Pride Life

Wszyscy znamy tytuły co najmniej kilku poradników lifestyle’owych. Od lat ukazują się w Polsce poradniki dla kobiet typu Twój Styl czy Cosmopolitan. Jeszcze wcześniej – za czasów komunizmu – mieliśmy Kobietę i Życie, Zwierciadło, Przyjaciółkę i tuzin innych tytułów. Kobiety (i nie tylko) dowiadują się w nich jak dbać o związki z przyjaciółkami, z koleżankami i kolegami w pracy, z teściową, z partnerem; jak dbać o siebie w sensie fizycznym, zdrowotnym, psychicznym, samorozwojowym, finansowym; jak dbać o swój dobry wygląd (moda, preparaty do skóry, nowe trendy w fryzurach, itp); jak dbać o wygląd swojego otoczenia (dom, kuchnia, ogródek lub kwiaty balkonowe); dokąd warto jechać na wakacje; do jakich książek warto sięgnąć; co ugotować na specjalne okazje. I setki innych porad z dziesiątek innych dziedzin życia.

Faceci (i nie tylko) m.in z magazynów typu Logo dowiadują się jak skutecznie poprosić szefa o podwyżkę; jak należy słuchać kobiet; jakie warto kupić gadżety by zaimponować swoim kolegom, o nowych trendach w motoryzacji. Dowiadują się też co słychać nowego u ich idoli z boisk, z ringów bokserskich czy z torów wyścigowych. Podpowiada im się bardziej lub mniej sprośne dowcipy by mogli potem brylować w towarzystwie.

Nastolatki czytają w CosmoGirl czy innych pismach dla nastolatek o tym dlaczego chłopcy są mniej dojrzali od nich i jak sobie z tym radzić, o radzeniu sobie ze złamanym sercem, o tym jakie są najmodniejsze tatuaże, o tym jaki kierunek studiów wybrać.

Są poradniki dla biegaczy typu Runners’ World, dla wędkarzy (wiele tytułów), dla działkowiczów (jeszcze więcej tytułów) i dla wielu innych grup społecznych. Polonia w Wielkiej Brytanii wydaje dziesiątki różnych tytułów z poradami dotyczącymi m.in miejscowego prawa, prawa do odszkodowań za wypadki w miejscu pracy, ze skrótem najważniejszych lokalnych informacji, a także informacji z Polski; z ogłoszeniami firm przewozowych oraz firm transferujących gotówkę. Można tam znaleźć informacje o zbliżających się koncertach polskich gwiazd, a także o innych wydarzeniach kulturalnych.

W związku z tym, że problemy życiowe zmieniają się z wiekiem, z miejscem zamieszkania, z rodzajem uprawianego hobby, itp wydawcy wprowadzają na rynek różne tytuły odpowiadające potrzebom różnych grup społecznych. Choć nie pamiętam w tej chwili żadnego tytułu to istnieją poradniki skierowane do osób starszych, do myśliwych, do osób przewlekle chorych na daną chorobę (np diabetyków), dla rodziców, dla samotnych, dla rowerzystów, dla głuchoniemych i dla wielu, wielu innych grup społecznych. To wszystko niby wiem, więc dlaczego byłem aż tak mocno zaskoczony zawartością kolorowego magazynu Pride Life, którego egzemplarz znalazłem na półce z gazetami przeznaczonymi dla pasażerów na jednym z londyńskich lotnisk?

Przeglądając go w samolocie, odkryłem, że jest to magazyn dla … gay’ów. Początkowo nie było to wcale dla mnie oczywiste. Jakieś wywiady, zdjęcia z mody ślubnej, przepisy kulinarne, porady jak sobie radzić z czymś tam, itp – nic nadzwyczajnego. Normalne życie. Uwagę moją zwróciły reklamy znanych koncernów, ale też jednej z firm z Wielkiej Czwórki (chyba PwC) z dużymi flagami w kolorach tęczy. Jeszcze raz przeskanowałem zawartość magazynu i dopiero wtedy stało się dla mnie jasne, że jest to magazyn dla gay’ów. Chyba pierwszy jaki miałem w rękach.  Gdy okazało się, że nie ma w nim treści, które specjalnie by mnie interesowały, odłożyłem go na bok i sięgnąłem po Financial Times, The Independent, itp. Magazyn ten zostawiłem w kieszonce siedzenia w samolocie. Ale teraz – po paru dniach od owego lotu – nadal nie daje mi on, przyznaję, spokoju. Sam nie wiem dlaczego. Jestem przekonany, że nie dlatego, że odkryłem dzięki niemu w sobie odmienne preferencje. To na pewno nie. Może dlatego, że dokonałem nowego dla mnie odkrycia? Ale właściwie każda podróż przynosi wiele nowych odkryć, których aż tak głęboko nie przeżywam…. Może więc dlatego, że nie jestem aż tak tolerancyjny jak mi się wydaje? Znów nie to wydaje mi się powodem – choć zdecydowanie nie zaakceptowałbym zaproszenia na randkę, to nie miałbym nic przeciwko sąsiadowi czy koledze w pracy o orientacji homoseksualnej. Zaakceptowałbym z pełnym zrozumieniem taki wybór nawet moich dzieci, wnuków czy najbliższych.  Problemem nie jest chyba mój brak tolerancji. Może dlatego, że uzmysłowiłem sobie, że rewolucja obyczajowa przestaje być rewolucją jeśli wydawane są kolorowe magazyny skierowane do osób o odmiennej orientacji, a renomowane firmy zamieszczają w nich swoje reklamy. Wiele się zastanawiam, ale niestety dalej nie wiem dlaczego przekartkowanie magazynu Pride Life wywarło na mnie aż tak duże wrażenie.

P.S. Przy okazji moich wyliczanek różnego rodzaju specjalistycznych magazynów lifestylowych, przyszło mi na myśl, że może jeszcze nie ma na świecie magazynu dla osób … wolnych finansowo:-))) Może to pomysł na biznes dla kogoś z Was? W zamian za ewentualne użyczenie nazwy “fridomia” oraz napisanie parunastu artykułów, zastrzegam sobie 3% wpływów ze sprzedaży nowego magazynu dla Fundacji Fridomia, którą zamierzam powołać wreszcie do życia w to lato:-)

Jeżeli chcesz podzielić się z innymi, udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp
Share on email
Email

4 Responses

  1. Najbliższy magazyn dla ludzi wolnych finansowo wydaje się być brytyjski The Idler (http://idler.co.uk) Toma Hodgkinsona.

    BTW, polecam jego książki o próżniactwie, bo choć teraz po odkryciu swoich prawdziwych pasji szkoda mi życia na próżniactwo, to właśnie ono pozwoliło mi je odkryć.

  2. ech… lato w pełni, czas wakacyjnych wyjazdów i podróży.

    ostatnio trafiłem na bloga człowieka, który realizuje wyprawy motocyklem – taka freedomia (?) podróżnika…

    http://motohoryzont.com/

    sam wyznaję zasadę, że ciekawiej jest jechać dokądś tydzień i spędzić tam jeden dzień niż jechać jeden dzień, żeby być na miejscu tydzień

    może kogoś zainteresuje :)

    pozdrawiam, Sławek S.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kup Pomarańczową wolność finansową

 

Najnowszą książkę autorów bloga Fridomia i dołóż swoją cegiełkę do kupna mieszkania dla młodzieży opuszczającej domy dziecka. I Ty możesz pomóc.

 

Książkę kupisz klikając tutaj.