Modele biznesowe

Jako konsultant zajmowałem się przez wiele lat analizą i wymyślaniem nowych modeli biznesowych firm w różnych branżach. W branży handlu detalicznego znane jest zjawisko silnej sezonowości sprzedaży. Oprócz oczywistych przykładów sklepów sprzedających lody, narty, rękawiczki, stroje kąpielowe, słoneczne okulary, grzejniki elektryczne, opony zimowe i inne typowo sezonowe produkty, okazuje się, że nawet sklepy sprzedające RTV – produkt jak najbardziej całoroczny – aż 30-50% obrotów uzyskują w okresie przedświątecznym. W przypadku produktów typowo świątecznych – choinki, ozdoby choinkowe, itp – ta koncentracja jest jeszcze silniejsza. Jaki procent rocznej sprzedaży bombek choinkowych przypada na przedświąteczny miesiąc?  Nigdy nie pracowałem dla producenta (w Polsce byłby to raczej importer produktów z Chin) choinkowych bombek, ale spodziewam się, że pewnie około 90-95%.

Dziś spacerując po ulicach Starego Montrealu dowiedziałem się, że do Bożego Narodzenia pozostało dokładnie 196 dni. A skąd to wiem? Byłem w sklepie sprzedającym ozdoby choinkowe. Cała powierzchnia sklepu (około 200-300 m.kw) przy jednej z głównych ulic Montrealu – rue Notre-Dame – wypełniona była ozdobami choinkowymi. Były choinki tradycyjne z tradycyjnie wyglądającymi bombkami. Była choinka super elegancka. Inna ultra nowoczesna. Ale była też choinka coca-colowa z różnorakimi ozdobami w kolorach znanej marki słodzonej wody- małe puszki, małe sześciopaki, reklamowe białe misie trzymające charakterystyczną butelkę w dłoni, santa claus z butelką, sanie ze znanym logo, czerwone telefony komórkowe, sama choinka, na której wisiały ozdoby też była czerwona.

Kiedyś ozdoby choinkowe robiło się w domu z mamą, babcią lub starszą siostrą. Dziś to – jak widać – ogromny przemysł. Komercja. Ozdoby są bardzo przemyślne i nietuzinkowe, czasami zaskakujące. Oprócz tradycyjnych wzorów są też bombki w formie figury Elvisa Presleya, Beatlesów, hokeistów, zwiewnych balerin w różnych tanecznych pozach. Są bombki szklane, drewniane, plastikowe, z kryształków, z nowoczesnych, nieco kosmicznych tworzyw. Zaskakujące są też ich ceny – najtańsze, najprostsze bombki kosztują ok CAD 10 za sztukę, większość kosztuje w granicach CAD 20 – 30 za sztukę, ale jest też sporo modeli w cenach CAD 80 – 100 za sztukę (czyli ok PLN 300!). Przodują modele firmy Downtown Abbey. Najdroższą rzeczą w sklepie był duży gramofon, pozytywka – nie wiem dokładnie jak się coś takiego nazywa. Na okrągłym dysku z metalu są zrobione wgłębienia i gdy tarcza napędzana korbelką obraca się wokół swojej osi, to igła wydaje dźwięki układające się w jakąś melodię. Zwykle są to miniaturowe “gramofony” z miniaturową korbelką. Model ze sklepu miał napęd elektryczny, dysk był wielkości normalnej płyty LP i gramofon był wykonany ze szlachetnie wyglądających materiałów. Jego cena równie szlachetna – CAD 10.000.

Pomimo, że do Świąt pozostaje – wg sklepowego kalendarza – całe 196 dni, to w sklepie był spory ruch. Zapytałem czy u nich też większość sprzedaży przypada na grudzień – nie potrafiłem sobie wyobrazić jaki w tym sklepiku musiałby panować wtedy tłum. Okazało się, że właścicielom tego sklepiku udała się zmiana modelu biznesowego. Zamiast swoją ofertę kierować do dzieci i dorosłych będących w przedświątecznym szale, swoje bombki sprzedają … turystom (jest też sekcja bombek z motywami Montrealu, Quebecu, Kanady, itp). Szczyt sprzedaży w ich sklepiku wypada więc w sezonie turystycznym, czyli w lato. Drugi szczyt to grudzień:-). Poza szczytami sprzedaż też nie zamiera bowiem ich lokalizacja powoduje, że mają ciągły footfall przez wszystkie miesiące roku. Przez cały rok, sklep generuje przychody na poziomie wystarczającym do pokrycia kosztów i uzyskania niedużego zysku, a podczas dwóch szczytów mają prawdziwe żniwa. Dwie dożynki w roku (dwie, dwa, dwoje?).

Podróże kształcą. Bardzo się ucieszyłem z dzisiejszego mojego “odkrycia”. Pierwszego od wielu lat nawiązującego do mojej konsultingowej przeszłości:-) Modele biznesowe były dla mnie fascynującą dziedziną wiedzy. Lubiłem je analizować, dostrzegać ich elementy składowe i sposób w jaki się wzajemnie uzupełniają. Szukać sposobów w jaki można je wzmocnić, często inspirując się analogiami z zupełnie innych branż. W żargonie konsultingowym nazywaliśmy to “benchmarkingiem”

Ale hej, nie stęskniłem się za konsultingiem. Nie zamierzam powrócić do pracy w korporacji. To był bardzo fajny epizod w moim życiu, z naciskiem na słowo “był”. Ale oczywiście stosujemy z Arturami umiejętności nabyte w konsultingu do projektowania procesów w Mzuri. Wiedza ta się przydaje, bo w biznesie chodzi o to by różne elementy stanowiły spójny, jednolity model biznesowy. W konsultingu określaliśmy takie dobrze skonstruowane modele mianem “robust”.

Sorry za te wszystkie anglicyzmy, ale mój świat konsultingu był nimi przepełniony i niektórych słów nigdy nie tłumaczyliśmy na język naszych przodków.

 

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

17 Responses

  1. witam, podobny model biznesowy istneje od dawna w Reykjaviku, doczekal sie nawet nasladowcow. Obecnie mamy juz dwa sklepy Bozonarodzeniowe czynne caly rok, oraz dodatkowo chatke Swietych Mikolajow niedalego Akureyri. Oba sklepy oraz chatka sa stricte nastawione na turystow – ceny ozdob choinkowych po prostu odstraszaja ludzi szanujacych swoje portfele.

    1. Sebastian, dzięki za dodatkowy przykład. Nowe pomysły – bez względu na to czy są dobre czy złe – szybko znajdują naśladowców. Wiem to także po przykładzie Mzuri. Wiele osób skopiowało nasze umowy, ofertę i zaczęło opiekować się mieszkaniami na wynajem w Polsce. Tego czego te osoby nie wiedzą, to to że jest to bardzo trudny i mało opłacalny kawałek chleba. Sam nigdy bym takiej działalności nie założył gdyby zrobił to w Polsce ktoś przede mną:-)

      Ale wracając do Reykjaviku, to rozważam wyjazd na Grenlandię w to lato i myślałem by zrobić to właśnie z Reykjaviku. Kiedyś będąc tam wiele lat temu, widziałem relatywnie niedrogie wycieczki na Grenlandię. Czy mógłbyś to proszę potwierdzić? A może przy okazji, zrobilibyśmy w Reykjaviku jakieś spotkanie Fridomiaków?

  2. Witaj Sławku,
    Czy mógłbyś polecić książki o tematyce modeli biznesowych. Właśnie dokładnie to co opisałeś w poście, tematyka dotycząca “benchmarkow”, obliczeń opłacalności
    Analizy,itd. Z góry dziękuję. Paweł.

        1. Paweł, dzięki za rekomendację. Nie znałem tej książki. Inne, które bym polecał to biografia założyciela Starbucks (o ile dobrze pamiętam nosiła tytuł “Pour Your Heart Into It”) oraz książkę Ricardo Semler “The Maverick”

  3. Hej Sławku oraz fridomaniacy :)

    Mam pytanie troche nie zwiazane z tematem wpisu ale może mi wybaczysz/ wybaczycie

    Mam ciekawa sytuacje, mam gotówka aby kupic dwie kawalerki w mniejszym miescie w Polsce,
    Czynsz na jakim mgóblym liczyć to okolo 600-750 zł.

    I teraz pytanie bo na kredyt mógłbym kupic tych kawalerek kilka, tylko maksymalnym okres kredytowania jaki moge uzyskac to okolo 12 lat, (moje dochody nie sa uwzgledniane w Polskim banku więc musiałbym sie posiłkować kimś innym)

    I przy tak krótkim okresie kredytowania, cashflow przy moich założeniach był by minimalnie dodatni. Tak naprawde zaczał bym zarabiać na wynajmie dopiero po tych 12latach. Czy kupować za gotówkę? Mógłbym sie pokusić o 1 moze 1,5 kawalerki rocznie, :) na kredyt wyszło by z 4-5 rocznie.

    Jakieś pomysły na tak nietypową sytuację?

    1. Zarabiać zacząłbyś od razu, ale jeżeli bardzo zależy Ci na pozytywnym cashflow to możesz to robić sterując odpowiednio poziomem LtV i odpowiednio do niego dostosowywać liczbę mieszkań. Jeżeli masz 120 tysięcy, a kawalerki są po 60 to możesz kupić ich dowolna liczbę od 2 (przy 100% udziale własnych środków) do 20 (przy udziale 10% czyli po 6tys na każdą). Sprawdź jaki masz cash flow przy 5,10 czy 15 kawalerkach i dobierz taką liczbę która da odpowiedni strumień gotówki.

      Innym rozwiązaniem jest dodatkowy młodszy kredytobiorca. W niektórych bankach mogą pod uwagę brać nie najstarszego wnioskodawcę tylko na przykład tego z większym dochodem, albo liczyć jakąś średnią.

      1. Dzieki bardzo jeszcze raz sobie to wszystko przelicze, pierwszy zakup wiec niechce popelnic jakiegos błedu :) Pytanie, czy ty Sławku myślaleś o tym aby założyć forum dyskusyjne? Dużo praktyków sie wypowiada w komenatarzach a takie forum dyskusyjne napewno pomogło by zachować wiele rzeczowych uwag oraz wskazówek.

        1. Michał, nie tylko myślałem o założeniu forum, ale je wręcz założyłem. Na prośbę Fridomiaków. Po jakimś czasie – również na prośbę Fridomiaków – je zamknąłem. Za dużo spamu. Mnóstwo spamu. Trochę to czyściłem, ale zajmowało to zbyt dużo czasu, więc nie podejmuję ponownych prób.

  4. Jeszcze tak pomyslalem ze moze zwiekszyc swoj wklad własny z std 20% na np 40? wtedy rata tez sie zdecydowanie zmiejsza.

  5. Witam Sławek, przepraszam że w komentarzu, jednak bardzo chciałbym poznać twoje zdanie. Mam 30lat 200.000 gotówki, z narzeczoną miesięcznie odkładamy 4000zł, mamy gdzie mieszkać własny dom, Chciałbym kupić dwa mieszkania na wynajem w warszawie najlepiej 3 pokojowe. Jak to zrobić aby było korzystnie dla mnie i aby od początku zarabiać jak najwięcej. Po zakupie w ciągu 5 lat chciałbym spłacić wszystkie zobowiązania. Dziękuję za twoją odpowiedź.

    1. Jeżeli chcesz kupić dwa mieszkania w Wawie 3-pokojowe, to 200 tys. zł ci nie wystarczy. Za 200 tys. zł możesz kupić jedną kawalerkę. Musisz więc albo:

      – kupić kawalerkę, a na kolejne mieszkanie uzbierać (sugeruję)

      – dokręcić brakujące pieniądze kredytami.

  6. witam,

    pierwsze zakupy są najtrudniejsze, pamiętam jak sam się zastanawiałem, czy dobrze kupimy? czy nie będzie niespodzianek? czy znajdziemy najemcę? itd, ale to na szczęście przeszłość.

    to, czy ktoś się dobrze czuje z kredytem to indywidualna sprawa, my inwestujemy gotówkę co wymaga odkładania i cierpliwości, ale tak nam lepiej.

    ale ja nie o tym chciałem, proponowałbym zwrócić uwagę na miasto, w którym inwestujemy. ja analizowałem trzy najbliższe (115, 125 i 204 tys. mieszkańców) i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że w mniejszym jest większy potencjał. np. stosunek ilości ofert najmu na mieszkańca jak 1:8, więc po co działać w dużej konkurencji, skoro można przy ośmiokrotnie mniejszej. albo inny przykład: mieszkania tańsze o 40% a czynsze niższe tylko o 20%, w ciągu lat to robi różnicę. zaufałem liczbom i na razie się opłaca.

    pozdrawiam, Sławek S.

  7. Jak widać, można zarabiać cały rok, niezależnie od branży; trzeba jedynie trochę pogłówkować. Do odważnych świat należy. Szkoda, że np. banki raczej wolą sprawdzone modele biznesowe, gdy analizują wniosek kredytowy :) Marketing jest coraz większą sztuką zdobywania klienta; jednak ten żyje, kto sprzedaje … a inni, cóż – inni się zamykają często mówiąc, że już żadne przedsięwzięcie nie ma sensu.

Skomentuj Sławek Muturi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.