Relacja z The National Property Investment Expo

3

 

Piszę te słowa w Birmingham, dokąd przyjechałem na The National Property Investment Expo. Te targi branżowe przyniosły mi kilka zaskoczeń.

Po pierwsze targi są o wiele mniejsze niż się spodziewałem. Co prawda mieszczą się w gigantycznym centrum konferencyjnym (The NEC) – w życiu nie widziałem większego – by dać Wam pojęcie o jego rozmiarze zmierzyłem czas, jaki zajęło mi przejście od wejścia do budynku do dotarcia na same targi – to 10 minut!!! – to jednak ta sama impreza przyciągnęła raptem 32 wystwców. Niewiele, zwłaszcza w porównaniu do Landlord and Letting Show w Londynie, które miesiąc temu odwiedziłem ze Sławkiem.

Po drugie znacząca część (ok. jednej czwartej) firm, które przedstawiaja swoje usługi to branża finansowa – mniej więcej po połowie brokerzy ubezpieczeń i firmy proponujące pomostowe finansowanie zakupów inwestycyjnych. Nota bene – choć to dla mnie nie nowość, to wciąż zaskakujący w porównaniu do realiów polskich jest dla mnie zakres ubezpieczenia, jakie może wykupić właściciel mieszkania na wynajem – poza standardowymi uszkodzeniami z powodu pękniętej rury oraz poza odpowiedzialnością cywilną można się ubezpieczyć od pustostanów, kosztów sądzenia się z najemcą i od skutków wandalizmu najemcy.

Po trzecie stosunkowo niewielu wystawców (mniej niż jedna piąta) powtarza się z Landlord and Letting Show. Poznałem sympatycznego komornika, uroczego właściciela firmy zarządzającej najmem z Nuneaton i znającego kilka słów po polsku pracownika firmy szkoleniowo-inwestycyjnej. Myślałem, że będzie ich wiecej.

Po czwarte nie spodziewałem się – choć właściwie nie wiem czemu – że będzie tu kilka firm oferujących inwestycje zagraniczne. Można kupić apartament w hotelu w Bułgarii, dom w Hiszpanii, czy pokój w hotelu w Północnej Dakocie  w którym będą mieszkać pracownicy firm naftowych.

Spędziłem trochę czasu dyskutując z firmami przypominającymi Mzuri Investments lub całą Grupę Mzuri. Byłem bardzo zaskoczony słysząc, że można zainwestować w UK (konkretnie w Szkocji czy w północno-wschodniej Anglii) w dom na wynajem, która przyniesie 10% zwrotu! I to przy stosunkowo niewielkiej inwestycji rzędu 50-80 tys funtów (mniej więcej 250-500 tys zł). I nie chodzi tu o “magię” związaną z finansowaniem, flippingiem czy wzrostem wartości domu. Zacząłem więc dopytywać i – tym razem nie byłem zaskoczony – okazało się, że chodzi o lokalizację i o metodę liczenia stopy zwrotu. Tak rentowne są inwestycje w odpowiednikach naszych Sieradzy, Węgorzewów czy Świebodzinów. Oczywiście (tę lekcję odrobiłem już wcześniej) w tak niewielkich miastach też funkcjonują firmy takie jak Mzuri, które zaopiekują się mieszkaniem na wynajem. Ale chyba największa różnica kryje się we wzorze na wyliczenie zwrotu. W Mzuri Investments zakładamy zwykle 11 miesięcy najmu, w UK zakłada się 12 (co oczywiście nie jest zbyt realistyczne, bo jakiś pustostan zawsze się zdarzy), od przychodu odejmujemy naszą prowizję za zarządzanie (w przeciwieństwie do kolegów z UK) i w kosztach nabycia uwzględniamy wszystkie koszty transakcyjne, podczas gdy tutaj bierze się gołą cenę nieruchomości. Nic dziwnego, że tak wyliczona stopa zwrotu jest o ok. 1/3 wyższa niż gdybyśmy my ją liczyli (gdyby nieruchomość wymagała remontu, różnica byłaby jeszcze większa). Gdyby porównywać jabłka z jabłkami okazałoby się – jak szybko policzyłem – że te prowincjonalne inwestycje w UK dają zwrot zbliżony do tego, jaki można osiągnąć w dużych polskich miastach. Jeszcze jeden argument, by pieniądze inwestować  na naszym podwórku.

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

6 Responses

  1. Artur, a czy możesz dać jakieś namiary na te firmy, które mówią o inwestycji w domy w UK? Chętnie bym z nimi porozmawiał…

  2. Ciekawe informacje. Widać jednak, że rynek nieruchomościowy i najmu w szczególności są tam dalece dalej rozwinięte niż w Polsce.

  3. Arturze, świetny wpis z relacji, uwielbiam takie niepolskie informacje z rynku nieruchomości, a gdy jeszcze jest w większej mierze mowa o najmie i wszystkim co z nim związane to tym bardziej moja ciekawość jest zaspokojona. Teraz tylko czekać na kolejne relacje tego typu. Wydaje mi się więcej niż pewne to, że w Polsce niestety jeszcze na większą skalę nie doczekamy się w formie ciągłej podobnych targów branżowych… Mzuri Investments jak widać to nie tylko pionier w Polsce, również z tego co również widać w Europie :)

    1. Wybacz Tomtor, dam znać następnym razem. Muszę przyznać, że wyprawy do Birmingham nie zaliczę do szczególnie udanych kulinarnie. A curry – zwłaszcza tajskie – jest (są) w okolicach szczytu mojej listy ulubionych potraw…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.