały mnie w moim przekonaniu a dopracowaly “taktyke” przed zakupem pierwszych mieszkań.
    Jeżeli obawiasz się, że źle kupisz to Robert już znalazł rozwiązanie… MZURI INVESTMENT.
    Ja osobiście lubie proces szukania, analizowania i aranżacji mieszkania i myślę, że jako poczatkujcy ze stopą zwrotu 7, 8 – 8, 3% jest całkiem dobrze.
    Maćku nie zastanawiaj się długo. Jestem przekonany, że ten rodzaj inwestowania jest najbezpieczniejszy i w dłuższej perspektywie czasu pozwoli w pełni cieszyć się z życia.
    Powodzenia

  3. Skocz ze spadochronem. Może być nawet w tandemie. Przez całą resztę życia wszystko inne to będzie dla Ciebie bułka z masłem.
    Polecam.

      1. Maciej, niesamowite, bo ja też pierwszy – i jak dotąd jedyny – skok oddałem 13 lat temu, w maju 2003 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Ty też tam debiutowałeś czy gdzieś indziej?

  4. Ja zawsze praktykuje nagatywna wizualizacje. Najpierw zastanawiam się co może najgorszego się stać gdy zrobie to co zakladam. W tym wypadku, przy zakupie mieszkania- utrata gotówki, utrata pracy, brak najemcy, splacanie kredytu.
    Następnie zastanawiam się jakie kroki mogę podjąć by zminimalizowac ryzyko wystąpienia tych zjawisk- kupno tańszego mieszkania, staranie się o najkorzystniejszy kredyt, nie inwestowanie całej ilości dostępnej gotówki, jakie szanse na znalezienie innej badz dodatkowej aby splacic kredyt, z csego bede musial zrezygnowac jesli nie bedzie najemcy i ja bede musial splaca kredyd itd. Na koniec plan, krok po kroku co muszę zrobić żeby powrócić do punktu 0- odbudowanie ilości gotówki, zdolności kredytpwej jaka posiadalem przed zakupem mieszkania, sprzedanie mieszkania z kredytem

    Zwykle, precyzyjne opracowanie najwiekszych obaw pozwala Nam uswiadomic ze “najgorszy możliwy scenariusz” nie jest taki straszny jak Nam się wydaje.

  5. Przyłącze się do pytania kolegi Maćka, czy możecie coś powiedzieć więcej, co analizujecie przed zakupem danej nieruchomości? Jak daleko w przód staracie się obliczyć poszczególne wydatki i zyski? Ewentualnie czy używacie któregoś z dostępnych na google arkuszy kalkulacyjnych?

    1. Wbrew pozorom sprawa jest dosyć prosta. Ja osobiście wchodzę sobie na jakikolwiek popularny portal z ogłoszeniami i przeglądam w jakich cenach są ogłoszenia najmu w interesującym mnie miejscu (z przedziału mieszkań, które mnie interesują) ile jest tych ogłoszeń i w szczególności jak długo są dostępne (można sobie pisać daty kiedy się pojawiły i zniknęły). W tym okresie obserwuję też w jakich cenach można kupić mieszkania. Jeśli ceny kupna i wynajmu są zadowalające i widać ruch w najmie to już jest duże prawdopodobieństwo, że cały biznes się domknie. Należy sobie założyć jakąś stopę zwrotu (u mnie staram się aby to było minimum 8%). Do tak prostych obliczeń założeń wstępnych wystarczy zwykły kalkulator. Przed zakupem warto dobrze przeanalizować jej stan prawny. W szczególności czy jest to pełna własność (możliwość amortyzacji przyśpieszonej), księga wieczysta (najważniejszy działy 3 i 4 ), stan samej nieruchomości (ewentualne remonty i dostosowanie do wynajmu), bardzo ważne są też koszty administracyjne (niskie koszty w czasie pustostanu oraz możliwy wyższy czynsz dla Ciebie). To tak na szybko, najważniejsze rzeczy. Więcej znajdziesz na blogu lub w książkach Sławka. Generalnie jak zaczynasz rozgryzać temat to znajdujesz coraz więcej. Nie warto się tu śpieszyć ponieważ wydaje się sporo piniędzy, a okazje rynkowe nie są co dziennie (wtedy byłyby standartem a nie okazjami). Zyczę sukcesów w inwestowaniu i pozdrawiam.

  6. Ważne, aby wyzbyć się emocji i potraktować inwestycję w nieruchomości jak zwyczajny biznes. To ma być środek do celu, czyli Fridomii. Zimna kalkulacja jest bardzo ważna, gdyż to w emocjach podejmujemy najwięcej niewłaściwych (czy mniej trafionych) decyzji.

    I polecam Mzuri – można im zaufać, bo wybierając inwestycję myślą o zarządzaniu nią, o wynajmowaniu (łatwym i przyjemnym), doskonale znają rynek z setek wynajmowanych mieszkań i są ekspertami. To, co interesuje inwestora, to comiesięczne wpływy na konto. Resztę robią oni.

    Drugim istotnym wg mnie punktem jest potraktowanie pieniędzy na tę inwestycję jako potencjalną stratę. Popatrz na zera na koncie, naciesz się cyfrą przed nimi, po czym zrób przelew na konto sprzedającego i pożegnaj się z tą kwotą. Gdy przestaniesz już rozpamiętywać, iż miałeś TAKIE pieniądze, zwrot z inwestycji będzie cudowną “niespodzianką”, a ewentualny zysk utracony (gdyby był problem z najmem) nie będzie bolał. Ciągłe rozpamiętywanie, ile to kosztowało, jak długo zbierałeś pieniądze na tę inwestycję, zaklinanie rzeczywistości, aby inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę – wszystko to niepotrzebnie nas nakręca i angażuje. To są tylko pieniądze. TYLKO! Masz rodzinę, fajne życie, cokolwiek się stanie z Twoimi pieniędzmi, a nadal będziecie szczęśliwi i zdrowi, to nadal możesz wszystko. Mam nadzieję, że można zrozumieć, o co mi chodzi :-) Szanuję pieniądze i namawiam innych, aby je szanowali, bo to ma sens, ale przestrzegam przed uznaniem ich za naszego bożka :-)

    I powodzenia! Nieruchomości, to cudowna rzecz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.