Kabriolet, a decyzja Suwerena

Dziś przydarzyła mi się śmieszna historyjka.

Zamierzam sprzedać swój samochód. Chodzi o moje przygotowania do życia po 50-tce. Jak wiecie od października tego roku, zamierzam każdą zimę spędzać w tropikach i tylko na okres wiosenno-letni wracać do Europy. Co lato planuję wykonywać przez 6 miesięcy inny zawód w różnych miastach Polski i nie tylko. A ponieważ latem wolę jeździć na skuterze, to praktycznie nie potrzebuję samochodu. Postanowiłem, że go sprzedam. A ponieważ to kabriolet, to pomyślałem, że lepiej zrobić to teraz niż w październiku (zapotrzebowanie na kabriolety – spodziewam się – maleje wraz z coraz mniejszą dawką codziennego słońca).

Wspomniałem dziś rano o pomyśle sprzedaży mojej Mazdy MX-5 swojemu znajomemu. A on zupełnie zaskoczył mnie pytaniem: “to w związku z decyzją suwerena?”. Początkowo pomyślałem, że ma na myśli moją żonę:-), ale szybko zorientowałem się, że chodzi mu o wczorajszy wynik II tury wyborów prezydenckich. “Co ma piernik do wiatraka? – zapytałem go. Musiałem go przekonywać, że nie chcę uciekać z Polski z powodów politycznych:-) Zresztą nie sądzę byśmy mieli czym się przejmować, nawet jeśli wybrany został nie ten kandydat, na którego głosowaliśmy. Ze zdumieniem zauważyłem, że ludzie bardzo obawiają się dojścia do władzy dzisiejszej opozycji.

A to przecież normalny proces demokratyczny – raz rządzą jedni, raz drudzy. Praktyczne kompetencje prezydenta są dość ograniczone. Dodatkowo, uważam, że jałowe spory, walki te słowne i te na haki pomiędzy politykami zwaśnionych opcji są nam wręcz na rękę.  “Leniwy” to wręcz pożądana cecha polityka w Polsce. Bo leniwi i zajęci sobą politycy mniej się mieszają do naszego życia prywatnego, mniej tworzą niepotrzebnych ustaw, mniej przeszkadzają nam przedsiębiorcom w dziele budowania lepszego jutra dla naszych rodzin, dla naszych współpracowników, dla naszych klientów.

My Suweren się wczoraj wypowiedzieliśmy. A teraz róbmy swoje. Ja sprzedaję samochód, tak jak to sobie zaplanowałem. Wprawdzie jest gorszy niż mój skuter:-), ale gdyby ktoś był zainteresowany nabyciem kabrioleta, to podaję kilka szczegółów. Mazda MX-5, silnik 2 litry benzyna; kupiona nowa u dealeara w styczniu 2009 roku; przebieg – ok 76.000; silnik ma przebiegu około 50.000 km (bo po ok 25tyś został wymieniony na fabrycznie nowy. Od tego czasu regularnie serwisowany w autoryzowanym serwisie. Jedna stłuczka – w Bydgoszczy dostałem w tył samochodu na jakimś rondzie. Sprawny. Bez awarii. Komplet opon zimowych. Dach otwierany w kilkanaście sekund, a potem delikatny szum wiatru, śpiew przydrożnych ptaszków, zapach kwiatów, poczucie wolności. Dodatkowa zaleta – lakier (granatowy) chroniony pomarańczową folią z reklamą Mzuri (oczywiście możliwość zdjęcia folii po zakupie:-). Wyceniony na PLN 43.000; dla Fridomiaków – duża zniżka:-)

I jeszcze jedna niespodzianka dzisiaj. Otrzymałem pocztą od jednego z Fridomiaków pewną książkę –  “Pieniądze w świetle ewangelii. Nowa opowieść o biedzie i zarabianiu” księdza Jacka Stryczka – wraz z bardzo miłą dedykacją. Przeskanowałem kilka losowych stron i już wiem, że jest to książka warta przeczytania.

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

15 Responses

  1. Szczerze mówiąc nie zrozumiałem znaczenia słowa suweren w powyższym :) A gdzie spędzasz tegoroczna zimę ? :)

    1. Tomku, zadecydował “naród”, czyli suweren. Tegoroczną zimę spędzam na nauce języka chińskiego w Singapurze, ale wcześniej jeszcze wyskoczę do Patagonii oraz na Antarktydę. Tam planuję zostawić większość swoich zimowych ciuchów:-)

        1. Tomku, nie przepraszaj – nie jestem nieomylny i chętnie się uczę na popełnionych błędach.

          Znalazłem – przed chwilką – dwie definicje “suwerena”.
          suweren – podmiot sprawujący niezależną władzę zwierzchnią
          suweren – złota moneta o wartości 1 funta

          Miałem na myśli tę pierwszą:-) Czy nadal uważasz, że to błąd?

        2. Suweren – podmiot sprawujący władze, np. król , monarcha. Ale to nie naród . Przynajmniej tak to rozumiem…:)

        3. Tomku, jest to pewnie na wyrost, ale mówi się, że w demokracji suwerenem jest naród. To ponoć naród poprzez kartkę do głosowania sprawuje władzę nad prezydentem, Sejmem, itp

        1. Adam, nie wiem jeszcze w której szkole będę. Dam znać pod koniec roku:-)

  2. Również uważam, że nie ma czym się przejmować, ale zawsze trzeba być czujnym przed takimi scenariuszami jak np. cypryjski i odpowiednio szybko zabezpieczyć swój majątek w razie zagrożenia.

  3. Cóż za zbieg okoliczności Sławku! Wczoraj byliśmy z Żoną na “polach” i widzieliśmy zaparkowaną Twoją mazdę :). Nawet spacerując wypatrywałem czy Cię gdzieś nie zobaczę, ale nie udało się ;)

    Pozdrawiam i życzę powodzenia w sprzedaży!

  4. Sławku,
    tak się składa, że jestem już po lekturze książki ks. Jacka. Wiele poglądów opisanych w książce jest zbieżnych z Twoimi. Ks. Jacek ma ciekawy pogląd na temat pomagania innym, co może być przydatne również w kontekście Fundacji Fridomii. Jest niewątpliwym ekspertem w tej “branży”.
    Pisze również o ascezie, która przypomina filozofię życia poniżej swoich możliwości finansowych.
    Również polecam tę książkę, naprawdę warto przeczytać, skłania do refleksji i działania.
    Pozdrawiam.

    1. Szymon, ktoś już mi kiedyś polecał kontakt z ks Jackiem dotyczącym właśnie Fundacji Fridomia. Muszę ją w to lato uruchomić. Zawsze najtrudniejszy jest ten pierwszy krok… :-)

  5. Mam już zakupioną tę książkę i od kilku tygodni czeka na swoją kolej na lekturę ;-)

    A propos wyborów prezydenckich – pomimo, że nie głosowałem na zwycięzcę, to jakoś jego wygrana mnie w ogóle nie zmartwiła. On tyle naobiecywał wszystkim w swojej kampanii wyborczej, takie cuda na kiju i gruszki na wierzbie, że jeżeli uda mu się wdrożyć chociaż 10 % swoich obietnic, to nic tylko będziemy się cieszyć. Problem w tym że to pewnie puste obietnice, poza tym pewnym problemem może być fakt, że zdecydowana większość tych obietnic nie leży w kompetencjach prezydenta. Mam więc wrażenie, że facet kandydował i wygrał wyścig po urząd, o którym nie do końca wie czym ma się zajmować ;-) Bo od kiedy to prezydent w Polsce zajmuje się wysokością podatków albo sprawami kopalń …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.