Posiadanie własnego mieszkania symbolem biedy

Pod takim tytułem ukazał się wczoraj na portalu biznes.pl artykuł prof Bogdana Wyżnikiewicza. W artykule tym, bazującym na danych Eurostatu, przekonuje, że im bogatszy kraj, tym mniejszy odsetek ludzi mieszkających we własnym mieszkaniu i tym wyższy odsetek najemców.

Oto link: http://biznes.pl/magazyny/nieruchomosci/posiadanie-wlasnego-mieszkania-symbolem-biedy/jejtfg

Jestem przekonany, że odsetek najemców będzie w Polsce rósł. Pisałem już o tym wielokrotnie. W miarę wzrostu naszej narodowej zamożności będziemy coraz bardziej upodabniać się do krajów zamożnej Europy. Będzie rosnąć nasza mobilność za pracą. Będzie napływać więcej imigrantów. Ludzie będą sobie uświadamiać, że posiadanie mieszkania to nie tylko przywileje, ale też i mało przyjemne obowiązki (np poniesienie kosztów naprawy przeciekającego dachu, męczenie się z uciążliwym sąsiadem, itp), o kredycie hipotecznym na dziesiątki lat nie wspominając. Coraz mniej osób będzie stać na zakup mieszkania na własność w miarę jak ich ceny będą rosnąć, a dostępność kredytów spadać.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

9 Responses

  1. Najem jest wygodniejszy natomiast warto zwrócić uwagę iż w Polsce mieszkania ciągle są symbolem
    bezpieczeństwa i dlatego nadal będą kupowane, zwłaszcza, że oprocentowanie lokat bankowych jest
    bardzo niskie. Będą kupowane po prostu przez osoby które będzie na nie stać.

  2. Akurat mieszkanie na kredyt jest przeciwnością bezpieczeństwa. Gdy wyrzucą takiego “właściciela” z pracy, może stracić nie tylko pracę, ale i dach nad głową oraz kilka(naście) kolejnych lat życia na spłacanie długu po kredycie. To nie bezpieczeństwo, a niewolnictwo (i świadomie piszę to bez cudzsłowów – kredyty dla młodych ludzi, by pakowali się “pod korek” to świadome działania globalnych banków, by zniewolić cały region, który wyszedł z komunizmu).

    1. I uzupełniene – osoba, która ma takie “własne” mieszkanie i zdaje sobie z powyższego sprawę – staje się zastraszona, jest idealnym pracownikiem, którego można wykorzystywać, by pracował całą dobę. Oczywiście zatrudnia go zwykle korporacja, której właściciele to “pzypadkiem” udziałowcy banków hipotecznych… Tak to zostało sprytnie wymyślone i z wielkim sukcesem wdrożone. A za 10 lat mieszkania tym ludziom (już w wieku średnim) team korporacja-bank zabierze i będzie wynajmować komercyjnie. Wtedy staniemy się “krajem bogatych”, gdzie najemców jest więcej, niż właścicieli.

      1. Mariusz, z tym, że posiadanie zadłużenia sprawia, że ktoś jest bardziej spolegliwym pracownikiem korporacji się zgadzam. Sam też o tym pisałem. Pracownik ukredytowany chętnie zgodzi się na nadgodziny (nawet bezpłatne), zaakceptuje przenosiny do innego miasta by tam służyć celom korporacji, zgodzi się nawet na redukcję zarobków (jeśli będzie taka potrzeba). Natomiast to, że istnieje spisek by mieszkania odbierać ludziom pracującym w korporacjach, to chyba zbyt daleko posunięta hipoteza.

        1. Sławek użyłeś mojego ulubionego słowa: “spolegliwy”. Nie chcę nic poprawiać ani tym bardziej pouczać, jednak jeszcze niedawno słowo to było używane całkowicie źle.

          http://sjp.pl/spolegliwy

          1. taki, na którym można polegać; pewny;
          2. potocznie: taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym

          To drugie znaczenie ludzie używają masowo, i jeszcze do niedawna całkiem niepoprawnie. Weszło to do języka potocznego i tylko dlatego warunkowo można je uznać za poprawne. W innych słownikach określa się to jako błąd językowy.

          Ciekawostki::

          Twórcą terminu “SPOLEGLIWY” był prof. Tadeusz Kotarbiński. Dzisiaj powszechnie stosuje się to słowo całkowicie błędnie jako “uległy”. Błędne rozumienie tego słowa rozpowszechniają przede wszystkim politycy, ale także – niestety – dziennikarze.

        2. Warto zwrocic uwage, ze ceny mieszkan ida w gore gdy ludzie zaciagaja kredyty zeby je kupowac. Dzieki zaciaganiu tych kredytow przez ludzi powstaje zupelnie nowa sila nabywcza, ktora trafia odrazu i bezposrednio do tych ktorzy te mieszkania sprzedaja, np. deweloperow czy osob prywatnych. Po takiej transakcji kupujacemu pozostaje dlug i mieszkanie, a sprzedajacemu pieniadze na koncie, ktore miejmy nadzieje szybko wyda na inwestycje w realna gospodarke produkujac dobra i uslugi, tworzac miejsca pracy. Ta stworzona sila nabywcza, wraz ze splacaniem kredytu przez kupujacego bedzie z kazda jedna splacona rata stopniowo znikac z obiegu, az do momentu calkowitego znikniecia w momencie splacenia calego kredytu.

          W obecnych warunkach wielu ludzi zadowoliloby sie zwrotem z kapitalu ok. 5% rocznie. Jesli przyjmiemy, ze zbudowanie m2 mieszkania, to koszt od 2-4k PLN, tak jak zaklada Rzad w programme Mieszkanie+, to za 30m2 mieszkanie trzeba byloby zaplacic od 60-120k PLN, czyli przy takiej inwestycji zeby osiagnac 5% zwrot z kapitalu potrzeba 3-6k PLN rocznie, czyli w przeliczeniu na m2 pomiedzy 100-200PLN za 1m2 rocznie, czyli aby to osiagnac nalezaloby ustawic czynsz na 250-500 PLN miesiecznie, w zaleznosci czy kupujemy mieszkanie za 60k PLN, czy za 120k PLN.

    2. Mariusz, witam ponownie na fridomii. Widzę, że po latach nieobecności, przekopujesz zawartość bloga. To miłe, że przypominasz starsze wpisy. Dzięki za Twoje komentarze. I zachęcam do nie znikania znowu:-)

      1. Mam wszystkie komentarze w archiwum rss z różnych blogów, jak akurat najdzie mnie wena na daną dziedzinę to czytam komentarze i na ciekawy odpowiem, nie ma znaczenia, kiedy był oryginalny wpis.

        Wywodzisz się z korporacji i zarabiasz na zarządzaniu mieszkaniami kupionymi często na kredyt, więc jest oczywistym, że nie widzisz “świata hipotek” takim, jakim jest. Akurat w tej kwestii Twoja opinia nie jest więc miarodajna. Masz dużo czasu, proponuję więc zainteresować się tematem geopolityki, kreacji pieniądza, światowej finansjery itd… Nawet jeśli nie pasuje to do koncepci tego bloga, wypadałoby mieć świadomość o co w świecie toczy się gra…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.